Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość **agus**

Pewien facet sprawił, że nie umiem już kochać...

Polecane posty

Gość **agus**

Kiedyś wierzyłam w miłość, naprawdę chciałam szczerego, prawdziwego związku. Teraz nawet ciężko mi jest sobie wyobrazić mieszkanie z kimś, założenie rodziny. Wyobrażam sobie, że na początku będzie pięknie (dopoki sie tylko spotykamy), a potem wyobrazam sobie siebie jako zniechecona, smutna kure domowa ze zdradzajacym, obrazajacym mnie mezem. Zapomnialam juz co to milosc do mezczyzny. Dla mnie to tylko namietnosc, pozadanie, seks, swietna zabawa razem. Czy jest ktos z podobnym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21typ
ja przezywam swoja pierwsza milosc i narazie ejst idealnie ale wiem ze jak ona mnie skrzywdzi to juz nikogo tak nie pokocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kobieta sprawiła
że już od kilku lat nie moge się pozbierać...włożyłem w ten związek wszystkie swoje uczucia....a od 5 lat zyje tylko aby przezyc - nie tylko nie interesują mnie kobiety - straci łem sens zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to rzeczywiście kiepsko... nie ma nic gorszego jak facet nie potrafi docenić kobiety i patrzy na nią tylko przez pryzmat działa. kochana,pewnie mloda jestes na Twoim miejscu skonczylabym to i szukala jakiegos super faceta- a uwierz mi ,że i tacy są. nie można przecież na każdego patrzeć pod jednym kątem-niektórzy faceci również mają masę uczuć,chcą aby ich kobieta spełniała się zawodowo i również brzydzą się zdrad. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również tak mam, nikt mnie nie interesuje, straciłam zainteresowanie zyciem, znajomymi, właciwie to tylko egzystuje, nie potrafie w nic sie zaangazowac, minał ponad rok, nie kocham go juz, jedynie darze nienawścią, nienawidze ze zabrał mi cała nadzieje i zniszczył moje uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo juz tak jest
moj (na szczescie) byly twierdzil, ze kocha, ze nigdy mnie nie skrzywdzi... A pozniej mnie oszukal. I ja teraz mam przez niego uraz do chlopakow i nie umiem sie zaangazowac w nic. Nie chodzi o to, ze boje sie cierpienia i tak dalej, tylko po prostu nie widze w tym sensu. Seks, pieszczoty, przyjemnosc - dlaczego nie, ale jak tylko uslysze slowa typu "zalezy mi na tobie" to uciekam od tego wszystkiego, zrywam kontakt, nie chce inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez pewną sukę
o imieniu agnieszka nie umiem juz kochać, wiem, że zawsze juz b edę traktowała kobiety przedmiotowo. Strasznie byłem kiedyś uczuciowy a teraz jestem jak skała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez pewną sukę
miałem napisać traktowała a napisałem traktowałą, chyba nawet zabila w mej podświadomości meżczyznę. Szmata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też, nie jest mnie chyba już w stanie nic wzruszyć;/ sądzicie, że kiedys to się zmieni? że bedziemy potrafili znów komus zaufać i moze pokochac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam i
jeśli jest nienawiść, to już połowa drogi do wyzdrowienia podobno. ja do mojego już półtora roku nienawiści nie umiem poczuć. chyba jestem straconym przypadkiem. a to co mi zrobił... zawalił mi się świat, straciłam rodzinę, a on wbił nóż w plecy i uciekł. do teraz mnie męczy, gra na moich uczuciach i niszczy. i mój błąd, że nie umiem go znienawidzić, bo jakbym umiała, to bym powoli zaczęła z tego wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, dzieci... Najłatwiej jest zwalić winę na kogoś zamiast poszukać błędu w sobie. "Nie pokocham kogoś przez...", "Nie zaufam komuś przez..." - nie dość, że lenie, to jeszcze tchórze :-o. Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe i proste. Skoro nie chcecie normalnie żyć "przez kogoś", to idźcie na pustynie i tam wegetujcie. Sami pozbawiacie się możliwości NORMALNEGO życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jeśli jest nienawiść, to już połowa drogi do wyzdrowienia" - nie wiem, kto to wymyślił, ale był chyba niespełna rozumu. Nienawiść nigdy nie będzie droga do uzdrowienia. Wybaczenie owszem, ale nie nienawiść. Nienawiść wypala od środka, niszczy - ale tę osobę, która nienawidzi. Obiekt naszych złych emocji ma w głębokim poważaniu to, czy żywimy do niego jakiekolwiek uczucia, nie ważne czy dobre, czy złe. Poza tym... Żadna zemsta nie dorówna przebaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasoleczka1234
