Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mama malego Danielka

Musze sie wygadac...tesciowa po raz kolejny

Polecane posty

Przesadzasz. Tesciowa napewno czuje sie skrepowana u was w domu i nie chce wam wchodzic w parade, gdy wy zajmujecie sie dzieckiem. Kazdy swobodniej sie czuje u siebie. Jak wezmie go do siebie, to faktycznie pozna lepiej. Napewno sobie z nim poradzi. Tym bardziej, ze to jeszcze niemowle. Wystarczy, ze jej napiszesz na kartce ile i kiedy je, spi itp. Zarowno moja wlasna mama i tesciowa chetniej opiekuja sie dzieckiem w swoim domu. Poza tym w obecnosci matki dziecko zazwyczaj ja wybiera, a jak jest samo z babcia, to wtedy bacia jest najwspanialsza, bo JEST.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwonilam do mamy, pogadalam z 2 kolezankami na gg i wszystkie trzy zgadzaja sie ze mna, wiec niestety, ale takie mam zdanie i go nie zmienie. Maz mnie popiera i ma takie samo zdanie jak ja. I rowniez wszystkie dziwia sie temu, ze tesciowa, skoro tak bardzo chce, nie chce pobyc z malym nawet sam na sam, ale w naszym w domu majac wszelke lezaczki, butelki, matki i inne klamoty w zasiegu reki, chociaz na poczatek, a upiera sie, ze musi byc koniecznie u niej. Moze i bym sie zgodzila, gdyby chciala zostac z nim te pierwsze kilka razy u nas, wtedy poszlabym do tego kina czy gdzies indziej, a tak to sama nie wiem... Zreszta przed chwilka skonczylismy o tym z mezem rozmawiac i powiedzial, ze jemu sie wydaje, ze jego mama jest zazdrosna o nianie, bo niania to jej najlepsza przyjaciolka i ona zna juz naszego synka lepiej, niz tesciowa, a do tego bedzie z nim niedlugo spedzac duzo czasu. Dzieki wszystkim za opinie. Nie obchodzi mnie nawet, ze przez jedna sfrustowana kolezanke zostalam nazwana idiotka, ale przesadzila nazywajac moje dziecko "bachorkiem". Boze co za tepa - kolezako, nastpnym razem jak zaczniesz komus ublizac to wez rusz glowa i zastanow sie czy warto, bo na pomaranczowo to kazdy taki madry i pewnie super i ulzylo. Ciekawa jestem czy gdybysmy sie spotkaly w 4 oczy bylabys taka wyszczekana :o A do tesciowej nic nie mam. Nie znam jej w sumie za dobrze, bo mimo, ze jestem w tej rodzinie tyle lat to nigdy nie mialam z nia jakies specjalnego kontaktu. Maz tez nie. Zyjemy poprawnie, ale na dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo malego Danielka - moja mama tez woli zostawac z moim synkiem u siebie w domu. Do tej pory a maly ma 20 miesiecy nie zostala z nim u nas ani razu ale juz kilka razy zostal u niej. ona mi otwarcie powiedziala ze ona nie lubi u nikogo zostawac, czuje sie zle i nie umie nic u nikogo znalezc i jesli nie ma takiej potrzeby to ona woli jak go do niej przywieziemy. i pomimo ze tez nie znala mojego dziecka jakos nadzwyczajnie bo spedzala z nim gora kilka godzin w tygodniu, przy mnie i ja sie nim glownie zajmowalam. nie bylam pewna czy zrobi wszystko tak jak ja robie ale uznalam ze krzywdy dziecku nie zrobi. i moja mama tez go jak byl malutki za bardzo nie brala na rece, jak nawet popiskiwal w lozeczku to ona nie leciala a powod byl taki ze nie chciala by sie dziecko przyzwyczailo na rekach bo myslala o tym ze mi bedzie ciezko jak sie przyzwyczaji, zwlaszcza jak juz bedzie wieksze i ciezsze. za to tesciowa leciala i brala go caly czas na rece czym mnie wkurzala bo maly ledwie oczy