Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama3latkii

moja trzyletnia córka stroni od dzieci

Polecane posty

Gość mama3latkii

odkąd pamiętam-zawsze chciała bawić się sama.Latem nie chciała wejść do piaskownicy gdzie bawią sie dzieci ,szukałyśmy więc takiego placu zabaw,na ktorym nikt sie nie bawil.Gdy znajomi przychodzą do nas,lub my do znaiomych/dzieciatych/ za nic nie chce bawic się z dziecmi tylko siedzi z dorosłymi.Słyszymy tylko "ja chce juz isc do naszego domu",albo o synku koleznaki "niech on sobie juz pojdzie"zadne zachety,prosby,obietynice nie działają.Nie chce i już.Ma w domu 7mies.braciszka.Pomoze mi przy nim,ale innych dzieci nie toleruje.Nie wiem czy jeszcze czekac,czy moze warto odwiedzic jakiegos psychologa dzieciecego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radziłabym psychologa, albo jest nieśmiała a ty byłaś zbyt przewrażliwiona na jej unkcie i teraz wyrosła taka "ciapa" albo zaburzenia psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez chetnie poczytam co robic. Moja corka jest podobna. Ma 27 miesiecy. Zawsze stronila od dzieci. Obcych doroslych tez nie lubi. Tez unika dzieci na placu zabaw. Dodam, ze odkad skonczyla 10 miesiecy chodzi do zlobka, ale wcale nie jest lepiej. Raczej z wiekiem robi sie jeszcze bardziej jest niesmiala. Z radoscia macha gosciom na do widzenia i dopiero, gdy jestesmy sami w domu, to sie ozywia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama3latkii
kesha-nie wiem czy ciapa-w innych sytuacjach daje sobie swietnie radę.Jest grzecza.Nie mam z nią problemów wychowawczych.Zawsze o co ja poproszę-zrobi.Nie było zadnej tresury,ale parę tików zapozyczonych z programow typu super niania czy nianiu na pomoc.I j ok.Ale towarzystwo innych dzieci ja oniesmiela.Dorosłych-nie,ale własnie dzieci,ktore zaczepiają,chca sie pobawic,pytają jak ma na imię.Mała stoi jak słup soli i udaje niemowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może taki urok dziecka??? A jaka Ty byłaś lub mąż jak byliście dziećmi? Lubiliście szaleństwa podwórkowe z dziećmi czy raczej być samotnikami??? Mój 4 latek ma rózne ,,napady" Raz dokazuje z dziećmi a innym razem jest odludkiem który by siedział i układał puzzle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfjkhas
To zupelnie normalne.. a ma rodzenstwo? moja corka nie ma rodzenstwa, jest jedynaczka i rowniez lubi bawic sie sama.. nikt jej nie przeszkadza, nikt nic nie zabiera.. ja rowniez lubilam bawic sie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Into You
Poszukaj pomocy, poniewaz moze to przeszkodzic corci w integracji z ludzmi w przyszlosci i to bedzie wtedy juz o wiele powazniejszy problem niz terazniejsza niechcec do dzieci z piaskownicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nic nie pomozesz ja bylam taka sama jak bylam dzieckiem, przeszlo mi jak stalam sie dorosla. Ale wspolczuje jej b o takie dzieci nie maja lekko w szkole. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
taka juz jej natura. no wiesz sa ekstrawertycy i introwertycy i nic na to nie poradzisz. moim zdaniem powinnas jak najczesciej wystawiac ja na towarzystwo innych dzieci, zeby sie przyzwyczaila, bo z czasem bedzie coraz trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guuuuga
moja corka 2-letnia tez tak ma, ale ja niestety nie mam kolezanke ktore maja juz dzieci:( a z doroslymi jest roznie, do niektorych lgnie a niektorych sie boi, chyba wyczuwa dobrych ludzi he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie:)moje corka tez bala sie skupisk dzieci,byla nieufna do nich,chodzilam z nia na plac zabaw gdzie bylo duzo maluchow,nie naciskalam na nia by bawila sie z innymi dziecmi,bywalo ze siedziala ze mna na lawce,z czasem podchodzila coraz blizej,teraz chodzi do przedszkola i uwielbia zabawy,rozrabianie,najgorsze co mozesz zrobic to naciskac na nia,namawiac do wspolnych zabaw,nie izoluj jej,badz cierpliwa,daj jej czas na to by zaczela ufac rowiesnikom,jak najczesciej niech przebywa w poblizu dzieci,a zobaczysz ze z czasem sama bedzie szukala z nimi kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama3latkii
