Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już sama nie wiem co robić

alkohol rujnuje mi życie

Polecane posty

Gość już sama nie wiem co robić

mój mąż wciąż tylko obiecuje. najpierw daje mi nadzieję a potem mi ją zabiera tak cieszę się chwilami jak jest dobrze a on za chwilę to niszczy. alkohol działa na mnie jak płachta na byka.jak go widzę w stanie upojenia staję się kimś innym.sama siebie się boję. nie lubię jak pije. mieliśmy dzisiaj fajnie spędzić dzień ze znajomymi a on wczoraj przy pracy dobrze wiedząc ,ze zepsuje mi tym humor i doprowadzi mnie do łez nachlał się. nie umiem od niego odejść. próbowałam wszystkiego. dlaczego on mnie tak dręczy. cały tydz.planowania,cieszyłam się jak dziecko a dziś mam jechać sama a on ma zostać z dzieckiem. przez alkohol zrobił już mi wszystkie z możliwych świństw. dlaczego ja w tym tkwię. dlaczego nie umiem się uwolnić? bo daje mi ochłapy w postaci cudownego np.tyg.po to by w jeden wieczór to zniszczyć? a moze coś ze mną jest nie tak ,że ja tak reaguję? inni też piją. moje koleżanki jakoś nie narzekają. jedna powiedziała ,że jestem nie normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RejentFr
Moze mialas do czynienia z alkoholem w dziecinstwie - ojciec i stad takie podejscie. Moze nie masz dokad pojsc, moze boisz sie samotnosci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże jakbym czytała o mnie
u nas też jego picie niszczy małżeństwo, jego picie polega na tym że bardzo często może średnio co drugi trzeci dzień /chyba że akurat zmiana w pracy na to nie pozwala/ kupuje sobie tzw setki i w trakcie powrotu z pracy chlają i wraca do domu niby to udaje że wszystko ok ale ja zawsze poznam, czasem raz na jakiś czas wypije więcej ale zawsze wraca do domu dość szybkook 22ej zawsze już jest, nie awanturuje się nie bije idzie spać ale ja nie potrafie na drugi dzień udawać że wszystko jest ok , najczęściej mamy ciche dni tylko kiedyś to on pierwszy przepraszał i wyciągał rękę teraz jak ja tego nie zrobię to jedynie jest coraz gorzej. niby nie mogę narzekać -pracuje dużo, bardzo dużo i stresujący tryb pracy ma , zarabia , wspaniały dla dzieci a kiedy jest trzeżwy to wspaniały i dla mnie, czasem zastanawiam się czy za dużo nie wymagam, podobnie jak u ciebie widzę że w innych rodzinach też mężczyżni piją ale związki trwają nie rozlatują się, a bywają tacy którzy we wódce biją czy znęcają się nad rodziną nad dziećmi , u mnie tego nie ma jest spokojnie, właściwie w każdym innym względzie jest ok, ale nie mogę patrzeć na te walające się wszędzie buteleczki po setkach, a czasem mam ochotę to rzucić w cholerę ale to nie takie proste są dzieci jeszcze małe, są wspólne zobowiązania finansowe, ja niby pracuję ale na co starczy ta moja pensyjka? sama nie wiem......a może za dużo oczekuję, tylko on też chyba za dużo oczekuje bo chce żebym zawsze była zadowolona, niczego nie mówiła nie zwracała uwagi ale czy tak się da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bisz się odejść bo nie jesteś zdolna z radzeniem sobie w pojedynkę z życiem. Będziesz tkwić u jego boku bo nie potrafisz podjąć żadnej inicjatywy. To nie ma nic wspólnego z miłością, to uzależnienie - on uzależniony od alkoholu, ty od niego. Tobie się nie da pomóc jak sama sobie nie pomożesz, nie licz na innych nikt nie odwali za ciebie "brudnej roboty". Pewnie z tego sobie zdajesz sprawę więc... licz na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie myśl, że to z Tobą jest coś nie tak...nie masz obowiązku się męczyć...ja Cię rozumiem, tez nie znoszę pijaństwa...tego smrodu i ludzi robiących z siebie błaznów...postaw mu ultimatum i bądź konsekwentna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama nie wiem co robić
