Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _tłuścioszek33_

ZANIEDBAŁAM SIĘ OKROPNIE PO ŚLUBIE, A MÓJ JĄŻ, JAK MŁODY BÓG

Polecane posty

Gość tez tak miłam dopóki
wy macie motywacje tylko poprostu jestescie leniami i tyle a meża tłuscioszku to masz chyba ze zlota nie jeden by juz dawno stracił cierpliwosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinka799631
miałam milion motywacji - nawet przechodzę na diete tak na 3 dni :). A że mąż lubi zjeść - nie umiem się powstrzymać. Dobra, ide makijaż chociaż zrobić. Dobrze chociaż że mam buzię niebrzydka, ale na sama myśl o tym 2 podbródku to odechciewa mi się do lusterka spoglądać... kiedyś , miałam swoj plan dnia, i mase czasu spędzałam na pielęgnacji - teraz, kiedy zmieniłąm prace na biurowa, i przytyłam po prostu mi się nie chce dbać o siebie w rozmiarze 42

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _tłuścioszek33_
racja, złoty facet. Wiem, że wiele kobiet mu nadskakuje. Ostatnio przyszedł z zajęć z torbą bombonierek, od matek dzieci, które uczy. Były zadowolone z jego pracy, bo czasem przyjeżdża nawet za darmo, na dodatkowe zajęcia, gdy dzieciaki nie radza sobie z materiałem. I mam świadomośc, ze może się kiedyś ktoś przyplątać do niego-nawet powiedzia mi to moja mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atramencik
Ja tak miałam, kiedy urodziłam synka. Kiedy spał siadałam przy necie, przestałam się malować, bo po co skoro i tak siedzę w domu, depilować, bo mężowi się podobam, balsamować, bo spać mi się chce, sprzątać mieszkanie i gotować, bo zawsze miałam wymówkę, że zajmowałam się dzieckiem, bo płakał czy coś. A z niego taki aniołek był. Teraz mały ma 16 miesięcy,a ja któregoś dnia w końcu się zmobilizowałam. Codziennie ślę łóżko, gotuję, zmywam naczynia, często odkurzam. Staram się żeby ciepły obiad stał na stole, kiedy mąż wróci z pracy. Staram się żeby nie oglądał mnie każdego dnia z tłustymi włosami, makijaż robię, kiedy razem wychodzimy, częściej dla niego zakładam spódnicę żeby nie musiał oglądać mnie każdego dnia w wyciągniętych dresach. I wszystko robię od razu, nic nie odkładam na potem. Czasem nawe się zmuszam jak mi się nie chce. Wiecie jaki jest efekt? Mąż pomaga mi przy pracach domowych żebym odpoczęła, zajmuje się dzieckiem (a wcześniej tego nie robił). Skończyły się kłótnie a ja mam więcej czasu dla siebie. Spróbuj pozmuszać się jakiś czas, a potem wejdzie Ci to w krew (np. pielęgnacja). I raczej męża postaw na 1. miejscu, a nie komputer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ten problem
no no wszystko do czasu,w koncu maz zacznie rozgladac sie na boki i co wtedy zrobisz?zacznij dzialac lepiej,wylacz komputer,pozmywaj te gary,poukladaj ubrania,wejdz pod prysznic,pomaluj sie ,ubierz jakies ladne ciuszki i przygotuj jakas fajna kolacje,moze przy swiecach,do 18ej masz duzo czasu kobieto.ja juz dawno ogarnelam mieszkanko,mam juz ugotowany obiad,i zaraz wezme sie za prasowanie.zrob ten pierwszy krok:-)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam
wy sie otrzasniecie i dostaniecie kopa jak was ci wasi faceci zostawia ok musze uciekac bo nadeszla godzinka wo ktorej zawsze cwicze powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _tłuścioszek33_
to w takim razie też lece. Dzięki dziewczyny. Może uda mi sie troche ogarnąć ten bajzel...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ten problem
brawo tluscioszek,widze ze bierzesz sie w garsc:-)))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem Was
jak można tak żyć. Jestem w końcówce ciąży i nie wyobrażam sobie takiego syfu.Leże od ponad 3 miesięcy w łóżku,bo ciąża zagrożona, ale jestem umyta, ubrana w czyste, schludne ciuchy. Wkurza mnie,że nie mogę sprzątać, umyć okien itd. Wy możecie, ale się Wam nie chce. Jesteście flejtuchami.Mąż kiedyś "wybuchnie", bo nie wierze w taka cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×