Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orange na karte

Nadwaga, otyłość to nic innego jak zaniedbanie swojego ciala

Polecane posty

Miałam nadwagę niewielką bo niewielką ale miałam- jadłam dużo pochopnych rzeczy gdy mieszkałam na stancji... mało cwiczyłam. ale zapisałam się na siłownię i w mig schudłam bardzo dużo. cwiczyłam 3 razy w tyg , robiłam intensywne treningi, napewno nie machanie nozkami na rowerku, ale bierznia, orbitrek i stepper. teraz są efekty.Jestem szczupła nie przestałam chodzić na siłownię :) polecam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i popieram kogoś kto wypowiadał się wczesniej- BYCIE SZCZUPŁYM NIE JEST TAKIE PROSTE. i to tyczy się wszystkich , oprócz tych ktorzy genetycznie poprostu nie mogą utyć ! sami wiecie, że są takie osoby. ale to jest maleńki procent naszego społeczeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja zona tak wpierdziela że w nocy wstaje by sobie cos słodkiego przyżądzić jak gdzies sie wybieramy to kanapki na dwie godziny spaceru robi bo sie boi ze głodna będzie a restauracje to z pół kilometra wyczuje,i jest szczuplutka a ja na wszystko uważam skórki od kurczaka jej oddaje,chlebek razowy nawet masłem nie smaruje tylko kawałek indyka sałate ,jabłko na kolacje śniadanie chude mleczko i górskie płatki od lat golonki nie spróbowałem do pracy na pieszo chodze około 5 km a brzuch mi rośnie ze sznurowadła ciężko mi zawiązać i jak goscie przyjdą to jeszcze mi powieda że ona mizerna a ja to chyba na innej kuchni takie żarty-jestem zły gdy jej kogle mogle robie a ona woła trzy łyzki cukru a ja sie boje łyżki,i niedzielnego obiadu zjeść choć w pracy fizycznie pracuje i czsem chciało by sie zjesc obficiej ŻYCIE JEST NIE SPRAWIEDLIWE-czasem żałuje ze się tak dobraliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewittka
tylko kobiety o naturze dziwki zwracają uwagę na wygląd faceta prawdziwa kobieta się zakoc***e i nic ją to nie obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety wolą otyłych facetów niż szczupłych dbających o siebie bo przy grubszym zawsze będzie chudsza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gardner
Pomijając oczywiście wulgarny i prostacki styl wypowiedzi autora i wielu innych osób muszę przyznać rację, że coś jest z "wagą" społeczeństwa. Niestety nie do końca jeszcze rozpoznano wszystkie czynniki, które w największym stopniu mają związek z tuczeniem społeczeństwa. Zapewne nic dziwnego, że właśnie Amerykanie prowadzą wszelakie badania (fundusze i plaga nadwagi/otyłości w ich "pięknym amerykańskim śnie"). Ogólnie rzecz biorąc podejrzewa się najbardziej skrobię kukurydzianą, która jest praktycznie w większości produktów, następnie syrop glukozowo-fruktozowy stosowany praktycznie wszędzie. Teraz szybko do meritum: Pomimo usilnych prób wciąż nie wiadomo, co dokładnie w procesie przetwarzania żywności odpowiada za tycie. Niektórzy powiedzą: wystarczy jeść mniej... Pośrednio to prawda, jednak często właśnie ta przetworzona żywność powoduje skoki glukozy we krwi, nie czujemy sytości (pomimo zjedzenia wystarczającej porcji) i oczywiście zaburza gospodarkę hormonalną. Z drugiej strony mamy też tzw. zajadanie stresu, o którym też w tym temacie była mowa. Niektórzy są bardzo na to podatni. Oczywiście pojawiają się dwa pytania. Czy to wina osoby grubej, że tyle waży? Czy powinniśmy pozwolić żyć każdemu jak chce? Na pierwsze pytanie odpowiem dość politycznie: tak i nie. Ponieważ każdy ma wpływ na gospodarkę własnego