Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość extrema471

Zawsze sama... Nawet przy porodzie-takim ważnym momencie...

Polecane posty

Gość extrema471

Witam wszystkich. Chciałabym popisać z wami o moim problemie. :( Otóż jestem w 7 miesiącu ciąży, niedługo skończę 24 lata. Mój obecny partner ma 25 lat jestesmy ze sobą od jakichs 3 lat. i teraz to najgorsze :( kiedy dowiedział się, że jestem w ciazy wogole przestał interesować się mną (i dzieckiem oczywiście) , widać ze jest mu to nie na reke. cały czas chodzę sama, ostatnio byłam w sklepie z ubrankami i tak mi było przykro patrzec jak taka jedna para chodzila sobie razem po sklepie, usmiechając się do siebie i trzymając się za ręce. po prostu zle trafilam . :( rodzić też bedę sama i chyba się tam popłaczę :( nie ma nikogo, kto byłby dla mnie wsparciem w tym najwazniejszym czasie, po prostu NIKOGO :-( Ech... :o tak mi źle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do kogo masz pretensje o SWÓJ
wybór i jego skutki? Spórz w lustro - tam jest "winowajca"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aaauotorki
kochana nie przejmuj się ciesz się tym pięknym stanem:D nie bądz smutna bo dziecko będzie płaczliwe:P , skarbie a po co ci ten chłop koniecznie do porodu?? jeśli nie chce przecież go nie zmusisz?! a jak koniecznie chcesz żeby ktoś był to poproś mamę, siostrę lub przyjaciółkę na pewno ktoś bliski jest na tym swiecie? a jeśli nawet nie to daj spokój urodzisz sama:) ale jak już będzie twoja niunia na swiecie to już nigdy sama nie będziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatapurdyn
witaj wierze jak bardzo ciezko musi Ci byc moze jego zachowanie zmieni sie jak zobaczy Maluszka, rozne sa reakcje. pozdrawiam cieplo badz dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwarantuje ze sie
nie poplaczesz...bedziesz wrzeszczec:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no tez bym nie chciala
rodzic w obecnosci faceta, wolę oszczedzic mu takich widokow bo nie ukrywajmy pod wzgledem fizjologicznym poród nie nalezy do super widoków...i nie rozumiem, czemu inne zmuszaja swoich partnerów do asystowania przy porodzie.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poza tym wybacz - może
to zabrzmi po chamsku, ale nie jest moim zamiarem Cię obrazić - lecz kiedy zachodziłaś w ciążę, nie byłaś sama ani nie było Ci źle... Chyba miałaś świadomość, że seks (nawet z najlepszym zabezpieczeniem) niekiedy skutkuje ciążą? Może skup się bardziej nad odpowiedzialnością za SWOJĄ decyzję, zamiast na użalaniu się nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
Dziękuję bardzo za słowa otuchy ... wiem że to jest moja wina nie musisz mi tego mówić... a raczej pisać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
macie racje to mój problem i ja zawiniłam tej sytuacji :( nawet mi nie pomoże przy dziecku , powiedział :"no nie wiem teraz mam dużo pracy może czasami" :( jest mi przykro po prostu no ale nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooNaaaaa_zrozumienie
skąd jesteś kochana?? z jakich rejonów?? tu jest mój mail czarna_ja@o2.pl chętnie z Tobą porozmawiam ale może nie na forum....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgsadg
Piszę pod pomarańczą, bo wstyd by mi było się na topiku przyznać... Urodziłam we wrześniu. Mój facet chciał dziecka, ale jak już zaszłam w ciąże to był jakiś taki obojętny. Ciągnełam go do sklepów z ubrankami i innymi rzeczami, ale na nic się nie zdał... Widać było, że go to nudzi, odpowiadał, że on się nie zna itd... Wyjścia nie miałam - musiałam go ciągnąć. Przy liczeniu ile się ma skurczy na dzień nie chiałam ryzykować 25km w autobusie, żeby się do sklepu dostać... Tak czy inaczej było mu wszystko jedno co kupujemy, byleby szybko wyjść ze sklepu:-( Do porodu ze mną poszedł, bo przekonał się na szkole rodzenia - na którą zaciągnełam go siłą... tak czy inaczej dotarło tam do niego, że poród jest ciężki i mogę rodzić długo, w dodatku sama. Jemu się wydawało, że jak się rodzi w szpitalu to są położne, dopiero tam go uświadomili, że położna to co parę h przychodzi.... a rodziłam trochę ponad 12h... Tak czy inaczej teraz ma fioła na punckie dziecka:-) Nie przez poród rodzinny - to nie ta zasługa, ale jak zobaczył już dzidzię, to mu serce zmiękło. Wstaje do niej w nocy, żeby przebrać i przynosi mi do karmienia, śpiewa, rozmawia z dzidzią:-) I przeprosił, że był taki obojętny. Tłumaczył, że mu się wydawało, że to wszystko jedno czy body będzie czerwone czy zielone. Natomiast teraz sam by ganiał po sklepach kupować małej ciuszki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