otworzyl a ona juz go podnosila. moze ona w dobrej wierze nie chce sie wtracac do tego jak zajmujesz sie dzieckiem, nie bierze go na rece bo nie chce bys potem miala ciezko. a moze to kwestia wychowania, wychowala sie w innej kulturze i uwaza ze to Wasze dziecko i ona nie powinna zabierac go od Ciebie, karmic, przewijac itd zebys Ty nie byla zla ze sie "wtraca" prawda jest ze takie male dziecko potrzebuje miec sucho i byc nakarmione, raczej z tym sobie tesciowa poradzi. zostaw jej instrukcje obslugi ;) i moze np. jak tak bardzo sie martwisz to zacznij od np. pol godzinki, powiedz ze musisz cos zalatwic i ze bedziesz za gora pol godziny i zobaczysz jak sobie radza :) taka jest moja opinia ale zrobisz jak uwazasz. jak maly zacznie chodzic wszystko sie moze zmienic i bedziesz zadowolona ze chce sie nim zajac. ja tez na poczatku niechetnie zostawialam z tesciowa chociaz ona sama ciagle nas namawiala bo ona trzesla sie nad malym za bardzo, brala go ciagle na rece, probowala karmic co chwila itd. itp. ale uznalam ze nawet jak raz na jakis czas go przez kilka godzin ponosi to az tak sie nie przyzwyczai a jesc nie zje wiecej i tak bo to niejadek i ona sama sie przekonala ze jak jej mowie ze jadl to i tak nic juz w niego nie wcisnie :D teraz kiedy moje malutkie malenstwo juz nie jest "slodkim bobaskiem" a prawie dwuletnim rozrabiakiem ktory na wszytko odpowiada nie, ciesze sie ze tesciowa chetnie z nim zostaje i nawet jak nie robi wszystkiego jak ja to i tak przymykam oko :) pisze to dlatego ze ja naprawde na poczatku mialam wielka niechec do zostawiania go z tesciowa i bardzo przezywalam kilka pierwszych razy. zreszta ciezko mi bylo zostawic go z moja mama tez bo ona z nim malo czasu spedza ale uznalam ze lepiej czy gorzej obydwie sobie poradza jak nie chcesz teraz to moze powiedz ze np. jak skonczy pol roku, ale jesli nie chcesz by dziecko balo sie babci a myslisz ze w przyszlosci bedziesz go z nia czasami zostawiac to lepiej by od malutkiego zostawal czasem bo pozniej jak bedzie wiekszy to nie bedzie chcial zostawac. ale sie rozpisalam. nie wiem czy dotrwasz do konca mojego postu. zycze by tesciowa sie przelamala i przyszla pare razy do Was posiedziec z wnuczkiem jesli Ty absolutnie nie jestes w stanie sie przelamac by go na chwile u niej zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem czemu tak to bywa z Waszymi i innymi tesciowymi.. moja owszem kocha mojego męża ale nigdy nie zachowywala sie wobec mnie gorzej niz wobec niego... nawet kiedys zamin bylismy malzestwem tak sie pozarlismy z mojej wiekszej czesci winy ze moj mąż sie wyprowadzil to wstawila sie za mna bo wiedziala ze mi zalezy. Zawsze z nia moge pogadac i to serio o wszystkim, niejednokrotnie zastepowala mi mame na ktora nie moge liczyc bo praca bo studia bo mlodszy brak bo, bo, bo....bo wiecznie cos nie gra, nie ma czasu etc. Moja tesciowa choc starsza od mojej mamy o 13lat, ale bardziej nowoczesna od mojej... Jak urodzilam to ona od poczatku przychodzila, wyręczala etc.. owszem troche byla namolna przez pierwszy tydzien, ale normalnie po ludzku jej powiedzialam jakie mam odczucia i jak chce zeby bylo i tak jest. pogada wspiera, teraz bawi małą bo ja juz w pracy, zawsze o wszystko pyta nie robi nic po swojemu bo wie, ze ja tego nie toleruję, ja ustalam zasady i mowie co jak