Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghkyot

a mogłam wrócic do domu... błędów ciąg dalszy

Polecane posty

Gość ghkyot

nie oczekuje jakis szczegolnych porad. mam wrazenie ze nie ma juz dla mnie ratunku. jestem zrezygnowana i przestaje wierzyc w to, ze kiedykolwiek bede szczesliwa. chce sie po prostu wygadac. przez pare lat bylam z pewnym mezczyzna, bardzo go kochalam. niesamowicie przystojny, super madry, kobiety sie o niego zabijaly. zdradzal mnie, ale ja nie potrafilam sie od tego uwolnic. w koncu kopnal mnie w tylek. cierpialam bardzo. wczoraj znow sie z nim przespalam. raz na jakis czas idziemy razem do lozka... nie wazne, czy ja kogos akurat mam, czy on kogos ma... gdy umawiamy sie na spotkanie moje podekscytowanie siega zenitu. mimo tego, ze widze jakim jest gnojem, wciaz go uwielbiam. nasze porozumienie i nasz seks jest niesamowity. oddalabym z 10 lat zycia zeby sie przy nim budzic codziennie, a nie od swieta. w nikim innym nie moge sie zakochac. mezczyzni mnie nudza. wszyscy sa od niego moim zdaniem (i jakichs jak widac 20 innych kobiet) od niego glupsi, bardziej ograniczeni, mniej kretywni. a on hipnotyzuje kobiety... szaleja za nim. jestem jedna z tego grona. jak sie uwolnic??? czy w ogole moge sie uwolnic??? jesli tego nie zrobie, zostane sama do poznej starosci. mam dosc, jestem zalamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana na maxa
źle robisz, przecież on ciebie nie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
wiem, ze robie tragicznie. musze sie od niego odizolowac, ale to jest po prostu silniejsze ode mnie. zaczynam myslec o wyjezdzie z mojego miasta z tego powodu. to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyyy
gratulujepmysłu na siebie i swietne spierdolenie sobie zycia i poczucia własnej wartości:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierka045698732
wiem co czujesz....sama coś podobnego przechodze od dłuższego czasu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile macie lat ghykyot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierka045698732
ja mam 27...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty to lubisz, on to lubi, od czego sie "uwalniac" ;) Przeciez, tak naprawde tego nie chcesz. Zalezy Ci nie tyle na nim, jako na czlowieku ale na seksie z nim. Tak wybralas, wiec mecz sie :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiechulinka9
jemu chodzi tylko o seks na silnej antykoncepcji, żeby nie zapłodnić i alimentów nie płacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
jemu nie chodzi tylko o seks. bardzo dobrze sie rozumiemy. czesto spotykamy sie tak po prostu, pogadac. mi tez nie chodzi tylko o seks. ja go kocham. mysle non stop. i zrozumcie prosze... spedzany razem czas jest naprawde super- i dla mnie, i dla niego. tylko, ze jemu to wystarcza. mi nie. chcialabym z nim byc nawet wiedzac, ze bedzie mnie zdradzal. jak mam sie odizolowac? nawet jak mi sie chwilowo udaje, to zawsze i tak sie konczy na spotkaniu... pytanie tylko ilomiesieczna jest przerwa. jak zaczyna mi przechodzic, jak przestaje o nim myslec, dochodzi do kolejnego spotkania i wszystko wraca. wariuje juz, jestem wrakiem czlowieka. eeeh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
wierka045698732, jesli masz ochote pogadac z kims z tymi samymi doswiadczeniami, podaj mi maila albo jakies namiary na siebie. bardzo potrzebuje kogos kto mnie zrozumie. kolezanki juz nie moga o tym sluchac, dlatego tez przestalam im mowic. tlumie to w sobie i to we mnie wybucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile on ma lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
w jakim wieku jestescie? po raz drugi to samo pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
on ma 32 lata. jak widac nie jest juz gowniarzem. to taki typ "miastowego jebaki" i taki tez zostanie, nie mam co do tego zludzen. ale to nie zmienia nic a nic moim uczuc co do niego. glupie, wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
ja mam 26 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaki on ma znak zodiaku
? serio jestem ciekawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile on ma lat
i chcialabys byc z facetem ktory Cie zdradza? Moze mu to powiedz. Moze on nie chce sie wiazac z kobietami poprzez to ze nie potrafi byc wierny, a taka kobieta ktora znosi zdrady to skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
