Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kupetka

Mam 20 lat i zero życia. i szlaban do trzydziestki .

Polecane posty

to nastepnym razem, jak cie nie puszczą wydrzyj się,że idziesz i chooj i po prostu wyjdź. zatka ich i może się zmienią. przecież własnymi ciałam ci drzwi nie zabarykadują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
Kupetka takich rodziców jest więcej zapewniam Cie. Przy czym u mnie to była tylko matka, za to ojciec chlał na umór żeby nie było że problem 2x mniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdtfgsdrtgerygt
No, ale czemu się ich kurwa słuchasz?????!!!! Zabronią, to miej to w dupie i wyjdź!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DobrzeCiradzę Masz Toksycznych rodziców którzy nie zdają sobie sprawy jak bardzo Cie krzywdzą. Robią z Ciebie sierotę życiową. Zobaczysz jak ciężko Ci będzie w życiu. Sam to przerabiałem. Już taka jestem . :) drobna sprawa do załatwienia to dla mnie wielki problem, stresem jest wykonanie telefonu, pójscie np. do urzedu, ale przełamuję się. chciałabym iśc np . na rozmowę o pracę , ale ojciec mi mówi "wykorzystają cie, zrobią w konia, ale idz, bo wolisz sie wpakować w kłopoty, nikt cie nie bedzie szanował" ...i tak w kółko... teraz mam przed oczami tylko zły, przerażający świat, w którym jedyni dobrzy ludzie to rodzice :( i naprawdę boję się wielu spraw załatwiać dzięki nim. jestem niezaradna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym wychodzeniem to jest tak, że oni stoją przy drzwiach i boję się że stanęli by i nie pozwolili wyjść :o ojciec nieraz mówił "jak wyjdziesz to juz nie wracaj" kiedyś nazwał mnie chyba dziwką, tylko dlatego że wróciłam o 2 do domu, a były to wakacje, i poszłam ze znajomymi , nawet nic nie piliśmy, po prostu pogaduszki... dzisiaj z kolei tak jak napisałam - ojciec wyrwał mi torebkę z dokumentami i telefonem więc nie mogłam wyjść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
sdtfgsdrtgerygt Zawsze uważam że osoby które tego nie przeszły nie zrozumieją tego To nie jest takie proste jak Ci się wydaje osoba będąca w takiej relacji z rodzicami, jest nie pewna siebie, nie wierzy w siebie,jest uzależniona od rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
kupetka niech zapytam Jest w Twoim domu problem alkoholu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam tak samo jak Ty to byl najgorszy i najbardziej niezrozumialy okres w moim zyciu...do tej pory nie wiem czemu tak sie stalo ale wole nie pytac hehehe bo im jeszcze wroci dzis mam 23 lata, koncze studia, za niecaly rok wychodze za maz... wiec jakos z tego wyszlam choc nie wiem czemu tak sie dzieje. a mieszkasz jeszcze z rodzicami? jakbym im powiedziała że wychodzę za mąż to by mnie chyba ukamieniowali :o a dzisiaj powiedzieli do mojego chłopaka chociaż jeszcze 20:00 nie było "już późno jest...może..." może sobie pan pójdzie? nie wiem, on mnie rozumie i tą sytuację, ale ja na jego miejscu czułabym się podle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdtfgsdrtgerygt
No serio, akurat coś o tym wiem, bo sama jestem w takiej sytuacji. Tylko, że doszło już do tego, że nie mam nawet znajomych przez ich nadopiekuńczość i zakazy, więc nawet nie mam do kogo wyjść, więc mi nie zabraniają :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasewrtyn
" Już taka jestem . drobna sprawa do załatwienia to dla mnie wielki problem, stresem jest wykonanie telefonu, pójscie np. do urzedu, ale przełamuję się. chciałabym iśc np . na rozmowę o pracę , ale ojciec mi mówi "wykorzystają cie, zrobią w konia, ale idz, bo wolisz sie wpakować w kłopoty, nikt cie nie bedzie szanował" ...i tak w kółko... teraz mam przed oczami tylko zły, przerażający świat, w którym jedyni dobrzy ludzie to rodzice i naprawdę boję się wielu spraw załatwiać dzięki nim. jestem niezaradna..." Jesteś "zaprogramowana" na bycie nikim - dwadzieścia lat toksycznej afirmacji robi straszne spustoszenia. Proponuję przeprogramować się za pomocą afirmacji: "Kocham i szanuję siebie" "Jestem cennym i wartościowym człowiekiem" Wskazówki jak tego dokonać znajdziesz w internecie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm alkohol...mama nie pije wcale, ojciec od czasu do czasu jedno piwo, nie żeby alkoholizm, ale są awantury...ogólnie przemoc psychiczna odkąd pamiętam. pewnie dlatego nie radziłam sobie w szkole i nie miałam znajomych :( co prawda ja czasem piję , zwykle przy kryzysach, teraz od miesiąca nie piłam , bo miałam studia, jakiś cel... kiedyś mama mnie przyłapała z alko i nic nie powiedziała oprócz 'o widzę że sobie popijasz" generalnie, dla nich się to nie liczy co robię w domu, w domu mogę pić, ćpać, palić...bylebym tylko nie wychodziła :/ to ich najbardziej boli. kiedys powiedziałam "dobrze nie mogę isc na 18-tke koleżanek z klasy (byłam jedyną osobą która nie poszła:o) to upiję się w domu " a moja mama "nie popieram tego, ale wolę żebyś nawet wypiła alkohol niż wyszła ...do jakiegoś klubu!