Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sissi_ch

Czy dziecku trzeba dac smoczek?

Polecane posty

Gość mama malego Danielka
Ja tez za wszelka cene nie chcialam dawac synkowi smoczka i upieralam sie baaardzo...ale niestety, zycie i synek zweryfikowal moje poglady :) Moj synek ma bardzo silny odruch ssania i nawet kiedy nie jest glodny np. przed pojsciem spac potrzebuje sobie possac i wtedy smok niezbedny, takze w zasadzie to nie specjalnie od rodzicow zalezy czy chca (lub nie chca) podac smoka, a dziecko o tym decyduje. Moj, gdy nie dostaje smoka zaczyna ssac kciuka (ma 10 tygodni), wiec z dwojga zlego wole juz tego smoka... Takze nigdy nie mowi nigdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dzieckonigdy nie wyglądało na skrzywdzone przez to ze smoka nie posiada. był zawsze bardzo pogodny. przez te 2 miesiące co smoka dostawał miałam problem z usypianiem go. bo młody tuż przed dobrym zaśnięciem wyciągał smoka z buzi i zaczynał płąkać. kiedy znowu zabrałąm mu ten uzależniacz, zaczął lepiej zasypiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dawalam od poczatku i mam za swoje... teraz mala ma 2 latka i nadal ze smokiem...juz jej tak w nawyk weszla, w kazdym razie przeczytalam wczeasniejszy wpis jakiejs super mamuski co pisala ze palila fajki w ciazy i jej dziecko bylo na glodzie nikotynowym, jakby to bylo cos normalnego ale zworodnialec, tobie to dzieciaka powinni w szpitalu za to odebrac, zal i rozpacz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qiopa - a Twoje dziecko ssało kciuka zamiast smoczka czy zupełnie nie miało takiej potrzeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiopa
moj maluch bral do buzi kciuka, albo kilka palcow na raz, albo swoja piastke. czasem jak bylo cieplo i lezal z golymi nozkami po kapieli, wsadzal sobie tez stopke. ale lekarz powiedzial mi, ze to jest naturalne i ze do roku mozna to tolerowac, potem trzeba delikatnie, acz stanowczo wyciagac to z buzi i zajmowac dziecko czyms innym. w sumie to maly byl bardzo marudny caly czas, budzil sie czasem co godzine w nocy, ale ja go wtedy lapalam np. za reke, cos do niego mowilam i powoli zasypial na nowo. teraz ma rok i 2 miesiace i nie bierze ani raczek, ani niczego do buzi, wlasciwie sam przestal brac tak wlasnie ok 3 miesiecy temu. ja nie chce krytykowac zadnych kobiet, ktore daja swoim dzieciom smoka, bo nie lubie innym wchodzic w kompetencje, zreszta to nie sa moje dzieci. ale po prostu wierze, ze jak dziecko placze, to znaczy ze cos chce od nas, tylko nie moze nam tego powiedziec, bo nie ma jeszcze takiej zdolnosci. dlatego nie chcialam w odpowiedzi na jego potrzeby dawac mu smoka, zeby go uciszyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
qiopa - a ja ci powiem, ze sa dzieci, ktore maja ogromny odruch ssania i sa to zazwyczaj dzieciatka, ktore urodzily sie duze. Dzieci te nie sa glodne, ale koniecznie chca cos possac i uspokajaja sie dopiero wtedy, gdy zaczna ssac. Nie wiem w zasadzie dlaczego tak jest, ale podobno jest i u mnie sie zgadza, bo moj synek urodzil sie z waga 4275 gr. I to tez jest informacja od lekarki-pediatry, wiec nie wiem dlaczego mialabym jej nie wierzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma_ala
moje dzieci sa juz wprawdzie duze i studiuja, ale odradzam smoczek. starszy dostawal, potem jak mial ok 1 rok probowalismy mu zabrac, to bardzo prostestowal, wiec pozwolilismy mu zatrzymac smoka. potem z kazdym miesiacem proby zabrania byly coraz gorzej znoszone, az w efekcie udalo nam sie go naklonic do wyrzucenia smoka w wieku prawi 5 lat (!).. i tak nie obylo sie bez tragedii, Bartek z emocji dostal goraczki, tydzien ryczal ze chce smoka. mlodsza o 8 lat corka niegdy smoka nie dostala, ssala palce, potem sama przestala jak miala ok poltora roku. bardzo szybko zaczela mowic, lekarka mi powiedziala ze dzieci ktore nie dostaja smoczka szybciej zaczynaja komunikowac sie z otoczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiopa
