Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stopro

Rozstanie

Polecane posty

Gość juu
eh.. moze i masz racje.. moze nie wroci.. szkoda mi tych 6 lat.. a myslalam ze to ten na cale zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez szkoda tych moich 2 kurde taka kobieta mi sie trafiła;/ heh troche to wszystko źle ,,rozegrałem,, no ale zobaczymy co będzie... Narazie musze się ogarnąć, może się odezwie jednak do tego czasu bo jak by nie patrzec to chyba przez 3 lata nie było takiego czasu żebyśmy się przez nawet miesiąc nie odzywali, skoro mówi że mnie kochała to albo jej sie uczucia pomyliły, albo jednak wygasło. Chciał bym jeszcze mieć szanse ją poderwać, tak jakby spotkać się na nowo po raz 1... Ale do dobrego podrywania to trzeba mieć nerwy wyleczone :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
mi ciagle przypominaja sie wyjazdy nasze.. ostatnio glownie czerwcowy na mazury i to jak bylo pieknie.. oraz wrzesniowy.. eh.. plakac mi sie chce :( mam dzis doła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juu głowa do góry:) U mnie też wrzesień był cudny... no nie wiem czy można się odkochać tak szybko, dla mnie też to tak jakby wczoraj było, tak samo jak te pocałunki po rozstaniu... I jeszcze przypomniało mi się że ex mówiła ze ta sytuacja z tym całowaniem to dlatego że ona sie bała? nie kumam czego ona mogła się bać jak to było z jej inicjatywy?? Kurcze jak by dało się ją poderwać na nowo jakoś.. Albo teraz sobie uświadomiła że czegoś jej brakowało w związku u nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jak ktoś odchodzi, to coś nie pasowało mu od dłuższego czasu. Uczuć nie da się zgubić z dnia na dzień. Albo powoli wygasają, albo tak naprawdę nigdy ich nie było. Ludzie to maskują, udają, że wszystko jest okey, a potem, jak już przemyślą, oswoją się z myślą, że będą sami, albo kogoś sobie już upatrzyli, to mówią "Żegnaj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
o jak to miło wiedzieć,że są jeszcze faceci z uczuciami:) u mnie niestety wszystko przede mną:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
tony masz racje...niestety:/ nic nie przychodzi z dnia na dzień:/do wszystkich decyzji trzeba dojrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
powiedzcie mi ,czy gdyby drugi raz wam się to przytrafiło...zostalibyście?lub próbowali kogoś zatrzymać?chodzi mi o to czy żałujecie...u mnie na zewnątrz maskarada,a w środku szkło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze trochę zabiła nas odelgłość niestety... choć myślałem ze nam to dobrze zrobi bo w wakacje dzień w dzień się widzieliśmy.. I też to że jak widywaliśmy się w weekendy to ona miała zawsze dużo pracy ja nie naciskałem, nawet mi to było na rękę taka swoboda... Teraz już też mieliśmy mniej spraw wspólnych niż na początku ale rok przetrwaliśmy na odległość wiec myślałem ze następny też tak będzie.. Rozstanie z nią też było z jej strony w pierwszej fazie bardzoo niepewne, choć podobno się bała czegoś? może że będzie sama, nowy facet który sam się ujawnił chyba pomógł jej sobie uświadomić że to nie to... ale nigdy się nie zawiodła na mnie i wogule że jestem wspaniały... dopiero niedawno jej dopiekłem pierwszy raz.. Wiem że musiało by pare rzeczy zmienic sie pomiędzy nami ale wydaje mi się że mogło by nam się udać.. I ona choć do tego się nie przyzna na pewno zachłysła sie tym nowym... wtedy była tak oschła... i że nawet przyjaźni nie może być... Jak on ją zranił to trochę zmieniła podejście, dalej nic nie czuje ale jednak zrozumiała bardziej co ja czuje... Ale myślę że dobrze ze jej powedziałem co myśle nawet kilka rzeczy których nie myśle... Może zatęskni... ochłonie po tym wszystkim bo wiem