Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość Agnes 34
jarko! Mąż wybudził się ze śpiączki po tygodniu chociaż nie dawano mu wielkich szans, stan od początku był bardzo ciężki.Kiedy odłączyli mu respirator to normalnie z nim rozmawiałam był zakręcony ,nie wiedział gdzie jest,ale poznał mnie wiedział jak się nazywa,gdzie mieszka.I to był tylko jeden raz przez te wszystkie tygodnie kiedy z nim rozmawiałam.Zaraz na drugi dzień wpadł w otępienie i stracił przytomnośc,lekarze podejrzewali jakieś problemy neurologiczne po tej śpiaczce. wkrótce przyplątało się ciężkie zapalenie płuc z którym lekarze nie mogli sobie poradzić i już prawie do końca był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej,albo nieprzytomny pod respiratorem.Tak że jedynie kilka dni był w miarę przytomny z jakimś tam kontaktem.A przed śmiercią zaczęły wysiadać nerki, coraz bardziej puchł i coraz mniej sikał.Na karcie zgonu napisali: przyczyna wyjściowa-alkoholowa niewydolność wątroby,przyczyna wtórna-ostra niewydolność nerek i przyczyna bezpośrednia-nieokreślone zapalenie płuc.Najdłużej pracowało serce ale i ono w końcu przestało bić.Ale to jest konkretny przykład,u Twojej mamy może być inaczej,mniej drastycznie więc nie przerażaj się tym co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Agnes! Mama ma mocno spuchnięte dłonie , stopy mniej , na twarzy nie widać opuchlizny. Moczu jest dużo, bo widzę jak często zlewają. Najgorzej boję się zapalenia płuc, bo u mama ostatnio cały czas miała przewlekłe zapalenie oskrzeli pewnie od papierosów, bo bardzo dużo paliła. Wiem na to lekarstwa nie ma , ale nigdy bym się nie spodziewała, że choroba tak szybko postąpi. Wiem to przekłuwanie brzucha i ta woda w nim tak ją osłabiła bo przecież ile organizm może wytrzymać?? Boję się. :(( jarka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Tak,zapalenie płuc zwykle potrafi być bardzo grozne,wręcz zabójcze przy słabym i wyniszczonym organizmie i na dodatek z wątrobą która ledwo zipie.Gdyby nie to przeklęte zapalenie płuc,być może mąż by to przeżył.On na początku też miał nerki w porządku,dużo sikał,ale kilkanaście dni przed śmiercią nawet i to wysiadło,to częsta komplikacja przy niewydolnej alkoholowo wątrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj Agnes34 ! Wczoraj lekarz powiedział, że mamie wysiadają nerki i nie ukrywa,że jest bardzo ciężko.Agnes!! gdy twojemu mężowi przestały pracować nerki to go dializowali czy " sztuczna nerka" pracowała ?? Mama wczoraj próbowała otwierać oczy ale na nic nie reagowała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nad kim wy sie uzalacie nad pieprzonymi śmieciami alkoholikami?????????????do piachu z nimi i tak za dlugo zyją śmieci nie potrzbne nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj d*po!!! a raczej chory, bezbronny na dodatek upośledzony człowieku... tak, tak upośledzony , bo tak zachowują się " ludzie" , którzy zapewne sami mają się nałóg. Za jakiś czas to ty będziesz szukał pomocy ... i życzę ci tego z całego serca ; upośledzony , trędowaty nie! nie! człowieku !!!! bo nawet zwierzęta tak się nie zachowują!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
jarko! Mąż miał dializowane nerki,podłączyli mu taki gruby dren czy rurę do pachwiny w nodze do dializ właśnie.Niestety na niewiele się to zdało bo żeby nerki powróciły do zdrowia potrzebna jest nowa wątroba,bo to właśnie niewydolna wątroba pociąga za sobą nerki. I takie błędne koło.Mąż 2 miesiące leżał na toksykologii na oiomie gdzie lekarze wszystko robili żeby go uratować ale stan się pogarszał.Też mówili że jest bardzo ciężko ale nie skreślali go.Dopiero na trzy dni przed śmiercią przenieśli go na inny oddział,też oiom i tam lekarka powiedziała wprost że nie ma dla niego ratunku i umrze.Powiedziała że stan jest beznadziejnie ciężki,wątroba potwornie niewydolna w ogóle nie pracująca i do tego niewydolne nerki.Ja jej nie wierzyłam ale jednak miała rację.Potem już nie chcieli go dializować bo mówili że nie ma już sensu.Mąż oprócz dializ nerek miał również dializy albuminowe wątroby Mars jak był w śpiączce wątrobowej na poczatku i one pomogły bo się wybudził.No ale potem kolejne komplikacje o których wiesz.Czy u Twojej mamy zastosowano takie rozwiazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochani. Wczoraj wieczorem odeszła moja kochana mamusia. Byłam przy niej do końca , trzymałam za rękę . Nigdy nie zapomnę tego okropnego dźwięku i czerwonego światła , ciągłej linii i "0" na monitorze respiratora. Już nigdy nie zobaczę mojej mamuni. Dziękuję Ci Agnes i Nika za ciepłe słowa. Za wsparcie i wszystkie informacje na temat tej strasznej choroby... Wszystkim tym , którzy walczą z marskością i wszystkich tych , którzy walczą o swoich chorych bliskich; życzę siły i wytrwałości ... Niech ten kolejny przykład będzie przestrogą dla tych , którzy właśnie w tej chwili sięgają po alkohol...(jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
jarko! Bardzo,bardzo mi przykro.Nie mogę do końca wiedzieć co przeżywasz bo straciłam męża,nie mamę,ale mogę się domyślać jak się czujesz.Przynajmniej byłaś przy mamie gdy przechodziła na tę drugą,lepszą stronę,mnie nie było przy mężu za pózno przyszliśmy.Trzymaj się dzielnie.Jaki to straszny nałóg ten alkohol,jak ludzie cierpią i płacą najwższą cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