moj "maly" przy porodzie mial 4 kilo, wiec nie uwazam, zeby byl jakos szczegolnie maly. jak powiedzialam, nie atakuje mam, ktore daja smoka. mysle ze swoje poglady wyjasnilam dos rzeczowo. oczywiscie, ze odruch ssania uspokaja dzieci, lecz w moim osobistym przekonaniu (ktorego nikt nie musi podzielac) moje dziecko, kiedy placze, ma ku temu powod i nie chce w odpowiedzi na to dawac smoka, zeby sie uspokoil. ale naprawde nie chce nikogo pouczac, bo wiem, ze wszystkie dzieci sa inne :) tak samo jak inne sa ich mamy :) a ja moze mam wiecej cierpliwosci i milosci, bo na mojego syna czekalam 8 lat (endometrioza) i urodzilam go majac 36 lat ;) dlatego teraz jak slysze jak placze, a ja go np. przytulam i caluje, a on sie uspokaja, to ja naprawde jestem bardzo szczesliwa, mimo ze robie to np. co 15 minut ;) ..chociaz czasem tez mnie nerwy zzeraja, ale to chyba normalne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś w tym może jest ze dzieci chętnij mówią. mój ma 10 miesięcy i gada cały czas. potrafi już powiedzieć kilka świadomych słów. chociaż nie wiem czy to kwestia braku smoka czy to taki typ:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
mamma_ala - to mialas szczescie, ze corka przestala ssac palec. Brat mojego meza ma 24 i nadal SSIE kciuka jak mu sie wydaje, ze nikt nie widzi :o I ja widzac to z dwojga zlego wole juz, zeby moj synek ssal smoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiopa
zdanie "moze mam wiecej milosci" cofam, zagalopowalam sie - przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo taka jest prawda ze wszystko zależy od dziecka. każda z nas ma inne dziecko i inne doświadczenia. brak smoka nie robi dziecku krzywdy ale i podanie go nie jest szkodliwe jeśli wszystko robi się z rozsądkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiopa
ja tez slyszalam, ze dzieci bez smoka szybciej mowia. moj ma rok i 2 miesiace i mowi normalnie. oczywiscie nie jak profesor miodek, ale np. spiewa sobie jakies piosenki, mowi co chce ode mnie, np. "mama, chce pic" "mama, chce sisi".. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja nie ma smoka a mówi tylko tata, mama, da, kle kle i tyle ;) kwesita tego, e dziecko więcej mówi - okej, zgadza się ale niekoniecznie więcej zrozumiałych słów ;))) Znam dzieci zasmoczkowane, ktre w wieku mojej córki mówiły więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaLLLL
Ja smoczka nie podałam. taka była nasza decyzja. były momenty jak synek zą”kował, że chciaąłm mu dać smoczek 92 razy) ale odrzucił to daąłm spokój. musiałąm zatem przez kilka dni siedzieć z nim ciągle przy piersi, ale dałam rade. poza tym, nigdy napradę nigdy nie czuąłm potrzeby podania m usmoczka , żeby był cicho czy z podobnych pobudek. ma teraz prawie 2,5 roku. zdrowe piękne zęby. aha butelki też nigdy nie dostał. ale to akurat wbrew moim postanowieniom - ją też odrzucił :P generalnie, nie żałuję bynajmniej że smoczka nie dostał. drugie dziecko może wychowam nieco inaczej bo widzę moje pewne błędy (zbyt późne uczenie pewnych rzeczy) - ale smoczka też nie podam. p.s. staramy sie o drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma_ala
moja mama tez ssie palce do dnia dzisiejszego, chociaz ma prawie 70 lat :) ale mysle ze w tym wieku to raczej nie jest zalezne od tego, czy miala smoka czy nie, tylko od psychiki, bo nie porownojmy szesci czy siedmoilatka do ludzi doroslych... ;) blagam... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaLLLL
* miało być 2 a nie 92 razy i wybaczcie błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimcia
