Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wprowadzenie do faceta

Wprowadzenie do faceta

Polecane posty

Gość wprowadzenie do faceta

mój facet zaproponował mi abym sie do niego wprowadziła jednak miałabym płacic za wynajęcie mieszkania czy to normalne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
dodam , ze on teraz mieszka sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
nie mam nic przeciwko płaceniu liczników itp. no ale to juz chyba przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przyszłości(zakładając ślub) gdy będziecie żyć razem,to razem będziecie opłacać rachunki,mieszkanie,oboje będziecie płacić za jedzenie...przyzwyczajaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
to nie chodzi o to , aby mnie utrzymywał nie mam nic przeciwko płaceniu prądu , wody ale on każe płacic mi za wynajęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
jeszcze raz pisze , że nie mam nic przeciwko płaceniu rachunków i kupowaniu jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
czy ktos rozumie mnie tu dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczeniewiemm
a gdzie teraz mieszkasz?? chyba też płacisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
tak płace , ale 2 razy mniej niz on by sobie życzył kwestia jest przeprowadzki do innego miasta , w którym nie wiem , czy znalazłabym prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
piszcie cos więcej proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to miałby być czynsz dla właściciela, na zasadzie "wynajmuję mieszkanie za 1,5tys., teraz mieszkam sam i sam za to płacę + liczniki, a chciałbym płacić równo 50/50", czy to jego mieszkanie i miałabyś płacić za wynajem jemu? Inaczej: czy kasa ma iść do jego kieszenie, czy do kieszeni kogoś tam, właściciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadzenie do faceta
miałabym płacic 50% raty kredytu mieszkaniowego teraz on płaci za wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno mi coś powiedzieć w tej sytuacji, ja sama bym chciała płacić połowę wydatków na mieszkanie, z ratami włącznie. Z drugiej jednak strony nie pchałabym się w taki układ, wprowadzenie się do faceta, to spory test dla związku i może Wam się "rozwieść" szybciej, niż się Wam związało, a wtedy okaże się, że wcale nie płaciłaś za wspólne, a za jego mieszkanie. Ale zupełnie inna sprawa, to to, czy Ty jesteś gotowa na przeprowadzkę, jeśli pytasz o takie rzeczy na kafeterii, chociaż Cię to boli, zamiast porozmawiać z kimś, z kim miałabyś dzielić mieszkanie i życie. I jak widzisz Waszą przyszłość, bo jeśli chcesz, żeby Cię utrzymywał (bo rachunki, to tak naprawdę śmiech na sali, w porównaniu z czynszem, czy kredytem), a on proponuje 50/50, to macie chyba inną wizję przyszłości. Czy nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego niby mialas placic raty kredytu? przeciez to nigdy nie bedzie twoje mieszkanie, nawet malzenstwem nie jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo eloooo
cos mi sie wydaje, ze facetowi bardziej chodzi o dodatkowa kase, niz o sam fakt mieszkania z Toba i bycia z Toba na co dzien... Rzucisz kase na mieszkanie, dolozysz sie do rachunkow, a i jeszcze obiad zrobisz i pranie, i posprztasz... Niech sobie poszuka wspollokatora na normalnych warunkach, a Ty zostan tam, gdzie jestes teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam, że głupota kobiet nigdy nie przestanie mnie dziwić, a te wasze rady typu "rzuć go", to zwykły debilizm! Nieważne, czy jest dobrze, czy źle, czy ją kocha, czy nie, czy wierny, czy średnio, czy planuje z nią przyszłość, czy tylko się bawi, żadna kretynka nie zapytała, ale RADĄ sypnęły: "rzuć go!". Dlaczego? Bo zaproponował, żeby RAZEM ZAMIESZKALI, a nie żeby ZAMIESZKAŁA U NIEGO. Jest między tym subtelna różnica, ale dla was niedostrzegalna, bo myślicie jajnikami i różowymi portfelami obszytymi puszystym futerkiem, które kupił Wam były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
to, co napisalas samo siebie wyklucza - skoro facet zada kasy jak od kogas calkem obcego., to wlasnie chce, zeby zamieszkala u niego, a nie razem z nim!!! Nikt nie kaze jej mieszkac na "krzywy ryj", niech placi, ale bedac facetem zostawilabym jej wolna reke, czy chce sie dokladac do mieszkania , czy nie, koncu to jego propozycja, a dziewczyna jesli ma swoja dume to sie dolozy. I powinien jej dac czas na znalezienie pracy w obcym miescie, zapewnic jakis start, a nie od razu wyjezdzac z kasa! A co do Ciebie, to lepiej rob tak, jak masz napisane w nicku - milcz z tymi wilkami w dalszym ciagu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzeniczki
i chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo ja tu nigdzie nie widze zadnej rady typu: rzuc go itp. zal mi cie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, myśl dalej swoją macicą. Bo zawsze jak facet utrzymuje kobietę, to norma, a jak przyjdzie mu do głowy, że mogliby mieć te mieszkanie razem, co sugeruje propozycja "wprowadź się i kupmy je wspólnie" (bo to implikuje wspólne płacenie rat), to wrzask ryczących trzydziestek/czterdziestek/innych łkających w rękaw przyjaciółce, bo jak w ogóle tak można? Powinna mieć czas, ostoję, opokę. Tymczasem on na nic nie naciska, z tego co wydedukowałam, niczego się nie domaga, zaproponował wspólną spłatę kredytu na mieszkanie, w którym mieliby razem żyć. Propozycja jak najbardziej moralna i normalna. A jak autorka się na to zapatruje, to już jej sprawa. Ale pieprzyć, że ma go rzucić, bo to świnia, której zależy tylko na kasie - to już poniżej krytyki. Oczywiście IMNSHO. I oczywiste jest, że jeżeli dziewczyna pozostaje na jego garnuszku, to jest u niego, a jeśli płacą po równo - jest u siebie. Nie zdana na jego łaskę, na równych prawach, nie musi przestrzegć jego zasad, bo to wspólne mieszkanie i wspólne zasady. Ale wy o tym nie myślicie. Na rękach tylko was nosić, kwiaty rzucać pod stopy i na porannej rosie herbatę ze świeżych róż gotować. A co was do tego upoważnia? No oczywiście jajniki i mcica, coś, z czego może kiedyś łaskawie wyplujecie mu dziecko, bo konserwatywne jesteście tylko w sprawie kasy. Na innych płaszczyznach zaś obowiązuje równouprawnienie. Tak? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupmy je wspolnie? to niech najpierw zrobi ja wspolwlascicielka zeby z anie placila. czynsz,oplaty,jedzenie oczywiscie na pol, ale rat w zyciu bym nie placila za cos "nie mojego" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahah mialam(mam) podobna sytuacje. Mam faceta, nic powaznego, ale oboje jestesmy zapracowani, poza tym ja lubie wspolne mieszkanie wiec spedzam u niegoo wiele czasu, praktycznie tam mieszkam. Mam swoje rzeczy itp. Jednak to nie jest powazny zwiazek i ja zgodzilam sie tylko na takich warunkach z bede cos placila a on splaca kredyt i powiedzial ze nie, nie chce zebym sie dokladala bla bla bla. I odrazu mnie oswiecilo ze boi sie ze bede mu splacac mieszkanie i potem nie wiem. upomne sie o nie. Pogadalamn z nim otwarcie i on placi kredyt ja wszystkie rachuny oraz dobitnie mu powiedzialam ze pieniadze mnie nie obchodza a tym bardziej takie mieszkanie o durnym rozkladzie i daleko od centrum:P:P:P Uspokoilo go to. W kazdym razie pogadaj z facetem, skoro teraz placisz mniej a z nim mialabys wiecej i to moze przez lata niech liczy sie z tym ze splacasz to mieszkanie razem z nim, przeciez wspolne zycie benefituje albo mniejszymi k9osztami albo dorobieniem sie jakiejs wlasnosci. pozxa tym to twoj face on nie moze chciec cie wychujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niedługo już
Jesteś z mężczyzną bez ambicji. Nie zamieszkałabym z takim ani w ogóle nie chciałabym być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólne mieszkanie
Jak dla mnie "milcząca_z_wilkami" jest chyba feministką, bo nie wiem czemu tak wyjeżdża z tą macicą i jajnikami. Jeżeli facet jest normalny, zaradny i nie jest skąpcem to nie będzie oczekiwał od kobiety Bóg wie czego. Przecież facet Autorki musi się liczyć z tym, że po przeprowadzce Ona może być bez pracy. nawet przez dłuższy czas i jak ma się wtedy dokładać? Poza tym, jeżeli ma się dokładać do tych rat to rzeczywiście powinien ją uczynić współwłaścicielką, bo niech tak się okaże, że odwidzi mu się wspólne życie a Ona co wtedy zrobi? Będzie znów musiała zmienić mieszkanie, pracę, a wyłożone pieniądze utopiła w bagnie? Osoba pod nickiem "Do poprzedniczki" ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też uważam że autorka powinna dokładać się do rachunków ale wspólna spłata kredytu ?....a z jakiej racji ?....przecież nie jest współwłaścicielką tego mieszkania nie wiadomo czy facet poważnie widzi ten związek ? dziewczyna ma spłacać połowę jego kredytu a być może za jakiś czas związek się rozpadnie i co ona z tego będzie miała facet jest cwany nie dość że chce mieć u boku sprzątaczkę kucharkę babę do łózka to jeszcze spłaci mu połowę kredytu zresztą autorka wspomniała że nawet nie wie jeszcze czy znajdzie w nowym mieście pracę więc niby z czego ma płacić ? ja na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad takim układem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huipscd525445-
tylko że z tego całego przedstawienia sytuacji wynika że facet ten wcale nie widzi w niej trwałej partnerki, jest to jasne że widzi w niej wygodną i tymczasową xxxx a nie kobietę na życie, taka spłaci mu część kredytu i potem ją wykopie bo ona nie ma zadnych podstaw prawnych do tego mieszkania , ani też do niego Ot, bierze sobie wygodną doopę i oprócz obsługi ona sfinansuje mu to i owo, widac że będzie wykorzystywana ale ona na to pójdzie bo go pewnie ....kooocha (tak tłumaczy się każda naiwna debilka) A swoją drogą...trzeba być niezłą idiotką aby zamieszkać z facetem bez praw ale ze zobowiązaniami (to tak jakby podała mu na tacy waginę otoczoną forsę i pełną obsługę...a ona nie istnieje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×