Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już Czas Dorosnąć

Jak zacząć?

Polecane posty

Gość Już Czas Dorosnąć

Przyszedł taki moment w moim życiu, na który zawsze czekałam. Ale teraz, zaczęłam się go panicznie bać. Mężczyzna, którego kocham nad życie... Mieszka daleko... Znalazł rozwiązanie- pojadę do niego. Wynajmiemy mieszkanie. Będziemy razem.Brzmi super. Wkońcu swoboda, bez nadopiekuńczych rodziców... Tylko, jak zacząć? Jak wybić się? Jak nie dać się zrównać z ziemią w wielkim mieście? Jestem młoda, mam 20 lat, obawiam się, że mogę sobie nie poradzić. Wiem, że On mi pomoże, będzie wspierał, przecież bardzo się kochamy, obydwoje jesteśmy młodzi, on ma 23 lata, pracuje i wiem, że nie będzie zbyt wymagający na początku. Nie jestem kompletną niezdarą. Ugotować ugotuję (może nie wszystko ale coś zawsze) posprzątam, wypiorę, wyprasuję... Jednak się obawiam. Własne mieszkanie to już poważa sprawa. Będę musiała wziąć na siebie wszystkie obowiązki. Jakiego błędu nie popełnić? Jak dobrze wystartować, żeby sobie poradzić? Chciałabym, aby był ze mnie zadowolony, aby zawsze przychodził do czystego domu i aby czekał na niego obiad, aby miał zawsze wyprasowane koszule, aby niczego nie brakowało, abym dobrze zarządzała pieniędzmi... Na początku nie będę pracowała, aby się wszystkiego nauczyć, jednak nie mam pojęcia od czego wogóle zacząć. Może to samo przyjdzie? Już sama nie wiem, przecież tak bardzo tego chcę, więc skąd te obawy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
chcesz byc jego sluzaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już Czas Dorosnąć
nie służącą, ale wzorową przyszłą żoną, taką, na którą nie będzie narzekał "przy mamusi"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirinda 2009
spokojnie, sama byłam w podobnej sytuacji w wieku 18 lat, zaraz po szkole razem z moim narzeczonym wyjechałam do irlandii byłam kompletnie zielona nawet mu zupy nie potrafiłam ugotować:D uczyliśmy sie razem;p na błędach :) I dziś, po trzech latach jest idelanie, dużo jeszcze nie potrafie, ale wiele już umiem i żyjemy jak dobre małżeństwo:) Poradzisz sobie, najważniejsze to mieć wsparcie w tej drugiej osobie, i odwagę aby eksperymentować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytoczę ci pewien cytat moja
droga... " Ludzie odczuwający wewnętrzny niepokój bądź strach przed działaniem lub czekającym ich wyzwaniem, odczuwają naturalne emocje. Jednak kiedy emocje te zamieniają się w wątpliwości, znaczy to, że osoby te nie są na to gotowe..." więc sama sobie odpowiedz moja droga na pytanie. Poczekaj aż dorośniesz i zrozumiesz, że każda kobieta powinna być kurą domową. Chętnie powróżę Ci z dłoni. Daj znać czy chcesz, wtedy się odezwę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qvvarz
wiesz to ze on bedzie tylko na razie pracowal nie zwalnia go z tego, zeby Ci od czasu do czasu w czyms pomogl. np w przygotowaniu pysznej kolacji czy nawet przy generalnym sprzataniu. bo bedzie tak a nie zycze Ci tego, ze go przyzwyczaisz do dobrego. Ze zawsze mu posprzatasz itd i jak pojdziesz do pracy bedziesz miec mniej czasu na domowe obowiazki i co wtedy? ale trzymam kciuki, napewno sobie poradzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja rada: dorośnij. Co to za kobieta której ambicją jest prać, sprzątać, gotować? "żeby był zadowolony"? ja jebe, kopnął bym takie babsko w 4lytery i pa. Poza tym skąd wiesz że on nie lubi sobie wrócić zmęczony po robocie i jeszcze się dojechać sprzątaniem i gotowaniem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do kolegi wyżej 11
czy ty widzisz co piszesz! Chłopie, każdy normalny facet przychodząc zmęczony z pracy lubi zjeść ciepły obiadek i troche odpocząć. A wracając do zadbanego, miłego domu, aż chce się w nim przebywać. A radość ze zdolnej żony to już w ogóle 100% sukcesu. Do autorki: Dasz rade, ludzie uczą się na błędach więc spokojnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale pierdolicie glupoty ' dorosnij i dorosnij' ja tez sie obawialam jak szlam na swoje, tego czy podolam za wszystkim tak jak Ty. udalo sie i tego samego Tobie zycze, poczatki zawsze trudne bo nie wiesz co przyniosa, ale trzeba zrobic pierwszy krok a obawy Twoje nie oznaczaja ze nie jestes na to gotowa... jak ktos napisal powyzej (beznadziejne stwierdzenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejdz na www.xx
wejdz na www.xxportablex2or.gom.pl i zobacz co potrafią dziewczyny!! Ostra zabawa trójkąciki, wibratory pejcze perwersja! wszystko za free

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam 19 lat jak zamieszkałam ze swoim :) pracowac nie pracowalam bo studiuje dziennie, jedynie przez okres wakacji no i teraz podlapalam prace ze jestem w stanie ja godzic z nauka na studiach dziennych. gotowac umiem i lubie, zwlaszcza ze moj chlopak nawet jajecznicy nie umie i caly czas jechal na mrozonkach i zupkach chinskich. a teraz jak mu moge zaserwowac kotleta to jest taki w niebo wziety.. ah :) super uczucie. ze sprzataniem to sprzatamy po polowie.. tzn raz ja raz on. czasami wspolnie. pranie robimy kazdy sobie, bo on jak mi cos upierze to mam albo zafarbowane albo zniszczone :P a z prasowaniem to kazdy przed wyjsciem sobie prasuje... oboje zajmujemy sie psem... co jeszcze robie mu sniadanka i kanapki do pracy i chyba tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie widze specjalnie róznicy jak mieszkalam z rodzicami a teraz.. serio.. tylko tyle ze teraz gotuje caly czas ja a wczesniej to czasami ja, czasami mama a czesto tata. tak to sprzatac tez sprzatalam, prałam, prasowalam sobie sama.. wczesniej byly 3 osoby do roboty, teraz sa 2 , ale za to o 1/3 mniej do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×