Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomasz78

Ucieczka ze szpitala po porodzie

Polecane posty

Gość
No proszę Cię:) Miej odwagę się przyznać, że taki z Ciebie lekarz jak prawnik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do przestępstwa:) Normalny człowiek sprawę nagłośniłby ku przestrodze. A pazerny nachapałby się w sądzie. Gdyby mnie spotkało jakieś poniżenie w szpitalu- nie mówię tu o krzyczeniu, bo to dla mnie co najmniej dziwne- rzeczywiście trzeba być przewrażliwionym. Zgłosiłabym sprawę do choćby głupiego faktu. Wtedy zapewne szpital podkuliłby uszy, ktoś wyżej może by się zainteresował itd. Natomiast załatwienie sprawy w zaciszu sali sądowej oznacza nachapanie się odszkodowania przez Tomaszka i nic więcej. Ubezpieczyciel wypłaci "rekompensatę" za krzyczenie i po sprawie. W szpitalu będzie dalej tak samo itp. Gdzie tu logika? Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać. Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do przestępstwa:) Normalny człowiek sprawę nagłośniłby ku przestrodze. A pazerny nachapałby się w sądzie. Gdyby mnie spotkało jakieś poniżenie w szpitalu- nie mówię tu o krzyczeniu, bo to dla mnie co najmniej dziwne- rzeczywiście trzeba być przewrażliwionym. Zgłosiłabym sprawę do choćby głupiego faktu. Wtedy zapewne szpital podkuliłby uszy, ktoś wyżej może by się zainteresował itd. Natomiast załatwienie sprawy w zaciszu sali sądowej oznacza nachapanie się odszkodowania przez Tomaszka i nic więcej. Ubezpieczyciel wypłaci "rekompensatę" za krzyczenie i po sprawie. W szpitalu będzie dalej tak samo itp. Gdzie tu logika? Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać. Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Do pseudopediatry---->No proszę Cię:) Miej odwagę się przyznać, że taki z Ciebie lekarz jak prawnik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać w cudzej sprawie bez korzysci . Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać w cudzej sprawie bez korzysci . Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję proponuję
Może dajmy już temu w sumie spokój :) Albo to jest prowokacja - trochę sobie podyskutowaliśmy i dowiedzieliśmy się jak się zachować, że zawsze trzeba podpisać papiery, że nie narażać dziecka, i takie tam. Autor się ubawił przy tym, my też trochę, i tyle. Albo to nie jest prowokacja - wtedy sytuacja autora i jego rodziny choć z początku nieciekawa, jest już na chwilę obecna bezpieczna i stabilna, w szczególności dziecince nic nie jest i to jest najaważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać w cudzej sprawie bez korzysci . Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać w cudzej sprawie bez korzysci . Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś logika w tym jest, ale ja takiej postawy nie rozumiem. Ludzie, zamiast cieszyć się, że macie zdrowe maleństwo będziecie latami szarpać się po sądach, bo wątpię, żeby sprawa ze szpitalem była łatwa. A i te kobiety, które w tym czasie rodziły i chcą zeznawać też zostawią małe dzieci w domu i będą zeznawać w cudzej sprawie bez korzysci . Albo są głupie albo naiwne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuje olać temat
Może dajmy już temu w sumie spokój :) Albo to jest prowokacja - trochę sobie podyskutowaliśmy i dowiedzieliśmy się jak się zachować, że zawsze trzeba podpisać papiery, że nie narażać dziecka, i takie tam. Autor się ubawił przy tym, my też trochę, i tyle. Albo to nie jest prowokacja - wtedy sytuacja autora i jego rodziny choć z początku nieciekawa, jest już na chwilę obecna bezpieczna i stabilna, w szczególności dziecince nic nie jest i to jest najaważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za to dublowanie wpisów. coś mi to kafe szwankuje:( A jeśli chodzi o lekarza wszystko, co napisał ma sens. Teraz studia na dwóch kierunkach to normalka. Osobiscie znam