Zgadzam się z opiniami, ze wszystko zależy od dziecka. Moja pierwsza córka, obecnie ponad trzyletnia, była "zasmoczkowana" przez krótki okres czasu i właściwie więcej z tym było problemu niż pomocy przy np. uspokajaniu dziecka, bo malutka zasypiała, wypluwała wtedy smoka i zaczynała od nowa wyśpiewywać swoje arie. Po pewnym czasie sama odrzuciła smoczek. Młodsza natomiast nie dała sobie w ogóle wcisnąć smoka do buzi i po kilku dniach zrezygnowałam. Ssała kilka tygodni kciuk, ale sama z siebie przestała. Butelka również nie wchodziła w grę, gdy były młodsze i nie umiały pić prosto z kubeczka był to problem, bo gdzie byłam ja i mój cyc tam musiały być i one. Wiele moich koleżanek natomiast zasmoczkowało dzieciaczki na tyle skutecznie, że, będąc w wieku starszej córeczki, korzystają nadal ze smoka. Nie wiem jak inne Panie, ale ja nie doświadczyłam takiego natręctwa teściowej, mamy, sąsiadki czy kogokolwiek, kto uważałby, że dziecku źle bez smoczka i że krzywdzę je w jakiś sposób, nie podając go. Dziewczyny, nie dajcie się zwariować! Koniec końców, to Wasze dzieci i wątpię, czy którakolwiek chciałaby skrzywdzić je w jakikolwiek sposób. Wystarczy obserwować; jeśli dziecko nie chce smoczka, to po co męczyć siebie i malucha przyzwyczajaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!przecież nie każde dziecko chce smoczka...mój od małego sie ksztusił, a mial z nim styczność tylko przez pierwsze 2 dni w szpitalu po porodzie na naukę ssania...potem wogóle...także nie mialam problemu z wyrzuceniem smoka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
mamma_ala moja mama tez ssie palce do dnia dzisiejszego, chociaz ma prawie 70 lat ale mysle ze w tym wieku to raczej nie jest zalezne od tego, czy miala smoka czy nie, tylko od psychiki, bo nie porownojmy szesci czy siedmoilatka do ludzi doroslych... blagam... To nie o to chodzi, zeby porownywac, ale od smoka jest latwiej odzwyczaic niz od palca, bo ten palec jest zawsze przy tobie i zawsze moze byc pomocny w sytuacjach stresowych i tak jest u Paula (brata meza). On, od zawsze ssal kciuka i nie odzywyczail sie mimo, ze moi tesciowie probowali go odzwyczaic i w kolko zwracali mu uwage. Nic to nie pomoglo i on dalej wklada palec do buzi, bo jest przyzwyczajony, bo robi tak cale zycie z tym, ze sie teraz "ukrywa". A od smoka mozna odzwyczaic. Pewnie z tym sa cyrki i przedstawienia, ale jednak sie da...:) I wlasnie tez sie z tym zgodze, ze jedne dzieci chca smoka, a inne nie chocby rodzic na glowie stawal. I nie wiem czy jest jakas zaleznosc miedzy smokiem, a mowieniem. Moja siostra ssala smoczka do 3 lat (do przedszkola ze smokiem chodzila!Az pani wychowawczyni zwrocila uwage rodzicom, ze wypadaloby ja odzwyczaic :) ), a zaczela mowic jak miala dokladnie rok krotkimi zdaniami (prostymi dwuwyrazowymi typu mama pic) i wszystkie wyrazy wyraznie powtarzala bez zadnego seplenienia, ja nigdy smoka ani palca nie ssalam, a zaczelam mowic duzo pozniej od niej. Do tego ona od zawsze miala proste zeby, a ze mna rodzice musieli biegac po ortodontach, cobym jakos wygladala ;) Takze roznie to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej! to ja - autorka :) ciesze sie, ze moje pytanie spotkalo sie z Waszym zainteresowaniem. Przeczytalam wszystkie wypowiedzi i utwierdzilam sie w przekonaniu, ze smoka nie podam, zeby nie wiem co! :) niech sobie ludzie gadaja co chca, nic mnie to nie obchodzi. Jak sa takimi specjalistami od dzieci, to niech sobie splodza swoje wlasne :P a z tym ssaniem palca to quiopa - zgdzam sie z toba - powyzej powiedzmy 7 lat to juz jest kwestia innego rodzaju niz u maluchow. dzieki dziewczyny i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
