Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka rocznego syna

Wypadki dzieci, które okazały się tragiczne w skutkach...

Polecane posty

Gość matka rocznego syna

Witam serdecznie! Wiem, że jest to bardzo przykry temat i z pewnością większość matek, które ten problem dotknąl nie majom ochoty o tym pisać.... Jestem matką rocznego chłopczyka. Mały śpi z nami w łóżku. Zawsze spał tak, że nawet w nocy się nie ruszał, a jak już się ruszył to ja spałam na tyle czujnie, że o tym wiedziałam. Dziś jednak nie wiem jakim sposobem w nocy o 4:00 spadł z łóżka... popłakał troszeczkę i do tej pory nic mu nie jest na szczęście. Martwię się i niego strasznie..... Założyłam ten temat po to, żeby matki, ojcowie, opiekunowie pisali o przypadkach gdy dziecko uległo jakiemuś wypadkowi i źle się to skończyło... Nie chodzi mi tutaj o śmierć dziecka ( chociaż i takie przypadki przecież się zdarzają) ale też o wszystkie inne konsekwencje. Często nawet nie sposób sobie wyobrazić co w danej chwili może się stać dziecku, dlatego ten temat może trochę bardziej uświadomi nam matkom jak trzeba pilnować dziecko w KAŻDEJ CHWILI ..... Każda matka wie, że dziecko może się zachłysnąć, zakrztusić, zanieść w płaczu, przewrócić, upaść, oparzyć itd..każdemu dziecku coś się pewnie większego lun mniejszego przytrafiło.... Dlatego jeśli Twojemu dziecku, bądź dziecku znajomych wydarzył się jakiś wypadek i miał on jakieś złe konsekwencje, proszę napisz o tym tutaj ku przestrodze innym. ......... Z góry dziękuję za wypowiedzi i mam nadzieję, że dzieciaczkom, którym stało się coś złego już teraz nic nie dolega ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikam ile wlezie
mala zosia zrzucila na siebie telewizor,nie przezyla:( by tu kiedys temat o niej i jej mamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunonaa
jak dziecko mogło na siebie zrzucić telewizor?córka mojej siostry jak miala dwa lata skakala sobie ze stołu na krzesła z krzesła na kanapę z kanapy na pufkę.mamusia zadowolona,bo dziecko się cieszy a w pewnym momencie wrzask i nagła cisza,mała leży na dywanie ,cała twarz zakrwawiona.karetka przyjechala szybciutko,małej założono kilkanaście szwów,do dzisiaj ma bliznę na pół twarzy,delikatną,ale ma.A matka nadal jej na wszystko pozwala:( szkoda dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedziałam ze ktoś napisze o
małej Zosi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do klikam ile wlezie
nikt nie wie co dokąłdnie stalo sie Zosi...Sama matka o ile dobrze pamietam też nie napisała wprost co dokładnie sie stało wiadomo tylko,że był to wyadek w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jakiego grzyba spisz
z dzieckiem w lozku??? Gdby spalo w swoim bezpiecznym lozeczko to nc by sie nie stalo...Bezmyslna matka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jakiego grzyba spisz
lozeczku* oczywiscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikam ile wlezie
zosia chciala po cos siegnac W drapala sie na meble i pociagnela na siebie telewizor ktory ja przygniotl Zyla jeszcze 2 tyg, :( a skad wiem -to moja sprawa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma nosiła dziecko w nosidełku z przodu, wchodząc po schodach potknęła się i przewróciła, dziś chłopak ma 14lat, na skutek urazu głowy jest ,,warzywem,,. Matka ma wyrzuty sumienia i będzie miała do końca życia, chociaż nikt jej nie obwinia-wypadek. Jednak nikt z jej otoczenia, majac małe dzieck nie ma nawet odwagi kupić takiego zakładanego nosidełka.. Bardzo przykra sprawa ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anullkia111
Mój synek spinał sie po komodzie,na której stał telewizor 29 cali.3 dni leżeliśmy na obserwacji ale wszystko dobrze sie skonczyłoByło to 3 lata temu,telewizor działa ale ma swoje miejsce stolik rtv-mam teraz córke 3 letnią i jest gorszym łobuzem od syna ale wie ze do telewizora nie wolno się zbliżać .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morał z tego taki...
