O co mu chodzi?? pytanie skierowane głownie do facetów

Oj Anioł anioł i znow musze Ci przyznac racje :)

Kochani ja juz uciekam... jednak jutro wróce i jak tylko wstane napisze wam co i jak... dziekuję za rady , za to ze byliscie ze mną przez ten czas na kafeterii.. kolorowych ;)

Dobrej i spokojnej nocki oraz madrych przemyslen i słusznych decyzji I koniecznie napisz co sie wydarzyło :0

papap slodkich snow:)

powodzenia

Raskee weź sie zaczernij bo madrze myslisz ale ta pomaranczowa barwa Ci nie pasuje :)

czemu przynajesz mi racje w czym Szatanico?

Dzień dobry kochani:) no więc przemyslała sobie kilka rzeczy i doszłam do wniosku , ze spróbuje być hmm. "oschła i oziębła".. wczoraj pierwszy napisał DOBRANOC,SPOKOJNEJ NOCY ... wiec ja napisałam podobnie... ŚPIJ DOBRZE.DOBRANOC i nic wiecej... dzis rano napisał , JAK SAMOPOCZUCIE , wiec ja odpisałam W PORZĄDKU i tyle... ale jemu jest to chyba na ręke bo nic sobie z tego nie robi.. ehh:(

niepokoi mnie jego zachowanie... sama nie wiem moze jezeli bede taka oschła przez jakis czas przejrzy na oczy i rzeczywiscie przyjedzie na walentynki... jednak jezeli tego nie zrobi sprawa bedzie jasna...

oczywiscie nadal pierwsza sie do niego nie odzywam i czekam az on to zrobi... w koncu sam tego chciał... miałam jednak nadzieje, ze dzis zadzwoni... ale poki co tak sie nie stało.. jemu chyba rzeczywiscie juz nie zalezy a nie wie jak mi o tym powiedziec...poza tym wydaje mi sie , ze on czeka z tym do walentynek i powie mi o tym gdy sie spotkamy... sama nie zerwałabym z nim przez telefon... halo halo jestescie?

podnosze !!

eh:( pouciekaliscie mi:(

jesteś bardzo niecierpliwa :) takich spraw nie załatwia sie przez telefon Uzbrój sie w cierpliwosc Do walentynek juz niedaleko Jesli przyjedzie napewno wszystko sobie wyjasnicie Nie narzucaj sie teraz i nie wymuszaj zadnych decyzji To tylko tydzień Chyba nic nowego Ci nie napiszemy ponad to co juz wczoraj od nas usłyszałas Teraz tylko czekaj i nie zadreczaj sie .

up up up

Cholernie trudne to czekanie , szczegolnie , ze czekam juz prawie tydzień i nic , zupełnie nic sie nie wyjasniło... a tutaj jeszcze cały tydzień przede mną... eh:( staram sie jak tylko mogę ale widzę , ze zadnej poprawy nie ma... jego po prostu nic nie rusza...

co więcej... mowił , ze przyjedzie ale ja wcale nie jestem tego taka pewna... nie wiem co sobie teraz mysli... byc moze zasiał we mnie nutkę nadziei a co do czego przyjdzie powie mi , ze to definitywny koniec i ze sie nie spotkamy... ku**a no !!!

wiem , ze w tej chwili macie mnie za jakąś desperatke... ale to nasz pierwszy tak duzy kryzys... ja go przetrwam ale nie wiem czy on równiez..

Widzisz ja mam wrażenie że Ty oczekujesz od nas 1 odpowiedzi a własciwie utwierdzenia Cie w mysli ze masz do niego dzwonic, masz sie narzucac i go nekać . Jesli chcesz zadzwon i wypytaj go jakie ma dalsze plany Nikt tu nie wie co sie wydarzy Sama tego nie wiesz Nikt nie da ci tez gotowej recepty na to co zrobisz Jesli chcesz wczesniej sie dowiedziec to dzwon .:)

Witam... piszę bo poraz kolejny potrzebuję się komuś wygadać... szczerze powiedziawszy to oczekiwanie jest straszne..chciałabym by było jak dawniej , by mowił , ze kocha , interesował sie ,mną ... etc a jego cieszy moje milczenie... :(

wszystko było by prostsze gdybym zasnęła i juz nigdy wiecej sie nie obudziła:(

halo jest tutaj ktos???

:(:(:(