Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hyuhyuhyu

czy któraś z was żałuje, ze zabrała męża na poród? dlaczego?

Polecane posty

Gość hyuhyuhyu

pytanie do tych, które żałują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sam nie chce tam być
to go nie ciągnij, proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malusienkaaaaaaaaaa
ja zabralam i w pewnym momencie sma go wywalilam. czekala n nas tuz za drzwiami. to byla dobra decyzja, nie zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynkaaleniemaminsynka
ja zabrałam i żałuję , chyba go to obrzydziło , nie jesteśmy juz razem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak.....
mamasynkaaleniemaminsynka.......a zmusiłaś go do tego żeby z Tobą był w takiej chwili czy to była jego decyzja ?.....bo jeśli jego i po wszystkim odszedł to znaczy że nie dojrzał do roli ojca ...ale nie sądzę żeby przyczyną odejścia był fakt że uczestniczył w porodzie na pewno zagrało coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasynkaaleniemaminsynka
Ja nie chciałam !!! bardzo długo nalegal aż się zgodziłam , po porodzie był tylko raz w szpitalu na 9 dni mojego pobytu z dzieckiem ,on w tym czasie pisał mi sms ,że dobrze się bawi .Ze szpitala odebrała mnie mama . W miesiąc po urodzeniu dziecka nie byliśmy już razem ,dodam że był starszy o 13 lat !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyuhyuhyu
zapytałam, bo moja kuzynka od ponad 15 lat jest położna i ostatnio rozmawiała ze mną na temat rodzinnych porodów. mowi, ze prawda jest taka, ze najczęsciej bywa tak, ze po kilku tygodniach przychodzą kobiety, które rodziły z mężąmi (także te kobiety, których męzowie SAMI zdecydowali się za obecność) z problemami, bo albo już nie podniecają swoich mężczyzn, zszokowani tym co zobaczyli zaczęli inaczej patrzec na sowja partnerke (tylko jak na matkę, nie żonę i kochankę). moja kuzynka jest dobrą kobietą i zawsze stara się pomóc, pocieszyc, ale problem dotyczy podobno takiej skali, ze zaczęła odradzać wspólne pordy. teraz się tu zlecą obrończynie rodzinnych porodów. ale jesli chcecie zachwalac wspólny poród, to prosze założyc swój topic. TO JEST TOPIC KOBIET, KTÓRE MOGA SIE WYPOWIEDZIEC DLACZEGO ZAŁUJĄ RODZINNEGO PORODU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzz
no ja akurat rodziłam z męzem i jakoś nie zauważyłam, żebym go mniej podniecała. Ale on dorósł do roli ojca, nie jest niedojrzałym emocjonalnie facetem. żałują tylko te co mają małych chłopców zamiast mężów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gghhj
Ja niestety żałuję. Między nami nic się nie zmieniło, jest nawet chyba lepiej niż przed urodzeniem dziecka. Ale po tym jak mąż zobaczył jak traktują kobietę przy porodzie powiedział że nigdy więcej dzieci. I teraz jest problem bo ja bym chciała mieć drugie dziecko, on kategorycznie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyuhyuhyu
zzzzzz jestes mądra, bo akurat twoj stanal na wysokosci zadania, inaczej bys piszczala jakby ci tez spieprzyl po porodzie, wiec nie chwal sie i cwaniakuj swoimi ocenami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hyuhyuhyu
Dziewczyno, ile w tobie frustracji! "piszczala", "spieprzyl", "nie cwaniakuj swoimi ocenami" to ma byc rozsadna dyskusja na zadany temat? Chyba masz jakis problem sama ze soba :o Chcialam nawet napisac cos sensownego na ten temat, ale sposob pisania autorki mnie odrzucil. Z frustratkami nie gadam. Od tego jest psycholog, a ja nim nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od faceta. jesli kocha swoja kobiete to spojrzy na to w normalny naturalny sposób..jesli jest jescze duzym chlopczykiem obrzydzi go to...tak mi sie przynajmniej wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja żałuje ze pozwoliłam mężowi byc ze mna dopiero przy 3 porodzie, on tez załuje ze nie był ze mna przy 2 pierwszych porodach, jak rodziłam córcie był zachwycony tym ze był ze mna jak sie rodziła :) pare dni temu powiedział mi ze ten poród to jego najlepsze przeżycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat nie jest taki prosty ........ :( ja na studiach miałam poruszany ten temat i wtedy nasz prof. seksuologii Starowicz powiedział aby męża, partnera trzymać z dala od "dołu" aby stał tylko przy głowie itp. trzymał kobiete za rękę! wiele kobiet nie zmusza partnera aby był przy porodzie ale wystarczy że raz napomkną że chciały by i facet może się czuć przymuszony i potem mamy takie właśnie sytuacje :( mój mąż bardzo chce być przy porodzie ja podchodzę do tego ostrożnie bo wiem że nie zawsze jest pięknie szybko itp!! dlatego raz na jakiś czas puszczam mu filmiki z you tube takie "ostre, konkretne" niech zobaczy że poród może być też i brudny, głośny bolący niech ma pojęcie na co się decyduje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem tak...