pewnei to był kineskopowy tv...gdyby to był lżejszy telewizor lcd nic by sie nie stąło:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika- weronka
a ja zna Patryka, był radosny uśmiechniętym łobuzakie kiedy skończył 10 lat dostał wysokiej gorączki, lekarze stwierdzili zapalenie ucha z powikłaniami i podali leki, jednak nie dopatrzyli się, a może nie wiedzieli że jest uczulony na penicylinę, prawie umarł, prawie... dziś ma 24 lata, umysłowo jest radosny uśmiechniętym 6 latkiem i taki już zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atramencik123
Dziś mam prawie 27 lat, ale kiedy miałam 2 lata również zrzuciłam na siebie telewizor. Wtedy były jeszcze ogromne, ciężkie telewizory. Mama spuściła mnie z oka, bo poszła do toalety. A ja w tym czasie weszłam na szafkę, na której stał tv, ta przeważyła się i tv znalazł się na mnie. Na szczęście obyło się bez większych obrażeń. Kiedy miałam 10 lat byłam z rodziną nad zalewem. Poszłam z koleżanką na spacer w pobliże tamy i wpadłam do wody. Do dna byo 4 m, a ja nie umiałam pływać. Pamiętam jak krzyczałam ratunku i ostatnie, co zakodowałam to jak ktoś ściągał buty i miał białe skarpetki. Dzięki temu chłopakowi żyję i bardzo mu za to dziękuję. Dziś sama jestem mamą 16 miesięcznego szkraba i staram się by nie doszło do wypadku. Raz tylko, gdy miał jakieś 7 miesięcy wypadł mi z wózka na dywan. Od tamtej pory zawsze go zpinam szelkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój najstarszy syn miał 1,5 roku,pomagał mi w kuchni,układał torebki pod zlewem,odwróciłam się na chwilę,a on złapał butelkę z płynem do naczyń i łyknął,w zasadzie to chyba raczej nie zdążył,bo zareagowałam błyskawicznie.Spędziliśmy noc na obserwacji w szpitalu,młody miał kroplówki puszczane całą noc i rano badania,wszystko było na szczęście ok.,ale od tamtej pory wszelkie środki chemiczne,trzymam dobrze zabezpieczone,poza zasięgiem dziecięcych łapek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj 9 mieseiczny synek
spadł z 9 schodów na klatce schodowej... starsze dzieci wychodziły na podwórko co chwilke a on chodził w chodziku po domu ,ja byłam w łazience a mama moja gotowała obiad jedno z dzieci nie zamkneło za sobą drzwi i mały w chodziku wyszedł na klatke schodową po czym spadł ale jak to moja mama powiedziała ze aniołki go przeniosły bo nie miał ani jednego siniaka,stał na dole tak jakby zjechał z tych schodów i płakał ze strachu dzis mineło 6 lat a ja do dzisiaj niewiem jak to sie stało ze jemu nic nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatka na dziś
czterolatek z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych w szpitalu lat temu 15 dziś nie mówi nie chodzi uśmiecha się i lubi się bawić gra w warcaby rysuje, maluje farbami a rodzice martwią się jak to będzie kiedy ich zabraknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mitf
znajomej corki blizniaczki...... jedna utopila sie w betonie..budowali dom i na srodku stal taki zbiornik z rzadkim betonem i ona tam wpadla :o a za kilka dni druga przejechal sasiad traktorem ...... mialy 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aazaraz
capslok mój najstarszy syn miał 1,5 roku,pomagał mi w kuchni,układał torebki pod zlewem,odwróciłam się na chwilę,a on złapał butelkę z płynem do naczyń i łyknął,w zasadzie to chyba raczej nie zdążył,bo zareagowałam błyskawicznie. moj tez lyknal ale wybielacz, nawet chyba nie wypil bo wypluj ale w szpitalu na plukance byl.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 lenia corka znajomej
utopila sie w przydomowym szambie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak byłam mała,to mój ojciec przynosił do domu czysty spirytus w butelkach po napojach,też sobie łyknęłam,ogień był straszny,do tej pory pamiętam,a miałam może ze 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narranja