że trochę ją to zmeczyło i mnie też... Ale boje się że teraz strasznie trudno będzie o kontakt z nią... ale chciałbym jeszcze mieć szanse, wątplwościu już też pewnie miała wczesniej... ale no nie można cały czas czuć motylków, już nie rozpaczam i dobrze a czy jeszcze spróbuje to zobaczymy... Ale cały czas mówiła że kochała, że już to prysło ale że kochała i że docenia... wieć może jeszcze będe miał okazje obudzić w niej wspomnienia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja raz miala też już wątpliwości i wtedy też byłem w ciężkim szoku!! ale wtedy to tylko 2 dni niecałe wytrzymała jak dobrze pamiętam.... No ale może to jednak nie to skoro miała wtedy też wątpliwości.. Choć wtedy nam się udało i zmojego punktu widzienia było ok pózniej i po a te wątpliwości pierwsze jej były niecały rok temu.. Dla mnie powrót umacniał by chyba miłośc jeśli obydwoje go chcą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
a ja jestem chyba przed rozstaniem...wszystko prysło jak bańka mydlana:( was zabiła odległość nas chyba zbyt duzo czasu spędzanego razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
powiem szczerze,że też kogos poznalam.wcale nie pomaga mi w decyzji i nie chce żeby pomagał.póki co nic mnie z nim nie łączy.nawet nie wiem ,czy w ogóle kiedykolwiek będzie nas coś łączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
watpliwości miałam wiele...ale wcześniej jeszcze nie było tak źle z nami:/więc było-minęło,a teraz...kiepsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
najgorsze jest,to że chyba żaden z tych facetów nie chce mnie zrozumieć!!obecny zna mnie tyle lat,a nic o mnie nie wie.nie widzi,że się zmieniam.nie widzi,że jest cos nie tak.zeroooo zainteresowania.czasem myśle ,że jak bym odeszla ,to nawet by nie zauwazył:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem ja bym chciał powalczyc, ale nie wiem jak Ale już nie czuje tak że albo ona albo nikt, po prostu wiem że to ta i dlatego chce jeszcze kiedyś spróbwać.. ale czuje że to ona się odezwie pierwsza, może i po przyjacielsku ale jednak. Bo dla mnie ideal to był przyjaciolka+kochanka... Ale moze ja dla niej jednak tylko przyjaciel? Choć to ona mnie poderwała.. no i trochę byliśmy razem wieć jednak było cos wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebanalna pogadaj z nim szczerze! Ja bym chciał wiedzieć o wątpliwościach... Niestety ja dowiedziłem się za późno. Bardzo podobne to rozstanie do poprzedniego mojego było też wydawało mi się jest ok a nie było.. Też był jej płacz... ale teraz juz była bardziej konskewentra;p no i ten ktos dał jej do myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
właśnie rozmawiałam...wie o wątpliwościach i ma je głęboko w ....(wiadomo czym)nie robi nic żeby było lepiej.wręcz wcale go przy mnie nie ma-mimo tego,że mieszkamy razem:/ jak o coś walczyć i z kim?i czy jest o co??:( żal mi tych lat ...ale chyba...:'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
u mnie też był ideał na początku.przyjaciel i kochanek.teraz to już tylko przyjaciel i to kiepski,bo wcale nie poświeca mi czasu!! jestem tak wściekła na niego i na siebie,że tak to zdupilismy!!!,że eh...brak slów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak przeczytałem mejle od niej i wiadomości i po roztaniu na początku to pisała że dziekuje za wszystko że mocno kochała i takie tam... Jak był z tym to mówiła że przyjaźni nie może być nawet, choć o przyjaź nie prosiłem... A ostanio mówiła ze zawsze moge na nią liczyć jak na przyjaciółke, coś czesto zdanie zmienia? Teraz na spokojnie musze sobie to wszystko przemyśleć jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebanalna może on jest za pewny tego że bedziecie razem?? U mnie jej wątpliowsci zawsze pojawiały sie wtedy kiedy było to najwiekszym zaskoczeniem, ciężko zrozumiec kobiety A myślisz że mam szanse ją poderwać jeszcze raz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