prawnika, który pracuje jako weterynarz:) Nie wiem, jak jest w tym przypadku, ale wierzę, że to możliwe:) Poza tym prawo można robić wieczorowo, chociaż medycynę chyba nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za to dublowanie wpisów. coś mi to kafe szwankuje:( A jeśli chodzi o lekarza wszystko, co napisał ma sens. Teraz studia na dwóch kierunkach to normalka. Osobiscie znam prawnika, który pracuje jako weterynarz:) Nie wiem, jak jest w tym przypadku, ale wierzę, że to możliwe:) Poza tym prawo można robić wieczorowo, chociaż medycynę chyba nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuje olać temat
Jak prowokacja - ciekawa. Jak nie prowokacja - to i tak już roziwązali swój problem (przynajmniej z grubsza) - trochę z naszą pomocą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekarz-Pediatra
Pytanie do lekarza- medycynę wybralam z zamiłowania- nie wyobrażam sobie innej pracy, prawo zaczęłam na IV roku z przyczyn osobistych :P (na zlość teściowi prawnikowi). Jednym zlowem z zawodu lekarz, z wykształcenia też prawnik Kalinka nie rozumiem dlaczego mnie obrażasz??? Moze Cię to dziwi, ale niektórzy nie stronią od nauki... i da się pogodzić oba kierunki i jeszcze mieć stypendium naukowe... więc proszę nie obrażaj mnie... Jeśli w moim poscie było coś niezgodnego z obowiązującymi procedurami, to napisz proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też powątpiewam w tego prawnika - lekarza - z tego co wiem, na porządnych uczelniach medycznych nie wolno studiować drugiego kierunku - po prostu dziekan nie wyrazi zgody. No i co do "przeżycia" tego godzinnego dziecka - jaki lekarz pisałby takie bzdury? Kiedyś ludzie rodzili w jaskiniach i dzieci w ogóle nie były dogrzewane, ani nawet sczepiane. Na pewno wystawienie na dwór na parę sekund, bo podejrzewam że dziecko jechało opatulone w samochodzie, nie spowodowałoby nawet choroby, nie mówiąc o jakimś zagrożeniu życia. Ja bym jak najbardziej wystąpiła do sądu o znieważenie. Tutaj wszyscy piszą o jakimś procesowaniu się latami, ale to nie byłby proces medyczny - bo nie chodzi o pomyłkę lekarską, tylko typowe chamstwo. Wiem, że nieraz sąd orzekał winę lekarzy. Ja też spotkałam się z chamstwem personelu medycznego - i po prostu pojęcia nie mam, jak ludzie mogą to tolerować. Koniecznie opiszcie ten przypadek na stronie www.znanylekarz.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gtatulejszyn nie czytałam całego topiku ale... Nie tylko twoja zona była źle traktowana co druga kobieta jest xle traktowana a mimo to nie ucieka ze szpitala bo mysli rozsądanie o zdrowiu swojego dziecka!wy tą ucieczką naraziliscie zycie tego dziecka! Te komentarze po prostu zwalają z nóg! Jak trzeba być tępym, żeby pisać takie bzdury? Będziecie traktowane tak, jak na to pozwolicie idiotki.... Jak ktoś lubi, żeby traktować go jak kupę śmieci to niech na to pozwala. Ale są jeszcze dzięki Bogu ludzie, co mają poczucie własnej wartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ein Wunder
Nie zdolam wszystkiego przeczytac ale jedno zdanie z wypowiedzi autora utwierdza mnie w przekonaniu, ze temat jest wyssany z palca ! Nie macie innego zajecia przed swietami ? "...i przeć w tej sekundzie w której personel sobie życzy. " Oczywiscie, ze kobieta MUSI przec pod dyktando poloznej ! I to nie jest jej zachcianka a jedynie troska,zeby nie popekala we wszystkie mozliwe strony :-( Kazdej poloznej zalezy na tym, zeby porod skonczyl sie szybko i szczesliwie .... Albo jestescie narcyzami i uwazacie sie za pepki swiata albo porod i nowa sytuacja Was przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pupa, muszę Cię zmartwić, bo żaden dziekan nie ma prawa decydować o tym co robię w wolnym czasie. Jak składałam papiery na Prawo, to musiałam jedynie napisać podanie o wypożyczenie oryginału Siwadectwa Dojrzałości... Sporo moich znajomych