Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wanda___________

nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam, zabiję siebie albo...

Polecane posty

Gość wanda___________

Napiszę wszystko ostro. Napiszę wszystko tak jak czuję, nawet jeśli nazwiecie mnie wyrodną matką. Tu jestem anonimowa i mogę to wyrzucić z siebie. Mam 15-letnie dziecko, syna, z cięzkim porażeniem mózgowym. Nawet się nie podnosi. Nie mówi, wydaje tylko nieartykułowane dźwięki. Jest wysoki, ma nadwagę. Muszę go myć, przebierać karmić. Nie raz zdarzyło się że miał wytrysk gdy go myłam. Robi pod siebie, w mieszkaniu śmierdzi moczem i kałem. Nikt już do nas nie przychodzi i ja ich rozumiem. Nikt nie ma ochoty słuchać jego krzyku czy wąchać mocz. Mam dość. Mąż ma dość. Nasze małżeństwo już dawno legło w gruzach. Przez syna, przez opiekę nad nim. Jesteśmy tacy zmęczeni życiem. Czasami mam ochotę się zabić. Siebie albo... syna. Nie mogę tego znieść. A bardziej nie mogę znieść myśli że tak będzie już do końca mojego życia i nie będzie istniał nawet jeden dzień wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne co piszesz
ale rozumiem, masz do tego prawo - do takich mysli... Nie wchodzi w grę zatrudnienie pielęgniarki, opiekunki, ky=tóra mogłaby was odciążyć? A mąż nie może się nim zajmować, chociaż myć? Byłoby to dla niego łatwiejsze i mniej krępujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi cie kobietko
zal mi ciebie bardzo co moge ci napisac,ze bog ci sie odwdzieczy:O kobito nie wiem jak ci pomoc to jest ogromne poswiecenie 2 ludzi nie myslalas o osrodku gdzie dadza mu opieke a ty bedziesz go odwiedzac moze to zle ,ale nie wiem jak ci pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda___________
Nie stać nas na opiekunkę. Mąż też zajmuje się synem. Ale my już nie rozmawiamy. Nie umiem tego opisać, ale to wpłynęło na rozpad naszego małżeństwa. Nie rozmawiamy, nie sypiamy ze sobą. A jak rozmawiamy to tylko półsłowkami o tym co trzeba zrobić, albo krzyczymy. Mąż mówi czasami że ma już dość tej rodziny, ale w głębi serca go rozumiem. Też mam dość. Nie wiem nawet czy jeszcze kocham syna... Kochałam gdy był mały, czułam litośc, miłość, chęć opieki. Ale teraz wysiadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewellinka
bardzo Tobie współczuję:( to wielkie poświęcenie z Waszej strony i mnóstwo wyrzeczeń... w głebi ducha na pewno kochasz swoje dziecko, ale jesteście już tym bardzo zmęczeni🌼. Może postarajcie się o opiekunkę choćby na kilka godzin w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewellinka
a wolontariusze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddajcie go
do jakiegos osrodka idz do d gminy urzedu miasta popytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udalia
w sytuacji takiego stresu, zmęczenia i zwyczajnego nie radzenia sobie z sytuacją - czy nie lepiej byłoby poszukać mu domu opieki? przecież niedługo fizycznie nie dasz rady wszystkiego przy nim zrobić, twoje zdrowie też wysiądzie od stałego dźwigania. Kiedyś i tak będziecie musieli to zrobić... to trudne wyjście, ale w takiej sytuacji chyba jedyne rozsądne. do tego - jak wyobrażasz sobie przyszłość, skoro zapewne nie pracujesz? piszesz, że wasze małżeństwo nie istnieje - co z tobą będzie jeśli mąz odejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto musisz ratowac
zycie i swoje i swojego meza. To moze zabrzmiec okrutnie ale powinniscie oddac syna pod opieke specjalistycznego osrodka. Tam sie nim zaopiekuja, Wy bedziecie mogli zmienic nieco perspektywe. Nie jestes skazana na wieczna meczarnie. W dzisiejszych czasach gdy na piedestal wystawia sie poswiecajace sie matki-polki kazdej z nas wydaje sie ze musi byc idealna matka, ktora nie ma prawewa sie cieszyc z zycia tylko zupelnie poswiecic sie dziecu. Ale to nie jest prawda, mamy tylko jedno zycie. A oddanie syna pod specjalistyczna opieke nie znaczy wyrzeczenie sie go - kochacie go bedziecie go odwiedzac, moze nawet codziennie - uwolnicie sie od ciezaru, moze jeszcze uratujecie zwiazek, jak nie przynajmniej uratujecie swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo ci wspolczuje.Nie jestes wyrodna matka masz prawo byc zmeczona opieka nad nim.To bardzo smutne jest.Moze moznaby bylo oddac dziecko do jakiegos domu opieki?Tyle,ze pewnie was na to niestac:( Wlasnie tak to jest w Polsce.Daja jakies smieszne pieniadze na niepelnosprawne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda___________
Obiecałam że będę pisać szczerze to co myślę i czuję więc piszę. Żałuję że go nie zostawiłam w szpitalu po porodzie lub nie oddałam do jakiegoś ośrodka. Wtedy myślałam że coś się zmieni, moja miłość, może rehabilitacja. Teraz wiem że już nie ma nadziei. Przede mną jeszcze ok. 30-40 lat życia i spędzę je tak jak teraz - myjąc, karmiąc, przebierając 2-metrowe wielkie warzywo które krzyczy i sika. Nie było warto. Naprawdę nie było warto tamtą decyzją poświęcać swojego życia. Dla nas była jeszcze nadzieja, dla niego i tak już nie było nadziei, a jednak świadomie pociągnęliśmy się razem z nim w przepaść. Bóg mnie wynagrodzi? Nie wierzę w Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna19
