wiecznie zmeczony....

Sama się nakręcasz. Dla niego pewnie nie ma problemu, według niego jest normalnie, dlatego nie ma o czym rozmawiać. A ja bym powiedziała - jeśli chcesz poprawić sytuację - że zamiast ciągle mówić mu o tym, że Ci mało, zamiast go straszyć brakiem obiadków, zamiast być marudną i wredną - powinnaś go raczej zachęcić, np. jakąś niespodziankę mu zrobić, a na co dzień zacząć samej okazywać czułość - pocałować z nienacka, przytulić się, założyć coś seksownego itp itd. Myślisz że będzie miał ochotę się z Tobą kochać jeśli będziesz ciągle narzekać?

wlasnie ja chce z nim pogadac... a on mowi malo ci albo cos w tym stylu...jest strasznie uparty i zamkniety w sobie :( a ja chce pogadac o naszych(a moze bardziej moich) problemach.... wyslalam mu smsa ale nie dochodzą smsy nie wiem czemu :( moze zrobic mu niespodzianke i zrobic obiadek i jakis deser ? ;) wiem ze obiad sprawy nie rozwiaze ale moze latwiej sie znim dogadam jak bedzie syty...

Katka nie kłóć się i nie przymuszaj, bo to odniesie odwrotne skutki do zamierzonych. Tak się składa, że byłam po pobu stronach przy niedopasowaniu temperamentów. W sumie jestem. Poprzedni związek nie wyszedł, bo on chciał więcej i więcej, próbował wymuszać, a ja mimo, że mam duży temperament, to nie umiałam zaspokoić jego potrzeb. Kochanie sie codziennie albo co drugi dzień po kilka godzin to było coś ponad moje siły:/ Natomiast teraz jest odwrotnie. Ja mam większy temperament, on tak się składa, że wykonuje taką samą pracę jak Twój chłopak i od początku mi mówił, że jak jest zmęczony, to po prostu czasem zupełnie nie ma ochoty. I nie widziałam w tym nic złego, póki się nie okazało, że to zmęczenie wypada dosyć często. Nie jest to dla mnie nie do przeskoczenia. Nie będę go przecież męczyła o to, czy czegoś wymuszała, bo nauczona doświadczeniem wiem dobrze, że to wszystko może zepsuć. Radzę sobie jakoś. Staram się nie brać jakoś mocno do siebie tego, że mu się nie chce. Wierzę w jego powody Rozładowuję się sama. A jak brakuje mi czułości, to się po prostu przytulam. Nie mam pojęcia szczerze mówiąc, czy na dluższą metę dam sobie z tym radę. Czasem mam spore wątpliwości. Ale na pewno nie chcę rezygnować z fajnego faceta z tego powodu i dlatego kombinuję cały czas, żeby było dobrze nam obojgu.

katka facet to nie kobieta. Mój M wstaje o 5 rano i wraca koło 18 a nawet czasami później. Kochamy się raz w tyg ponieważ też jest zmęczony. Uwierz mi! Mężczyzna naprawdę może być zmęczony! A jak chcę czułości to sama się do niego tulę. A na poważną rozmowę z M to trzeba sobie czasem długo poczekać, wyczuwanie odpowiedniego momentu czasem trwa z 2 tyg :) On pracuje ciężko, zarabia i zasługuje na obiadki pomimo tego, że rzadko się kochamy. On napewno docenia Ciebie tylkio tego nie mówi.

"a on mowi malo ci albo cos w tym stylu..." I ma rację! Kobito! Myśl! On nie ma problemu. Jedynym jego problemem jest zrzędwliwa baba, czyli Ty. On jest zmęczony, nie chce mu się. Nie zmusi się, jeśli nie ma na to siły. Czego od niego oczekujesz? Żeby ledwo żywy odwalił co musi i poszedł spać? Bo nawet jeśli go zmusisz, żeby kochał się z Tobą zawsze, kiedy chcesz, to tak to będzie wyglądało-wsadzi, wyjmie i po wszystkim, bo na więcej nie będzie miał siły. Ale wtedy powstanie temat - "on traktuje mnie jak dmuchaną lalkęz sexshopu!" I nie, nie ma w tym nic upokarzającego, kiedy facet odmówi kobiecie. Jak często Wy, drogie Panie, odmawiałyście, bo "boli mnie głowa"? Jak często w ten sposób upokarzacie swoich facetów? Czy może kiedy Wy to robicie, to już upokarzające nie jest?

kilka godzin?bez przesady, nie myslcie ze ja wymagam od niego maratonow...nie wymuszam na nim nic, ale chcialam ukrocic mu obiadki zeby zaczal sie starac chociaz w kuchni... :P jestem taka ze wszystko biore do siebie-kazdy mi to mowi... w duszy wiem ze jest zmeczony ale mimo wszystko boje sie ze np go nie podniecam itp... Kasiula wlasnie on nie mowi wprost ze mnie docenia, ale wiem ze ceni to ale chcialabym zeby byl bardziej otwarty

"nie wymuszam na nim nic, ale chcialam ukrocic mu obiadki zeby zaczal sie starac chociaz w kuchni..." Ahaaaa. Więc nie faceta, nie dziwkę, a pieska masz w domu!

zrzedliwa baba? na sile go nie trzymam przy sobie...jakby bylo mu tak zle jak piszesz to by sie wyniosl!!

nogogłaszczka zejdz ze mnie!! nie jest moim pieskiem a ja tez nie jestem kura domowa, chyba dobrze jak facet pomaga w domu...