z córką. Ona jest opiekunem a ja matką. Dodam ze ona nie jest kobietą zahukaną dekilatną super wrazliwą i niemającą nic do powiedzienia - na odwrot : tej kobiety wszedzie pelno,jest powazna kobietą, odwazna, mowiaca co mysli -ale ludzką i dobroduszną, wiec nie wiem jak to jest miec wredną tesciową i dobrze. Mysle ze duzo zalezy od tego jaki tesciowa ma stosunek do syna bo jak traktuje go jak synalka to ciezko...ale my żony tez musimy sie czasem opanowac. Życzę wszytkim w miarę zdrowych relacji.. jesli są z gory i natury wredne to nic tak nie boli jak ognorancja i bycie miłym do bólu chocby Was szlag trafial w duchu i cisły się wszystkie k.... na język o bycie miłym jest najlepszą formą odwetu- wiem to nie z autopsji a z relacji dosc licznego grona znanych mi mężatek:) w róznym wieku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie przesadzasz :D Nie bądź taka uparta jak osioł i nie zachowuj się jak byś wszystkie rozumy zjadła ;) Może teściowa nie jest osobą wylewną ale to nie znaczy że zrobi krzywdę Twojemu dziecku! Traktujesz ją tak jak by nie miała pojęcia z wychowaniem dzieci....to jest żenujące :) Czasami nam młodym odbija i zachowujemy się jakbyśmy byli najmądrzejsze i pozjadały wszystkie rozumy.Ale zrozum że nasze teściowe,jakie by nie były też są matkami :) Moje dziecko jest pierwszym i póki co jedynym wnukiem teściowej.Teściowa nigdy nie zabrała dziecko na spacer,sama tak od siebie z nim nie została,nie przytuliła (dodam że dziecko ma 4 lata).Może jeszcze nie potrafi być dobrą babcią ale najważniejsze ejst to że wychowała wspaniale mojego męża.I za to jestem jej wdzięczna. Mimo że teściowa ejst osobą zdrową to my ich non stop odwiedzamy,inaczej by nie widziała wnuka.I dla mnie to nie jest żadna kara. Dla mnie najważniejsze jest to by dziecko znało dwie babcie. W ciągu 4 lat synek był 3 razy pod opieką babci (sama ją o to poprosiłam) i wiem że zajmowała się nim jak najlepiej. Co z tego że teściowa Twoja nie wie kiedy dziecko śpi,kiedy je,kiedy to ,kiedy tamto.Po prostu dajesz wskazów i już.A są też takie sytuacji że liczy się instynkt a nie zapisana kartka ;) I nie dziwie się że ona chce zajać sie dzieckiem u siebie.W swoim domu będzie czuła sie komfortowo,wie co gdzie ma.Zresztą może się obawia ze potem jej zarzucisz że szperała Tobie w szafie :D :P A więc trochę zaufania i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram z glowa w chmurach. jakbym czytała swoja historie. nie ma co panikowac i robic z igly widly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co dzieciaku
ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że głupia sprawa zostawienia dziecka z BABCIĄ na kilka godzin została opatrzona awanturą z mężem, dyskusją z kilkudziesięcioma obcymi osobami na forum i obdzwonieniem kilku koleżanek :) To się nazywa mieć zryty beret :) Zrób teściowej test wyboru ze znajomości pór karmienia i zasypiania, potem egzamin praktyczny a na koniec testy psychologiczne. I jak już kobiecina przejdzie weryfikacje i raczysz łaskawie iść do kina i pozwolić aby ona w tym czasie została z Twoim dzieciakiem, nie zapomnij wtedy walnąć równie długiego posta o tym, jak to ona Ci nie podziękowała i nie kupiła kwiatów i czekoladek za to, że ty POZWOLIŁAŚ jej zostać z TWOIM dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo Danielka rozumiem Cię i nie sądzę byś przesadzała, wydaje mi się że tesciowa tez mogłaby Wam pójść na rękę i np na początku pozajmować sie Małym u Was w domu. Zwłaszcza nie widziałoby mi sie wożenie 3 miesięcznego dziecka wieczorami. Poza tym nie rozumiem upierania sie żeby zajmować sie tak małym dzieckiem tylko i wyłacznie bez obecnosci rodziców. My też mamy od dwóch lat opiekunkę i na początku było kilka dni "zapoznania się", co Mała lubi co nie, ile je i kiedy. Kobieta jest na emeryturze i też odchowała swoje dzieci, ale Ona zdaje sobie sprawe że czasy sie zmieniają i wychowanie i pielęgnacja dziecka także. Często daje nam dobre rady odnośnie Małej i zawsze je biorę pod uwage przy podejmowaniu decyzji. Kiedyś miałam w odwiedzinach tesciową i wiem jedno że błedem było zostawiene 4 miesiecznej córki z nią. Wzieła ja wlipcowy upalny dzień na spacer. Jak zobaczyłam Mała ze spaloną czerwoną buzią, płaczącą z bólu to myślałam że tesciową uduszę. Na pytanie czemu dopusciła do takiej sytucji zeby Małą słońce spaliło to odp. że nie chciała ciągnąć wózka bo to głupio wygląda a kremu z filtrem nie użyła (chociaż ja prosiłam) bo to sama chemia. Kiedyś narzeczony zgodził sie żeby została z Mała 5 godzin bo musieliśmy pare rzeczy w urzedach załatwić. Jak wrócilismy to usłyszeliśmy w drzwiach ze jak wyszlismy to Mała zrobiła kupę i że trzeba ją przewinąć. Możecie sobie wyobrazić jak po 5 godzinach z taką pieluchą wygląda pupa niemowlaka. Więc nie najeżdżajcie na autorke bo nie wiecie jakie egzemplarze po tym świecie chodzą i to że ktoś kiedyś 20-30 lat temu wychował swoje dziecko nie znaczy że potrafi dobrze zająć się Waszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasz kobito
Bo jak oddawałas dziecko do żłobka to nie widziałas przeciwskazań by zanieść dziecko do całkowicie obcych ludzi, do całkowicie obcego pomieszczenia i go zostawić samego. W żłobku tez nie mieli pojęcia kiedy s.pi, kiedy i ile je, jak i czym się bawi, co lubi a czego nie. I jakoś dziecko oddałaś, przeżyłaś ty i przeżył on. Równie dobrze mogłabyś oddać dziecko teściowej z spisem jego zachcianek i było by to samo a nawet lepiej bo dziecko byłoby z babcią, z kobietą która jednak ma doświadczenie o czym świadczy chocby to, ze twój mąż żyję i go nie zabiła będa c dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy daniela
Rozumiem Cię doskonale. To, czy 3miesięcznemu dziecku zalezy tylko,żeby pupa była sucha i brzuszek pełny - to nieprawda. Zależy od usposobienia dziecka. Rozumiem,że obwaiasz się teściowej, w końcu swoje dziecko kochasz najbardziej na świecie. Mam podobną do Ciebie sytuację, tyle,że mój synek jest kilka miesięcy starszy a teściowa ani razu nie zaproponowała,że zostanie z małym i te z tylko my do niej jeździmy a sama to nie chce przyjechać. Teraz wiem,że gdyby tak z marszu została z małym to by zwariowała i niedałaby sobie rady. Nie wie jak przygotowywać posiłki dla dziecka, jak mu je podawać (bo mały z butelki nie zje i musze się nawysilać i to bardzo), nie wie jak usypiać, nie zna jego przyzwyczajeń - niczego po prostu. Robi to na swoje własne życzenie, na własne życzenie ma taki rzadki kontakt z wnukiem i to ich sprawa. Brawa dla Twojej teściowej za to,że sama wadła na to,że może Wam pomóc. Chyba docenilabym to i ucieszyłabym się - widać, że ma chęci. Moja