Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stopro

Rozstanie

Polecane posty

To że milczy w sumie to nic nie znaczy, najlepiej się spotkać i pogadać, chyba ty powinnas zrobić pierwszy krok i myśl pozytywnie :) chciałbym żeby moja tak zmieniała zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele z nas na pytanie co slychac nie odpisuje i wcale nie dlatego ze nam nie zalezy po prostu czlowiek porzucony oczekuje od drugiego zeby sie jakos postaral pomysl sobie co Ty bys chciala zeby on zrobil gdyby cie zostawil?? ja bym po prostu poszla do niego do domu wtedy nie bedzie mial wyjscia bedzie musial pogadac a co slychac w przypadku mojego ex nie znaczylo "wroc o mnie"tylko "zostanmy kolega kolezanka" wiec kazdy sobie interpretuje inaczej ... milosc tak szybko nie przechodzi ak kocha to wroci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
niebanalna, nie mam w pracy gg, jedynie gmaila.. dzis jestem na gmailu wiec jak cos to piszi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was wszystkich kochani.Zamierzam zmienic nick na"Gerda"a nie jak bylo poprzednio Gerda bez Kaja, bo szczerze to czas sie otrzasnąc. Kaj kopnął mnie w dupe i tyle. Nie ma na co czekac i na co liczyc dluzej. Mysle ze jestem juz w miare gotowa, zeby pomyslec o tym ze ktos inny jest mi pisany.Nie latwo bedzie znalezc bo Ci w moim wieku to juz pozajmowani a Ci co nie pozajmowani to z nimi cos jest nie halo. A nie mam zamiaru "rzucac sie na wszytsko" byle tylko z kims byc. Ano pozyjemy zobaczymy. Moj ex nie wyslal mi ani zyczen na Walentynki, ani zyczen z okazji dnia kobiet, ani nawet urodzinowych. Tak jakbym przestala istniec. No coz to tylko swiadczy o nim jako o czlowieku. W moim odczuciu mozna wyslac chocby te zyczenia na urodziny skoro bylo sie z kims 5 lat, mowilo kocham, Ty i tylko Ty, na zawsze Twoj i takie tam inne. Nawet jak sie nie chce z kims byc, to mozna tak sformulowac zyczenia zeby nadziei nie robic a zachowac sie w porzedku. Ciezko mi to przegryzc, ale nie bede juz dluzej tego analizowac. No chyba ze ma do mnie jakis cholerny zal i "za kare" nie odzywa sie. No ale ja tego nie wiem i byc moze nigdy sie nie dowiem. Wiadomo zazdrosni ludzie rozne glupoty opowiadaja, ale tylko glupi wierza we wszystko co uslyszą. W sumie to zdalam sobie sprawe ze ja bym chciala jego ale w zmienionej wersji. Nie takiego jakim byl ostatnio-czyli ciagle zapracowanego, nie majacego dla mnie czasu, nie pomagajacego mi jak potrzeba, z fochami. A przeciez on taki wlasnie jest-niedojrzaly gnojek. A za takiego to ja juz dziekuje. Ja juz nic sie nie odzywam do niego od poczatku marca. I tak sobie mysle ze nawet zyczen na swieta nie dostane. I ja tez nie mam zamiaru wysylac. Nie to nie. Wystarczajaco dlugo robilam z siebie idiotke. Niepotrzebne to bylo-ale pocieszam sie mysla ze nie ja jedna tak mam hehe. Tak ze kochani mam zamiar zaczac nowe zycie i zaczynam wierzyc ze spotkam na swojej drodze tego jedynego czego i Wam zycze z calego serca. Strasznie spodobal mi sie jeden demotywator-"Nie rozpaczaj.-Zyj tak by to on zalowal ze ci porzucil. NO i tam mam zamiar robic. Zajac sie sobą i przestac wyczekiwac na palanta. Houg jak mamwiaj starozytni indianie:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
WIecie co mnie w was dziewczynach cholernie denerwuje!!! To ze jak zrywacie z facetem to czekujecie od niego pozniej ze bedzie sie normalnie odzywal i piszecie czemu nie odpisuje itp..Kurde jak mnie to denerwuje.I ta teza jest oparta na faktach po pierwsze moaj byla tak robila i robi dalej, kolezanki ze studiow tez zostawily chlopakow z haslem no ciekawe czy sie bedzie staral mnie odzyskac.Kurwa smieszy mnie to jakies testy czy cos.Nie mowie ze wszystkie tak robicie ale duzo jest takich kobiet.Rzucasz faceta a pozniej hej co slychac czemu sie nie odzywasz no rozpierdala mnie cos takiego!!! Rzucilas to zostaw w spokoju a nie meczysz.Dziewczyny nie krzyczcie mowie tylko jak jest w wielu przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam siły