ma skończone dwa kierunki ... To tylko kwestia chęci i organizacji czasu pracy... Może Cię zdziwię, ale zarówno mój dziekan na AM jak i pani dziekan na Prawie byli bardzo mi przychylni, szczególnie jeśli chodzi o możliwość przekładania egzaminów... Jedyną osobą, która nie jest zadowolona z tego że mam jakies pojęcie o prawie (szczególnie jeśli chodzi o Kodeks Pracy) jest Dyrekcja mego szpitala :P :P :P Jak widac nie znasz ludzkiej fizjologii i sprawa adaptacji do życia pozamacicznego nie jest Ci zbyt znana... Powinnaś/powinienieś wiedzieć że te pierwsze 2 godziny poza macicą to najtrudnieszy czas w życiu, dochodzi do zmian w funcjonowaniu większości układów, zamyka się przewód Botalla, foramen ovale, po to by krążenie płucne zaczęlo pracować... dzięki surfaktantowi dochodzi do rozklejenia pęcherzyków płucnych i upowietrznienia tkanki płucnej itd... na tym etapie życia dziecko nie jest w stanie utrzymywać prawidłowej temperatury itd... Adaptacja trwa dobre kilka dni... zalicza się tu równiez przejściowa gorączkę, żółtaczkę fizjologiczna, rumień toksyczno-alergiczny.... Oczywiście kiedys kobiety rodziły na polu w sniegu itd... ale wiesz jaka była kiedyś smiertelność noworodków??? Teraz świat jest nieco inaczej zorganizowany... Zapytaj jakiegokolwiek pediatrę czy wynoszenie na mróz noworodka w pierwszej dobie życia jest bezpieczne.... Sorry, nie zależy mi na udowodnieniu Tobie, że mam oba dyplomy, bo nie ma to nic wspólnego z tematem... Zachowanie rodziców było nieodpowiedzialne i tyle... Nie wiem ile razy Ty rodziłes, ale ja mam za sobą 2 własne porody i jakieś 8 miesięcy pracy na bloku porodowym (staż na Ginekologii + Neonatologia) i powiem Ci, że nie słyszałam żeby ktoś bluzgał na rodząca... Za to w druga stronę, na lekarza jak i na męża obelgi się zdarzały... A co do sposobu traktowania pacjentów na oddziale, cóż... nie będę bronić ani lekarzy ani pielęgniarek, bo wiadomo nikt nie jest idealny... tak jak czasem nauczycielka, ekspedientka, czy policjant ma zły dzień, tak i personel medyczny ma do tego niestety prawo... Niestety, bo pacjent powiniem być traktowany z szacunkiem. Niestey pacjenci też nie szanują pracowników Ochrony Zdrowia... Specjalnie pisze OCHRONY, bo od wielu lat nie jest to już Służba... W tym konkretnym przypadku trzeba też zauważyć, że rodzice nie liczyli się z konsekwencjami, nie myśleli w chwili przypływu emocji o tym, że dziecku czy kobiecie która dopiero co urodziła coś może się złego przydarzyć (choćby krwotok poporodowy matce, czy hipoglikemia noworodkowi). Dzięki Bogu zgodnie z opisem tej "prowokacji" obie panie czują się dobrze... ale zastanówcie się co by było gdyby... Kto byłby obwiniany??? Oczywiście personel medyczny, bo przez ich zachowanie matka opuściła samowolnie szpital... Nie wiem jak na innych oddziałach, ale my mamy troche przypadków ucieczek (ok 3-4 na rok... szczególnie nastolatków po zażyciu środków psychoaktywnych) i może was zdziwię - ponieważ to nie jest oddział zamknięty to dla lekarza i pielęgniarki odpowiedzialność w takiej sytuacji o ile pacjent ma więcej niż 16 lat, kończy się w chwili powiadomienia najbliższego Komisariatu Policji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ein wunder - ja właśnie niestety parłam pod dyktando położnych. Kazały mi przeć, mimo że nie zeszła główka. To właśnie od parcia w złej chwili można popękać. Kobieta czuje kiedy skurcze są parte - ja takich nie miałam. No i szyjka mi popękała, przez co druga ciąża zakończyła się w 25 tyg. nie wypisuj bzdur kiedy się nie znasz. A większość położnych to tępe, złośliwe baby z wiosek bez odrobiny kultury czy jakichkolwiek ludzkich uczuć, no może z wyjątkiem pazerności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ein Wunder