dziękuję za odp.i przepraszam ,że dopiero odp.ale mnie nie było. prawda jest taka,że miałabym wsparcie w rodzinie,jestem zaradna,nie boję się samotności a on jak jest trzeźwy to jest fajny. pomaga mi, jest czuły. stara się a ja go kocham alee ta miłość miesza się z nienawiścią. bo gdy widzę go zamroczonego we mnie wstępuje demon. nienawidzę go,wyzywam,szarpię za włosy.to jest furia,stan którego nie potrafię opanować. chce się powstrzymać , chcę pogardliwie spojrzeć i zamknąć się w pokoju ale nie umiem zawsze coś mi tam z gęby wyleci obelżywego pod jego adresem. w tym momencie życzę mu najgorszego. mój ojciec zaczął pić jak miałm może 14 lat wiec aż takim dzieckiem nie byłam. wypróbowałam wszystkiego. pisałam pozew. ostatni mi zwrócą bo nasza sytuacja jest trochę skomplikowana i nie potrzebnie pisałam od razu o alimenty a tam chcieli moje wydatki . a finanse mamy wspólne ( to naprawdę skomplikowane długo by pisać) i pani w sądzie jak jej to powiedziałam to powiedziała ,ze rozwodu nie dostaniemy więc czekam na zwrot papierów by zmienić pozew. mamy 2 dzieci najmłodsze 7 m-c.byłam w ośr.dla współuzależnionych ale tylko raz bo nie mam z kim zostawiać dziecka. a on obiecuje po tem przeprasza i przysięga, jakiś czas jest spokój i powtórka z rozrywki a ja już nie chcę zadowalać się ochłapami ,ja już nie chcę żyć tak jak na tykającej bombie i czekać kiedy znowu wybuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, tu masz rację. Wybuchnie. Facet nie miał takiego życia jak ty, ascetą nie jest, abstynentem nie zostanie. Prędzej czy później będzie miał dość zakazów, fochów i twojej agresji, i pójdzie w pizdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama nie wiem co mam robić
kaliban a kto mnie do tego doprowadza jak nie on????????????????????????????? wiesz czasem chciałabym,żeby poszedł sobie w pizdu i nie wrócił oddam go za darmo niech któraś go sobie weźmie albo niech sobie znajdzie i tak samo uszczęsliwia inną może wtedy bym się od niego uwolniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martamartamartam
współuzależnienie...poczytaj sobie o tym, jest duzo publikacj...podobnych historii, sa grupy wsparcia dla takich osób...może to Ci pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someni
odejdź od niego - siebie masz prawo skazywać na taki żywot ale twoje dzieci jak będziesz je z nim miała ci tego nie wybaczą- zrujnujesz im życie - jako dzieci DDA nie będa umiały sobie w życiu normalnie poradzić- nie masz do tego prawa- póki możesz to odejź - wiem co pisz ebo znam ten problem aż za dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama nie wiem co robić
wiem dobrze z jednej strony kocha dzieci a z drugiej starszy s.się go boi jak wypije choć nigdy naas nie bił ale czasem jest taki wulgarny a czasem normalny jak prosiłam go o to by się leczył to on nie widzi problemu wiem jestem współuzależniona pewnie dlatego mi tak ciężko a jeszcze skomplikowałam sobie życie kredytem jedno mieszkanie w stanie deweloperskim wczoraj oddane a my mieszkamy już w sprzedanym. jakie to życie z takimi osobami jest trudne!!!!!!!!!!!! dlaczego on nie jest taki jak zawsze po trzeźwemu. od sylwestra był kochany cudowny ja też nie mogę o sobie źle powiedzieć bo się staram być dobrą żoną i matką a mam takie podziękowanie dzisiaj jest na kacu zwyzywał mnie od szmatławców,pizd i jeszcze innych ( nie słuchałam) bo powiedziałam,że idę spać do pokoju obok z dzieckiem na materac (bo kanapa się nie rozkłada)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ma już Ciebie dość i wali w rurę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybitna Persona
Nie daj boszee miec taka babę w domu. Twoja schiza bierze sie z tego, ze Twoja matka lała ojca i go wyzywała jak tylko ten przyszedł napity, matka przez całe zycie ci wmawiała , ze ojciec je st "be" i jest alkoholikiem. A on pił własnie przez Twoja apodyktyczna matke. Teraz Ty ten schemat powielasz w swoim domu lejesz po gębie swego meza i wyzywasz go od najgorszych bo widzisz w nim swojego pijanego ojca. Musisz zacząc sie leczyc psychiatrycznie bo wykończysz chłopa taka jak twoja matka wykończyła twego ojca. I do tego zepsujesz psychike waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×