Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no dlaczemu no

czy macie o cos zal do waszych rodzicow?

Polecane posty

tak. do ojca o to, że pije i całe życie znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie, a do mamy, że nie potrafi się z nim rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzice czasem strasznie mnie wkurwiaja. z ojcem mialam kilka razy ostre starcia.lecialy wyzwiska. ale nie mam o to do niego zalu chyba. takie sytuacje sie zdazaja. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam spiecia z mama
jak dorastalam. Za bardzo chciala mnie kontrolowac, wszystko musiala wiedziec, wiecznie sie wtracala, grzebala w moich rzeczach. Z ojcem nie mialam takich problemow, mialam je dopiero jak mialam ok 17 lat, a jego chyba dopadl kryzys wieku sredniego, byl taki upierdliwy, ze az szkoda gadac. do dzisiaj mnie czasem denerwuje ale juz jest oki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mma nidy mi nie mowila
ze mnie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam! Tata nie żyje, więc jedynie jaki żal mogę do Niego mieć to to, że Nas zostawił... ale takie nie zycie. Do mamy nie mam! Chociaż czasem się kłócimy i wkurza mnie jak nikt to i tak uważam, że jest najwspanialszą osoba na świecie i jest jedyną kobietą na którą mogę liczyc w każdej sytuacji :) No i jest moja przyjaciółką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ja mam
bo ojciec wiecznie zachowuje sie jakby byl najwazniejsyz na swiecie i nikt inny sie nie liczyl Egocentryk paskudny!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze mnie urodzili....
😭 a tak poza tym to nie, wspanialych mam rodzicow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mam żal
do "ojca" za to ze nigdy nie był ojcem pił całe życie nikogo nie szanował nie pracował bił nas i mama musiała o wszystko starać się sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej ludzie
a ja kocham rodziców jak cholera...bez nich nie wiem czy dała bym rade bo mam kłopoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mam do ojca
bo sie wiecznie obraza. O bzdory, nic mu nie mozna powiedzic, zwrocic uwagi bo od razu sie obraza, nie podzywa sie wiele dni i zachowuje sie jak swieta krowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do obojga żal. Choc mineło parę lat to nadal rozpamiętuje pewne rzeczy. Widzę jak traktują moją siostrę i strasznie mnie boli, że do mnie nie mieli tyle zaufania. Poszłam do tego liceum, które oni mi wybrali. Tak samo bylo ze studiami. Zawsze robilam wszystko źle, nigdy mnie nie pochwalili, nigdy nie byli ze mnie dumni. Dzisiaj, gdy mam już swoją rodzinę wiem, że nigdy nie popełnię takich błędow jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mnie rodzice a szczegolnie
ojciec nie mieli zaufania. Nigdy nie dalam im powodu aby tak mysleli, ale tata uwazal, ze skoro ejstem dziewczyna to jestem naiwna i jak gdziekowielk pojde sama tzn np. bez opieki brata, ktory by mnie pilnowal - a brata mam fajnego - to na pewno zajde w ciaze! Skad ten brak zaufania? mam 26 i nadal nie ejstem w ciazy. A spalam tylko z moim mezem...skad ten brak zaufania do mnie? Mam o to do dzisiaj ogromny zal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diddus
O to ze jak jej powiedzialam ze mój wujek mnie molestowal to sie ze mna nie wyprowadzila od ciotki. ( w sumie nie miala gdzie) wiec bardziej mam zal do ciotki ze mnie meczyla psychicznie a jej maz fizycznie, i ze stala po jego stronie. Ze nie wolno mi sie bylo myc kiedy chce, jesc czego chce, kiedy chce i ile chce. O to ze zawsze bylam wyzywana i bita (przez matke tez) ze musialam sluchac tyle ze do nieczego sie nie nadaje, ze jestem bechorem ze nic nie umiem. Grrrr, i tak wszystkiego sie nie da opisac. no ale przede wszystkim ze mam depresje i nerwice.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mialam inne zdanie niz