Poznałam chłopaka na dyskotece, było na naprawde zajefajnie cały czas się bawilismy rzem i w ogóle. nawet pocałowalismy się. wziął ode mnie numer telefonu i zaczęło sie pisanie smsów codziennie naprawde super mi się z nim pisało był tak inteligentny mądry po prostu ideał zakochałam sie po uszy wiedziałam że on też coś czuje do mnie mozna poznac po tym jak sie odzywa pisze, chciał się spotkac bylismy umówieni...okazalo się że mamy wspólnych znajomych, wczoraj dowiedziłam sie ze ma dziewczyne z która jest od 5 lat...jestem po prostu załamana cały czas płacze nie moge sie na niczym skupić, on oczywiście przyznał sie do tego, ale nie umie mi wytłumaczyc czemu tak zrobił,o tym że się z nia rozstanie tez nic nie mówi, chociaz ja tego nie chce bo nie chce niszczyc tak długoletniego związku...ale cholera jak o nim zapomnieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerda - ja to do konca byłam wyjątkowa, ważna i kochana a też życzeń nie dostałam:) Po prostu musimy w koncu sobie uświadomić że to były kłamstwa. Ja dopiero teraz to widzę, że niby kochał jeszcze itd a milczy juz ponad 3 tyg. Uwierz że lepiej jak milczy niż jak miesza w głowie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry:):)🌼 pietro mój drogi ...czasem faceci sami chca tego kontaktu z reszta niektórzy z Was tez tak robią:P hmmm...kobiety to bardzo emocjonalne stworzonka i ciężko jest nam tak po prostu wywalić kogoś z życia:O a co do Twojej byłej to sorki ale ona jakaś zawiana była ,że cie tak męczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Wiem zryty beret ma i nie mam czego zalowac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gerda gratuluje pozytywnego podejści do sprawy i trochę zazdroszcze bo ja tak do końca jeszcze nie wymazałem swojej ex z głowy :P Pietro twoja ex to miała dużo szans na powrtót żadnej nie wykorzystała, jej strata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha a ja zauwazylam ze to faceci po rozstaniu uwielbiaja pisac co slychac bo mysla ze da sie ze zwiazku zrobic kolezenstwo i zyc jak za dawnych lat ( hehe ja tez po 3 letnim zwiazku nie dostalam zyczen na urodziny ani swieta ani nic dopiero po 2 latach razem z zyczeniami otrzymalam wiadomosc ze zaluje) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kolezanko z nikiem " nie mam sily" z tego co przeczytalam to pare spotkan to bylo z tym chlopakiem? bo nie sadze zeby latami ukrywal swoja dziewczyne i dzialasl na kilka frontow poczytaj sobie watek od poczatku i zobacz jakie tragedie tutaj sie dzieja szkoda zycia na palanta z ktorym spotykalas sie chwile... a tak pozatym jesli chodzi o pocieszenie to sorry ale chcialabyc byc z chlopakiem ktory potrafi zdradzac?? chcialabys byc tak samo potraktowana? jesli facet takie cos robi z premedytacja ma kobiete 5 lat a caluje sie i pisze z inna to znaczy ze tak zawsze robic bedzie ma skurwielstwo we krwi wiec daj se spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi znow sie woda do oczu cisnie. Trzymalem sie jakos od pt tak właściwie. Wczoraj ona sama napisała z pytaniem co u mnie. No i dzisiaj jest masakra. Woda w oczach staje. Chce do niej zadzwonić. Ale wiem zę nie powinienem. Dosć płaszczenia. Sama sie odezwie jak bedzie chciałą. Ale to ciagnie....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj sie odezwala. troche popisaliśmy ale to tak o pogodzie. A dzisiaj dół. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
trzeba było nie odpisywac, moze to by ja zmusiło do przemyslen..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może...choć wątpie. Już troszke ochłonąłem szczęśliwie.Kurcze. Porąbane to wszystko. A jak tam u Was dzisiaj nastroje?