Panuje powszechne przekonanie, że okłady z młodych, jędrnych, kobiecych piersi

są najlepszym antidotum na wszelkiego rodzaju dolegliwości chorobowe. Kto podziela tę opinię?

a czym można okładać kobietę?

No na przykład kułakami można okładać kobietę...

Zgadza się. Okłady są znakomite na wszelkie dolegliwości. :)

okład z piersi dla mężczyzn a dla kobiet okład z banknotów lub kart kredytowych typu GOLD;) do tego należy się dużo całować i uprawiać sex minimun 3 razy w tygodniu:) MUROWANE ZDROWIE I DOBRE SAMOPOCZUCIE

Trzy razy w tygodniu uprawa seksu? Toż człowiek niemal zapomni, jak to należycie robić. Fakt: nowoczesna kobieta nie potrzebuje zbyt często. Pojęcie nimfomancji staje się coraz bardziej abstrakcyjne i niezrozumiałe dla młodego pokolenia...

Znacznie skuteczniejszy jest seks min 2x dziennie (rano i wieczorem) oraz okłady z jędrnych, męskich... :P

napisałam minimum 3 razy w tygodniu:D a jak ktoś ma okazję i ochotę to 3 razy dziennie;)

Ochota to za mało, skoro nie ma okazji. Jak napisałem, kobieta może skutecznie obywać się bez uprawy seksu. Zjawisko tyle smutne, co powszechne. I bądź tu mężczyzną!

A możesz coś bliżej napisać, w jaki sposób ona bez tej UPRAWY seksu daje sobie radę?

To bardzo proste. Naturalną potrzebą zdrowego człowieka (kobiety) jest uprawa seksu z mężczyzną. To znaczy - była kiedyś, albowiem współczesna kobieta stała się oziębłą pod tym względem osobniczką. Nauka odnotowuje coraz więcej przypadków rozczarowania wśród mężczyzn, którzy wcześniej czy później stwierdzają, że mają koło swego boku bryłę lodu, regularnego ajsberga, a nie fantastyczną kochankę.

gdy kobiety odkryły, że vibrator dostarcza im więcej przyjemności niż sex z facetem:P

Nadchodzi czas, owszem, już jest, że i wibrator spotka ten sam los, który wcześniej doświadczył mężczyzny...

nic nie zastąpi bliskości i erotyzmu jaki rodzi się z namiętności dwóch osób, wzajemnie siebie pożądających

Bieda cała w tym, że jedna osoba niemal straciła poczucie pożądania. Więc sama wola i pożądanie drugiej strony nie wystarczą.

okłady z kart kredytowych, hmm na samą myśl się poprawia

Owszem, zgodzę się. Ale równie dobrze można powiedzieć, że nauka odnotowuje coraz więcej przypadków rozczarowania wśród kobiet, które prędzej czy później odkrywają, że mają obok siebie egocentrycznego, zmęczonego życiem impotenta, a nie jurnego osobnika z silnym genotypem :)

ujawniło się w umyśle autora założyciela. Kolejny raz :O Jakie to smutne :(

Słuchaj no, Dyrekcja, jeśli baby narzekają, to same sobie winne. One teraz o uprawie seksu wiedzą wszystko. Gdzie, kiedy, jak, żeby atrakcyjniej, ciekawiej, bardziej dojmująco. Mają doskonałą wiedzę na temat swoich suczych dewiacji. Niby więc mają stosowną wiedzę, o której istnieniu ich prababki nie miały pojęcia (a pomimo to, były namiętnymi kobietami) i co? I nic! Lodowate kobiety, na których męskość nie robi żadnego wrażenia.

A skąd Ty to wszystko wiesz ? Zkobiecej prasy, portali ? A może z doświadczenia ? Bo ja myślałam, że to mężczyźni właśnie wolą wyżyć się seksualnie przed gazetą albo komputerem, zapominając o swojej partnerce. A swoja drogą skąd ta pewność, że nasze prababki były świetnymi kochankami :P ? Trafiasz widać na jakieś wredne lodowate typy ... współczuję ...

Proszę to, o czym piszę, traktować w kategoriach zjawiska o charakterze społecznym. Moje doświadczenia osobiste, jakimi by nie były, nie odciskają się w żaden sposób na postrzeganiu tego, co się wokół dzieje. :)

Skąd się bierze moja wiedza? Mniejsza o to, Dyrekcja. Myślę, że o wiele ważniejsze jest to, że to, o czym piszę nie mija się z rzeczywistością, co jako kobieta, sama możesz obiektywnie zweryfikować.

Skąd moje przekonanie, że Twoja prababka, Dyrekcja, była najprawdopodobniej namiętną kochanką? Ano, wystarczy sobie poczytać nieco choćby Honoriusza Balzaca, żeby sobie wyobrazić realia tamtych czasów. :)

Skąd moje przekonanie, że Twoja prababka, Dyrekcja, była najprawdopodobniej namiętną kochanką? Ano, wystarczy sobie poczytać nieco choćby Honoriusza Balzaca, żeby sobie wyobrazić realia tamtych czasów. :)

prawda obiektywna nie istnieje istnieje tylko prawda subiektywna subiektywnie stwierdzam, że mam tzw okresy dzikiego libido na przemian z okresami "kłody" Czy to znaczy, że statystycznie i obiektywnie jest średnio?:p

:-) "Subiektywna prawda"... A to ci dopiero. :)

Absolutnie trudno się z Panem nie zgodzić :) Dobrze, że pisze Pan o tym wszystkim tylko jak o zjawisku społecznym. Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym, większość ludzi nastawiona jest na zdobywanie wszelkiego rodzaju dóbr materialnych. Kobiety powoli zatracają swoją kobiecość, stając się zimnymi sukami, bo rywalizują z mężczyznami. Faceci albo zamieniają się w ciepłe kluchy albo odgrywają samców alfa, poszukujących idealnej nieistniejącej partnerki (o urodzie jak z okładki po retuszu w photoshopie, świetnej w łóżku, zorganizowanej, czułej, opiekuńczej). W efekcie żadna ze stron nie spełnia oczekiwań drugiej, a gdzie tu dopiero mówić o udanym seksie :) A zaczęło się od okładów...

Zima się skończyła ... :P

No właśnie, Dyrekcja, zwiodłaś mój "topik" na intelektualne manowce. Zostawmy więc wszelkie tematy poboczne i wróćmy do głównego. Podtrzymuję przedstawioną w temacie tezę...

Skoro Zima już się skończyła... Swoją drogą, Dyrekcja, jest taki film p. t. "Człowiek z księżyca", który występując na ringu, rzuca kobietom wezwanie do pojedynku. Zabawne sceny...