Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mucha_nie_siada

Mieszka tu ktoś na kawalerce z partnerem?

Polecane posty

no to już masz dwa argumenty: - kasa -sprzątanie :) Pamiętam czasy, jak mieszkałąm z kumpelą w tzw chambre de bonne (nie, nie chcecie wiedzieć) który miał wymiary dość dużej szafy (a jakie my wtedy chude byłyśmy! wow! normalnie miss Paryża jedna z drugą :D ) i - urządzałyśmy normalne imprezy studenckie na kilka osób (żarcie znosili, trzy osoby na podłodze, dwie na łóżku, jedna na szafce :D - ona wprowadziła swojego ówczesnego faceta :D spali na podłodze ;) - w odwiedziny dużo luda do nas przyjeżdżało i wtedy b yły kombinacje. Ale też się dało. Dobrze, że łazienka była gdzie indziej, bo nawet wtedy by człowiek nie miał szans na samotność :D A cóż to dopiero taka wielka kawalerka 25 metrów! Luksusy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy 28m, pokój jest duży, naokoło sporo mebli stoi,ale ja i tak nie lubię śmieci gromadzić, więc co niepotrzebne od razu wyrzucam. lubię porządek. mamy kącik ze stołem do jedzenia, duże okno na całą ścianę, a jak się złoży łóżko,to można imprezę zrobić :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślimy o kredycie,żeby obcym kabzy nie nabijać,ale w warszawce jest piekielnie drogo. kredyty na 30-40 lat z ratą 1600zł minimum :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oglądam_maraton - my mieliśmy tak samo, plus wielka szafa i kuchnia w przedpokoju. Wygodnie było. Więc nie wierzę, że tak trudno może być komuś mieszkać razem ;) Ale płaciliśmy więcej :D :D :D Ech, dawne dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkalam na kawalerce rok
z chlopakiemii bylo FAJNIE byly gorsze momenty i chcialo by sie by byl ten drugi pokoj to w takiej sytuacji robilam sobie nieziemska kapiel robilam sobie drinka ii tak sie moczylam i relaksowalam az mi przejdzie a chlopak sam przychodzil umyc mi jeszcze plecy hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam obecnie w 1 pokoju z moim facetem [ drugi pokój zajmuje nasza znajoma para] na szczęście dość duży I dzielimy we czwórkę łazienkę i kuchnię. No nie jest źle, ale czasem drażni mnie ta ciasnota :O No i jak się pokłócimy jest lipa:P Ogólnie staramy się iść na kompromis, da się przeżyć, choć mam wrażenie że przez to, że mamy tak mało przestrzeni życiowej:P jest więcej kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na brak miejsca nie narzekam raczej. nie raz u nas znajomi nocowali i spoko było. są też takie plusy,że mamy tak blisko do pracy,że oboje na piechotę chodzimy, w korkach nie stoimy, nie spóźniamy się,a i ruchu trochę codziennie. mam też dwa kroki na basen i zajęcia sportowe. także punkt wspaniały,tylko te 1400zł... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u nas w Gdyni tez takie raty kredytu za mieszkanie na 30 lat niestety, samemu nie ma co pomarzyc. no wlasnie jest roznica w cenie, musze z nim pogadac, a to bedzie trudne bo on nie lubi rozmawiac:) z drugiej strony wiedzialam na co sie pisze ale nie sadzilam ze tak to odczuje po kieszeni, zwlaszcza ze jestem teraz bez pracy i szukam nowej wiec tymbardziej trageeediaa finansowa. dopiero 3ci miesiac tutaj mieszkamy wiec krociutko. cholerka no.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camember=> ciasnota jak ciasnota,ale najgorsze to dzielenie łazienki :-O jak się mieszka w parę osób to niestety trzeba czekać i nieraz myć się po kimś,kto syf zostawia,a teraz mam luzik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a praca poszla sie bujac juz po wynajmie, nie do przewidzenia to bylo. ja sobie bardzo cenie wygode i on tez, tylko ja jestem sklonna pojsc na ustepstwa a on to niewiem sama.. a to obecne w ktorym mieszkamy wcale nie jest w super miejscu,do centrum kawaleczek jest, tyle tylko ze mamy dwa kroki do jednej i drugiej mamy, no i on ma pod nosem przyjaciela. ale mi to nie robi roznicy, mieszkalam juz chyba w kazdym kacie mojego miasta i wiem z doswiadczenia ze do wszystkiego da sie przyzwyczaic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w warszawie miejsce ma znaczenie,bo jak mam na 6.00 do pracy,a z zadupia ponad godzinę jechać do centrum, to porażka. tak samo z powrotem, jeszcze zawsze zakupy robię. czas to pieniądz ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oglądam maraton > na szczęście na syf w łazience czy kuchni nie mogę narzekać, bo jest to strasznie rygorystycznie u nas przestrzegane, czasem to chyba aż za bardzo Bardziej przeszkadza to, że łazienka wiecznie zajęta, wieczorem trzeba wręcz polować na nią:D Rano całe szczęście, każdy wstaje o innej porze i dajemy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem jak najbardziej za kawalerka, bo taniej i mniej sprzatania. boje sie tylko ze mozemy sie nie dogadac przez niego. camember- w poprzednim mieszkaniu bylo nas 4 i 5 pokoi, mieszkanie dwupoziomowe, wielka kuchnia z jadalnia, na osobe 450zl... niby super, ale wieczny kołhoz, wszedzie pelno ludzi, bo wiecznie ktos kogos odwiedzal, moi wspollokatorzy byli z roznych krancow Polski i jak mieli gosci to na pare dni. A teraz.... jestem panią na salonach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko po swojemu, lazienka wiecznie wolna, wc osobno, do tego mam takie luksusy ze mam i wanne i prysznic:D kuchnia zawsze wolna moge sobie pichcic ile chce:) haj lajf tylko troche drogi:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanie ze znajomymi jest dobre na studiach,ale teraz cenię sobie spokój, ciszę, wolną łazienkę i komfort łażenia w samych gaciach. poza tym nie muszę znosić czyiś znajomych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladam maraton - dokladnie tak mysle jak ty asiulek - i dokladnie tak mysle jak i ty:) dla mnie wazniejsze jest korzystanie z zycia, moge sobie cos kupic, moge gdzies wyjsc, do kina do teatru, moge wyjechac na pare dni, i czlowiek jest szczesliwszy, zwlaszcza ze wtedy mniej sie w domu przebywa wiec kawalerka starcza, a latem to nas w ogole w domu nie ma.. a co mi po tych salonach teraz jak tu siedze i wyjsc nie moge, buty mi sie rozklejaja i nei moge nawet nowych kupic bo na mieszkanie wszystko poszlo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuję i studiuję, wiem, że fajnie mieszkać samemu, ale na razie musimy z tym poczekać,chcemy trochę oszczędzić, planujemy kupno mieszkania [ taniej wychodzi nam takie mieszkanie, niż wynajem kawalerki] Mamy w zamian jakieś finanse na wyjścia, na weekendy, na jakieś tam zachcianki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladam maraton - mi sie przejadlo juz zycie w wiekszej gromadzie, nieraz wracalam z pracy zmeczona wchodze do kuchni a tam 5 osob siedzi, gotuja cos piwo pija muzyka leci i w ogole, do tego same nowe twarze nikogo nie rozpoznaje:) i nici z obiadku, to samo w salonie, nieraz rano wstawalam , schodze na dol do salonu i sie potykam o ludzi w spiworach na podlodze, ktorych widze pierwszy raz:D niby wesolo, ale po kilku latach takiego dzielenia sie wszystkim i szalenstwach ma sie ochote posiedziec w ciszy samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka my nie mamy zadnych gosci, naprawde to sie zdarza sporadycznie, albo do mnei wpadna kumpelki to chlopak moj wychodzi sobei gdzies na pare godzin do kolegi i nie ma z tym problemu, tylko go uprzedzam wczesniej, jak do niego kumpel wpadnie to razem siedzimy, ale to naprawde rzadko, przez 3 miesiace to moze ze 2 razy ktos kogos odwiedzil, czasem ktoras mama na kawke ale to tez wtedy wszyscy razem siedzimy. akurat pod tym wzgledem sie zgadzamy, mieszkanie jest nasze i tutaj ma byc spokoj i nie chcemy zbednych gosci ani zadnych imprez, takie rzeczy to wolimy zalatwiac wychodzac na spotkania, imprezy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale goście są raz kiedyś,to dla nich pokój trzymać? mogą się chyba powstrzymać od bzykania 1-2 noce :-O ja też nieraz nie wiedziałam,co z sobą zrobić,jak współlokatorzy robili imprezę. ani spać,ani tv pooglądać,ani poczytać. poza tym łazienka zawsze na klucz, bo się bałam że ktoś wejdzie, rano od razu z całą stertą ubrań też do łazienki,bo z kolegą mieszkałam, przemykanie z tamponami do łazienki :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiulek a wy na swoim czy wynajmowanym juz? bo u nas na wynajmie to roznice w oplatach sa ogromne jak widzialas miedzy kawalerka a 2 pokojowym, za sam wynajem jest wiecej, za czynsz, oplaty, media...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladam maraton - dokladnie, pamietam te akcje, a teraz to chodze na luzie nago i ze sznurkiem od tampona miedzy nogami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×