Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samotna dusza

miałaś kochanka?miałaś wyrzuty

Polecane posty

Gość do hmmmmm to nie zale
ciekawe jakie ty masz grzeszki na swoim nieskazitelnym sumieniu :) zapewne frustracja ci nie daje zyc bo ty nawet nie wiesz co to cipa :D🖐️ nie mowiac ze zadna cie nie chce nawet spadaj prawiczku polowac na wiekowe dziewice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagosia32
Ja mialam romans z szefem ktory trwal rok ale nasza milosc rozkwitala przez 5 lat.On mial swoja rodzine ja swoja ale jakos tak sie ulozylo i samo wyszlo.Do lozka nie poszlismy bo.....ale byl cudownym czlowiekiem mimo wszystko.Mozna w rozny sposob okazywac sobie uczucie i my tak robilismy z roznych powodow.Jednak nasze rozstanie (nagle i nieprzewidziane) bylo smutne gdyz zona mojego wybranka sie dowiedziala noi sie zaczelo.zadzwonil i mi oznajmil ze zostaje z zona.Ja zostalam sama tz z mezem w zwiazku ktorego tak naprawde nie bylo.Ciezko bylo ale mimo to co mnie spotkalo uwazam czas spedzony wspolnie z nim za najwspanialszy.Poprostu czulam sie jak ksiezniczka z bajki.Zal sie to sie zakonczylo teraz pozostaly mi wspomnienia ktore sprawiaja ze wracaja te piekne chwile.Chyba bym nikomu nie doradzila byc ta druga bo nigdy nie wiadomo jak potocza sie dalsze losy gdy sie czlowiek zaangazuje a kochanek oznajmia ze to juz koniec.Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagosia32 ja właśnie obawiam śię najbardziej rozstania z nim :(wiem że kiedyś to nastąpi nie chcem żeby zostawiał rodzine to nie wchodzi w gre ale to uczucie tych motylków w brzuchu :)ja zawsze zle znosiłam rozstania jakoś jestem tak sentymentalna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagosia32
Samotna dusza nie brnij w to dalej uwierz mi pozniej to bardzo boli.Ja mimo ze no w cudzyslowie pogodzilam sie z tym faktem nadal wracam do tych chwil,mysle o nim czasem snie a przy boku mam swojego meza z ktorym jest nie najlepiej.To nie jest zycie. Napisz mi jakie podejscie do tego ma twoj wybranek jak mu sie uklada z zona???moj szefus chcial ze mna byc do konca zycia a wyszlo jak wyszlo takze miej wszystko na uwadze bo potem ciezko sie pozbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intisimi
miałam kochanka i jest teraz ze mna takze nie mam zadnych wyrzytow - jego zycie jego sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozum ze to sa tylko twoje
wyobrazenia o nim, taki czlowiek nie jest wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do samotnej duszy
z twoich wpisow, wypowiedzi, egzaltacji widac,zes prostaczka. bylabys najgorszym gatunkiem kochanki- niezrownowazona, egzaltowana, glupia, pusta i bezmyslna. twoj ewentualny kochanek mzoe meic problem z toba, skoro juz teraz piszesz,ze ciezko bylo by ci sie rozstawac, ejszcze bys mu klopotow narobila. wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanek którego nie ma
Spotkaliśmy się w złym momencie życiowym - on zmęczony nudną żoną a ja wolna i szalona. Napięcie między nami było, ale chyba zbyt odpowiedzialni jesteśmy. Trwa to juz 8 lat. Spotykamy sie czasem, przegadamy wiele godzin, czujemy ciepło między nami i na tym się kończy. Dziękuję że starczyło nam rozumu i przyzwoitości aby nie skonsumować naszej przyjaźni. Spotykamy sie sporadycznie, nigdy nie możemy się nagadać, nie potrafimy się rozstać. Nie ma nas w naszym życiu. ale zawsze jest swiadomość że jeden telefon i jedno dla drugiego jest na zawołanie z pomocą. Myślę że gdybyśmy zostali kiedyś kochankami byłyby nici z przyjaźni. A, obydwoje jesteśmy atrakcyjnymi osobami, nie jakieś tam kaszaloty, których nikt nie chce ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jagosi
A nie pomyślałaś, że z mężem się nie układa, bo MASZ KOCHANKA?? Jeśli myśllisz o tym drugim, to jak ma być dobrze w małżeństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mow nigdy
bo zycie bywa przewrotne :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_pchełka
jestesmy ze sobą od 5lat. Ja mam meza on żonę. Traktuje go bardziej jak przyjaciela niż kochanka ale uwielbiam seks z nim. Mysle że kiedyś odejdę od męza ale wówczas zakoncze też swój romans ;) Nie miałam i nie mam zamiaru wymuszać na nim podejmowania decyzji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanek którego nie ma
samotna dusza ---> jesteś pewna że to będzie szczęście? Że nie okaże się zwykłym dupkiem, a Ty będziesz przeżywać wstyd i upokorzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Samotna dusza a nie prościej i uczciwiej jest odejsc od męża rozsstać sie z nim a pożniej wskakiwac do drugiego łóżka....w życiu każdy powinien mieć pewne zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do samotna dusza
wszystko pieknie wygląda jak jest się w swoim sprawdzonym związku, taki kochanek to coś nowego, odskocznia od rutyny dnia codziennego dreszczyk emocji itp.... im dłużej to trwa bardziej się wkręcasz w te relacje, które tak naprawdę do niczego nie prowadza (jeśli nie zamieracie być razem), przeżyłam to wiem co pisze, rozstanie bardzo przeżyłam, dół na maksa... wniosek taki,że nie nadaję się do kochankowania bo mimo wszystko jestem za wrażliwa:) pozdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do samotna dusza