robiłaby to z łaski. Może jakoś się dogadacie. Ona czuje się teraz urażona, ale może warto spokojnie porozmawiać, opowiedz jej o swoich obawach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale tu kompletnie NIE o to chodzi, ze ona NIE bedzie umiala zajac sie nim! Prosze czytajcie ze zrozumieniem, bo chyba nie do konca sie rozumiemy, albo jak pisze niewyraznie! Gdzie ja napisalam, ze wiem wszystko lepiej od niej? No prosze was! Sens w tym, ze ona nie szanuje mojego i meza zdania w sprawie malego, a jak ja mam ja z nim zosatwic, skoro ona robi rzeczy, ktorych ja nie akceptuje? Po pierwsze: ja nie uznaje zasady wyplakania sie, a ona tak i wszystkie swoje dzieci tak wychowala - ja tego nie popieram, a ona mowi, ze to blad i za kazdym razem jak sie widzimy i maly marudzi to kaze klasc mi go do lozka, zamknac drzwi i czekac az sam zasnie! Podoba wam sie ta metoda? BO MI NIE! Po drugie: moj tesc pali i uwaza, ze palenie przy malym to normalna rzecz, a ja NIE! I nazwijcie mnie przewrazliwiona mamuska, ale nie zycze sobie kopcic w obecnosci mojego 3 miesiecznego dziecka! Moj tesc ma w nosie co innni mysla o paleniu i pali zawsze i wszedzie. Palil przy dzieciach, jak bylam w ciazy (i zeby nie bylo - nie traktowalam sie w ciazy jak swieta krowe, ale dym papierosowy mnie mdlil i od niego wymiotowalam i on o tym wiedzial, bo 2 razy wymiotowala u nich w domu, potem po prostu wychodzilam jak ona palil) Po trzecie: moja tesciowa uwaza, ze dziecko powinno spac 20 h na dobe i nie uznaje zadnych grzechotek, mat, lezaczkow itd., bo uwaza, ze na nie o wiele za wczesnie i maly powinien spac. A moje dziecko juz sie bawi grzechotka, przeklada ja z raczki do raczki, lezaca na macie potfai sam zabawic sie pok godziny i nie jest juz tym bezbronnym niemowleciem jakim byl od poczatku, ale ona o tym nie wie albo nie rozumie! Boze dziewczyny zrozumcie, ja jej nie demonizuje i wiem, ze nie zrobi malemu krzywdy (chyba logiczne :o ), ale ona nie szanuje naszego zdania i uwaza, ze tak jak ona wychowala swoje dzieci 30 lat temu to tak samo teraz my mamy wychowyac naszego synka, a najbardziej wkurza mnie to co wyzej napisalam. Wam by to naprawde nie przeszkadzalo? I mozecie na mnie najezdzac i wyzywac ile chcecie. Wisi mi to, ze tak to brzydko okresle. Tu chodzi o moje dziecko, a nie o wasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamo danielka krecisz
zaraz się dowiemy ze tak naprawde tesciowa przypala dziecko ogniem, tesc gasi na nim papierosy a twojego meża tak naprawde wychowala wilczyca w lesie. Coraz ciekawiej sie robi :) Najpierw było ze tesciowa nie zna dziecka i go nie widuje, teraz juz akcja sie rozkreca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo Danielka weź już nawet sie tu nie tłumacz bo i tak nie zrozumieją że ludzie są rózni, nie każda babcia nadaje sie do zajmowania dziećmi i to że wychowała 20-30 lat temu dziecko o niczym nie świadczy. Moja tesciowa niby też dwoje dzieci wychowała ale mojej na słońcu spaliła buźke, doprowadziła do odparzeń pupy i tygodniowej wysypki bo nie posłuchała jak prosiłam zeby nie podawała nic z krowim mlekiem wiec dała jej jogurt. Nie rozumiecie ludzie>>??? Obojętnie co autorka napisze na kartce albo powie tesciowej to i tak nie zostanie wziete pod uwagę i to tu chodzi. I owszem moje dziecko przezyło ale chetnie podarowałabym jej poparzenie słoneczne, wysypke i odparzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z paleniem to faktycznie przy takim maluchu przesada, ale co do placzu to sie nie zgodze bo jak dziecko placze to sie oczyszcza organizm ale tez nie przesadzajmy! zeby dziecko plakalo kilka godzin.powiem krotko widzisz same zle strony to nie dawaj jej dzieciaka i juz!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trufla3927465