Onnna_zrozumienie masz gg? :( chociaż parę osób się znalazło czułych wiem i tak że to tylko moja wina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
mój taki nie będzie :( on mnie chyba tak ogólnie zostawi jak już urodzę. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdsagasdg
Nie no nie wina!!! Sama dziecka nie zrobiłaś, to po pierwsze, a po drugie, to nie jesteś sama. Masz pod serduchem malucha:-) Może Ci będzie lżej jak już poczujesz pierwsze ruchy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasfzfsdf
Widzisz ja już się nawet od niego wyprowadziłam w tej ciąży:-/ bo byłam pewna, że mu na mnie nie zależy i na dziecku też nie.... Może Cię zostawi, może nie - życie pokaże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
ale są w domu ciągłe kłotnie, on ma do mnie pretensje że będziemy mieli dziecko. :( znaczy on mi tego dosłownie nie powiedział, ale łatwo można to wywnioskować po jego zachowaniu np. jak patrzy na wózeczek dla maleństwa to mówi :" i co, tyle teraz kasy pójdzie" i wogóle. ja już nie mam sił! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
nawet jak pójdę do ginekologa i wracam do domu, to on się nawet nie spyta :"jak tam wizyta kochana?" czy cos w tym stylu tylko zawsze siedzi w komputerze i nasza rozmowa ogranicza się do :"cześć" i "hej". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O rany to go olej
jak ma takie podejście! Zamierzasz się całą ciążę denerwować i tłumaczyć? Powiedz spokojnie, że RAZEM "zrobiliście " dziecko, ale skoro nie chce partycypować w skutkach, to jego strata. Poradzisz sobie, ale skoro nie chce wziąć na siebie obowiązków, nie będzie miał żadnych praw. Jak masz problem finansowy, to wystąp sądownie o alimenty, jak nie, to kichaj na nie. I cóż - wyciągnij wnioski na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
no tak, ale ... jak ja sobie poradze sama? z malym dzieckiem... mama nie żyje, tata nas zostawił jak mialam 11 lat, więc co? :( siostry nie mam , brata nie mam, babcia w angli, a ja tkwię w Poznaniu ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 zl dostawalam
a pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież ta sytuacja
(brak najbliższych, na których pomoc mogłaś liczyć) nie wynikła z nienacka (nie zgineli wczoraj wszyscy razem w katastrofie lotniczej), prawda? Miałaś jej świadomość, tak? Twój partner też raczej wcześniej nie wykazywał entuzjazmu w kwestii dziecka, jak wynika z Twoich wypowiedzi - a może w ogóle nie rozmawialiście o tym przez 3 lata, a Ty po cichu liczyłaś, że "jakoś to będzie, w razie wpadki"? Co zrobisz - to, co cała rzesza takich "beztroskich" kobiet: uwiesisz się na państwie, bo "na dziecko się należy", i obcy, pracujący ciężko ludzie będą współutrzymywać Ciebie i Twoje dziecko. A Ty się będziesz skarżyć, jakie to "głodowe" zasiłki wypłacają! Ewentualnie opiszesz w dramatycznych słowach swoją sytuację w jakimś brukowcu i dostaniesz jednorazowy "zastrzyk pomocy". Wybacz kpiący ton, ale szlag mnie trafia, że ciągle ponoszę konsekwencje czyjejś bezmyślności (płacę podatki-idą do budżetu-rozmaite instytucje wypłacają zasiłki "ofiarom"... własnej głupoty!) Nie zrozum mnie źle, nie jestem przeciw pomocy, sama nigdy jej nikomu nie odmówiłam-ale dlaczego ktoś, kto nie miał nic wspólnego z Twoją decyzją, ma za nią płacić? Przede wszystkim porozmawiaj SPOKOJNIE i RZECZOWO ze swoim partnerem-nie atakuj go na zasadzie "sama tego dziecka nie zrobiłam", tylko "stało się, CO ROBIMY?" Zobaczysz, jak się ustosunkuje do tematu, może jego wcześniejsze reakcje to skutek pierwszego szoku i nagadał