dziewczyny, rozmowa dwoch "chorych na raka" moze i na chwike pomoze, ale nie rozwiazuje waszego problemu. wam obu potrzebny jest dobry psycholog i ucieczka od tego typa na koniec swiata. inaczej bedzie to trwalo jeszcze wieki...jestescie za slabe zeby sie z tym same uporac (gdyby bylo inaczej juz dawno byscie to zrobily, kapito?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
dziekuje wam za wypowiedzi. ja wiem ze to jest chore.. chodzilam do psychologa. ale wiecie- ja musze CHCIEC zerwac z nim kontakt. spotykalam sie z psycho, opowiadalam jak cierpie i robilam to samo. psych byl bezsilny. spotkania nie mialy sensu. raz przez pare miesiecy nie mielismy zadnego kontaktu i bylo dobrze. nie myslalam o nim tyle, wszystko jakos gralo. ale potem znow byl powrot do normy. on mnie nie chce, bo mimo tego, ze mnie lubi, wie, ze jestesmy razem toksyczni. ma racje. w naszym zwiazku dzialy sie takie rzeczy ze wlos sie jezy na gliowie. ale mi i tak bylo lepiej wtedy niz teraz. najgorsze jest to, jak on sie z kims rozstaje... ma wiecej czasu, spotykamy sie, ja zaczynam znow miec nadzieje. jemu sie oczywiscie absolutnie nie pali do zadnego zwiazku ze mna... a potem poznaje kogos innego. cierpie za kazdym razem tak samo. TO JEST C HORE, ZLE, IDIOTYCZNE. jestem na skraju, juz nie mam sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaki on ma znak zodiaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
jest ze stycznia. nie wiem, jaki to jest znak, srednio mnie to w sumie rusza :) pytanie co zrobic by do cna nie zwariowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile on ma lat
A czy probowalas z nim szczerze porozmawiac? Powiedziec mu co czujesz i jaka sie czujesz wyniszczona przez niego. Czy on w ogole sobie zdaje z tego sprawe? Czy przy nim udajesz wyluzowana przyjacioleczke gotowa na kazde spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem ladna
zaczac sie odzwyczajac jak od kazdego innego nalogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
nie ma na to gotowej recepty. dopoki u ciebie w glowie nie zrobi "kik" ,nikt i nic nie bedzie ci w stanie pomoc. masz sile, to uciekaj daleko...i nic mu o tym nie mow, zeby nie mogl cie znalezc. poczaek bedzie trudny, ale potem masz szanse na normalne zycie. ile lat wszystko razem to juz u was trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
zaskoczona jestem kultura wypowiedzi, spodziewalam sie, ze mnie zmieszacie z blotem :) bylismy ze soba 7 lat, od dwoch nie jestesmy. wiec dwa lata to sie tak juz ciagnie. on nie wie, co przezywam. oczywiscie gram totalnie wyluzowana. mysle, ze wie, ze moze mnie miec kiedy chce, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, jak cierpie. no wlasnie wiecie... jesli z nmi pogadam to ON ze mna zerwie kontakt, zeby mnie nie ranic. niby nie najgorsze, ale... gdybym miala wystarczajaco duzo sily na zerwanie kontaktu zrobilabym to sama. jesli nie mam, nie mam tez energii, zeby mu powiedziec. tym bardziej ze troche nie chce mu dawac tej satysfakcji. najgorsze jest to, ze ja wciaz mam nadzieje. mysle, ze jesli bede "odpowiednia", bede sie zachowywac tak, jak on sobie zyczy, to mnie jednak zechce. bzdura, totalny brak godonosci... oczywiscie wiem to. ale to nic nie zmienia :) a zeby nie bylo, jestem mloda pewna siebie kobieta. mam duzo znajomych, dobra prace, nie jestem glupia. wszystko gra. uchodze za osobe ktora radzi sobie w kazdej sytuacji. a tutaj takie gowno. brak slow. co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
ty dokladnie wiesz co nalezy zrobic, wiec nas tu nie kokietuj...zapytaj lepiej skad wziac na to sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem ladna
"zaskoczona jestem kultura wypowiedzi, spodziewalam sie, ze mnie zmieszacie z blotem " Jeszcze wszystko przed Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
skad mam do cholery jasnej wziac sile na to zeby sie odizolowac od tej popieprzonej sytuacji? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pitleeee
gdybys chciaa to bys dawno to skonczyla, problem w tym ze ty nie chcesz bo wciaz wracasz na stare smieci...jak mozna sie tak ponizac???? a facet ma radoche....zacznij sie umawiac z innymi facetami, na jakies spotkania, poswiec sie czemus a nie takie srali mazgali... poza tym jak kots ma ciebie szanowac skoro sama siebie nie szanujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkyot
ja wiem ze to jest dla mnie upokarzajace. wlasnie o to chodzi, ze ja mam swoje zycie. i przez dwa lata nie uczestniczylam w absolutnie niczym czego nie oddalabym za chwile z nim. my nie widujemy sie czesto, a ja jestem bardzo aktywna, wiec to nie o to chodzi, ze mi nie przechodzi, bo sie odgradzam od swiata. nie wiem w sumie dlaczego mi nie przechodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×