Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biala_murzynka

wspólne mieszkanie z chłopakiem a wydatki

Polecane posty

Gość kiok
pierdolisz osobo powyzej. Ludzie maja rozne priorytety, ja wole pojechac na zajebiste wakacje od Am. poludniowej i nie liczyc sie wtedy z kosztami, a ktos inny woli wpierdalac do bolu. Ok , jego prawo, ale niech sam na to zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Alicja z wcto prawda autor
ka jest zwyczajna sknera i tyle tez tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Alicja z wc to prawda autor
kobieto niedorozwinieta!jak czlowiek zyje to i jesc musi no!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
ok. Po tym co tu przeczytalam stwierdzam ze chyba naprawde jeste sknerą....pozostaje z tego wyrosnąc....mam czas do pazdziernika:/ a co do zuzywania prądu czy wody to nie bedzie tego problemu bo planujemy przez ten ostatni rok studiow pomieszkac jeszcze w akademiku,tyle ze razem. Kwestia kosmetykow czy ciuchow tez jest odrebną sprawa bo zamierzam sama je sobie kupowac z wlasnych oszczednosci. Nadal uwazam ze wspolna skarbonka to dobry pomysl, kase przeznaczalibysmy na jedzenie i srodki czystosci. Tyle ze daliscie mi do myslenia jesli chodzi o nasz wklad do niej (czy po rowno, czy on ma dawac wiecej) ale to jest sprawa do obgadania. Do pazdziernika wsyztsko samo sie pouklada,a poruszylam ten problem tutaj bo po porostu zaprzata mi on glowe po tym jak przez ostatni tydzien on pomieszkiwal u mnie. Odczulam to po kieszeni,ale to byla inna sprwa bo tak jakby on byl u mnie gosciem, wiec staralam sie go godnie podjąc;) z pozdrowieniami, sknera:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mieszkamy w akademiku i oboje wydajemy na zarcie, srodki czystosci po rowno (poza alkoholem bo moj facet nie pije w ogole) kosmetyki (poza mydlem do rak, pasta, plynem do plukania ust) kupuje kazdy sobie inne rzeczy (wyposazenie pokoju) kupujemy wspolnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
ellinka a ile srednio miesiecznie kasy wam potrzeba na wspolne zycie?? (jakie miasto, czy zyjecie oszczednie czy raczej nie ,załujecie sobie niczego i czy macie wspolna skarbonke czy placicie na zmaine raz ty raz on????) pytam bo probuje sie rozenac w temacie wspolnego mieszkania;) a z akademikiem nie bylo problemu czy raczej mieszkacie razem nieoficjalnie;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer
za rok na ostatnim roku studiow wiec na utrzymaniu rodzicow ale sie usmialam hahahahahaha u nas jest tzn bylo kiedys tak: w styczniu on dawal 400 zl na jedzenie ja w lutym on marzec itd potem bylo ze co miesiac skladalismy sie po 200 po rowno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
-->qwer a co w tym dziwnego?? jak sie studiuje medycyne to sie raczej jeszcze nie pracuje. Nie ma na to czasu bo po zajeciach i w nocy trzeba sie uczyc. Jak nie wiesz jak wyglada sytuacja to nie komentuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madalena szcz 29
ale tu piprzycie glupoty jasne ze to facet powiniej wiecej kasy dawac!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madalena szcz 29
Powinien dziewczyne utrzymywac,a nie zeby dziewczyna placila jaks kase ,chce mieszkac ,bzykac a to za darmo!!!!Ale wy glupie jestescie kobietki,nie dosc ze pewno mu jeszcze pierzecie gotujecie i sprzatacie to jeszcze po pol kasy chcecie sie skladac.Pomyslcie troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ja tylko gotuje i myje podloge, pranie, zmywanie, odkurzanie robi facet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie daj się wrobić dziewczyno
Po co ci taka męczarnia? Tak bardzo go kochasz, że chcesz mieć takie "atrakcje". Na to jeszcze przyjdzie czas i bokiem może ci to nieraz wyjść. Korzystaj ze swobody i wolności póki się da :) (mnie też by szlag trafił jakby mi ktoś serek wyżarł i nie chodzi o chytrość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ale jak sie spotykasz z gburem ktory nie potrai zapytac czy moze zjesc serek no to czyja to wina? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madalena szcz 29
Nie z gburem tylko niby wszystko jest wspolne,i tak sie na tym wychodzi ze chopak wszystko wam zje a wy do sklepu i zakupy robic i tak na tym wychodzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
wlasnie chce to wszystko tak ustawic zeby po kilku miesiacach wspolnego mieszkania nie wykazywac takiej frustracji jam madalena szcz 29 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coz, jak ktos nie umie dogadac sie ze swoim facetem to tak wychodzi na tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madalena szcz 29