DZIeki za porady. Mój mąż byl chorobliwie nieśmiały i po dzien dzisiejszy ma probelm z nawiazywaniem kontaktów.Nie chodzil do przedszkola-siedział z babcia w domu.I już się trochę martwię tym trzymaniem się maminej spódnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki o dnosnie jej corki
czy dziewczynka stroni od towarzystwa rowiesnikow, czy ogolnie od wszystkich dzieci, bez wzgledu na wiek? Jesli unika rownolatkow lub mlodszych dzieci, to moze po prostu jest bardziej rozwinieta, powazniejsza i nudzi sie w takim towarzystwie? Piszesz, ze woli przebywac ze starszymi od siebie osobami - jako Wasze pierwsze dziecko wychowywala sie wsrod samych doroslych, czemu sie dziwic. Na pewno nie nalezy jej "opieprzac", jak to juz jeden arcymadry geniusz zasugerowal 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy ten temat jest nadal aktualny, ale ja jestem mamą 5latki-sliczna, grzeczna i bardzo lubiana. Od 2go roku tez stroniła od dzieci, placa zabaw jak nie było dzieci, jak ktos pojawiał się w piaskownicy to juz była obok mnie i chciała pic itp. finał-iść do domu. Potem poszła do przedszkola, zrobiłą tam furrorę-lubiana przez dzieci, brała udział w zabawach, jest aktywna w zajęciach itp. ale został problem. Jak idziemy do znajomych u których jest jej rówieśnik-znajomy, obcy, z przedszkola-to ona zaczyna płakać i siada obok mnie. Po 30 min się rozkręca i bawi w najlepsze, choć kiedy ja jestem w salonie na parterze to ona woli przerwać zabawę i nie iść z dziećmi do pokoju na pietro-nawet dla najfajniejszych zabawek. Okres się skraca, jesli ja ide z nią do pokoju z dziećmi i siadam tam-nawet już bawić sie nie muszę. Ona tak, jakby kumulowała emocje i płacze z podekscytowania-tak móiła psycholog. Starała się zachowywac tak jak mi ta psycholog kazała, ale problem nie znika a nawet. Byłam u psychologa.... ale jej rady jeszcze pogorszyły. Boję sie o nią, że dzieci ją zaczną odtracać. Dziś córka mojej koleżanki-jest o 2 lata starsza-nazwała ją CHISTERYCZKĄ, i moja córeczka pytała mi się w domu dlaczego Koleżanka tak do niej powiedziała. Cos tam tłumaczyłam,a jak zapytałam czy chciała jej cos odpwoiedzieć na to powiedziała, że NIE ALE JEJ TROSZECZKĘ SMUTNO SIĘ ZROBIŁO.... boję się o nią, bo szkoła ja zniszczy. Jak mam ją nauczyć odwagi i wiary w siebie. Problem z placu zabaw prawie znika, ale ta wrażliwość i strach zaczyna nas obie przerastać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emarti - jakie rady dal ci psycholog? Kiedy twoja corcia poszla do przedszkola? Co sprawilo, ze tam sie otworzyla na dzieci. ja tu wczesniej tez pisalam i u nas jest podobny problem. Moja corka ma juz 2,5 roku i unika dzieci na placu zabaw i obcych w domu. Chodzi do przedszkola, ale niechetnie bawi sie z innymi dziecmi, chociaz juz nie wybucha placzem gdy ja zaczepiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog kazała mi wspierać córeczke, jak jest np.sytuacja, że wchodzimy do ktos obcy do nas wchodzi to mam ja przytulac i powiedziec, że jak będzie miałą ochotę to niech idzie sie bawić. Mam zająć się rozmową ze starszymi a sytuację ignorować ale dawać córce poczucie bezpieczeństwa i miłości. Stosowałam to i powiem, ze córka wykloszowała sie jeszcze bardziej. Starsze dzieci, o 2 lata muszę z jej znajomych wykreslić bo zaczynaja ja nazywac HISTERYCZKA i później mam dylemat jak to wytłumaczyć. Wczoraj czytałam w necie i uważam że ta psycholog nie zdjagnozowała NADWRAŻLIWOŚCI SPOŁECZNEJ I EMOCJONALNEJ u mojej córeczki. Twoje objawy z czasem tez zaczną się przeistaczać. Nie