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobną sytuację ;O A dziewczyny tu dobrze mówią że jak sie nie uwolnisz to do końca będą z tobą robić co im się żywnie podoba. Moja mama mnie tak wychowywała pod kloszem że teraz mam ponad 20 lat i nie umiem dać sobie rady w życiu ...albo coś żle robię albo nie umiem się do czegoś zabrać albo że jestem do niczego . I płakac tylko mi się chce jak mnie rodzice wychowali znaczy sie mama i jak z nimi żyję. I ciągle jestem tylko na ich wynieś pozamiataj posprzątaj...a znajomych nie mam wcale o facecie nie wspomnę życia prywatnego nigdy nie miałam . :O przykre to wszystko ale takie jest hoojowe życie młodych dorosłych pod dachem z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yooo
mam 23 lata i podobny problem i mało tego-rodzice chcą wybierać mi facetów.a jak sie któryś nie podoba,to mamcia idzie do niego i mowi mu zeby mnie zostawił,bo jest dla mnie nieodpowiedni,gdyż ja w oczach moich rodziców jestem małym dzieckiem,najpiekniejszym na swiecie i mam spełniac ich chore ambicje.Ale kurrrrrwa do czasu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
Kupetka masz zajebiście pojebanych rodziców, nie pij alkoholu dziewczyno. Alkoholizm to jeszcze bardziej przejebana rzecz, nawet nie wiesz ile krzywdy wyrządza. Sto razy lepiej żebyś najebała się na imprezie niż piła smutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to nawet boję się wynając mieszkanie "że ktoś mnie oszuka" wg. moich rodziców świat to tylko bandyci, oszuści i zboczeńcy. dziwne, że mnie nikt jeszcze nigdy nie skrzywdził, mam dobrego chłopaka...ale pewnie jakby stało się coś złego to by mi mówili "miałem rację, wiedziałam że tak będzie" chciałam projektować modę to mi mówili "ee co to za zawód" a teraz po kilku latach zobaczyli moje obrazki i mówią 'mogłaś iść na to projektowanie strojów, my ci nie broniliśmy' teraz znowu myślę o fryzjerstwie, żeby się szybko usamodzielnić, a oni że to bez sensu. wszystko co ja mówię jest bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
Moja mam, też tak rysowała mi świat, ale wiesz co, idź zobacz sama się przekonasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadjatoznam
bo widzisz rodziców też trzeba wychowac , jak bedziesz caly czas sie sluchac to za 10 lat spacerujac i patrzac na bawiącą się młodzieź poprostu pozazdroscisz i niestety wtedy juz tego nie naprawisz. idź sie zabaw zgrzej delikatnie :D wroc o 5 ,pokrzycza to za 2 dni znowu :d az sie naucza wtedy zaproponuj kompromis i da rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi się czytać wszystkich Twoich komentarzy bo mnie krew zalewa. Jesteś głupią cipą, że dajesz sobą tak pomiatać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś miałam takie trochę dziecinne może myśli samobójcze...kończyło się tylko na poryćkaniu żył scyzorkiem bez większych krwotoków i całej czerownej twarzy od łez...albo rysowałam czarne krzyżyki w kalendarzyku, marząc że jak uzbiera się 10 to umrę :( to bylo w gimnazjum gdy mówili że jestem zerem bo się nie uczę, tyle że z egzaminu dostałam więcej punktów niż te przykładne uczennice. ale cóż wg nich to "przypadek"... jak coś mi się uda to to jest przypadek, a jak się nie uda to moja wina :( wiem , że na alkoholu to raczej skończę jak menele...nie chciałabym tego...szkoda mi też zdrowia, szarych komórek...ale to przynajmniej mnie odstresowuje...zapominam o tym, idę spać, a jak rano się budzę to znów żyję w błogim otumanieniu przez rodziców :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saeta