moja siostra ma zespol Downa.. moi rodzice umiescili ja w osrodku dla takich osob gdzie pielegniarki sie nimi zajmuja bo moi rodzice tez juz nie dawali rady tym bardziej ze bylo nas piecioro... odwiedzamy ja i wydaje sie ze wszystko jest ok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość y buj jk6r
bardzo mi przykro ale napewno jest jakeś inne racjonalne rozwiąznie lepsze niż smierć i utrata małeństwa kiedy myślisz że wszystko lezy w gruzach i nie ma żadnej nadzieji uwież w to że z tych gruzów możesz zbudować jeszcze wieżowiec najwaniejsze myśł pozytywnie i ciesz się z tego co masz najważniejsze wiara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maciej21
Moim zdaniem oddanie do osrodka to jedyne wyjscie, powinniscie to zrobic juz dawno. Panstwo bedzie o niego dbalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna19
ale przeciez on ma napewno jakas rente i ta wlasnie renta zupelnie wystarcza na umieszczenie w takim osrodku gdzie beda sie wykwalifikowani ludzie sie nim zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanda32
popatrz z jego perspektywy nawet.. skoro nie wie co sie dzieje... to... jemu i tak wszystko jedno.. wiec... zmarnowaliscie w sumie te 15 lat... bo trzeba bylo juz dawno oddac to dziecko do osrodka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsgsdfgds
Jeden dzień wolności wam nie wystarczy. Musiscie uwolnić się od tego balastu. Bo to jest balast i nie oszukujmy się. Oddajcie go do ośrodka, możecie go odwiedzać, ale oddajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna19
ale przeciez jego renta w zupelnosci wystarczy na umieszczenie go w odpowiednim osrodku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda___________
Prawda jest taka że ludzie nam tego nie wybaczą. Niby wszyscy nam współczują, ale nikt nas nawet nie odwiedza. Gdybyśmy oddali go do ośrodka, rodzina i znajomi już zawsze traktowaliby nas jak śmieci i w naszym miateczku bylibyśmy spaleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna19
to nieprawda!! powiedz tym ludziom zeby chociaz jeden dzien zaopiekowli sie Twoim synem. niech mowia co chca... nie przejmuj sie tym co oni powiedza pomysl tez o sobie i swoim malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda___________
Nie. Łatwo się mówi, jeśli nie jest się w naszej skórze. To małe miasteczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewazne co mowia inni
nie patrz na innych, nie tedy droga!! ratujcie siebie i swoje zycie! Przejmujesz sie zdaniem tych, ktorzy sie od was odwrocili???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge uwierzyc normalnie w to co napislas.Jak to nie wybacza wam.Nie ogladaj sie na innych.To nie oni nad nim skacza.To jest chore.Jak moga miec wam to za zle.Czy nie widza co sie z wami dzieje?To dla mnie nie pojete.Taka rodzina to nie rodzina.Skoro takby wam nie wybaczyli to czemu wam nie pomagaja,by was jakos odciazyc??Czemu nie wachaja sikow i nie sluchaja krzykow?Wola nie przychodzic ale za zle by wam mieli??Nie chce mi sie w to wierzyc.Pozatym co do tego maja znajomi??To nie jest ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda___________
Nie tyle przejmuję co po prostu nie miałabym już życia w tym mieście, nie rozumiecie tego? Nie mogłabym do sklepu nawet wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykre to że żyjemy w takich dziwnych czasach gdzie z jednej strony moralność z 2giej brak środków na opiekę i poświęcanie siebie do końca życia. W dawnych czasach takie dziecko by po prostu umarło i tyle. teraz na siłę moralizujemy ,że każdemu się należy życie tyle że nie mamy tyle środków aby to miało ręce i nogi. pochodź może po hospicjach. swoją drogą ile macie lat ? możecie postarać się o 2gie dziecko ? jak tak to jakie są szanse że urodzi się zdrowe ? może to jest odpowiedź ?. albo adoptujcie dziecko żeby mieć jakiś cel musicie zachować balans dać synowi miłość bo tylko tego potrzebuje mimo iż jest w takim stanie to on jednak coś czuje. jednak na tą miłośc potrzeba siły i odpoczynku Może napiszcie do tvn ? albo innej telewizji teraz w modzie jest pomaganie jak was nie stać ludzie chętnie wyslą sms'a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
To wolisz sie meczyc,meczyc swojego meza i dzwigac na plecach nastoletnie warzywo bo znajomi sie was wypra? :o jaka to rodzina,jacy znajomi ktorzy sie od Ciebie odwrocili w chwili najwiekszej potrzeby? Tak jak ktos wyzej napisal,zmarnowalas zbyt wiele czasu nie robiac nic dla siebie.Jesli Twoi znajomi sa normalni to zrozumieja to ze nie dajecie sobie rady.Jak sobie to wyobrazasz za np.20 lat kiedy Twoj syn bedzie dorosly,ciezszy,a Ty bedziesz miala coraz mniej sily?Osrodek w takiej sytuacji to jedyne rozwiazanie.Pomysl o sobie i o mezu.I o synu tez,bo w takim osrodku bedzie mial lepsza opieke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 523534
ale nie naskakujcie na nią!!!! nie wiecie jak jest w małych miastach?! może mieć rację - mogą już nie dać jej zyć i rozumiem że się tego boi!!! moja rada - wyprowadzić się z miasta, oddać dziecko do ośrodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnas juz dawno oddac syna
do osrodka. Moja ciocia z wojkiem oddali dziecko z mongolizmem do siostr. To wcale drogo nie kosztowalo ich. Jak najszybciej to zrob!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×