organizmu, zatem z nadwagą/otyłością można walczyć na wiele sposobów. Problem tkwi w tym, że prowadzi się w szkole różne głupie zajęcia, nieprzydatne zamiast poświęcić trochę czasu już od najmłodszych lat na naukę nawyków żywieniowych i na chemię organizmu (jestem również zwolennikiem nauki psychologii w podstawówce - emocji i percepcji, jednak nie o tym mowa). Dzieci uczą się na biologii o organizmie, o ciałach, a nawet o jakichś dziwnych komórkach w roślinach, a nie o tym co według mnie jest bardziej istotne, bo mogłoby wpłynąć na jakość życia. Druga sprawa, geny... "Biologiczne podstawy zachowania" Kalat - przedstawiają sprawę bardzo prosto: gen tylko warunkuje wystąpienie cechy, jednak nie musi się w niej przejawić (inaczej nie musi ona wystąpić) bo na nasz organizm ma również wpływ środowisko. Stąd też wniosek jest taki, że jesteśmy więźniami cywilizacji uzależnionymi od takiego jedzenia, jakie się serwuje a przez brak edukacji brak nam odpowiedniej świadomości do dokonywania wyborów. Właśnie dlatego mój wniosek jest taki, że osoby otyłe są pośrednio winne. Bo wina leży także w otoczeniu. Odpowiadając na drugie pytanie: Według mnie każdy może żyć jak mu się podoba. Stad też wynika moja tolerancja i szacunek do każdej osoby. Bo tak naprawdę każdy ma swoje priorytety i nie mi mówić, komentować czy oceniać zachowania drugiej osoby. Wszystko się natomiast zmienia jeżeli chodzi o bliską osobę, przyjaciół, rodzinę, bo wtedy mogę truć i truć o nawykach żywieniowych (a nawet wyrywać im z talerza pewne produkty). Trochę to była ironia, żeby nikt nie potraktował na poważnie. Jeżeli chodzi o moje otoczenie nie zmuszam, po prostu przedstawiam swoje racje. (Np. Mama się zdrowo odżywia, a rodzeństwo i tata już nie...) Nikogo zatem nie zmuszam. Smutne np. jest to, że często słyszę jak to ktoś nie może schudnąć, że przecież to nic nie je itp. Patrz powyżej -> edukacja. Jeżeli ktoś nie chudnie, to zazwyczaj robi coś źle. Trochę o mnie: Wiem po sobie, jak skomplikowane jest odchudzanie. Kiedy to zaczynałem walczyć z nadwagą po omacku. Trochę opierając się na tym co gdzieś zasłyszałem, trochę metodą prób i błędów. Ważyłem 86kg... przy wzroście 183cm zatem niektórzy powiedzą: Co on sobie ubzdurał. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie te 110cm w pasie. Teraz od tamtej felernej chwili, w której zagapiłem się/zaniedbałem minęły 3 lata. Żmudnej pracy, potknięć, ćwiczeń i trudnych zadań z matmy (ostatnie: hehehe :P). Więc wciąż mam wiele do zrobienia, bo lubię dążyć do perfekcji we wszystkim co robię. Jestem zadowolony z siebie, a ważę teraz 98kg. Przy czym każdy obwód (łącznie z tym w pasie bo 86) mam o wiele mniejszy niż 3 lata temu. Najgorsze jest to, że niecierpliwi wciąż chcemy efekt na jutro, a tak się niestety nie da. Stąd zamiast zaplanować wszystko na spokojnie (mówiąc językiem ekonomicznym: żeby to była inwestycja długoterminowa) często gubimy się w tych "szybkich" genialnych metodach, które prócz zarobienia komuś nic nie dają. Wiem jak dobijająca jest niesprawiedliwość - jeden nic nie musi robić, a inny może zjeść kilka tabliczek czekolady, jeść niezdrowo, fast foody itd. a i tak być szczupłym (z kaloryferem zarysowanym na brzuchu). Mam takiego przyjaciela. Dobija mnie to, bo wiem, ile ja muszę wysiłku włożyć, a ile on. Jednak wygląd i zdrowie są dla mnie tak ważne, że będę ten wysiłek wciąż wkładać. A jedynym sposobem na pokonanie słabości jest tzw. cheating day. Czyli jeden dzień w tygodniu, w którym na 3h zapominam o