Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość że coooo

jak nazwać faceta który obraża sie jak panienka??

Polecane posty

Gość że coooo
bo nic ciekawego... zaczelam staż, zdalam pierwszy semestr i nic poza tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
zaczął pracę dwa tygodnie temu, bo wcześniej był na zwolnieniu przez długi czas i teraz pracuje cale dnie, wiec kontakt mamy rzadszy. tzn pisze albo smsa albo pare słow na gg, bo ciagle sie mijamy. jest ok. na powrót sie nie zanosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
heh, jakas "zimowa" chandra... mam dosc tej pogody juz, taka ponura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że cooo - głowa do góry, wiosna już blisko. W Poznaniu nawet słoneczko można wypatrzeć momentami i jest jakieś +3 wiec... :D troszkę optymizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, co nowego u was? domyslam sie, ze kazda juz ma dosc zimy i tej szarosci.. ja tez czekam na wiosne bo nic mi sie nie chce:/ pracy wciaz szukam,ale i tak ciesze sie ze mam tą, z ktorej moge wyzyc, bo teraz ciezko z praca..wszedzie slysze od znajomych, ze zwalniaja, redukuja, nie przedluzaja umow. co to za czasy nastały! poza tym od1 kwietnia chcemy to mieszkanie wynajac-juz sie nie moge doczekac. potem planuje wreszcie prawko zrobic-maj /czerwiec. mysle tez powoli o jakims wlasnym biznesie, ale dopiero mysle nad samym pomyslem hehhee:D Czasy ciezkie wiec nie chce sie spieszyc i wtopic pieniedzy w byle co. poza tym wszystko ok, tylko zima mnie przygnebia, ale na szczescie milosc mnie grzeje:) caluje was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
ale tu ciiiiszaa :) pozdrawiam dziewuszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMIZA2010
FAJNIE BYLO SOBIE POCZYTAC O WASZYCH SPOSTRZEZENIACH...A TE SIE WYNIOSŁY :):) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello baby, gdzie jestescie??? co to ma znaczyc??!;) U mnie ok wszystko, wiadomo, mam juz dosc zimy, wciaz duzo spraw na glowie. wciaz szukamy mieszkania i szukam pracy, nie jest latwo, no ale mam milosc, wiec wszystko da sie zniesc:D Wlasciwie wiekszych stresów nie mam jakos ostatnio-odpukac-mam nadzieje, ze u was tez dobrze. Dzis zrobilam porzadek w szafach, wyrzucilam stare ciuchy, powyjmowalam juz te wiosenno-letnie, a co, niech czekają, przeciez wkrotce bedzie cieplo:D POZDRAWIAM WAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
Wesołych świąt :) odezwijcie się, smutno bez was :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaale
czesc dziewczynki, wesolych" poswiat"! my bylismy nad morzem, jestem opalona, bo bylo cieplo! odkrylismy, ze pies sie nie boi wody i wlazi do morza, a teraz, po powrocie uprawiam moja ukochana aktywnosc domowa - piore!!!!!!! i wywieszam na balkonie! dziewczyny, jak wam sie uklada? sun, dalej sielanka, cortina, jak sobie radzisz w sprawach emocjonalnych i czy wybralas inny termin na wizyte we wloszech? ze coo, facet byly daje ci zyci i przestal gadac o przyjazni??? cytrynowo a twoja praca? a zwiazek z chlopakiem, ktory z opowiadan wydaje mi sie fajny? Nic o was nie wiadomo! zdechl ten nasz temacik, no ale fakt, zostal zalozony z powodu obrazania sie, wyczerpal sie temat i jakos kazda sobie zycie uklada, miejmy nadzieje nie akceptujac panow obrazalskich no i jakos wszystko padlo!.