możesz robić nic na siłę, uczestnicz w zabawach z dziećmi na placu zabaw- inicjuj je a potem usuwaj sie na bok np. pod pretekstem telefonu itp. Rób to sukcesywnie i uważam że nie wolno kontaktu z rówieśnikami ograniczać i kloszować dziecka. Z mojego 5cio letniego doświadczenia, stosowałam różne metody-najgorsze było moje poirytowanie i nerwy. Moja córeczka jest zbyt idealna, i innym starszym trudno zrozumiec, czemu taka grzeczna, ładan, miła, wesoła dziewczynka płacze na spotkanie z koleżanką..... Jest mi trudno..... Dzis mam kryzys, córeczka znowu płakała w przedszkolu-wiem, ze to chwilowe. Dzieci ja bardzo lubia i wszyscy ja prztulaja i chca się z nią bawic... a to pogłębia jej stan i strach i wywołje odreagowanie-płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emarti, nie ograniczam kontaktow corki z dziecmi. Chodzi codziennie do przedszkola. Na placu zabaw lub w gosciach tez pytam stale czy chce sie przylaczyc do zabawy, obiecuje, ze z nia bede, zeby sie nie bala. Ale to nic nie daje. Mala nie chce za nic zblizyc sie do dzieci. Doslownie mowi mi: ja chce tylko popatrzec. Poczekam, az oni skoncza sie bawic :( Twoja corcie dzieci zaczynaja nazywac histeryczka. A mnie pytaja "dlaczego ona nie mowi?". Bo moja corka milczy w sytuacjach dla niej stresowych. Tez sie tym bardzo martwie. Czekam na wizyte u psychologa, ale najblizsze terminy sa zajete. W przedszkolu tez moja corka sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka też woli "bawić" się z dorosłymi niż z dziećmi. W grupie dzieci zabiera kilka zabawek i bawi się w kącie, ewentualnie jeśli ktoś podejdzie pierwszy i nie chce jej zabrać zabawek to przez chwile się pobawi, ale zaraz znów wraca do samotnej zabawy. Taki ma charakter to raz a dwa to dzieci w tym wieku nie potrafią się jeszcze bawić "z sobą" raczej obok siebie. Jeśli chodzi o milczenie to czytałam ze to mogą być objawy mutyzmu. Najczęściej przyczyną są stresujące sytuacje. Może to być konflikt w domu, albo zbytnia zażyłość z mamą i wtedy kiedy dziecko zostaje w przedszkolu bez mamy to radzi sobie ze stresem milcząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kornelkowa, u nas jest wlasnie podejrzenie mutyzmu w przedszkolu :( Zachowanie twojej coreczki jest zupelnie normalne. taki ma charakter, jak sama piszesz. Nie reaguje negatywnie na obecnosc innych dzieci. U mojej strach przed dziecmi i obcymi jest ponad norme :( Faktycznie jest bardzo przywiazana do mnie. To akurat nic dziwnego skoro ja sie nia sama najczesciej zajmuje. Ja tez bylam strachliwym "maminsynkiem" w dziecinstwie, ale nie mialam problemu z nawiazaniem kontaktu z innymi dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emarti2
U Mai w przedszkolu tez jest taka wrazliwa dziewczynka jak ona a nawet bardzie. Teraz sa w grupie 4 latków (rok urodzenia2005), cały rok w grupie 3-y latków podejżewano mutyzm i pod koniec roku przedszkolenego dziewczynka sie przemogła i jest "narmalna". Długo podgladała dzieci, i mam kontak z jej mamą, która pomagała jej poznawac zabawy z rówieśnikami i przekonywała jaka zabawa jest fajna, ale własnie nie opowieściami-popatz jak fajnie dzieci sie bawią, tylko brała czynny udział w zabawach i wciagała w niej po wolutko swoją córkę. Co u wizyty u psychologa, to ja bardzo chciałam iśc i po wizycie, byłam okropnie zdegustowana i zawiedziona. Liczyłam na jakies wskazówki i receptę ale to nic takiego nie otrzymałam. Jedno co mi ciagle powtarzała, i zamierzam Tobie to powtarzać-to są jeszcze małe dzieci, potrzebują ochrony i kogoś kto jest dla nich oparciem. Jesli nam się nie podoba jakaś sytacja to w nią nie wchodzimy, dlatego dzieci jesli czują blokadę i chcą podgladać,niech podpatruja. Wczoraj przeczytała w necie fajny artykół(moge ci na emaila wysłać), wyczytałam tam wszelkie objawy mojej córki. Niestety nie wiem jak mam dalej postepować ale mysle, że dobrze zrobiłam że sie wczoraj tutaj zapisałam-może akurat jakos sobie razem poradzimy z NAszymi "słodkimi kłopotami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziś czekałam na moje szkraby i wpadły mi w ręce dwie książki. pierwsza to "opowiadania które leczą" instrukcja obsługi jak rozwiązywać problemy z dziećmi poprzez opowiadania historii o bohaterach podobnych do nich. Super książka. 