ojciec to obrywalam :( krzyczal na mnie bardzo czesto, mialam 18 lat a i tak musialam o 21 wracac do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doprowadzili do tego ze
dopiero w wieku 20 lat mialam pierwszergo chlopaka , ze sie balam isc na studia a dlaczego? bo ciagle slyszalam, ze nie ejstem ani madra ani ladna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilolu
To ja też się wypowiem mam ogromny żal, o to że jak można mi było leczyć kręgosłup to słyszałam tylko nie garb się. Przez 10 lat tak mi było wstyd, że mam skrzydła na plecach, ze nie nosiłam sukienek. A dziś nie wiadomo czy za parę lat nie czaka mnie wózek, bo mam nieleczony kręgosłup i paraliżuje mi nogi. Puentując do tego by nie patrzeć na mnie i moje problemy matka wywaliła mnie z domu jak miałam 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lilolu
wspolcje Ci...zastanawiam sie dlaczego rodzice tak postepuja, robia krzywde wlasnym dzieciom? Maja problem nie ma sie na kogo powydzierac wiec trzeba na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo: z monika rozmawiam, bo jest starsza, ty jestes jeszcze mala Ja od "matki" kiedyś usłyszałam, że ona ze swoim synem ma o czym rozmawiać, bo on już chodzi do szkoły (jest mądrzejszy), a ze mną nie warto- jakoś tak to ujęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilolu
No mieli ciekawsze zajęcia Np. Robić sobie wzajemnie uszczypliwości ja byłam dzieckiem rozwodu pojawiałam się na świecie, więc trzeba było to odwlec rozwód w czasie. Oboje mieli do mnie o to żal, więc musieli się wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xwoman - wspolczuje nie ma nic gorszego niz wyroznianie jednego z dzieci...przeciez kazde jest wyjatkowoe, a pozniej ze nie mamy poczucia wlansje wartosci bo nas ciagle krytykowano lilolu- naprawede wspolczuje.... co robic...obysmy nie popelniali ich bledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xwoman - wspolczuje nie ma nic gorszego niz wyroznianie jednego z dzieci...przeciez kazde jest wyjatkowoe, a pozniej ze nie mamy poczucia wlansje wartosci bo nas ciagle krytykowano Dzieki za wspolczucie, ale uwierz mi- jest cos o wiele gorszego- przerazanie wlasnego dziecka, robienie z siebie ofiary itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilolu
xwoman >W tym aspekcie cię rozumiem mnie matka powiedziała kiedyś (nie kłótni tylko przy kawie),że nigdy mnie nie będzie kochać tak bardzo jak mojego brata i, że ma świadomość tego, że go faworyzuje ale nie ma zamiaru tego zmienić (w ogóle gdyby nie przeżyła tego sama, to moja historia wydawałaby mi się nieprawdopodobna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilolu
Faworyzowanie jednego dziecka kosztem drugiego to częsty proceder wśród rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, troszkę mam, o parę jakiś konkretnych sytuacji które bolą do tej pory, dopiero teraz rozmawiamy ze sobą otwarcie. Tyle że zdaję sobie sprawę z tego ile dla nas zrobili, czym się kierowali- zawsze naszym dobrem, naszym komfortem, naszym szczęściem, kosztem wszystkiego dla siebie. Pewne sprawy zostaną pewnie przemilczane do końca bo czekam aż nabiorę dystansu i zdaję sobie sprawę jak bardzo krzywdzące byłoby okazywanie im żalu. Bardzo ich kocham, również mojego ojca, chociaż musiałam dorosnąć żeby zrozumieć jak bardzo kocha