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje drogie :) Jeśli mamy głosować, to jestem ZA wznowieniem NASZYCH rozważań w na tym wątku nie koniecznie w tym temacie. Myślę że i w innych kwestiach mamy trochę do powiedzenia, bardzo chętnie poznam wasze opinie i spostrzeżenia :) Co u mnie? Hmm...z nowości 1. Praca - Dostałam umowę na stałe na czas nieokreślony. Bardzo się cieszę bo zawsze to jakaś stabilizacja i pewność, że szybko na lodzie nie zostanę. Dziś miałam w pracy mój pierwszy prawdziwy chrzest bojowy w pojedynku jeden na....w sumie czterech hehehe :P A dokładniej - moja koleżanka z pracy, z którą się tu uzupełniamy miała dzis wolne i wszystko bylo na mojej głowie. A do tego szef zaplanował na dziś całodzienne spotkanie z klientami no i biegałam jak poparzona żeby "obsłużyć" spotkanie, wykonac swoje obowiązki i jeszcze obowiązki koleżanki, które jednak są troche inne niż moje więc ogólnie był sajgon. Jestem wykończona :) ale chyba sie udało :) 2. Związek - no cóż...jak to w związkach, raz na wozie raz pod wozem, ale do rzeczy. D.złożył wymówienie (jupi) i szuka innej pracy (równiez tu u mnie więc mam nadzieje...żeby nie zapeszać) Na koniec znów sie pochorował - tym razem płuca :) (tak mnie dobija ta sytuacja że stac mnie tylko na sarkastyczny uśmiech) Ale ogólnie sie układa, staram się wyjasniać wszystko na bieżąco a na odległość to pełno tych nieporozumień. Do tego On jest nie do zniesienia kiedy jest chory więc wbijam zęby w ścianę i staram się to jakoś przetrzymać. Rozmawiam, tłumaczę ale jak to z facetami czasami trzeba się powtarzać żeby dotarło. Bardzo za sobą tęsknimy... 3. Dom - moja współlokatorka jest tak wkurzająca od dłuższego czasu że z nią nie wytrzymuję. Na szczęscie w tym tygodniu się wyprowadza. Ja z resztą też. Koles i tak sprzedaje to mieszkanie, więc nie było się na co oglądać. W połowie kwietnia przeprowadzka :) Troche mi szkoda bo prawie 3lata tam mieszkałam a teraz sie tak przenieść...wiem, że to kwestia przyzwyczajenia, ale ja niestety lub stety przywiązuję się do miejsc, ludzi a nawet ciuchow ;) 4. Ostatnio dziwnie mi jakoś...czemu? Już wyjasniam. Wszystkie moje koleżanki, które są w moim wieku albo wyszły lub w najbliższym czasie wychodzą za mąż. A jak już maja mężów lub jeszcze nie lecz lada moment to spodziewają się dzieci! Cieszę się ich szczęściem kiedy widzę jak głaskaja się po brzuchach a ich partnerzy biegają na paluszkach na każde ich skinienie... To nie to że chciałabym już mieć dzieci ale odkryłam, że chyba zazdroszczę im tej stabilizacji (chociaż w niektórych przypadkach jest chyba złudna). Wiem wiem co powiecie. Że mam być cierpliwa, że przecież mam faceta itd. Tylko, że w związku na odległość ciężko jest poczuć stabilizację, ciężko powiedzieć jak będzie jak będziemy mieli siebie te 24h na dobe. Chciałabym to zmienić....może niedługo.. Chciałabym sprawdzić nasz związek. A co u was dziewczyny? Poopowiadajcie trochę, a później może wywiąże się nam jakiś nowy temat do dyskusji? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
witam was i bardzo sie ciesze, że wróciłyście :) u mnie nie najlepiej... znowu mam chandrę.. na uczelni beznadzieja. nowe przedmioty, nowi wykładowcy, jakoś nie podchodzą mi... w pracy nudzę się okrutnie... w uczuciach zastój.. i pare mniejszych, bardziej przyziemnych spraw które psują mi nastrój. sorki, że tak narzekam, ale jakos nic mi nie wychodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że cooo - możesz narzekać ile chcesz :) ale narzekaj troche bardziej konkretnie to spróbuję Cię pocieszyc :) opowiedz o Twojej pracy i o studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