pupciu- sorry, ale zakrztusilam sie ze smiechu :-P . Znam sie, znam sie :-) :-) :-) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem jaką uczelnię kończyłaś, ja znam wiele osób po Akademii Medycznej w Poznaniu, i mówili że nie wolno im było studiować II kierunku, zresztą nie mieli czasu... A co do tego niebezpieczeństwa to przecież czyste bzdury - dziecko nie było chyba gołe i nikt nie tarzał go po polu w śniegu, o czym w ogóle mowa? Organizm ludzki musi być przystosowany do zmian temperatur po porodzie i nie trzeba studiować medycyny, żeby to wiedzieć. No i kobiety rodzą często teraz nawet w domu zwłaszcza na Zachodzie. Dziecko zostało przebadane. Gdyby coś się działo, lekarze we Wrocławiu przecież sa. Nie pitolcie o tym bezpieczeństwie w szpitalu, szpitale nie są w ogóle bezpieczne, choćby przez ryzyko zarażenia się infekcją od innych - rodzin z dziećmi itp. A co do chamstwa personelu - ja miałam nieszczęście rodzić w 25 tyg. bo zostałam zaniedbana przez lekarzy, i nie mówię już o jakimkolwiek współczuciu, ale położna darła się, żebym nie krzyczała.... Słyszałam takie historie na pęczki. Jeśli jesteś lekarzem, to na pewno lepiej cię traktowali, nie przyszło ci do głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kończyłam prawo, miałam mnóstwo wolnego czasu... Co do tematu po pierwsze co to za wytłumaczenie ze strony męża, że pracował? Nie mógł wziąść wolnego dnia i wspierac żony?, zwłaszcza, że nie od dziś wiadomo, iż poza prywatnymi klinikami takie traktowanie kobiet przez lekarzy i polożne nie należy już do rzadkości. Facet jest tchórzem, nawet nie umiał im wygarnąć i w dodatku zgodził się na szalony pomysł ucieczki ze szpiatala. Z takim obrońcą to się nie dziwie, że kobieta ma traume.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pupa, współczuję tragedii :( Za pierwszym razem byłam osobą jak każda inna, bo dopiero co skończyłam studia i nie afiszowałam się dyplomem AM, mimo że rodziłam w szpitalu klinicznym... Za drugim faktycznie- była przy mnie moja lekarka i dobra znajoma... Ale sama asystowałam wielokrotnie do porodu, obcym osobom... masowałam dziewczynom plecy, poprawiałam poduszki, pomagałam przyjąć wygodniejszą pozycję... Często spotykam te dziewczyny w parku z dziećmi na spacerze i miło było , że takie proste rzeczy pomagały im prztrwać te kilkanaście godzin na bloku porodowym, bez męża, koleżanki itd... Do niedawna była u nas tylko jedna sala do porodów rodzinnych... Rodząca ma prawo wybrać sobie szpital i nie wierzę że w Twojej okolicy, lub jak w tym przypadku we Wrocławiu nie ma ani jednego państwowego szpitala ze znaczkiem Rodzić po Ludzku... Albo ja mam szczęście, albo żyję w milszym rejonie Polski... Pracując na pediatrii bardzo rzadko wysłuchuję skarg na położne, ginekologów itd... Pielęgniarki noworodkowe pomagają aż za bardzo, mimo, że dziecko jest przy matce, to one kąpią i przewijają dzieci, jak zdarzy się położnej krzyczeć na rodzącą to po to by ją zmotywować- nie jest to bynajmniej obraźliwe... dziekani i rektorzy są zadowleni ze studentów co chcą osiągnąć więcej niż przeciętny żak itd... Co do czasu wolnego, to mówią szczerze mimo 2 kierunków miałam go więcej niż teraz przy dwójce dzieci :P :P :P A co do wynoszenia na mróz... dziecko potrafi wpaść w hipotermię leżąc przez chwilę na brzuchu matki po porodzie... ale odpowiesz że w aucie, oczywiście było ogrzewanie itd... Zgadza się... ale nie wmawiaj mi że było to bezpieczne, i że Ty byś swojego noworodka świeżo po porodzie przewiozła przy takim mrozie... Ciekawa jestem też czy maluch dostał wit K po porodzie, czy miał dostać jak się ogrzeje itd... Szkoda czasu na takie rozważania... Życzę Wszystkim Wesołych Swiąt!!! A czytającym to kobietom ciężarnym, życzę, by nie działały pod wpływem emocji i szoku poporodowego, by przed porodem wybrały sobie klinikę, by doceniły pomoc położnych przy porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha! Wiedziałam że WROCŁAW! Na pewno to BROCHÓW!!! Jestem pewna, tylko tam jest oddział tzw "rzeźnia" białe kafelki metalowe łóżka porodowe i kilka kobiet w rzędzie rodzących obok siebie... budynek stary jak świat możnaby tam horrory kręcić. podczas burzy nie ma prądu, lekarze to najgorsi rzeźnicy. Mnie nie chcieli przyjąć do porodu, chcieli bym rodziła naturalnie pośladkowo (pierwszy poród, ciąża zagrożona) pojechałam do STRZELINA poza wrocław, polecam! Nie idźcie na brochów wrocławski bo czeka was horror kleszcze i nacinanie krocza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła mama 11