A Twój w ogóle nie pomaga?

w duszy wiem ze jest zmeczony ale mimo wszystko boje sie ze np go nie podniecam itp... a ta dalej swoje :( jak grochem o ścianę ...

moj pomaa mi ale jakby zaczal sam obiady gotowac to bylby dodatkowy plus, ale ja mam czas to ja gotuje a le sprzatamy razem zawsze :)

"zrzedliwa baba? na sile go nie trzymam przy sobie...jakby bylo mu tak zle jak piszesz to by sie wyniosl!!" A może pora docenić jego cierpliwość? Jasne, że powinien pomagać, ale nie wymusisz tego metodą "morda w siki i zły pies!" I nie, nie zejdę z Ciebie :] Zrozum, że facet, to nie wibrator. Nie wymienisz mu bateryjek na nowe i nie pojedzie ile będziesz chciała.

wiem ze jest cierpliwy...ale on wiedzial jaka jestem i na co sie decdyduje? wiem ze nie jest wibratorem! kogo wy ze mnie robicie? jakas nimfomanke?

dobry przykład i poczekaj jakiś czas :) zrób dobry obiadek może wieczorem masaż? Niech czuje się dobrze, niech się trochę zrelaksuje. Rozmowa jest nieunikniona, może z czasem nauczysz go rozmawiać :) Na razie dbaj o siebie, ubieraj się seksownie, nie zapominaj o makijażu:)

"wiem ze jest cierpliwy...ale on wiedzial jaka jestem i na co sie decdyduje? wiem ze nie jest wibratorem! kogo wy ze mnie robicie? jakas nimfomanke? " Skoro wiesz, to to doceń. Ty też wiedziałaś jaki on jest i na co się decydujesz. I nie my z Ciebie robimy, tylko sama z siebie robisz.

kobieto, czy ty masz jakieś swoje prywatne życie? faceta? dla każdego służysz radą jesteś na każdym wątku o każdej porze dnia i nocy

nie zapomnij o makijazu?mam sie wytapetowac mimo ze tego nienawidze? on tez nie lubi jak mam na sobie ta skorupe wiec po co mi to? powiedzial mi ze najbardziej mu sie podobam bez makijazu :)

Nieee.... nie o każdej porze dnia i nocy, zazwyczaj w godzinach pracy :D

jeśli nie makijaż to przynajmniej ponętnie wyglądaj :)

albo do łóżka coś bardziej eleganckiego :) nie wierzę, żeby faceta nie naszła ochota na dziki seks:) nawet jeśli jest zmęczony:)

wieczorem zawsze mam na sobie jakas koszulke nocna, staram sie seksownie wygladac nawet jak jest padniety-chociazby dla siebie...Jeszcze w ten weekend szkola:( od 9.30 d0 20 :(

moze daj mu uwierz mi ale jego nie ruszy nawet przezroczysta koszulka i ponczchy jak jest zmeczony...

eleganckiego?jesli chodzi o koszulki to nie mam sportowych tylko jakies fikusne albo z satyny

chyba satyna nie pociąga za bardzo facetów :) ale coś co zakrywa a jednocześnie odkrywa i jest odrobinę prześwitujące, już tak :) dziwna sprawa z tym twoim facetem może jest palaczem nałogowym :)?

Może daj mu - Ty też nie rozumiesz, że facet może nie mieć po prostu siły i nic go wtedy nie ruszy?

jesli chodzio bielizne to mam tylko seksowna.. i jedna sztuke wygodna na te dni :p problem nie tkwi w mojej bieliznie.... on nie pali, nie pije, złoty chlopak ale zmeczony po pracy jest... w weekend stara sie nadrobic zaleglosci ;) dzis zrobie cos dobrego na obiad, pozniej kapiel, masaz, jakis fajny film :)

doskonale rozumiem nogogłaszczko, że facet może nie mieć siły, zwyczajnie jest zmęczony ja tylko kombinuje jak go pobudzić, żeby jednak miał ochotę :) autorko postu, wydaje mi się, że on po prostu będzie miał tak zawsze na początku wiadomo, że jest wielka fascynacja obcym ciałem, więc i seks jest intensywniejszy teraz przeszliście na inny etap bardziej przyjacielski, ciało partnera nie ma już tajemnic myślę, że będziesz musiała się przyzwyczajać :(

juz sie przyzwyczailam w sumie...teraz musze jakos zalagodzic skutki mojego porannego wybryku-czyli bezsensownej klotni....

nie przesadź tylko z tym łagodzeniem :) musisz trochę od niego wymagać, ale zdecydowanie - nie żądać. pisałaś wcześniej, że za dużo bierzesz na siebie obowiązków. Może zróbcie obiad dzisiaj wspólnie - kiedy on wróci? pomoże coś pomieszać, pozmywa, ty go pochwalisz i będzie cacy:)