przepraszam, że dopiero teraz.. mam nadzieje ze ktos tu jeszcze zagląda.. jestem na stazu, pracy mam niewiele i po prostu strasznie się nudzę czego nie cierpię. a co do szkoly to zajecia mi sie nie podobaja, sa prowadzone nieciekawie i w ogole kicha.. postanowilam urwac kontakt z m. nie wiem juz ktory to raz.. tym razem kazalam mu do mnie nie pisac. wiem ile zrobil mi zlego, ciagle przypominaja mi sie rozne sytuacje kiedy mnie niszczyl psychicznie a ja mimo to mu wybaczalam, ale nie zapomnialam. naprawde wszystko z nim przerobilam. jestem rozdarta bo ciagle go kocham, a on ciagle nie zmienia swojego postepowania, swoich przekonan. juz nie wiem co mam robic. kocham go za bardzo, nie wyobrazam sobie nadal zycia bez niego, ale nie jestem osoba ktora na wszystko sie godzi i nie mowi o swoich oczekiwaniach. natomiast on chyba chcialby zebym sie podporzadkowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj że cooo, chyba już tylko my tu zostałyśmy niestety :( musisz sobie koniecznie znaleźć jakieś hobby, takie żebyś mogła zabijać nudę w pracy a jednocześnie będzie dawało Ci radość i satysfakcję. Z tego co piszesz, jesteś bardzo świadoma tego jaki wpływ na Ciebie ma Twój chłopak. Jednak, od świadomości do podejmowania decyzji jeszcze trochę brakuje. Mam wrażenie że uzależniłaś się trochę od tej miłości, nie wierzysz że poznasz kogoś innego, że znajdzie się ktoś kto będzie chciał z Tobą być. Więcej wiary w siebie! Masz prawo mieć własne zdanie a nie za każdym razem podporządkowywać się. Bądź silna nie daj sobą manipulować. Wiem, kochasz i miłość przysłania Ci wszystko ale uwierz mi, szkoda Twojego czasu i nerwów. Bo gdzieś tam czeka na Ciebie facet który będzie nosił Cie na rękach. Daj mu szanse :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaale
no. i popieram cytrynowo. Ja zagladam, ale rzadko............... Bede w polsce w pierwszych dnaich maja ale tylko na chwile... a wy jak planujecie dlugi wekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chop z jajem
nazwij go ciotą albo gejem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
hej dziewczyny. masz racje cytrynowoo. wiem ze to on zawinil najbardziej, wiem ze to on ma sie starac itd ale znowu mam wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jakie wyrzuty sumienia? w zwiazku z czym?? aaaale- brakuje mi naszych pogaduszek i rozwazan egzystencjalnych dotyczacych zwiazkow.. nie mam jeszcze planow na weekend, u mnie roznie raz lepiej raz gorzej, nie ma mnie kto sprowadzac na ziemie i puknac czasem w czolo, zebym doceniala to co mam..brakuje mi was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaale
cyrynowo jaka ty jestes kochana! zrobilo mi sie az glupio, ze sie nie odzywalam i poczulam sie doceniona! ja ci sie przyznam, ze troche jestem przybita sytuacja z ta nowa praca, podpisalam co prawda 5 kontraktow, ale wcale to nie jest takie proste, jak myslalam. Tzn. proste jest, ale ludzioe naprawde trzymaja sie tak za kieszen, ze nawet o niewielkich inwestycjach nie ma mowy (a przeciez chodzi o reklame, zawsze w to warto inwestowac!). Jednak produkt i mozliwosci jego modyfikowania - calosc jest swietna, wiec chce wierzyc, ze bede odnosic sukcesy. poza tym nadal ucze i tlumacze, a do tego jeszcze szukamy mieszkania do kupienia. Jakie cudne sa mieszkania, nie masz pojecia! wszystko to razem powoduje, ze jestem w ciaglym biegu (po swietach przytylam a teraz znow schudlam i strasznie sie z tym dobrze czuje), a i z czasem krucho. poza tym mielismy maly kryzys z ukochanym tydzien temu taka ostra rozmowa z wyrzucaniem tego, o czym w biegu sie ostatnio nie rozmawialo- ale juz dobrze, bo obgadane. jak ja kocham, ze on zawsze umie obgadac sprawy, nawet jesli nie od razu. opowiedz co u ciebie, jak z ukochanym, jakie plany przede wsz, bo chcieliscie zamieszkac razem chyba? ze co.popatrz ile czasu juz trwa ta szarpanina, po co, po co, po