2 książka "jak pomóc rodzicom kochanego ale nieznośnego dziecka" i tytuł jest mylący bo chodzi tam o problematyczne a nie rozwydrzone dzieci. Tam właśnie przeczytałam o nieśmiałości i mutyzmie. Polecam zarówno jedną jak i drugą myślę ze mogą pomóc bo mają wiele ciekawych porad jak to rozwiązać w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emarti2
Przepraszam, za "dysleksje" :-) ale jadę autem i nie mam warunków sie skupić, piszę jakies nieskładne zdania. Ale chciałam jeszcze wrócić do mutyzmu. Na przykładzie tej dziewczynki z przedszkola, wiem, że trzeba ostrożnie stawiać diagnozy (z dziecka, które na przedstawieniu dla rodziców stało w kącie, teraz stoi w rządku z innymi dzieci. z dziecka, które na urodzinach w sali zabaw siedziało po stołem i pochlipywało, teraz bawi sie i straszy dzieci, że jak sie z nią nie będą bawiły to ich nie będzie lubiła ;-), a po swojej wizycie u psychologa, wiem że nie wszyscy czują powołanie i potrafią wychodzić dalej niż teorie własne. Bądź czujna i pamiętaj, żeby stawiac sie w sytuacji, w jakiej stawiamy dziecko. Musimy walczyć o wyrównanie emocji naszych córek, bo jak im przyczepią jakies nadważliwość, mutyzm itp to będa skazane na samotne zabawy i brak zainteresowania np. nauczycieli aby sprawdzać ich emocje, osiągniecia itp w skali "zdrowych"dzieci, tylko będą już zakwalifikowane do tych "co tak mają". Ja musiałam nauczyć sie szukac sposobów na różne sytacje i zapytania. Czasami były to pomysły "niewypały" ale miałam też sukcesy, w sumie było ich tyle, że chyba by mi tutaj brakło miejsca. Chętnie Ci z czasem moje patenty opiszę, może jakiś u Ciebie też zadziała i zawsze to krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież mutyzm wybiórczy to właśnie choroba którą tak się zwalcza jak pisałaś. Wciągając dziecko w zabawę, przełamując lęk i stres. To nie jest diagnoza na całe życie. To się leczy psychoterapią dla dziecka i rodziców, szukaniem przyczyny problemu i jego rozwiązywaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mutyzm_wybi%C3%B3rczy wikipedia, ale definicja w PWN jest podobna. To nie to samo co mutyzm- ten zwykły. Bardzo możliwe, ze ta dziewczynka z przedszkola to przechodziła bo wiele dzieci to przechodzi. To nic strasznego i jeśli rodzice sa sklonni wspolpracowac z psychologiem i pomóc dziecku to szybko mija, czasem mija smaoistnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emarti, chetnie poczytam o twoich patentach. bo mnie juz brakuje cierpliwosci i pomyslow. trudno mi zainicjowac zabawe z innym dzieckiem, gdy moje ucieka z placzem. Przeczytalam o nadwrazliwosci w linku, ktory podalas. Zgadzaja sie wszystkie typy u mojej beksy: od nielubienia kapieli i skupisk ludzi w niemowlectwie, do nielubienia zmian, nowego jedzenia, nowego ubrania itp. Rowniez chetniej siedzi przy stole w przedszkolu i rysuje niz biega z dziecmi. W domu jest inaczej, bo w domu jest bardziej "soba". Mam nadzieje, ze moja dwulatka wyrosnie z tej nadwrazliwosci, chociaz bardzo sie martwie, bo widze zmiany na gorsze, a czeka nas zmiana przedszkola. Nowe dzieci, panie, miejsce. Chcialabym w nowym przedszkolu bardzo powoli wprowadzac moja corke i dlugo z nia przebywac. Moze nawet 2-3 tygodnie. A nie 2-3 dni jak to jest w zwyczaju. Mam nadzieje, ze personel sie na to zgodzi. Czy ktoras z was brala pod uwage zaburzenia integracji sensorycznej? Bo tez mi sugerowano diagnostyke w