Najlepiej jak chlopak wszystko placi a kosmetyki i ubrania sobie sama kupujesz i tak jest sprawiedliwie,bo faceci zazwyczaj mniej w domu pomagaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej autorko!! ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, bo przeżywałam ten sam problem pół roku temu. zamieszkaliśmy razem w październiku 2009. oboje kończymy właśnie studia, tylko, że mój chłopak pracuje i nieźle zarabia a ja studiuję dwa kierunki więc na razie utrzymują mnie rodzice. i druga sprawa- ja jem bardzo mało a mój chłopak bardzo dużo i lubi takie "szaleństwa" :) ja kiedy wychodzę na zakupy to lubię mieć dokładnie zaplanowane co trzeba kupić a on z kolei jak coś zobaczy to zaraz kupuje :P no i martwiłam się, że będę dużo więcej wydawała na jedzenie składając się z nim, niż kiedy jadłam sama. i ciągle poruszałam ten temat, pytałam go jak będziemy to planowali. na początku mieliśmy taki budżet, składaliśmy do niego po ileś tam kasy i robiliśmy z tego zakupy żywieniowe. nie zdało to egzaminu bo on ciągle brał dychę z tych pieniędzy :D a to na piwo, a to na kebaba, a to do pracy jak mu się nie chciało zrobić kanapek. zrezygnowaliśmy z tego. teraz w sumie jest tak, że jak zrobimy większe zakupy to się składamy po połowie. a najczęściej jest tak, że jednego dnia jedna osoba kupuje płatki mleko i chleb i zapas wody, to w tym tygodniu ta druga osoba stawia pizze w weekend :P uważam też, że mówienie na autorkę sknera jest niesprawiedliwe. to normalne, że dziewczyna chce mieć wpływ na wspólne wydatki, bo od tego zależy ile zaoszczędzi dla siebie. poza tym faceci często lubią dogadzać sobie kulinarnie a dziewczyny wolą oszczędzić na "babskie" wydatki. i jeszcze Ci autorko powiem, że pewnie nie unikniesz kilku kłótni :) ale lepiej od razu mów, że dany układ Ci nie pasuje, bo noszenie w sobie takich frustracji do niczego dobrego nie prowadzi. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupppp
upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupppp
upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głuie babso
zostaw go!!! bedzie szczęśliwy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tykopciuszek
daj na luz, w czym jej pomagasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Któraś tam dziewczyna napisała że inaczej jest przed ślubem, inaczej po i mężatki wiedzą o czym pisze... Ja jestem mężatką a jednak nie wiem. Kiedy zamieszkaliśmy razem mieliśmy wspólne pieniądze- po prostu. Zarabiamy bardzo różnie, różne kwoty, w różnym czasie, część pieniędzy zarabiamy wspólnie- dzielenie tego doprowadziłoby mnie do szału. Robiliśmy teraz wspólny remont- nawet te "większe" wydatki ciężko dzielić na pół- on nie potrzebuje kosza w łazience czy odnowionej toaletki, mi biurko pod komputer nie jest potrzebne. On może jeść cokolwiek, ale dobre jedzenie lubi i jeśli jest w domu zjada dużo, dużo więcej- ja za to palę, myślę o kupieniu gazety raz na tydzień, od czasu do czasu książki. Mamy wyliczać które z nas zużywa więcej wody, więcej proszku do prania? Nie wyobrażam sobie też denerwowania się o serek, bo ja sobie kupiłam a on mój serek zjadł... Czasem faktycznie wolę zostawić sobie np. jednego banana do pracy więc uprzedzam żeby nie zjadł wszystkich, ale na ogół takich sytuacji nie ma. Może podzielić półki w lodówce i kosmetyki w łazience? Wiadomo że jest inna sytuacja kiedy żyjecie za pieniądze rodziców, ale i tak można się dogadać: dysponujemy RAZEM taką to a taką kwotą, na jedzenie potrzeba nam tyle a tyle (ale wyliczanie że on bierze większe porcje niż Ty jest niepoważne), tyle a tyle na środki czystości, resztę możemy zostawić na przyjemności, ciuchy itp. Wydaje mi się że dzielić się wydatkami można ze współlokatorką- wtedy wyliczanie- ostatnio ja kupiłam sól, a teraz Ty, to jest mój serek i go nie zjedz, to mój żel pod prysznic- jest zupełnie normalne. Ale z facetem z którym jest się w stałym związku i chyba planuje się przyszłość? W rodzinie nie da się w ten sposób normalnie funkcjonować. No, chyba że komuś pasuje kontrakt a la małżeństwo Cruise/Holmes- ja Ci zapłacę 1,5 ml $ za urodzenie dziecka, a 1 ml za milczenie o scjentologach, tylko przytyć nie możesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
ostatnia wypowiedz bardzo dala mi do myslenia. Faktycznie do tej pory mieszkalam tylko z kolezankami i na takich wlasnie zasadach funkcjonowal nasz wspolny byt- raz ja mleko,raz ona itd. Nie mieszkalam nigdy z chlopakiem, z obecnym jestem za krotko zeby myslec o nas jak o rodzinie. Pewnie do czasu wspolnego zamieszkania zmienia mi sie priorytety i moja samolubosc. Mam nadzieję. A to ze jestem egoistka to wiem. Walcze z tym. i ze skąpstwem tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_murzynka
podnosze jeszcze raz, piszcie jak to jest u was z wydatkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza...
Przeczytałam cały temat i moge napsiać tylko jedno:JESTES WSTRĘTNĄ SĘPIARĄ... Proponuję nie mówić o swoich dylematach znajomym w realu,zapewniam, ze pomysla sobie to,co ja... B mądrze ktos tu napisał: im szybciej razem zamieszkacie tym krócej będzie do konca związku. te 3 posilki i jabłko to naprawde ekstrawagancja..Mioszkalam z jedna taka w akademiku":wpierdalała chleb z wegetą,mimo ze miala swoj samochod a jej starzy kombinowali jak mogli...Miala dochody ktore kwalifikowaly ja do stypendium socjalnego,a tymczasem byla dosc majętna osobą.Obrzydliwe.Nie wiem czy jestes az taka sklrajnoscia,ale generalnie takie jak ty omijam z daleka.Acha,proponuje wyliczyc jeszcze papier toaletowy,bo chlopak pewnie wiecej sra wiec to tez bedzie nie do konca jakbys chciala.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupupupuupupupuppuupupup
upupupuuppu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala_murzynka
upupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×