co??!!!! ten facet nie jest powazny, a ty pozwalasz, zeby cie narazal na stresy. Sadze, ze gdybys naprawde sie odciela, to juz dawno bys znala kogos innego, kto by cie dobrze traktowal! sciskam dziewczyny. szkoda, ze tak jakos nam sie ten topik rozwala. a z drugoej strony to znaczy, ze nie mamy problemow z facetami!i ze wsz jest ok, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczęta :) aaaaale niech nie będzie Ci głupio, każda z nas ma swoje życie i problemy w realnym świecie którymi należy zając się w pierwszej kolejności. Nie poddawaj się z pracą. Co prawda mamy kryzys i firmy tną koszty gdzie się da, ale jeszcze trochę i powinno być lepiej. Daj sobie jeszcze trochę czasu i zobaczysz jak się sytuacja poprawi. Co do kryzysów w związku - zawsze jakiś się trafi, wiadomo każdy ma lepszy i gorszy czas. Żeby docenić ten lepszy trzeba przetrzymać ten gorszy. Co u mnie? Hmm...D.rzucił pracę. Był zupełnie wypalony, teraz marzy mu się zwykła praca bez papierkowej roboty. Jego hobby jest motoryzacja, więc myśli o tym w kategoriach podjęcia pracy. Z jednej strony nie jestem do tego przekonana, bo zarobki będzie miał znacznie mniejsze (a przecież przywykł do poziomu ma jakim żyje) nie może liczyć na awans ani np.na prestiż jaki miał w poprzedniej pracy, ale z drugiej, będzie wracał do domu o ludzkich godzinach a nie po nocy. Staram się go wspierać, i niczego nie narzucać. Ja jestem bardzo ambitna, i muszę uważać żeby tych ambicji nie przelewać na niego. Rozumiem, że jest wypalony, że chce robić coś innego no i że wreszcie chciałby robić coś co będzie sprawiało mu radość, więc nie mówię mu o swoich "zapędach". Wolę mieć szczęśliwego faceta niż wiecznie sfrustrowanego i bez chęci do jakiegoś działania. Widzę jak odżył odkąd nie musi tam chodzić a to dla mnie najważniejsze. Poza tym jest bardzo zaradny więc nie muszę się o niego obawiać. Przeprowadziłam się ostatnio. Niestety nie mieszkamy jeszcze razem, ale mam nadzieje że zmieni się to niedługo. Może znajdzie pracę tu u mnie. W pracy - ostatnio jest masakra jakaś i straszny stres. Bardzo potrzebuje kilku wolnych dni żeby się zrelaksować, bo to ciągłe napięcie zaczyna dawać mi się we znaki. Muszę też bardzo uważać żeby nie popełniać błędów. Ostatnio dostaje ważne dokumenty do ręki (muszę wprowadzać je do systemu) i wszystko musi być jak należy. A ja przez ten stres skupić się nie mogę. Miałam już 3 wpadki. Jedna to w sumie nic poważnego, ale niestety zauważyła to najmniej odpowiednia osoba. Jedną wyprostowałam sama, musiałam pracować po godzinach ale udało się. No i w sumie jeszcze zostałam za to pochwalona, co mnie zmobilizowało i pocieszyło (błąd w dokumentach wkradł się nie do końca z mojej winy). No a trzecia wyszła na jaw dziś, i uznano to za błąd systemu a nie mój, ale tak naprawdę okaże się jutro. Bardzo się rozpisałam. Czekam teraz na nowinki od was kochane. Piszcie. Ps. co sądzicie o zawieraniu wirtualnych znajomości? macie jakieś doświadczenia w tym względzie? gdzie są granice? - ostatnio myślę o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
witaj cytrynowoo :) buziaki przesylam :* dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
oo a co do twojego ostatniego posta - o czym myslisz? o nawiazaniu znajomosc i wirtualnej? ja ogolnie jestem za o ile taka znajomosc nie jest wylacznie lub glownie wirtualna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że coooo
no ja mam doswiadczenia bo w koncu moj facet byl daleko i wlasnie o brak spotkan robilam mu awantury :) wiec wiekszosc czasu byl to skype.. smutne ale prawdziwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×