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiss-sluchaj co Ci tu mowimy-nie odpisuj wcale. To są mądre rady. Ja nie potrafilam tak zrobic, za pozno tez weszlam na ten topic:-) i juz bylam po akcjach z pisaniem, dzwonieniem i tym podobnymi rzeczami. To nic nie daje. Nawet jak ktos wtedy wroci-czego tak strasznie na poczatku chce sie za wszelka cene-to mowie Ci nie warto! Odtruj sie troche od tego wszystkiego. Ja wiem jak to jest-pragniesz uslyszec glos, przytukic, poczuc dotyk, zapach. Znam to doskonale. Ale naprawde uwierz ze Tobie tez jest potrzebny czas zeby spojrzec na to troche inaczej. Nie dzwon, nie pisz, nie odpisuj. Ja wtedy myslalam ze moze on pomysli ze mi nie zalezy, ze olalam sprawe i widocznie tak mi nie zalezy..Glupio myslalam. Teraz to wiem. Bo nic mi to nie dalo, jedynie niesmak do siebie samej ze plaszczylam sie przed dupkiem. Tyle mi to dalo. A poza tym dotarlo do mnie ostatnio bardzo wyraznie-ze nie mozna swojego szczescia uzalezniac od drugiej osoby. Ja tak zrobilam-dalam z siebie cala siebie i gdy bylo dobrze ja fruwalam pod sufitem, gdy sie piepszylo ja bylam zdruzgotana. Teraz juz wiem ze szczescie musi byc we mnie samej i zamierzam go odnalezc-tak samo jak spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerda ja też jużmam za soba okres pisania i proszenia, płąszczenia sie. Ale kniec. Już tak nie robie. Przestałem zaczynać z nią sam rozmowe. To nei ma sensu to ta rozmowa i tak polega tylko na ciągłym "no" i ":)". Dlatego sie nie odzywam. Wczoraj to ona sie odezwała sama. Zdziwilem sie ale cóż odpisałem i tyle. Ale wiem że i ona przestanie pisać do mnie niedługo. Takie życie. Wiadomo są dni lepsze i gorsze. Dziś był nieciekawy ale wylałem troche łez, wyładowałem sie i poprawiło się. Tylko ciekawe na jak długo. Tylko do cholery dlaczego ja ciągle czuje że to wszystko możę wrócić? Może za mało czasu jeszce upłyneło... Kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze chyba jeszcze za malo czasu uplynelo. My tu w wiekszosci od listopada przezywamy nasze rozsztania tak ze juz troche czasu to jest. I chyba madzik kiedys pisala ze z tym bolem to jest tak ze juz juz juz sie wydaje ze jest lepiej a tu znowu zonk i nachodzi Cie falami, ale seri to jest coraz rzadziej i slabiej odczuwalne. Jeszcze troszke czasu daj sobie a zobaczysz ze bedziesz innych pocieszal-bo niestety takie zycie-ciagle ktos kogos zostawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie najgorsze bylo pytanie DLACZEGO?? co zrobilam zle, co moglam zrobic inaczej. Obwinialam sie bo szczerze widzialam i widze swoje blędy. Rozdrapywalam tak wciąż te rany niemal posypywalam solą he. Teraz mysle ze to bylo mi potrzebne, zeby przezyc porzadnie ten swoj bol, to swoje rozczarowanie, ze komus ufasz, wierzysz i nagle to sie konczy, a przeciez mialo trwac. Bylam tego pewna. Ale to juz za mną. Chcialabym zachowac dobre wspomnienia, choc nie do konca jest to mozliwe, bo jednak te wszystkie lata do czegos zobowiazują. Ale mam juz to gdzies. I powiem tak-chcialabym zeby przyszedl taki czas zeby strasznie zapragnąl i strasznie zalowal. Moze to glupio brzmi-ale tak, tak wlasnie bym chciala, bo nawet rozstanie choc zawsze bolesne moze byc przeprowadzone tak jak nalezy a nie poprzez olanie czyis uczuc-tych samych o ktore kiedys tak strasznie zabiegal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt Wy już od listopada więc dość długo to trwa. u mnie to dopiero/aż miesiąc. Więc może będzie tak jak mówisz, że potrzeba czasu żeby się z tym wszystkim oswoić. Powolutku to idzie ale opornie. Są dni że czuje że poszedłem do przodu o krok. Ale zaraz póxniej pojawia sie taki,który cofa mnie o 2 w tył. Musi coś być w tym co ktoś tutaj kiedyś napisał. "Czas przyzwyczaja do bólu". Na prawde ciesze się żę ten temat znalzłem tu bo bez tego to nie wiem co by się działo ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedzie dobrze, zobaczysz, to nie tylko slowa pocieszenia ale najprawdziwsza prawda. A te wszystkie etapy ktore przezywasz my juz przeszlismy, i pewnie ze jeszcze do tej pory zdarzy sie dól jak..no nie powiem co. Ale juz rzadziej, slabiej. No i dobrze. Nie przeskoczysz tego, ani nie przyspieszysz-to jest taki rytm ktory ma swoj czas i musi to troche potrwac. Ja tez czytalam co tu pisza i dziewczyny i chlopaki i myslalam sobie Boze jak to zniesc-tyle czasu zeby bylo lepiej? ale jak widac dalo sie.Dasz rade i Ty. Ja wcale nie chcialam zapomniec-przeciez tak kochalam. A teraz wiesz co? nie moge sie juz doczekac czegos nowego w zyciu, choc wcale nie przestalam czuc do exa. Ale to juz jest inne, wiecej