Dobrze Cię rozumiem Autorko,w Twoim wieku miałam podobnie,Wychowywała mnie mama(tata zmarł jak byłam malutka) i chyba dlatego,że miała tylko mnie,trzymała pod kloszem.Znajomi gdzieś wychodzili,zwłaszcza jak zaczał sie okres 18tek,a ja siedziałam w domu"bo przecież taka 18tka organizowana na działkach,to nie wiadomo co się możes stać" itp itd.Długo nie miałam chłopaka,no bo jak,skoro nigdzie nie wychodziłam i nie miałam okazji nikogo nowego poznać...Muszę dodać ,że zawsze byłam bardzo"grzeczna",dobrze się uczyłam,żadnego alkoholu,podejrzanych znajomych itp. Postawiłam się dopiero jak miałam 23lata i zaczęłam się spotykać z moim drugim chłopakiem,przyjechałam z działki(były wakacje)na weekend do miasta,razem z mamą.Ponieważ mój chłopak wtedy nie mógl się ze mną spotkać,postanowiłam zostać w domu także po weekendzie(mama wracała na działkę).Najpierw była awantura że mam wracać,że sama nie zostanę(miałam 23lata a nie 13!)ale postawiłam na swoim.I od tej pory mam już więcej luzu,ale też nie do końca.Wychodzę z domu,to mama pyta dokąd bo się martwi(znajomi się tłumaczyć nie muszą) i jak wracam to na mnie czeka,nie położy się spać dopóki nie wrócę(czyli siedzi np do 3 w nocy). To jest naprawdę męczące i frustrujące,ale w tym momencie pracuję i zarabiam na tyle mało,że nie mam co myśleć o usamodzielnieniu się i wyprowadzce,a z kim dzielić ewentualnie wynajmowanego mieszkania też nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
zapewniam Cie kupetka, że nie trzeba być menelem żeby alkohol wyrządził masę złego, miałem przykład ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi się czytać wszystkich Twoich komentarzy bo mnie krew zalewa. Jesteś głupią cipą, że dajesz sobą tak pomiatać cipa to jest ta co daje wszystkim dookoła i myśli że jest taka wyzwolona i fajna :classic_cool: więc mnie tak nie nazywaj z łaski swojej, tym bardziej , że zapewne masz mniej lat niż ja...a to nie moja wina że mam takich rodziców. jedni mają normalnych inni nie, czy to że laska np. zostanie zgwałcona to jej wina? bo jest głupią cipą? chcialam porozmawiać bardziej z ludźmi co mają podobnie niż z tymi którym wszystko wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skadjatoznam bo widzisz rodziców też trzeba wychowac , jak bedziesz caly czas sie sluchac to za 10 lat spacerujac i patrzac na bawiącą się młodzieź poprostu pozazdroscisz i niestety wtedy juz tego nie naprawisz. idź sie zabaw zgrzej delikatnie wroc o 5 ,pokrzycza to za 2 dni znowu :d az sie naucza wtedy zaproponuj kompromis i da rade ---już tak mam :( czuję się stara babcia która straciła pół życia... patrzę na obecnych 15-16 latków i im tak zazdroszczę :( ogólnie ludzie mogą wyjść po 20 z domu a umnie to jest tragedia! jakbym nie wiem co złego chciała :o tym bardziej że już nawet nie idę sama tylko z moim chłopakiem, więc co może mi się stać?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj, mnie rodzice też przestrzegają przed okropnie trudnym życiem, wiecznie krytykują. Był czas, że moja samoocena była ujemna. Ale się pozbierałam. Mam 16lat, rodzice nadal często mi mówią, że do niczego nie dojdę, ale mam to w dupie. Wyznacz sobie cele. Spełniaj i wyznacz nowe. Przede wszystkim staraj się usamodzielnić. Idź do jakiejś pracy na weekendy/ wieczory skoro studiujesz dziennie. Osobna półka w lodówce, w łazience. Płać część rachunków. A rodziców pierdol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saeta Wychodzę z domu,to mama pyta dokąd bo się martwi(znajomi się tłumaczyć nie muszą) i jak wracam to na mnie czeka,nie położy się spać dopóki nie wrócę(czyli siedzi np do 3 w nocy). ---dokładnie to samo. wyszłam kiedyś a mama "znowu kolejna nieprzespana noc" to ja mówię, mama śpij, nic mi nie będzie, nie idę na wojnę przecież...a ona swoje.oczywiście czuwała pod drzwiami a jak wróciłam to zachowywała się jakby dopiero co wypuścili mnie porywacze. jak wychodzę to mam poczucie że wyrządzam im jakąś krzywdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz za tą cipę, ale naprawdę nie wyobrażam sobie być Tobą. Tzn zachowywać się tak jak Ty. Osoba 20letnia jest według prawa w pełni odpowiedzialna za siebie. A rodzice mają gówno do tego, co Ty robisz. nawet jeśli Cię utrzymują, to jest chyba taki przepis, że oni mają obowiązek Cię utrzymywać jak studiujesz. Ocknij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradzę
"to chyba jakaś prowokacja nie można mieć aż tak zj**anych starych" Zdziwił byś się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×