Nie lubię zimy!

"to nie jest wcale śmieszne..." To szkoda, bo chciałam, żeby zabrzmiało zabawnie. :-)

Moja droga Luśko, gdyby większość populacji w naszych warunkach klimatycznych faszerowała się "dietetycznym bigosem", zagryzając go amerykańskimi pastylkami, byłoby nietęgo. Co znaczy niewłaściwe odżywiania sama jesteś najlepszym dowodem. Dwadzieścia kilogramów niedowagi mówi samo za siebie.

Cześć, Szukanie. Ty wiesz, Kolego, że znalazłem Luście świetnego kandydata na narzeczonego? Nadje się idealnie. I co? Luśka się odęła stwierdziwszy, że ją to nie interesuje. Jesteś w stanie wytłumaczyć ten paradoks? Luśka jęczy publicznie i skarży się na swoje staropanieństwo, a jak przychodzi co do czego, przepuszcza okazję między palcami...

Dziewiętnaście!

Psełdo, chyba już Cię prosiłam w piątek, żebyś skończył te żarty, bo to przestaje być śmieszne.

(Mnie to nigdy nie śmieszyło, Luśka, uważam sprawę za jak najbardziej poważną.)

Dwadzieścia, dziewiętnaście, wsio ryba! Balansujesz, Luśka, na linie odpowiedzialności za własne zdrowie.

Przepuszcza okazję między czym? Bo nie rozumiem aluzji... Luśka nie nadaje się do określenia panna. Bo wiesz, że my się bawimy jak damy. I tylko wtedy. Między tzw. palcami można przepuszczać jedynie kasę facetów, którzy są łaskawi wypuszczać ją ze swoich :)

Przepuszcza między palcami. To takie powszechnie stosowane porzekadło ludowe określające osobę, która bezrefleksyjnie pozwala na to, żeby ignorować uśmiechy fortuny. Znalazłem dla Luślki doskonałego kandydata na narzeczonego, ale nasza Luśka odpowiada "nie".

Szukanie, fajny link, tzn. link normalny, ale fajny ten świąteczny muzyczny obrazek.

!!! do ciężkiej cholery

Psełdo, przypominam o mojej prośbie. Poza tym ktoś w tym kraju musi podtrzymywać martyrologiczne tradycje, widać na mnie padło.

"Znalazłem dla Luślki doskonałego kandydata na narzeczonego, ale nasza Luśka odpowiada "nie"." A to niewdzięcznica! powinna po tych, no...., rękach całować! Gdzież te czasy, kiedy kandydatów ucztą przyjmowano, a czarna polewka była tylko w bajkach...

Ja nie odbieram tego zdarzenia w kategoriach wdzięczności bądź jej braku. Moje działanie miało czyste i szlachetne pobudki. Moje zmartwienie budzi raczej reakcja Luśki, której trafia się okazja poznania pewnego wartościowego pana, i która tę okazję - używając nowomowy - olewa ciepłym moczem...

co każdą zimę mam nawrót dolegliwości, zima tylko dla michów polarnych, wszystko reszta umiera albo choruje.. Ostatnie 2 lata zimy były do przeżycia ale ta 2009/2010 to jest jakaś masakra i nieporozumienie !!!!!!!!!!

To Ty chyba masz na koncie góra 5 zapamiętanych zim, skoro takie wnioski. Ja pamiętam zimy, które były zimowe od listopada do marca. I wcale nie tak znowu dawno, okolo 10 lat temu taka była, 95/96 też.

ooo..to ja wtedy młodsza bylam i inaczej znosilam takie poniewierki..;P Nistety od jakiegos czasu zdrowie przestało mi dopisywac... :|

hehe

trwać :D

też zapłacić :D

:D

To ja mam odwrotnie, kiedy byłam młodsza, częściej się przeziębiałam.

na wspak.

ja czym starsza tym bardziej mi sie nie chce życ..

A to dlaczego? Życie jest piękne, ludzie są wspaniali, konto jest pełne a aut nie trzeba tankować?

ap ;-)

:)

Psełdo? ;-)

lusia! nie za wcześnie? daj pocieszyć się bardzo późną jesienią !!! skoro wbijasz mi nóż w plecy- przy okazji możesz też mnie pocałować w d**ę .