Doskonale Cie rozumiem. Moja tesciowa tez nie interesuje sie moim dzieckiem. Jak do niej przychodze to siedzi w innym pokoju...raz wziela dziecko na rece i poszla do innego pokoju a dziecko sie wydarlo. Za chwile byly jej pretensje jakbym specjalnie dziecko nastawila przeciwko niej! Nie wiem czemu tak z nim uciekla. Nie wiedziala ze skoro dziecko nie zna jej domu i jej samej to sie rozplacze? Ja bym na Twoim miejscu dziecka jej nie zostawila dopoki nie zaakceptuje Twoich metod wychowawczych. Synowa powinna szanowac tesciowa ale i tesciowa synowa!!! A tak czesto nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bidi bidi i wlasnie o to mi chodzi! DOKLADNIE o to! Bidi i inne dzidewczyny, ktore zrozumialy o co mi chodzi - wszystkie dzieki wam za wsparcie, bo to naprawde wcale nie jest latwa sytuacja dla mnie i meza... A o co sie wczoraj z mezem dokladnie poprztykalismy (a nie awanturowalismy jak ktora okreslila :o ) ? O to, ze on nie wie jak przekonac swoja mame, zeby jednak troche odpuscila i przestala uwazac, ze tak jak ona wychowala swoje dzieci to jedyna metoda i, zeby nas sie choc troche posluchala. Maz powiedzial, ze to ja musze cos wymyslic, zeby ja przekonac, na co ja, ze to jego mama i on wie lepiej jak z nia rozmawic...no i takie glupoty, nie warte nawet pisania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuje teściowej
najpierw pytasz o zdanie a potem się nabzdyczasz jak male dziecko. Wszystkim którzy mają takie samo zdanie jak ty dziękujesz za uwage i reszta niech się wali naryj. W myśl zasady, kto nie z nami to przeciwko nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle że delikatnie dać do zrozumienia jakie masz obawy że ty jesteś mamą i chcesz wychować swoje dziecko po swojemu. a jak tego nie rozumie to trudno. masz nianie i żłobek.gorzej jakbyś była skazana na jej pomoc i nie miała innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje teściowej najpierw pytasz o zdanie a potem się nabzdyczasz jak male "dziecko. Wszystkim którzy mają takie samo zdanie jak ty dziękujesz za uwage i reszta niech się wali naryj. W myśl zasady, kto nie z nami to przeciwko nam." Nie nabzdyczam sie :) , ale wydaje mi sie, ze nie wszystkie mnie do konca zrozumaily. Poza tym podziekowalam za zrozumienie, a nie za uwage, a to roznica. Przeczytalam wszystkie wypowiedzi i sama zaczelam sie wahac czy moze nie przesadzam, wiec to wcale nie tak, ze w nosie mam inne wypowiedzi, ale kurcze, z mezem do wychowania dziecka sie zgadzamy i nie rozumiemy OBOJE dlaczego mamy zmieniac swiatopoglad zeby uszczesliwic tesciowa i zeby to ona byla zadowolona, rozumiesz? To chyba my jestesmy rodzicami, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w takim razie po co
to skoro się zgadzacie i oboje macie takie zdanie, to po co pytać cała kafeterie i obdzwaniać mame i koleżanki?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim razie po co