"smoka nie podam, zeby nie wiem co! " Haha, tez tak mowilam...:D Zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki, moze bedzie mi potrzebne, ale ja sie zgadzam z tym, co napisala quiopa, ze jak maly placze to znaczy ze cos chce od nas. i wcale nie koniecznie chodzi o smoka, nawet jezeli po jego wlozeniu dziecko sie uspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sissi_ch
Pogadamy jak zostaniesz mama, bo narazie to ty sobie mozesz "uwazac" i "myslec" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dorabiajcie filozofii, z moich dzieci jedno ssało smoczek do 2 lat a drugie kciuka do dzisiaj, co prawda jak zasypia tylko albo jak się martwi ale zawsze (ma 4,5 roku) z dwojga złego wolę chyba palec, bo jak przypomnę sobie ten obrzydliwy smoczek ciągany po dywanie bleee i wcale nie było łatwo go odebrać, o nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mamy Danielka
Rodziłaś małego naturalnie, czy przez CC? Jak to jest w Hol.? Od 4 kg wzwyż jest wskazanie do cesarki, czy nadal próbuje się normalnie i nacina krocze w razie potrzeby? Pytam, bo Holenderki są duże (dużo większe od Polek), a w Polsce przyjęto ten benchmark z 4 kg, natomiast nie wiem jak to wygląda w Hol. Może tam 4 kg to norma u noworodków i biorąc pod uwagę gabaryty matek, takie dzieci nadal przychodzą na świat siłami natury? Jak to u was jest? Przepraszam sisi_ch za off-topic, ale strasznie mnie to zaintrygowało, więc postanowiłam zapytać. Jeszcze do mamy Danielka - jak duża (w sensie wysoka) jesteś ty, a jak wysoki jest ojciec Danielka? Dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
W zasadzie rodzilam naturalnie, ale nie obylo sie bez problemow niestety, bo synek nie dosc, ze byl duzy to jeszcze owiniety peopowina i do tego lezal z przekrzywiona glowka w strone ramienia i nie mogl wejsc w kanal rodny, wiec po 2 h partych te po prostu sie skonczyly :o Dostalam wiec oxytocyne na ich wywolanie, naciely mnie i do tego musialy pomoc malemu wyjsc i bez pompy prozniowej (czy jak to sie tam u nas nazywa) sie niestety nie obylo. Tutaj nie robia tak chetnie cesarki. Musza byc wyrazne wskazania medyczne i waga powyzej 4 kg na pewno nie jest powodem do tego. Moja tesciowa urodzila drugiego syna tez sn, a wazyl 4650 gr, choc jak na Holenderke jest mala i droba (ma 163 cm) Ja tez jestem wysoka (177 cm) i maz tez (186 cm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mamy Danielka
Oj, no to rzeczywiście nie ciekawie... z tego co tu opisujesz. Byłam ciekawa, bo mam holenderskiego partnera, który jest naprawdę duży w zestawieniu z moimi 'gabarytami', że tak się wyrażę. Ja jestem malutka, mam 160 wzrostu, a on 215 i szczerze to przeraża mnie wizja zakładania wspólnej rodziny, szczególnie po tym co tu teraz od ciebie "usłyszałam". Na szczęście nie planujemy dzieci jeszcze przez jakieś 6 kolejnych lat, ale rozmawialiśmy o tym, więc biorę taką ewentualność pod uwagę. Słyszałam o tych wskazaniach do CC i o tym, że dziecko musi być ułożone pośladkowo, żeby matka się do kwalifikowała. Podobnież nawet i pośladkowe ułożenie dziecka nie jest dla nich wystarczającym argumentem do skierowania na CC, a w pierwszej kolejności podejmują się (bardzo bolesnych dla matki) prób przekręcenia tego dziecka do pozycji główkowej. Wolę sobie nawet nie wyobrażać tej całej sesji... Innymi słowy strasznie mnie teraz wystraszyłaś. Podziwiam cię za ten poród, a twoją teściową jeszcze bardziej chyba! W Polsce jakby któraś usłyszała, że urodziłaś dziecko prawie 4300 SN to by chyba zasłabła, bo w Polsce to chyba nie możliwe... tak mi się przynajmniej wydaje, choć nie wiem do końca jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mamy Danielka
Rodziłaś w szpitalu jak mniemam, tak? Bo w domu to z tymi wszystkimi komplikacjami o których tutaj piszesz mógłby być straszny hardcore! A teściowa to pewnie biedna w domu to swoje 4,600 kilowe dziecko rodziła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×