znam jedna co jak miala 3 lata wysmarowala sie od stop do glow czarna farba nitro. a tatus ja umyl rozpuszczalnikiem. dziwne ze przezyla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolezanka
zostawila kiedys szklanke na stoliku, jej coreczka oczywiscie sie nia zainteresowala kiedy ta gotowala. Kiedy moje kolezanka poszla zobaczyc co u malej ledwo nie zemdlala - mala trzymala w rekach obszczerbiona szklanke z wystajacymi szpicami. Ale mala cale szczescie przygladala sie jej z delikatnoscia i nic sobie nie pociela....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amino na obiad
Moja rówieśniczka wtedy 9 latka lubiła jeździć na rowerze zjeżdżała z górki i wbiła jej się kierownica w brzuch później przez długi czas miała dietę ale dziś jest zdrowa i wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccc - to dla mnie
miałam 2 latka , szłam do kuchni odnieść pustą szklankę , potknęłam się i upadłam na nią . Efekt : szyty nos , blizny widać do dziś ........ ale żyję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój 3,5 letni synek podczas zakupów wyrwał mi się na schodach ruchomych i spadł dwa schodki. Jak go podniosłam to prawie zemdlałam . na buzie miał zakrwawioną i ząb mu wisiał wyglądał strasznie . Jaś pani zawiozła mnie do szpitala. Bo nie mogłam się uspokoić. Był bardzo dzielny.Założyli mu trzy szwy koło ust. Ząbek wyrwał dentysta. Na szczęście ubrałam go bardzo ciepło . Miał gruba czapkę kurtkę i spodnie. Zawsze jak zamykam oczy przed spaniem wyobrażam sobie co mogło się stać gorszego na tych schodach. Trauma pozostanie mi do końca życia. Dziś ma małe dwie szramki koło ust no i nie ma ząbka . Było to przed świętami. Koszmar nie życzę nikomu. Nie wiem co bym zrobiła jakby coś mu się stało bardziej poważnego. Jest bardzo żywy i zawsze spadał na cztery łapy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córcia wypięła się z szelek, były poluzowane. Spadła z 3 betonowych schodów. Miała rozciętą wargę, policzek w środku i wielkiego guza na głowie. Na szczęście nie miała wstrząsu mózgu ani nic. Dziś pilnujemy, jak oka w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malooczka
majac ok 4-5 lat bawiłam się w kuchni na zasadzie rozpędzania się po wykladzinie na kolanach, tak sobie jezdzilam raz drugi trzeci, kolejna "jazda" skonczyla sie na kaloryferze z rozcietym czolem, dziś jako 24latka pozostalo to w pamieci noi 5cm blizna na czole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do -> moja kolezankaMoże to ja jestem tą koleżanką? :) U nas identycznie, poza jedną rzeczą - zostawiłam kieliszek, na którym wieszam kolczyki do fotografowania ich. Poszłam na chwilędo kuchni po coś, już nawet nie pamiętam, czy zrobić kawę, czy włożyć naczynia do zmywarki. Gdy zrobiło się dziwnie cicho zajrzałam do pokoju i.. ujrzałam swoją córę z czymś co było kiedyś kieliszkiem.. same ostrza a wokół pełno szkła. Do dziś nie wiem jak to możliwe, że zbiła bezgłośnie, nie włożyła szkła do buzi, nie zechciała się przejśc po podłodze, na ktrej było pełno kawałków szkła. W każdym razie ktoś nad nami czuwał a i ja mam nauczkę i to porzdną, na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama jako 4-5 latka (pamiętam tylko, że to były moje urodziny) zostałam zostawiona przez wujka na placu zabaw, wujek poszedł zrobić zakupy. Matka w szpitalu, ojciec w pracy. Zjechałam ze ślizgawki, na której była odgięta blacha. Rozcięłam sobie tętnicę w łydce, ledwo przytomną dowiózł mnie wujek do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka rocznego syna
O widzę, że dużo osób odpisało .... Straszne, że chwila nieuwagi i tyle rzeczy może się stać ..... Kurcze, no niektóre historie naprawdę nie fajne - współczuję rodzicom tych dzieci. Dobrze, że większość wypadków jednak dobrze się skończyła.... Acha i oczywiście wypowiadamy się na temat a nie oceniamy !!! NIKOGO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×