Odwracamy rolę. Kobiecie/ Facetowi się nie chce? niech nie chce się i Tobie

Cześć wpadłem na pewien pomysł, czytało się tu i tu o sposobach ale to zawsze tylko migawki. Mam problem, który polega na tym, że moja kobieta jest strasznie chętna do słuchania jaka jest piękna (i jest) uwielbia się stroić i eksponować swoje ciało.. krótko mówiąc po to by mnie zachęcać. Ale gdy dojdzie do tego.. że może być jakieś zbliżenie (znamy się już 5 lat) mamy oboje po 25. ) to jej się już nie chce. Tzn tak to chętnie udaję sexowną kocicę chętną ale ... jak przychodzi co do czego.. to zasypia. Przez to czekanie na komplementy odkryłem, że ona zwyczajnie chce żebym ją prosił o sex mówiąc jak mnie podnieca i jest piękna. Wiem.. fajnie tak ale przecież nie całe życie!! Czuje się odtrącony... nie chodzi o to, że tak chce sexu a go nie mam... tylko o to, że ja muszę się wiecznie starać a ona sądzi, że jej staranie kończy się na zdjęciu stanika.... Problemem prawdopodobnie jest to... że ja zawsze jestem chętny... ale trudno by nie być skoro tak mało tego mam! Postanowiłem odwrócić sytuację kompletnie nic jej o tym nie mówiąc. Tzn zero podteksetów erotycznych... udawanie, że nie mam ochoty, że o tym nie myślę. Specjalnie nie patrzę się gdy się przebiera.. i kompletnie nie mówie o seksie. Ciekawy jestem kiedy zaczną się pytania ... co ze mną nie tak??? Mam nadzieję, że rola chociaż trochę się odwróci i sama zacznie... kombinować, żeby do czegoś doszło skoro ja nie kiwnę nawet palcem. Co sądzicie o moim pomyśle? będę zdawał relację z "odwracania":)

na razie udało mi się odwrócić kote w kuwecie !!!! SUKCES !!! TO DZIAŁA !!!!

ona może poprosi cię raz, dwa..a potem będzie się skarżyć wszystkim dookoła, jaki to jesteś niedobry, że seksu z nią unikasz. Nie lepiej jej to wszystko w oczy powiedzieć co tu napisałeś, szczególnie że planujecie być ze sobą. Po co te gierki i sprawdzanie kto silniejszy, kto dłużej wytrzyma?

masz rację pisząc- że będzie potem pisać jaki jestem cham. masz rację pisząc- że top walka na siły ale co ja mam zrobić skoro takie rozmowy prowadziłem. Efekt był na tydzień. W ogóle to mam taki żal... ale komu o tym mogę opowiedzieć..... tylko się staram a cipa nic nie docenia. Robie dla niej wszystko a ona zawsze ma ze wszystkim problemy. Wszędzie trzeba jej pomóc bo sama sobie nie poradzi... wiecie jak to jest... doprowadza mnie do białej gorączki to znajduję już mnóstwo powodów dla których gdzieś w głebi duszy jej zwyczajnie nie nawidzę:( znacie to uczucie?

to chyba fachowo niedopasowaniem się nazywa. I zmartwię cię, potem będzie tylko gorzej. A jak dojdzie obrączka, albo dziecko...

po obraczce to on juz nic nie dostanie nawet buziaka nastepnym razem jak ci odmowi to powiedz ze jak nie to nie jej strata wez kurtke i wzjdz gdzies na godzine

wtedy się oczywiście obrazi. Trudno wychowałem pieszczocha i czas sprowadzić to do parteru. Niech się obraża będę miał to gdzieś. Wtedy zacznie się to co zwykle (gdy już sie wku..) czyli jej płacze... telefony. smsy ... czemu taki jestem... czemu ją ranie. A ja zawsze miekne...

bo kobieta wie, jak osiagnąć cel. Szczególnie, gdy widzi, że to działa, perfidnie wykorzysta. :)

najlepszy odwrót to odwrót z takiego związku - zadziała na 100% :D

faktycznie to byłby najlepszy pomysł. Ale czasem człowiekowi żal, głupio się łudzi, że się jeszcze zmieni, poprawi..i brnie coraz dalej aż nagle dnia pewnego stwierdza, że nie ma juz wyjścia.

to juz lepiej nie bedzie... Pokaz jej ten topik i powiedz papa.

a co to da? rzadko która kobieta myśli racjonalnie. Piszę to z pełną świadomością tego, że także jestem kobietą :) Nawet jak jej pokaże topik, to ona nie dostrzeże problemu tylko będzie miała pretensje, że on wyciąga brudy komuś obcemu. Czasem babą trzeba mocno potrząsnąć by cokolwiek zrozumiała. Smutne ale prawdziwe.