Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość nika0404
Gonia 84 Twojemu tacie zbiera się woda dlatego puchnie, brzuch to pół biedy ale nogi oznaczają upośledzoną pracę nerek. Ile razy w ciągu doby tata sika i jaki kolor ma ten mocz jeśli jest podbarwiony krwią to jest niedobrze. Staraj się namówić ojca na szpital może tam mu jeszcze pomogą napewno bardzo cierpi, zbieranie wody w organizmie w takiej ilości na pewno boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Możesz postarać się o opiekunkę z OPS ale to trochę trwa i nie jest na całą dobę, trzeba spełnić też określone warunki. Nawet jeśli Ci się uda nie wiem czy zdążysz. Przepraszam za te słowa ale chyba zdajesz sobie sprawę ze stanu zdrowia ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak gonia ! z tą wodą to nie ma żartów. Namówić chorego na szpital nie jest łatwo my wszyscy wiemy o tym doskonale! Trzymaj się , wiem jak ciężko! Mi dzięki Bogu udało się namówić matkę ( prawdę mówiąc to gdy wezwałam pogotowie to już się nie upierała... widocznie bardzo cierpiała nie okazując tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czemu nie mogę podpisać się swoim pseudonimem ( jarka!) może ktoś ma też ten problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny, taka dość często sika na ciemno brązowo niestety, zobaczymy co będzie dziś, niestety dzieli nas 200 km droga więc wszelkie info o ojcu mam przekazywane telefonicznie przez babcię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym świadczy to ciemne zabarwienie moczu? Z moją mamą coraz gorzej mało sika ostatnio, mimo tych leków moczopędnych. Coraz częściej nie poznaje nas i całymi nocami woła swoją ( zmarłą mamę ) . Mówi ,że chce już umrzeć. ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarka, mój tata chyba też chce umrzeć, chce kupić czarny garnitur :( kazał babci pobrać wszystkie pieniądze z banku...lekarza dziś też odwołał na jutro, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
To ciemne zabarwienie moczu i mała jego ilość oraz opuchlizna rąk i nóg świadczą o niewydolności nerek.Po prostu niewydolna wątroba pociąga za sobą nerki,bardzo zle to rokuje.Mąż ma to samo,wczoraj lekarka wprost mi powiedziała że umrze i jedynie cud go może uratować.Ale nie podobało mi się to,powinna być bardziej taktowna,co ona jest Bogiem że wszystko wie?Szkoda że nie podała daty i godziny dokładnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy moja mama trafiła do szpitala w kwietniu lekarz mówił wszystko w rękach Boga ! Było dobrze potem nawet wstawała sobie sama szykować posiłki . Teraz od 2 tygodni jest słaba , złe wyniki , nawet lekarz nie kieruje jej do szpitala, no i ta cholerna woda znowu jest jej dużo . Apetyt osłabł już nie zjada wszystkiego co pod ręką. Widzę często , jak łzy jej płyną po policzku ... Może zaczyna żałować ... ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agnes ! czy twój mąż jest w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agnes czy twój mąż jest w domu czy w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
W szpitalu na oiomie już dwa miesiące,respirator za niego oddycha prawie cały czas,nawet oddychać nie ma siły,stan jest beznadziejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przykre Agnes.Trzeba prosić Boga żeby ulżył mu w cierpieniach! Jak myślisz czy odczuwa jakiś ból?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Jarko czy to ty? Dostaje cały czas leki przeciwbólowe i jest sodowany co utrzymuje go w stanie odrętwienia ale salowa powiedziała matce że widzi go codziennie i cierpi bardzo.Jest tak zmieniony na twarzy że trudno go poznac.Niedawno przegryzł sobie wargę,rana jest naprawdę głęboka być może ze strasznego bólu właśnie.Już siły nie mam patrzeć na to wszystko,jak się człowiek może doprowadzić do tak beznadziejnego stanu na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to ja tylko nie wiem dlaczego nie mogę podać swojego pseudonimu. Łzy mam w oczach jak to czytam .No a u mojej mamy był lekarz i właściwie nic nowego nie powiedział, tyle że na razie nie ma powodu żeby ją wysłać do szpitala ale to według mnie kwestia dwóch tygodni , woda znowu się zbiera dren wypadł sam , pewnie znowu założą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Jarko przykro mi z powodu Twojej mamy.Rozumiem doskonale co czujesz bo sama przechodzę to samo.Nasi bliscy nie tylko sobie zmarnowali życie ale zatruwają nasze.I po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz Agnes byłam na początku bardzo wściekła na mamę za to co zrobiła nam i przede wszystkim sobie ale dałam sobie spokój i widzę w niej bezbronnego człowieka , który w oczach ma wypisane " pomóż. Zgodzila się na spowiedz i namaszczenie , dla mnie te sprawy duchowe sa bardzo ważne dlatego choc w tym przypadku jestem spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam mieć wyrzuty sumienia i poczucie własnej winy, co do stanu ojca, nie chodzi mi o sam fakt alkoholizmu, ale o to,że jest nie umyty, śmierdzący, jedyne co to mu obcięłam paznokcie u rąk i nóg i głowę umyłam w łóżku, pod prysznic nie dał się zaciągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tak jesteśmy stworzone do tych wyrzutów. My dla nich jesteśmy teraz d rodzicami a to oni często o nas nie dbali . Ile razy chodziliśmy głodni i brudni czy oni o to się martwili w stanie upojenia. Trzymaj się gonia !!! jestem z Tobą i wierzę w to ,że Twój ojciec zgodzi się na leczenie. Będę modlić się o to !!! ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
gonia, nie zadręczaj się wyrzutami. To, że ojciec jest w takim stanie "zawdzięcza "piciu. Mąż został wzięty do szpitala i dopiero tam go wymyli, wyszorowali, bo już miał chyba niezłą warstwę na sobie. I na ironię, dopiero jak zaczął fazę końcową życia to był czysty.Bo i alkoholu już nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
gonia u mnie było to samo, ojciec nie chciał się dać umyć, krzyczał w niebogłosy gdy chcieliśmy to zrobić, dawał się tylko ogolić i o sam prosił. Gdy zabrali go do szpitala ktoś z personelu zapytał mnie czemu jest zaniedbany (mimo umycia przed wyjazdem) dało się to wyczuć. Powiedziałam szczerze, że nie pozwala na zrobienie porządku ze sobą. Pielęgniarki na informację, że jest problem z myciem odpowiedziały z uśmiechem, że nie takich krzykaczy tu miały i myły go na siłę. Zmarł czysty w czystym łóżku pojednany z Bogiem. Początkowo też miałam wyrzuty, że może coś zaniedbałam, teraz wiem, że nic nie mogłam zrobić więcej, a to co mogłam zrobiłam: wybaczyłam mu wszystko to co nam zrobił i to chyba jest najważniejsze. Nie miej do siebie żalu to nie Twoja wina, że jesteś w tej sytuacji, cierpisz choć nic nie zawiniłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki nika ,że jesteś ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika dzięki za słowa pokrzepienia, wczoraj u ojca była lekarka, odmówił szpitala i musiał jej to dać na piśmie, że odmawia, ma przyjść pielęgniarka ,żeby pobrać krew na badania. Ja się boję, że ojciec umrze brudny w swoim łóżku, nawet jak głowę mu myłam, to wył z bólu, nie mówiąc już o obcinaniu mega długich pazurów, co też wywoływało krzyk, że go niby boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi Nika , myślałam,że Ci się uda . Wiem co czujesz naprawdę wiem. ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terri77
wutam po długiej przerwie, ból po stracie bliskiej osoby jest niewypowiedziany...tysiace myśli i zastanaiwania sie-co mogliśmy jeszcze zrobić??? nic. Tak jak to wcześniej napisała mądrze poprzedniczka-oni sami nie chcą naszej pomocy...trzymajcie sie dziewczyny, wiem, jak ciężko jest na sercu, gdy patrzy sie na taka osobę, zwłaszcza gdy zaczęły sie już procesy zatruwania organizmu-mózgu przez toksyny...ale jakkolwiek by nie było źle-kiedyś to przeciez ustapi...zaświeci słonko na Waszym-naszym niebie-mamy dla kogo żyć! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terri77
gonia84- wiem, co to znaczy, wiem, jak sie czujesz, i pewnie odległosc jaka Was dzieli, potęguje Twoje zamartwianie sie-ale, cóż możesz wiecej zrobić? modlić sie i mieć nadzieje, tego Ci życzę-trzymaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terri77
wspólczuje Wszystkim, którzy cierpia razem z bliskimi, przeżyłam to samo , siostra przez parę lat nie dała sie zaciągnąc do żadnego lekarza, a była młoda , wykształconą osobą-niestety, tak działa ta paskudna, podstępna trucizna-alkohol!!! przez długi czas nie widziała problemu, tak ją wzieła we władanie ta paskudna choroba...gdy już nadszedł czas opamiętania -było za późno...pocieszeniem, z perspaktywy czasu i opisów, jakie tu czytam, jest fakt, ze nie cierpiała długo(oprócz tych straconychy przez alkohol lat!!!)-zmarła w 6 dni, od przyjęcia do szpitala...pojednana z Bogiem, pożegnałam sie z nia...choć dalej nie mogę sobie tego uświadomić , że jej nie ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terri77
trzymajcie sie! trzeba być dobrej myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsza jest ta cholerna bezsilność, niemoc i myślenie o tym,że ja chcę żeby ojciec żył, tylko on nie chce ani pomocy, ani życia...bo gdyby chciał poszedłby do szpitala przecież :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Byłam u męża w szpitalu i wygląda jakby był w agonii,jest cały zimny,oczy ma otwarte ale nie reaguje wcale.Siedziałam tak nad nim i płakałam,przypominałam sobie ja się poznaliśmy,jak braliśmy ślub,wyjechaliśmy razem za granicę,i mnóstwo innych drobiazgów. Ojej jak strasznie przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×