obchodzą sie zle z rodzacymi w niektorych szpitalach wiem z własnego doświadczenia mnie trzymali 3 dni z bólami wkońcu gdy zaczęłam rodzic okazało sie ze jestem za wąska w biodrach dosłownie wyrwali ze mnie mała ktora nie oddychala i musieli ja reanimowac mala przeżyła dostała tylko 3 punkty mi założono 20 szwów przez miesiąc maz na rękach musial mnie nosic . Mało tego w karcie ciąży pisało jak byk wskazania do cesarki wąska miednicy. To była rzeźnia a nie porod teraz jestem juz po plastyce pochwy z tego względu bo tak mnie lekarz dziwnie zszyl ze nawet kochac sie z mężem nie mogłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zainteresowała mnie odpowiedź z tego roku. Ja rodziłam na Brochowie, wyboru nie miałam bo to wcześniak. Jestem ZADOWOLONA ale ja miałam cc. Zajmowali się b. dobrze dzieckiem. Mną się nie przejmowałam, nie zwracałam na siebie uwagi aczkolwiek kilka razy zrypki były, bo pielęgniarki chciały mi ciśnienie zmierzyć (stan przedrzucawkowy) a mnie nigdy nie było, nie karmiłam jeszcze dziecka, więc moim zdaniem ich pretensje w 100% słuszne. Byłam wcześniej na patologii w Oławie. I tamta opieka-złoto, ale zależy od lekarza, do pielęgniarek zero zarzutu, gdybym mogła to bym je wszystkie wyściskała, bo naprawdę się mną dobrze zajmowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła mama 11
moja mala wyszła ze szpitala ze złamanym obojczykiem bo tak jak pisałam wczesniej wyrwali ja ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie tylko jedno, czy nie bylo mozliwosci zmienic szpital w trakcie porodu, np gdy zaczelo sie zle traktowanie? Porod nie postepuje przeciez z minuty na minute a transport do sasiedniego szpitala nie zajalaby we wroclawiu wiecej niz 20 minut. Ewentualnie PO porodzie od razu z jednego szpitala pojechac do drugiego, tam wykonac reszte badan i miec noworodka pod obserwacja na spokojnie? Rozumiem reakcje zony tego pan, nie wszyscy w sluzbie zdrowia to anioly. I nie chodzi o wyaganie by byc traktowana jak krolewna ale podstawowe prawo czlowieka do szacunku i zachowania godnosci. Ja sama padlam ofiara nieprofesjonalnego, niefachowego lekarza w 5 miesiacu ciazy gdy po potwornie bolesnym badaniu ,w trakci ktrego ze lzami blagalam by przestal, zaczal mi sie de facto porod ( ktos moze powiedziec ze chcialam byc traktowana jak ksiezniczka i nie bylam, wiec mam zal, ale czy na pewno to jest takie proste waszym zdaniem?....) -w skutek tego w nastepnych 2 dniach szyjka macicu ulegla skroceniu o 1,5 cm i ulegla zmiekczeniu. W szpitalu zaprzyjazniona dr pomogla mi i udalo sie postep zatrzymc, dotrwalam lezac caly czas do 35 tyg. Niestety zdarzaja sie sytuacje ze ktos zostanie zle potraktowany NIE tylko dlatego ze chcial by byc wobec milym a nie byli, ale dlatego ze mu fizycznie zaszkodzono. Co w takich sytuacjach? Tez milczec z pokora i przyjmowac zachowanie takich ludzi jam trusia, cichutko, bo swietym doktorom nie wolno nic powiedziec? Kobieta moze byc zwyzywana, uszkodzona , skrzywdzona i ma milczec? Nie popieram narazania dziecka, bo mozna to bylo zalatwc choc czesiowo transportem do innego szpitala, natomiast uwazam ze zostawanie na sile w tamtym moglo u zony autora poglebic traume i lepiej zeby zmienila srodowisko na inne, bardziej przyjazne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×