wszystkim i jem wszystko na co naszła mnie ochota w przeciągu tygodnia. Tak naprawdę od życia dostaliśmy dwie rzeczy, które są połączone: umysł i ciało (Wszystko co materialne można łatwo stracić, to nietrwałe). Dlatego zamiast wiecznie skupiać się na gonitwie za pieniądzem/karierą/wykształceniem warto poświęcić chwilę sobie... Bo tego nikt nam nie odbierze. Takie jest tylko moje zdanie:) PS. Czy mógłbym być z dziewczyną przy sobie? Chyba nie... I nie wynika to z próżności (jak zresztą często o sobie żartuję). Jest to kwestia wielu czynników. W dzieciństwie zawsze byłem chuderlawy. Stąd kwestia wpajania środowiska, gdzie np. facet musi być wyższy od kobiety, tak mi gdzieś po drodze wpojono, że kobieta musi być szczuplejsza. Naprawdę ciężko się tego wyzbyć (nawet nie wiem czy chcę?). Mógłbym też zwalić winę na geny i uwarunkowanie biologiczne pt. podstawy działania mężczyzny:) Jednak prawda jest taka, że chciałbym się związać z kimś kto ma chociaż trochę podobne poglądy do mnie, żyje według nich, a nawet jeżeli ma inne to jest w stanie mnie zaakceptować. Bycie osobą grubszą wyklucza powyższe. Nie chcę nikogo urazić, ale każdy powinien dobierać partnerów według własnych wymagań i preferencji. Bo tak naprawdę nikt nie jest "bez winy" w poszukiwaniu drugiej połówki, każdy ma tylko inne wymagania;) Pozdrawiam wszystkich serdecznie! (Bez względu na wagę w metryce;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darth Misiek
coś w tym jest ,mam tak samo cudowne ciało jak 10 czy 15 lat temu ,mała rzecz a cieszy .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgossiax
Jak dla mnie warto postawić nie tylko na diete, ale również jakieś środki odchudzające. Otyłość to poważny problem, dlatego korzystam z diety i kaplanexu, dzieki czemu waga spadła u mnie o 9 kilogramów w miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grubasy, nie je się jabłek na kolację. Nie mam litości dla was, znam takich całą masę.oto przyczyny otyłości na podstawie obserwacji: piwsko nieraz od rana, nieraz po 8 za jednym posiedzeniem, alergia na ruch, jeden mówił że rower ma ramę za wysoko więc nie jeździ, basen tak, ale żeby się wymoczyc.do jedzenia tylko kanapki, spacer to do najbliższego monopolowego.no i te wstretne papierosy.smród potu i szlugow, trzy podbrudki.ohyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A próbował ktoś Zioła Tybetańskie ? https://www.youtube.com/watch?v=FsxHPTCTCE4 Jeśli nie, zdecydowanie polecam każdemu. Działają bardzo mocno i dobrze. Przerobiłam kilka suplementów i ten jest naprawdę najlepszy i zdecydowanie najzdrowszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara 786
W zupełności zgadzam się. Jestem gruba i nie mam siły nic z tym zrobić... Kiedyś byłam szczupła, wysportowana, zadbana na maxa. Miałam czas na ćwiczenia, dietę i mnóstwo przyjemności. Teraz opiekuję się niepełnosprawną córką. Często jestem tak wykończona zwłaszcza psychicznie, że na nic nie mam siły. Moje życie straciło sens:-( Jestem wieczną służącą bez prawa do urlopu, czasu dla siebie... Nie zwracam uwagi na to co jem, robię to w stresie chociaż wiem ,że to jest niezdrowe. Do tego mam kiepskie geny i żeby być szczupłą muszę włożyć w to dużo wysiłku. Tak więc, jeżeli macie czas i możliwości to dbajcie o siebie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadwaga zalezy od genow.malo jem ale nie moge schudnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie lubie chudych facetow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×