tym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LUCYJKA, moja córka ma 5 lat i tak samo sie zachowywała jak Twoja w wieku 3ch lat-po za kąpielą miała też większość objawów-nadal najbardziej odczuwalne to CICHY PŁACZ po przekroczeniu progu znajmoch u których są dzieci, wielka wrażliwość na hałasy-nawet na szczekanie psa(mimo, że sie nie boi i nawet do obcych łapska wyciaga) potrafi sie popakać, jak jest na ulicy to zbliżajac się do przejścia dla pieszych juz zasłania uszy bo hałas od aut ją drażni, wrażliwość na światło podczas snu itp. Wiem, że nie powinnam tak pisać, ale proszę Cię idz do psychologa ale nie dopatrujcie się w niej chorób... jest jeszcze mała, ma swoje emocje i tak je odbiera i przeżywa. POmagaj jej, akceptuj, i łykaj ziołowe tabletki żeby ci nerwy przy niej nie puszczały ;-) Co do przedszkola, to ja nie zostawałam z córką, odbierałam ją wcześniej -najpierw po godzinie i tak co 30 min, sukcesywnie wydłużałam czas. Nie pokazuj jej, że możesz tam zostawać bo zacznie wymuszać i oczekiwać, że skoro mogłaś zostawać to teraz tez tak będzie. Dużo zależy od nauczycielek, moje mi bardzo pomogły-powiedz im jaka jest sytuacja, i płacz i na litość je podbieraj-moje sie tak tym przejeły i zintegrowały ze mną, że na TY juz jesteśmy ;-). Jutro pewnie znowu płacz w przedszkolu będzie ale dzisiaj na placu zabaw nie uciekała przed dziećmi. Była taka zachwycona dniem i bieganiem.... Szołmenek z nich nie zrobimy ale musimy je nauczyć rozpychać łokciami ... DAMY RADĘ!!!???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, ja sie boje, ze jesli ja nie bede troche z moja na poczatku i wlasnie nie zagadam do innych dzieci i nie zainicjuje zabawy, to nie przelamiemy bariery jej nie mowienia w przedszkolu. Moja corka poszla do zlobka jak miala 10 miesiecy. Bardzo plakala przy rozstaniach. Panie oczywiscie mnie zbyly, ze jej przejdzie i zebym sobie poszla. Owszem, placz jej przechodzil, ale stres i strach pozostaly. Plakala chyba z rok. Teraz juz raczej nie placze przy rozstaniu, ale inaczej okazuje smutek i swoje przezycia. milknie, nie patrzy mi w oczy, sztywnieje itp. Panie nie staraly sie za bardzo do niej dotrzec i juz jest troche za pozno. Mimo, ze chodzi juz 1,5 roku, zna panie i dzieci, to przedszkole ja nadal "paralizuje". Natomiast wystarczy tydzien razem u moich rodzicow, ktorych widuje 2 razy do roku, zeby dziecko czulo sie bezpiecznie i moglo z nimi zostac pod moja nieobecnosc. A tabletki na uspokojenie sobie kupie, bo dzisiaj glowa mi pekala po 1,5 godz. placzow. Nadwrazliwosc + normalna histeria dwulatki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emarti, moze jeszcze tu zajrzysz. Chcialam zapytac czy mialas problemy z nauczeniem swojej corki robienia siusiu do nocnika/ubikacji. Ja nie wiem jak podejsc do sprawy. ladnie juz nam szlo choc malenkimi kroczkami, bo mala bardzo przezywala wszelkie nowe sytuacje (w tym uczenie czystosci) i nagle moja mala sie zaciela i za nic nie chce robic siku do nocnika. Robienie kupy i zmiana pieluchy to tez u niej powod do histerii. Wogole ma "swira" na punkcie czystosci, biegnie sie przebrac jak tylko ubrudzi sie jedzeniem. Proby puszczenia jej bez pieluchy koncza sie trzymaniem sikow do bolu brzucha i wielkim placzem za pieluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Ja miałam horror jako dziecko. Byłam w przedszkolu, i chłopacy mnie straszyli jak byślimy na dworze. Mówili mi, że mnie spalą, zabiją, utopią, wymyślali najgorsze rzeczy jakie im przychodziły do głowy. Obsiadali mnie na ławce i z tego co pamiętam straszyli całe 2 godziny jak byliśmy na dworze - ja ryczałam w niebogłosy, bo myślałam, że to prawda. Ich to bardzo bawiło - więc straszyli mnie dalej. TO trwało chyba rok. Od tamtej pory - nie lubię ludzi i j4estem bardzo nieufna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×