To ze facet uciekl od kogos miesiac po porodzie nie oznacza ze zrobil to dlatego ze obrzydzil go poród. Taki facet to po prostu swinia, prostak i cham i to nie ma nic wspólnegoz porodem. Co najwyzej moze to byc dla niego wymówka. A co do obecnosci przy porodzie to powinna byc wspólna decyzja. Generalnie jestem za ale pod warunkiem ze w zwiazku wszystko sie dobrze uklada, facet naprawde tego chce, kobieta zreszta tez, facet jest swiadomy jak to wyglada, widzial jakis poród w TV, chodzil do szkoly rodzenia i wie czego oczekiwac. I pod zadnym pozorem nie pozwolilabym facetowi siedziec mi miedzy nogami i podziwiac wychodzace wloski i glówke. A juz na pewno nie robic zdjecia i kerecic filmik z porodu. Jezeli juz mezczyzna decyduje sie na wspieranie kobiety to jest tam przede wszystkim dla niej, powinien respektowac jej prosby i trzymac sie jak najdalej od jej krocza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
zarowno ja jak i moj maz zalujemy,ze nie bylo go przy pierwszym porodzie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem tak...
Na temacie o smiesznych sytuacjach z porodówek jest kilka opisów gdzie dziewczyny smieja sie z tego ze ich maz/ partner podziwial jak zamiast rodzic dziecko wypróznialy sie lub sikaly. Ja tam nic zabawnego w tym nie widze:-( Jakby moj M siedzial mi miedzy nogami i kometowal moje stolce to by w 5 sekund wylecial z porodowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaudii
ja sie podpisze pod tym co wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w życiu, to zbyt osobista sprawa... Ale każdy odbiera to inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hyuhyuhyu - no co ty nie powiesz? kobiety przychodzą do położnej żalić się, że nie podniecają swoich mężów?? :D :D:D:D:D:D nudzi ci się? -6/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zastanawia jedno
w jakim charakterze, te kobiety wracają do położnej, która przyjmowała poród. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Twoja kuzynka w pracy ma czas na to, żeby wysłuchiwać o małżeńskich problemach po wspólnym porodzie. No chyba że niezależnie od tego, że jest położną prowadzi jakąś sesję terapeutyczną dla facetów z traumą poporodową. Odszedł w miesiąc po porodzie bo to był gnojek a nie poważny facet gotowy na ojcostwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ty nie wiesz
w jakim charakterze, te kobiety wracają do położnej ? Przynoszą czekoladki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ętliczek_pętliczek
hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tak tak-rośnie mak
mam za sobą 2 porody i rózne odczucia. Pierwszy długi i dość bolesny-zakończył się cesarką.Mąż dzielnie się spisywał.Masował plecy,podawał co chwilę wodę,ja dzięki jego towarzystwu panowałam nad cierpieniem-starałam się pokazać jaka jestem bohaterka.Niestety dziecko żle sie wstawiło,spadało tętno i w końcu mimo 10cm rozwarcia-cesarka. Drugi poród-szybki,niebyt bolesny-przysłowiowe "pierdnięcie".Byłam już w szpitalu na obserwacji/po terminie/-i nagle zaczęłam rodzic.Mąż jechał na złamanie karku ,ale i tak nie dojechał.Kiedy miałam juz parte ,krzyczałam:Tylko nie wpuszczajcie tu mojego męża!!Błagam!!!/wydawało mi się,że wraz z dzieckiem zrobię kupę./Na szczęście mąż wparował po.Wprawdzie widział łożysko,ale nie zemdlał.Ja z 1 strony się cieszyłam,że go nie było-bo się bardzo wstydziłam tego,ze nie zapanuję nad fizjologię,ale z drugiej troszeczkę żałowałam,że nie widział jak dobrze dałam sobie radę.Trzeciego malucha miec nie będę-ale wiem,ze dobre rozwiazanie jest takie-mąż pomaga zonie gdy ta ma bóle rozwierające-a na sam final wychodzi na korytarz .No i potem przychodzi odciac pępowinę.Albo i nie:) Myślę,że nawet największy mięczak mógłby sie przekonać do takiego rozwiązania.Ja uważam,że facet powinien choć w pewnym stopniu być przy żonie-pomoże,no i doceni jej trudny los...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec ja zaluje ze za 1 razem niebylo meza zemna a teraz jak bede rodzic za 4 miesiace to go zabiore ale bedzie stal z tylu (kolo glowy ) niechce zeby patrzył na te rzeczy a czy przetnie pepowine to juz jego decyzja a ten co odszedł to niebyl powazny juz chyba wczesniej bo niesadze zeby porod mogl zniszczyc zwiazek kochajacych sie ludzi na tyle aby odejsc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ototrochęomnie
bałam się, że coś się zmieni, ale bez niego po prostu bym tego nie przeżyła. mam fobię na igły, szpitale i to on był moim łącznikiem z rzeczywistością podczas porodu :) a widzieć jego łzy jak wziął na ręce pierwszą córkę...bezcenne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie chcialam zeby
moj maz byl przy porodzie i on tez nie chcial , ale pozniej wyszlo inaczej i byl ze mna. Teraz mowi ze to bylo najpiekniejsze przezycie w jego zyciu i ze az sie poplakal jak juz bylo "po" Ja tego nie widzialam bo stal za mna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chcialam zeby maz byl przy porodzie ale jakos tak wyszloz e nie byl i dobrze !!! Sala porodowa to nie miejsce dla mezow i parnerow. PRezszlam przez SN wiec wiem co mowie - to nie sa widoki dla mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie..
dziewczyny ,dla was sie liczy tylko pelen stosunek? czekacie te iles tam tygodni a przeciez sa tez inne,cudowne,delikatne pieszczoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×