a facet ,którego poznalam traktował mnie inaczej...słuchał ,poświęcal mi czas,a ja głupia patrzyłam na to przez pryzmat moich doswiadczeń-twierdząc,że i tak będzie tak do czasu.i znów spieprzyłam!! może ja się do tego nie nadaje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLAFKA88O
Hej Ja trcohe na inny temat,ale zwiazany z Waszym.Otoz ja jestem z chlopakiem ktory po 6 latach zwiazku zostal przez perfidny sposob zdradzony przez dziewczyne...tak samo jak Wy strasznie to przeszedl...po jakichs 3 mies. poznal mnie i zaczelismy sie spotykac.Teraz jestesmy ze soba prawie 11 miesiecy, ostatnio doszlo do rozmowy o uczuciach i z tego co wiem to zalezy mu bardzo,bardzo mnie lubi(wiem ze smiesznie to brzmi), jest szczesliwy, mowi mi ze cieszy sie ze jest ze mna ALE...nie czuje jeszcze milosci, uginania nog, dreszczy (twierdzi ze towarzyszy to tylko milosci) nie czuje ze idzie to juz w strone milosci...twierdzi ze potrzebuje czasu.Wiem ze jest osoba ktora nie klamie i nie potrafi byc z kims jezeli czuje ze zwiazek stoi w miejscu..wiem ze jest mu dobrze, jest szczesliwy...co mam zrobic??:( byc z kims kto wprost powiedzial ze to jeszcze na pewno nie milosc??czy po 10 mies. pomimo tego ze dostal po du...jezeli mialby mnie kiedykolwiek kochac to by to juz nastapilo?jest kochany itd. ale mnie boli to co powiedzial, bo boje sie czy to w ogole nastapi..Prosze o rady:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno pytanie bo teraz to była duża szansa na przyjaź miedzy nami, no ale ja jej wygarnołem wszystko, trochę żałuje ale już za pózno.. Myślisz że jest jeszcze szansa żeby odbudować najpierw może przyjaźn a poźniej może i miłośc?? Bo jak bym tak w mądry sposób powalczył nie na desperata, jak myślisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
myślę,że niestety masz szanse...pisze niestety,bo wiem jak to się kończy...my jestesmy ze soba po raz drugi.i tak oboje ostatnio doszliśmy do wniosku,że skoro za 1-wszym razem się nie udało po co zaczynaliśmy ten 2-gi:/ tak...jest zbyt pewny tego...to wiem.wiem ,że się mną rozczaruje strasznie.ale cóż ja na to poradzę.tyle lat i to nie to...ale nie żałuje.zawsze jakieś doświadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olafka każdy oczekuje czego innego w związku... Dla mnie liczy się zaufanie, odpowiedzialnosc, szczerosc, dobrze że twój facet jest szczery z tobą, ale miekie nogi to chyba powino na początku sie czuć.. pózniej to powinno dojrzeć. Może to tylko chwilowe wątpliwości z jego strony, ale może też tak być że pomimo że jesteś dobra dla niego to i tak bedzie za mało , ja byłem też dobry itp a jednak czegoś zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebanalna co masz na mysli mówiać ze sie toba rozczaruje?? Ja myśle że wcale nie niestety jak bym wrócił od mojej ex, ale chciałbym żeby to już był inny związek, inaczej poukładany... Oby sobie nikogo nie znalazła, ale teraz po tych przejsciach tochyba chce być sama, choć jak by kogoś miała łatwiej bym zapomniał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna86
chciałabym żeby ktoś o mnie się tak starał:) ja też jestem dobra w wygarnianiu:/ niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak za bardzo jej nie wygarnołem, były przeklenstaw ale nie do niej tylko raczej na rozładowanie emocji, choc nie wiadomo jak na to zaragowała, ale to jest pierwsza nasza taka sytacja.. Strasznie mnie ciekawi czy sie wkurzyła heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×