jarko! Bardzo Ci współczuję. Cały czas miałaś nadzieję. Ale niestety w tym stadium trudno o wyzdrowienie. Najgorsze w tym jest to, że właściwie cierpimy nie z powodu śmierci naszego bliskiego, ale z powodu tego, że wpadł w ten nałóg i że nie można było mu jakoś pomóc. Niemoc, bezsilność. Ale nie piszcie, że nigdy go/jej nie zobaczycie, bo to nieprawda. Ale to już rozmowa na temat wiary w obietnice Boże. A ja wierzę. jarko, jestem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(jarka!) Dziękuję Agnes , dziękuję W biegu, (jarka!) jak to strasznie boli, następny krok przede mną; muszę wziąć pod opiekę młodsze siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Witaj Jarka wiem dobrze jak cierpisz, wiem jak strasznie boli utrata ukochanej mamy, przeszłam to i mogę Ci powiedzieć, banał, ale prawdziwy, że czas leczy reny. Daj sobie czas na przeżycie żałoby od początku do końca, płacz gdy czujesz taką potrzebę i myśl o tym tyle ile musisz, nie staraj się być ,,twarda" na siłę bo każdy ma prawo do słabości. Gdy rodzi się dziecko, wszyscy wokół się śmieją, a ono płacze. Gdy człowiek umiera, wszyscy wokół płaczą, a on się cieszy, że już nie cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękne słowa Nika ! Dziękuję ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Właśnie,ładne słowa już je słyszałam tylko nie pamiętam kto to powiedział nie wiem czy nie ksiądz jakiś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyczyną zgonu mojej mamy była marskość wątroby, niewydolnośc wielonarządowa i śpiączka mózgowa z ONO (cokolwiek to znaczy). Już jej nie ma !!! Dziś odwiedziłam ją nie w domu nie w szpitalu tylko jej grób na cmentarzu, Ból nie do opisania( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mogę być dawcą płata wątroby dla siostry, która ma krew OB, ja mam ARH-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam krew po matce, ona po ojcu - czy może ją dostać tylko od dawcy z OB ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślcie sobie co chcecie a mnie akurat alkoholików wcale nie żal . A wam czego żal , pijackich awantur,przepijania kasy gdzie często dzieci głodne chodzą ? Niejeden się pojszczy czy porzyga i tak leży jak świnia.Na koniec się robią dobrymi mamusiami , tatusiami , przypominają sobie rodzinke jak śmierć w oczy zaczyna zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre takie słowa przeczytać , nie pisz takich rzeczy bo los zazwyczaj jes okrutny i się lubi odwracać . Nie wiecie co znaczy ta choroba to nie wypowiadajcie się na forum , bo ono nie jest dla was. Chorzy to są właśnie tacy ludzie jak wy, którzy tak myślicie . Ból pozostaje ten sam i nieważne co było przyczyną śmierci , kiedyś się o tym przekonacie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Święte słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co to za choroba bo właśnie na nią zmarł mój były mąż, ojciec mojej córki (nie powinien nawet być nazywany ojcem), w wieku 46 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się trzeba było z pijakiem nie bzykać jak ich tak nienawidzisz, jakoś ci nie przeszkadzało że są ojszczani i zarzygani? Czemu sobie dziecka z normalnym facetem nie zrobiłaś to twoja córka miałaby normalnego ojca a nie orzyganego alkoholika. W wogóle idz z tego forum,to nie twój adres,znajdz sobie portal gdzie są takie same jak ty ,ziejące nienawiścią do takich ludzi,bedziecie miały o czym pieprzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chora to bym była gdybym pozwalała dziecku na to patrzeć. Tak na marginesie to sobie poczytajcie , że osoba przebywająca z alkoholikiem i jeszcze się nad nim rozżala , powinna się udać do psychologa. taka choroba nazywa się uzależnieniem od alkoholika. I piszę to całkiem poważnie , absolutnie mi nie w głowie jakieś złośliwości. Powinny mieć to na uwadze osoby mające kontakt z alkoholikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość u ciebie na psychologa już zapóżno , jedynie dobry psychiatra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co zabolała cię prawda?Co dalej nie wiesz po co się alkoholika uczepiłaś a teraz ziejesz jadem.Tobie już nawet psychiatra nie pomoże i nie będę już z tobą dyskutowac dobrze ci ktoś wcześniej napisał że lost jest przewrotny i mściwy.I lepiej zmień forum to nie dla ciebie miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty swoją mamusie od razu rozszyfrowałas że jest alkoholiczką :) ,mieszkając z nią pod jednym dachem ? Ja z przyszłym mężem nie mieszkałam pod jednym dachem do ślubu tępa pało. A dla ścisłości ani się nie ojszczywał ani orzygiwał. To ciebie prawda w ślepia kole .idż się napij za skórkę nad grobem.może sama już jesteś alkoholiczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotko zanim się zaczniesz wypowiadać to należy przeczytać dokładnie posty bo pieprzysz jak niezdrowa d**a, moja mama żyje i nigdy nie była alkoholiczką więc się nie ośmieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ale to ty jesteś idiotką , tu prawie wszyscy piszą jako gość , pewnie się wstydzą nawet jakiegoś głupiego nicka wstawić ;) i ubliżasz jak ktoś dobrze pisze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×