widzę że ten problem nie dotyczy tylko mnie, ale wiecie co, ja już miałam tego dość, i naprawde starałam związać się na poważnie ale nic z tego, przez to że mój były tak mnie zranił, teraz jestem trzy razy bardziej wymagająca w stosunku do facetów, wystarczy jedno małe potknięcie i facet traci w moich oczach. nie wiem czy jest na to jakaś rada, chyba tylko czas i napewno trzeba poukładać swoje myśli i wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d3rf
lipa tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinos76
ja mam tak dosyć facetów...nienawidze ich wszystkich mam ochote tylko się mscic na nich!! bylam z chlopakiem dwa lata ktory tak baaardzo mnie kochal-tak przynajmniej twierdzil i nawet to okazywal przez male niespodzianki itp...a jak co do czego przyszlo to zawsze odpuszczal....przu glupiej malej klotni zawszez potrafil odwricic sie i pojsc...teraz jestem sama...bez niego....pare dni...nie odzywa sie kompletnie a tak planowal przyszlosc wspolna...bardziej niz ja...mimo zer to kobiety maja podobno tendencje do planowania przyszlosci...nie odzywa sie...i wiem ze sie juz nie odezwie...wspomnienia...jak sobie poradzic...przeplakac reszte zycia?kiedy on byl miloscia i wielkim przyjacielem...Jestem pewna ze nie pokocham juz tak...a we mnie tylko niesamowita chec rozkochiwania i zostawiania facetów...taka słodka zemsta...wiem ze to zle ....ale moze mi ulży..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w tej Samen sytuacji bylam z Kims ponad 4 lata od 5 nie Jestesmy razem nie szanowalam tego Co mialam zwiazek zniszczylam ja i ciebie po Duos dzień nie potrafie kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym wiedział że istniejesz.
miałem dziewczynę 4,5 roku, jak się poznaliśmy ona miała 16lat ja 20 rozstaliśmy się rok temu. Teraz mam już chyba 3 dziewczynę przez ten rok i zaraz z nią zrywam, nie chce ich krzywdzić. Witem że to była moja miłość, tylko byłem chłopczykiem.. teraz dorosłem i zobaczyłem że straciłem wiele, była piękna, troskliwa i leniwa;) bez kitu ją kocham po tych tekstach mam motyle w brzuchu hehe tak mi zawsze mówiła :) też mnie kochała jestem tego pewny! no ale poszła na studia, zaczęła staż. Poznała trochę inne życie, aktywniejsze (ja się trochę z nią zamuliłem przez te 4lata, Potrzebna była mi przerwa) zarabiałem 3000 w wieku 21 lat spoko nam się żyło, ale robiłem się społeczniakiem.. praca, dom, dziewczyna.. najgorszy ostatni rok.. zacząłem popalać jointy. Robię to do dziś pomogły mi otworzyć oczy, ale wolałem to od spędzania czasu z dziewczyną, jak zaczęła pracować to się zmieniła.. strugała damulkę, była zdrowa lubiła się dobrze ubrać i najważniejsze była inteligentna trochę byłem dla niej zamulony, seks szedł nam dobrze po alkoholu w tygodniu zamulałem był namiętny i dość szybki... szkoda wiem co było nie tak:p a i ma teraz chłopaka 30lat on zarabia 7000 jako projektant poznała go na studiach, wiem historia się powtarza, znam takie przypadki. Ale wiem że ona też mnie kocha chyba że zapomniała. No nie mogę się za chuja zakochać w innej:) pozdrawiam pisownia sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczotkowalnia
Też jestem chyba pozbawiona serca i wszelkich uczuć. Na dodatek uciekam, gdy tylko jakiś facet na mnie spojrzy lub zagada :( Czuję się z tym źle ale nie wiem jak to odkręcić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła dziewuszka
szczotkowalnia - czemu ? :O a ja nie byłam w związku z nikim ale i tak dalej nie umiem sie w kims zakochać, mieszam nie odróżniam miłości od : pożądania+czułych słówek+seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cisssszaa
ćś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja miałam tak : zakochałam się tak mocno, że nie widziałam świata poza Nim. Wyszłam za mąż. Początki były extra. Wszystko robiliśmy razem, była szczerość i namiętność, ale do czasu. Kiedy dostrzegałam jakieś ^^drobne^^ niedoskonałości w jego zachowaniu, ani przez moment nie dopuszczałam do swojej świadomości, że On może mnie zdradzać. A jednak ! Fakty świadczące o jego zyciu erotycznym poza małżeństwem, zwaliły mnie z nóg. Nie chciałam rozumieć jego tekstów ^^ to było tylko 1 raz, byłem pijany, itp^^. A najbardziej cyniczne było Jego twierdzenie, że tylko mnie kocha naprawdę. Moje życie zamarło. Nie potrafiłam ani zrozumieć, ani wybaczyć. Wniosłam sprawę rozwodową. Wtedy jeszcze go kochałam, ale straciłam zaufanie. Następny etap mojego życia, to była bezkresna pustynia uczuciowa. Faceci mnie irytowali. W każdym widziałam zdrajcę, oszusta i głupka. Minęło sporo czasu, zanim zdecydowałam się na drugi związek z człowiekiem, który poświęcił mi dużo czasu. Próbował zrozumieć, dlaczego jestem oschła, nieprzystępna i smutna. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa i nie nakłaniał do ^^ bzykania^^. Z czasem poczułam, że ten Drugi jest fajnym, normalnym facetem, któremu na mnie zależy. Teraz jesteśmy razem. Jest spokój, uczciwość i dbanie o siebie na wzajem. Jest też uczucie i poczucie wyjątkowej bliskości. To jest mądra miłość oparta na przyjazni. Nie chcę innej !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zblirzam sie w Pokoże