ale to inni wychowują Twoje dziecko czy Ty z mężem? I to zgodnie jak mówisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo Danielka to zapewne też starsza osoba jak i moja tesciowa (o której bym mogła książkę napisać) i nie da jej się raczej zmienić, nie dawaj jej dziecka na noc bo niby co sie może stać a na moich przykladach widać ze jak są ignorowane prośby rodziców to dzieciak kończy z wysypkami, odparzeniami itd. Jak dziecko bedzie wieksze tzn tak 18 miesiecy to wtedy bym się zastanowiła ale tylko pod warunkiem że teść nie bedzie palił w obecnosci dziecka. Skoro nie jesteś zmuszona do zostawiania u tesciowej dziecka to tego nie rób, jak chce zobaczyć wnuka to powiedz że zapraszacie do siebie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co, po co, po co po co w ogóle jest kafeteria? i inne fora? a po to zeby powymieniać poglądy, zapytać się o radę ale nie po to żeby od razu wszystko realizować co kto napisze. Każdy ma swoje poglądy i doswiadczenia, czasem można sie czegoś dowiedzieć, albo jak autorka sie po prostu wygadać. Znaleźć osoby które mają albo miały podobne problemy i tyle. Treaz ja zapytam po co dorabiać od razu całą filozofie do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picea
powiem ci tak najlepsz tesciowa to tesciowa na 102 ,100m od domu i 2 m pod ziemia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bidi bidii
bidi bidi jestes adwokatem autorki czy nie masz co robić poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię rozumiem
Może dlatego, że nie przepadam za swoja tesciowa, ktora według niej zna sie najlepiej na wszystkim i na siłe narzuca swoje zdanie. Nie dziwie Ci sie, ze masz obawy, bo jak do tej pory nie wykazywała zainteresowania dzieckiej to ciekawe dlaczego teraz wychodzi z taką inicjatywa i twardo stawia na swoim. Ja mieszkam z tesciowa w jednym domu, gdy moja córeczka była malutka nigdy nic przy niej nie pomogła, zdarzało sie , ze przyszła brała małaą na ręcę nie patrzac nawet na to że mała zasypiała, a jak niunia zaczynała płakac odkładała ją do łóżeczka i wychodziła, kiedyś jak poprosiłam ją zeby zajęła sie na chwilkę małą bo chciałam jej przygotować kaszę, wzięła ja do siebie na dół i zaczeła ja karmic u siebie jakąs zupa mleczną, i niechodzi już o to, że nakarmiła ja tym, czego mała jeszcze nie powinna jesc, bo nic jej sie nie stało, ale o to, że zrobiła po swojemu. Wiedziała, ze robię jej jesc to musiała sama nakarmić. żadna babcia nie zrobi dziecku krzywdy(przynajmniej świadomie), ale to my jestesmy rodzicami i z naszym zdaniem powinna sie liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w żłobku to
ale przecież nikt nie mówi zeby dała tam dziecko na wychowanie, tylko na kilka godzin. Myślisz że w żłobku będą się przejmować tym jak ona chce dziecko wychowywać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carselikk
wiesz co ja nie bronie tesciowych ,ale myslę ,ze jednak troche przesadzasz Jesli chce ci pomóc to powinnaś skorzystać Ktos ci napisał ,ze w złobku tez są obcy ludzie i obce miejsce ,a co do opiekunek , to nigdy nie wiadomo z kim sie ma doczynienia Jak to niektórzy ludzie mówią , zadna babcia specjalnie dziecku krzywdy nie zrobi, wazne ,ze twoja ma ochotę zając się wnukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×