głupot. Jeżeli jednak okaże się, że nie zamierza być ojcem "w pełnym wymiarze", to niestety-cały ciężar spadnie na ciebie. Tak niestety jest, że to kobieta rodzi dziecko, i w razie wyboru nieodpowiedzialnego partnera zostaje sama z tym problemem. To chyba nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, od zarania ludzkości w tej kwestii nic się nie zmieniło. I na nic żale, że "to nie jest sprawiedliwe" A co jest? I nie martw się, że sobie nie poradzisz - nie Ty pierwsza i ostatnia jesteś w takiej sytuacji. Staraj się patrzyć do przodu i szukać rozwiązań, a nie rozklejać. Życzę powodzenia i odpowiedzialnego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extrema471
ech... te moje życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny jest
ktos kto nim potrząsnie!!! mojego meza kolega starał sie o dziecko 3 lata, ciągła gadka jak to oni chca miec dzidziusia itp, płacz jak ja zaszlam w ciaze itp. teraz beda mieli dziecko. on jest jakby srednio zadowolony, mówi ze nie bedzie kapał , zmienial pieluch, to jej zadanie, on moze w sobote wyjsc na spacer - ona ma w tym czasie sprzątac. siedział i tak ględził. powiedziałam mu ze gdyby mó mąż tak gadał to by spał na wycieraczce, opieprzylam konkretnie, poopowiadalam jak to cięzko kobiecie samej - spuscil glowe, siedzial i myslał, narazie jest ok. czasem facet nie umie sie moze wczuc w ten stan i głupiuo reaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Dajcie spokój dziewczynie! Jest zalamana, w trudnej sytuacji i chce, aby ktoś ja pocieszył lub chociaz poglaskał po głowie, a nie moralizował. Tak, to jej wina, stało sie, ale nie takich słów ona teraz potrzebuje. Dlaczego tak mało w was współczucia i empatii? Extrema, poradzisz sobie, jak tysiące przed tobą i po tobie. :) Na pewno będzie ciężko, ale twoje dziecko doda ci sił. :) Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem jednego .....
dlaczego wedlug Was to wina autorki ? tak łatwo Wam oceniac ? Przeciez autorka sama sobie dziecka nie zrobila . Jesli partner nie chcial tego dziecka mogl sobie kupic prezerwatywy to tez zabezpieczenie . zreszta nie ma 100 % zabezpieczenia , jak sie uprawia seks trzeba sie liczyc z ewentualna wpadka ( jesli taka miala miejsce ). Chlopak dziewczyny mogl zyc w abstynencji - to 100 % zabezpieczenie . SKORO BYLI SA ZE SOBA 3 LATA to chyba z milosci prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie obwiniam autorki ze ma chłopa debila on traci wiele miłos fanje babki i dziecko . cóz nie płacz nad nim olej masz pod sercem najwieksze szcescie które wypełni ci całe zycie. a on po latach zrozumie ze dzicko to skarb a co do porodu płakac napewnonie bedzies tylko sie drzec :D i ja rodzxiłam sama i to bła dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeris
A mnie szlag trafia jak czytam teksty typu "trzeba było sobie wybrać odpowiedzialnego partnera","wiedziałaś,że on nie chce dziecka" albo "trzeba było nóg nie rozkładać". No kurwa mać,ludzie!!!! Jak to jest,że kiedy kobieta zachodzi w ciążę (chcianą czy nie,mniej istotne),a facet po prostu ją olewa i ucieka,to jest najzupełniej "normalne"? A gdyby tak odwrócić sytuację: kobieta rodzi dziecko, zostawia je facetowi i jedzie w cholerę daleko?? To już oburzenie i kara śmierci przez rozstrzelanie najlepiej... Oczywiście,że sama sobie tego dziecka nie zrobiłą!! Facet nie wiedział,skąd się biorą dzieci?????Trochę więcej współczucia...Strasznie mnie to drażni,że wszystko zawsze spada na kobietę i to jeszcze właśnie inne kobiety potrafią taką dobić!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdads
A cóż to za "kobieta", taka 23-letnia panienka? Nic dziwnego że ani ona, ani ten prawie-rówieśnik wciąż są zagubieni jak dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Extrema będzie dobrze! Nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile siły wstępuje w kobietę po urodzeniu dziecka! Pogadaj z tym swoim chłopakiem, powiedz mu o swoich uczuciach i zapytaj, czy chce być czynnie ojcem, czy nie. Jak nie to niech idzie na ch..j! Sama sobie też poradzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×