w tym rozsadku, wiecej obiektywnej prawdy-do ktorej doszlam dopiero po tak dlugim czasie. I juz nie mam w sercu zalu, szkoda mi troche, ale co zrobic. Ja wierze ze w zyciu mozna kochac wiecej niz 1 raz, i na to wlasnie teraz czekam i to jest fajne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Gerda. Jak czytam to wszystko co piszesz od razu robi się człowiekowi lepiej. Zaczynam myśleć że na prawde jeszcze w życiu moze być pięknie i ciekawie. Wiadomo też jeszce do ex czuje coś, i to uczucie dość mocne jest. Ale czytając takie odpowiedzi jak te twoje człowiek zaczyna mieć nadzieje że i bez niej może być pięknie. A z tego wspólnie spędzonego czasu można wyciągnąć wnioski i żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super napisales. Tak wlasnie jest. Moze byc pieknie w zyciu. Zdaje sobie sprawe, ze jeszcze nie do konca w to wierzysz i pewnie chcialbys to piekne zycie przezywac wraz z nią, ale wiesz co na tej Twojej ex swiat sie nie konczy. Kto wie, moze to nie serce boli bo pęka, tylko skrzydla rosną u ramion i stąd ten ból???:-) Pozdrawiam. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Dzięki Gerda. Obyś miała racje w tym co napisałaś. To jest na prawdę bardzo budujące:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milo sie z Toba pisze, jestes fajnym facetem. Pamietaj usmiech na twarzy, ciekawosc spojrzenia bo moze tuz za rogiem..:-) czeka Cie cos tak dobrego ze nawet o tym nie sniles.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z Ciebie świetna pocieszycielka:) Uśmiech na twarzy powiadasz i przed siebie...hmm...Ciekawe podejście do życia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dołączam do grona. Opowiem Wam swoją historię. Może taka tu się powtórzyła, taka podobna, ale nie ma to jak wyżalenie się na kafe ;) Jestem z chłopakiem 3 lata (niecałe 3)... Razem podjęliśmy decyzję o rozstaniu- tzn.ja podjęłam, ale on się nie sprzeciwia, bo zapewne myśli, że wrócę, przemyśle, zatęsknię i wrócę. (osobiście chciałabym tak, ale obawiam się, że to nie jest możliwe). Wiem, że dużo wymagałam od niego, od siebie też. Związek ten był oparty w dużej mierze na wyrzeczeniach- z obu stron-, ponieważ oboje jesteśmy zupełnie innej natury..On- spokój i opanowanie, ja- wariatka, szalona i szukająca przygód. Ale każdy związek ma wyrzeczenia... Wiem, że on mnie kocha, widać to i słychać i w ogóle jest w stosunku do mnie wspaniały.. ale niestety, z mojej strony, to raczej przywiązanie.. Zależy mi na nim, jest super, ale nie czuję tego co przed laty i stwierdziłam, że muszę od niego odejść. Brakowało mi od zawsze z nim- mimo, że jest czuły i troskliwy, kochający, opiekuńczy- brakowało mi w nim tej energii, którą ja mam, takiej radości życia. (Teraz trochę się pozmieniało- stałam się bardziej zrzędliwa, marudna- ale to przez pracę i nawał obowiązków. ) Mam nadzieję, że zatęsknię za nim, bo jak narazie, to mam go dość. Dobiły mnie nie dawno a tym samym utwierdziły w decyzji o odejściu- jego poglądy. Po pierwsze- w żartach lub nie- napomknął o tym, że mam być kurą domową... chodziło o to,że kiedyś kłóciliśmy się, czy będą w domu kurki czy nie, a on w końcu powiedział- będzie- domowa. ;(. Po drugie- nie raz rozmawialiśmy o dzieciach, ale on stwierdził, że jeszcze jest dużo czasu.. taa... Nie chcę być Panią, która rodzi po 30tce... Jeszcze u mnie jest rodzinne, że z trudem zachodzi się w ciążę.. on wiedział o tym, ale dobitnie usiłował mnie przekonać, że dzieci po 30tce to pikuś.. Łatwo się mówi.. a im człowiek starszy tym trudniej o bobasa. Po trzecie, chciał się ze mną wiązać właśnie koło 30tki, bo ma czas.. ale ja nie mam, a raczej nie chcę mieć... Odczuwam bardzo głęboką potrzebę stabilizacji... Jeszcze nie dodałam, on jest baardzo nieśmiały, a ja otwarta...i zawsze wszystko załatwiałam ja, no bo on:'a po co, a na co, nie musi być, przesadzasz..' itp. Także to w WIELKIM bardzo skrócie, ale się wygadałam i już mi lżej. Proszę, napiszcie coś, cokolwiek, co o tym sądzicie.. Pocieszcie, dobijcie, cokolwiek. (byle bez wulgaryzmów) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×