Facetowi bez prawka ciężko o bardzo ładną żonę

Jestem przystojnym facetem i zawsze miałem powodzenie. Jednak nie cierpię samochodów, mam problemy ze wzrokiem słaby refleks i nigdy nie mogłem nauczyć się jeździć. Atrakcyjne kobiety mnie chciały tylko na sex albo przelotne pobujanie się ze mną, ale na żonę to mnie żadna piękność nie chciała. W przypadku innych facetów bez prawka widzę podobne historie

nic dziwnego że Cie nie chciały na żonę, to jeszcze nie jest u nas legalne ;)

z temat obok ?:P

Korekta: Jestem przystojnym facetem i zawsze miałem powodzenie. Jednak nie cierpię samochodów , mam problemy ze wzrokiem słaby refleks i nigdy nie mogłem nauczyć się jeździć. Atrakcyjne kobiety mnie chciały tylko na sex albo przelotne pobujanie się ze mną, ale na męża to mnie żadna piękność nie chciała. W przypadku innych facetów bez prawka widzę podobne historie

za to facet tak

mial ladna kobiete, ale musisz kupic dobre auto

Tu nie chodzi o brak prawka, a o to że masz problemy ze wzrokiem, słaby refleks i nie potrafisz się nauczyć jeździć. Jednym słowem jesteś sprawny inaczej, a to u mężczyzn nie jest mile widziane, I to jest Twoim prawdziwym problemem.

duzo osob ma problemy ze wzrokiem i nosi okulary. co w tym zlego?

Wypraszam sobie, sprawny inaczej nie jestem

Fi.lemonka- raczej o praktykę chodzi sama mam wadę wzroku i inne dysfunkcje, ale brak prawa jazdy jest poważną niedogodnością i nie ułatwia życia nie wiem, czy jest sens dopisywać jakieś ukryte ideologie

A sama masz prawo jazdy? Mnie np. w ogóle samochody nie interesują

mnie też nie interesują i jestem fatalnym kierowcą, za kierownicą czuję się źle ze względów czysto praktyczno-życiowych mam

Ja próbowałem robić, ale nigdy mi nie wychodziło

no widzisz prawo jazdy to taki surogat pasowania na rycerza :D samochód to koń, zbroja i broń nocne wyścigi to turnieje urazy powypadkowe to rany w boju wypadek śmiertelny to zaszczytna śmierć na polu chwały elitą są oczywiście motocykliści więc sam widzisz, jaka jest Twoja sytuacja :D

to substytut walk plemiennych

ile czasu próbowałes? ile razy? bo ja znam takich ktory zdaja po kilka/kilkanascie razy... wiadomo, nie sa mistrzami kierownicy, nie szaleją na drodze ale z czasem udaje im sie pokonac strach.

do tego ładna. I też sama. Jak widzisz nie można mieć wszystkiego....:(

Oblałem 6 razy, jeżdżę teraz gorzej niż ktoś w trakcie kursu

6 to jeszcze nie jest tak zle :) moze warto spróbowac? dużo dodatkowych lekcji i iśc na żywioł? ja bym pewnie do tej pory nie miala prawka ale zmotywował mnie do tego chłopak - tak długo marudzil az w koncu sie zapisałam po raz 2 (1 oblałam jeszcze na placu). Skoro az tak czujesz jego brak... moze watro sie zmotywowac i je zdac ?

z motocyklową elitą bym nie przesadzała, zwłaszcza z zapalonymi pasjonatami do rycerzy sporo im brakuje

nie namawiaj go jeśli wie, że jest słaby, nie ma warunków psychofizycznych niech jeździ komunikacją publiczną :D

Po rozwodzie delikatnie odczuwam. Wcześniej żona miała, ale menda mnie zdradziła

zołza a znałaś jakiegoś rycerza? czytałaś o nich? przecież to był żart :D

mnie chodzi o motoryzacyjną elitę nie wiem, dlaczego się utarło, że motor to jakaś wyższa szkołą jazdy

nie utarło się tylko tak jest motocykl jest trudniejszy i bardziej wymagający i jednocześnie niebezpieczny jak cholera, w sensie skutków wypadków a ta elita to tak z przymrużeniem oka ;)

U mnie nie miałbyś szans. Sama zdałam za siódmym podejsciem. Znam gorycz porażki, ale trzeba mieć jaja i charakter, żeby się nie poddawać. A tobie widać brakuje jednego i drugiego. Trochę załosne.

i to dla mnie jest właśnie niepojęte mniej wygodny, niepraktyczny [deszcz, śnieg etc.], bardziej niebezpieczny po cholerę to komu? spódnica odpada, fryzura odpada, szpilki odpadają - masz do wyboru samochód i atrakcyjną babkę w środku lub motor i zwykłą babkę i wybierasz motor jeszcze jedziesz 200 km/h naprawdę niepojęte dla takiego babskiego bezmóżdża jak ja

Nie mam po prostu predyspozycji żeby to zdać. A jaja i charakter mam. Nie każdy musi mieć prawko