mnie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilolu, wierzę Ci. Kiedyś jak się z "matka" kłocilam to mi powiedziala ze ja niby zle traktuje swojego brata, na co ja odpowiedzialam "Z jakiej racji ja mam byc dla niego dobra, jak on jest byle jaki", to mi odpowiedziala ze to jaki on jest dla mnie jest niewazne, ale ja mam byc dla niego dobra. Poza tym nie wiem czy to dziwne (czy nie), ale pamietam jeszcze takie slowa: "Jak moj syn jest chory, to nie jade w odwiedziny do siostry, jak ty jestes przeziebiona to moge". To dziwne, ale pamietam takie slowa i nie sadze zeby mi sie to przysnilo. To raczej na jawie slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilolu
Podsłuchałam kiedyś rozmowę matki z jakąś znajomą, jej się przyznała, że nie chciała córki jak lekarz powiedział ma pani córkę to nie pozwoliłaby mnie położono na jej brzuch, bo nie byłam chłopakiem. Ta znajoma była zaszokowana, na co moja matko trudno to jej problem (w sensie mój, że nie jestem chłopakiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna niz inne
Ja mam żal do matki i ojca. Do matki za to,że tyle lat nie potrafiła sie rozstac z ojcem alkoholikiem,że ja jestem dla niej tym gorszym dzieckiem, bo córeczka tatusia. O to,że nigdy mnie nie przytuliła, nie powiedziała kocham cię, nie przeprosiła jak powinna, że nigdy nie rozmawiałam z nią tak jak matka z córką,że nie można jej zaufać, bo przy pierwszej lepszej kłótni wypomina i wyśmiewa się. Nigdy nie zwróciłam się do matki z jakimś problemem, ona też nie próbowała mi pomóc w niczym-udawała i udaje,że nic się nie dzieje. O to,że chodziłam z poprzecinanymi rekami, nogami, plecami pasem lub sznurem od żelazka,że miałam strupy po wyrwanych przez nią włosach. Do ojca mam żal, dlatego,że wybrał wódkę -nie nas, dzieci. O to,że jak byłam chora i prosiłam zeby ze mna posiedział, wyszedł z domu i wrócił po 4 godz zalany w trzy d**, o to,że zmarł w nagle i samotności....a tyle miałam mu kiedyś powiedziec. I wreszcie o to,że dzieki niemu mam zespół DDA. Wyszłam na prostą, a przynajmniej tak mi się wydaje, ale dziecinstwo i młodośc ciągle mnie przytłacza. Mam swoją rodzinę i czasami jeszcze są nawyki, sposoby zachowania z tamtych" cudownych lat ". Otrząsam się i idę swoją życiową drogą po swojemu, muszę iść. Staram się nie patrzeć wstecz, ale to trauma, której nigdy się nie pozbędę. Pozdrawiam i życzę lepszego życia niż moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też własnie chodzi o to faworyzowanie. Może głupi przyklad, ale pamiętam jak prosilam ojca o kupno komputera, pisalam wtedy prace licencjacką, więc musialam tułac sie po kawiarenkach bądź znajomych. Komputera oczywiscie nie kupił, choc bylo go stac. Po prostu nie i tyle. Za to gdy rok pozniej, młodsza córka szła do liceum kupił nie tylko komputer, ale równiez wypasioną komórę:p O, zgrozo. Zazdrosc to brzydkie uczucie, ale jakos inaczej nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lilolu
napisz jakie masz problemy z nogami od kregoslupa. ja tez od tygodnia mam jakies dziwne uczucie w nogach jakby dretwienie ud .niby kregoslup mnie nie bol ale czsami kosc ogonwoa i krzyzowa wie nie wiem czy to od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego Twoja "matka" tak postępuje. Jesli chodzi o moją to najprawdopodobniej ma jakis uraz do kobiet, w tym do corki jako ze mam plec zenska. Kilka razy w domu mowila "Czego to nie potrafi zrobic kobieta drugiej kobiecie". Wiesz, mnie guzik obchodzi jej trauma z dziecinstwa, ja za nią nie odpowiadam. Za to ona mi potrafila zgotowac traumy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×