żeby istniał kat musi istnieć i ofiara - ergo: pozwoliłaś nato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygyh
Najciekawsze, że takie typki mają największe wzięcie u kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terazcośwesołego
Mój były starszy o 14 lat przez 3 lata związku mnie wyniszczał psychicznie do tego stopnia,że przez jego manipulacje straciłam wszystkich znajomych i zostałam sama.Postanowiłam go rzucić,właściwie to już wtedy nie była miłość,wcześniej nie potrafiłam odejść z przyzwyczajenia i tych dobrych wspomnień,bo i takie też były... W tym samym dniu,kiedy go rzuciłam poznałam kogoś innego i choć już nie wierzyłam w miłość to nie tak dawno minęły 3 lata jak jesteśmy razem,szczęśliwi i zaręczeni. W naszym związku bywało różnie,nie jedna ostra kłótnia,3 razy poważnie zszargane zaufanie ale trzeźwo wiedziałam,że to jest TEN JEDYNY,z którym chcę się zestarzeć.A błędy,krzywdy? Ludzie,kto ich nie popełnia? Zawsze będzie coś,co chce zrobić partner mimo,że skrzywdzi swoją kobietę i na odwrót ale to trzeba rozumieć. A miłość? Ona zawsze jest schowana gdzieś w sercu,czasem głębiej ale JEST. Będzie czekała na ten impuls,w którym poznacie właśnie tą odpowiednią osobę. Tego Wam wszystkim serdecznie życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo kiedyś kochałam mocno i miałam to szczęście w życiu byłam szczerze kochana. Skąd wiem, że kochał - to się czuje. Rozstaliśmy się 7 lat temu. Pokłuciliśmy się o "pierdołę" ale obaj byliśmy tak dumni że nie zdołaliśmy się zejść. Do dziś nie potrafię zbudować związku. Nie widziałam go od tamtej pory ale czy go dalej kocham? Nie wiem. Jak zachowałabym się przypadkiem go spotykając? Nie wiem. Ale muszę przyznać, że drobne wspomnienie związane z nim wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Co naprawdę jest wyczynem jeśli chodzi o moją osobę. Od tamtej pory nie wierzę w miłośc i wszystkie te bzdety. Pare razy się spotkałam z kimś innym ale to nie to, już na pierwszej randce wychaczyłam całą listę wad. Prawda jest taka, że już nikt mnie nie interesuję, po prostu mi się nie chce. Nie mam siły budować niczego od początku. Poznawać kogoś dawać mu szanem, wpuszczać do swojego świata po co. To nie ma najgłębszego sensu. Zmieniłam się to jest pewne kiedyś młoda dziewczyna wierząca w miłośc, rodzinę marząca o dzieciach, przyjazna, towarzyska dziś jestem nieufna, zimna, już się nie uśmiecham, zamknęłam swój świat, twierdze że w życiu nie ma nic za darmo i już nie wierzę w bezgraniczną bezwarunkową miłość. Takie coś nie istnieje, a jeżeli się zdarza to tylko i wyłącznie młodym ludziom którzy mają nabite głowy ideałami, po zderzeniu z rzeczywistym życiem mrzonki, marzenia i wiara w takie rzeczy znikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dla mnie to tylko namietnosc, pozadanie, seks, swietna zabawa razem." .... to jest jeszcze coś innego???? OO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dwóch lat nie mogę się pozbierać. Już go nie kocham, jest mi chyba nawet obojętny a jednak nie potrafię znowu pokochać, nie chcę skrzywdzić nikogo tak jak mnie skrzywdzono. Boję się angażować. Nawet jeśli spodoba mi się jakiś facet to w momencie kiedy dowiaduje się o jego uczuciach uciekam. Nie umiem kochać, jestem martwa w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sparzyłaś się - jak każdy. Każdy to przerabiał. Przestań sobie wmawiać te bzdury że ktoś tam sprawił że już w nic nie wierzysz. Gdy się ponownie zakochasz to szybko zapomnisz. ale musisz się zakochiwać z głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie umiem zakochac sie bez myslenia. Stanie sie to dopiero jak mnie mocno oczaruje jakas obieta. W internecie zdjecie mnie juz nie rusza. W realu jakos nie spotykam. Potrafie, ale musi sie to jakos zaczac, czemu one nic nie robia w tym kierunku, latwo jest mnie poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×