zapomniałam dodać, ze mój ex kochanek to przyjaciel, na jakiś czas ta przyjaźń wogole zanikła, zero kontaktu, bo tam było nam łatwiej, powoli odbudowujemy nasze relacje, ale nie wiem czy uda się do tego powrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no lepiej
nie wracajcie do poprzednich relacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozstanie zawsze jest bolesne ;/ trudno potem się pozbierać i to tak, by mąż nic nie widział. Trzeba podwójnie grać ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam kochanka
ale to on mial rodzine - dowiedzialam sie po jakims czasie, jednak chyba to do mnie nie doszlo i jeszcze przez miesiac to ciagnelismy bylo milo ale kazde z nas wiedzialo ze na tym i tak sie zakonczy - on stabilny, ponoc spory dom ,wspolna firma z zona, mala miejscowosc - to w ogole by huczalo ;) obok mieszkaja rodzce .... juz od 1 kocham wiedzialam ze jest cos nie tak wycofalam sie z tego w odpowiednim momencie wscieklosc na niego iwyrzuty sumienia mieszaly sie powodujac male wybuchy agresy gdy np dzwonil :P:D 1 dzien byl starszny - przyzwyczailam sie do niego. ale potem juz ok. on chyba tak samo ( i gdzie ta milosc ?:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny...Ciekawa jestem...jak jest teraz...jak długo to jeszcze będzie wracało...te wspomnienia...każde słowo;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy poznalam Jego, mialam 19 lat, on 24. Wszystko pieknie, ladnie, spotykalismy sie jakis czas. Czule gesty, piekne slowa, w koncu wyladowalismy w lozku. Pieknie bylo do czasu. Do momentu, w ktorym mi powiedzial ze ma zone, dziecko. Byl bez obraczki, nigdy bym sie nie domyslila ze On moze byc zonaty. Czulam sie strasznie, zalezalo mi na nim, dobrze sie z nim czulam. Ale wiadonosc o jego rodzinie mna wstrzasnela. Zerwalam z nim kontakt. Ale nie wien czemu on nie dawal za wygrana. Pisal, dzwonil, prosil o spotkanie. I dobrze, ze nie peklam, bo okazalo sie, ze drugie ich dziecko bylo w drodze. Byl d*pkiem. I dzis szkoda mi jego zony, bo nie wie, kogo tak.naprawde ma obok siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariczkaas
ja mialam taka sytuacje ze pisalam z facetem z ktorym kiedys bylam i ja napisalam czy nie chce sie spotkac porozmawiac a on napisal ze nie bo wie czym to sie skonczy a nie chce mnie wykorzystywac i diodal ze chyba ze bysmy weszki w uklad czyli spotykac sie na sex ..on wie ze mam meza zreszta dla niego wlasnie jego zostawilam.a ja napisalam ze tak na sex to za ostro i nie zgodzilam sie powiedzialam ze albo zwykle spokanie na ktorym moze to sie stac ale nie musi albo wcale .nie chciala wchozic w taki uklad to by bylo dla mnie zbyt chamskie w stosunku do meza a nawet samej siebie..i jednak spotkalismy sie "pogadac" no i skonczylo sie jednak tym jak myslelismy..ale to byl jednorazowy wyskok .nie wchodzccie w zadne uklady i dluzsze romanse bo takie najczesciej sie wydaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę,że nie jestem sama..niestety nie potrafiła powiedzieć nie...U mnie zaczęło się to rok temu...z mężem już od dawna mi się nie układało,ale nigdy go nie zdradzilam...koleżanka powiedziała .mi o jakimś portalu..i tam go poznałamMiał żonę dzieci...zresztą ja też mam dwójkę;)Pisał że jej nie kocha...ale że względu na dzieci nie zostawi jej.Zresztą ja też nie miałam zamiaru zostawiać męża.Był z bardzo daleka ale i tak mimo tego chciał przyjechać...było cudownie.Teraz mam wrażenie,że dokładnie wiedział..co mówić..co pisać..był świetnym psychologiem.Ale był...przyjeżdżał choć musiał pokonać połowę polski.Dzwonił kilka razy dziennie...zastanawiam się jak udało mi to wszystko ukryć..a dodam,że obydwie usunelismy konta z tego portalu...i tak było dopóki znów się tam nie pojawił..dla mnie to oznaczało jedno...a on mówił że musi jakoś odreagować stres i że to nic nie znaczy.Zaraz zniknął znów i było ok.Przyjeżdżał..oczywiście już później za każdym razem ladowalismy w łóżku...aż znów się pojawił na tym portalu Dowiedziałam się od koleżanki.Mówiłam mu..że mnie to boli..bo siedział tam...a do mnie przestał się odzywać...więc cóż miałam myśleć...kochalam go..on mnie podobno też...ale wkurzalo mnie to.Nie chciał mi nic wprost napisać...tylko,że nie zasługuje na niego że on taki już jest.Napisałam mu czy to już koniec..i odpisał że tak.I tyle...tyle spotkań...randek ..słów...Kurcze jak ciężko uwierzyć że to wszystko było nieprawda...bo inaczej..nie mógłby tego zakończyć jednym zdaniem.A teraz...jest ciężko...tym bardziej że jestem bardzo atrakcyjna kobieta i zaraz bym mogła sobie kogoś znaleźć...ale nie chce...A tu w domu...choć mam mega dola;(muszę udawać że jest wszystko ok.Uważajcie dziewczyny...nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×