Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

Gość bez_oddechu
Cześć Antiocha, smutne, to co piszesz, ale jako matka jedynaka-chłopaka z Twojego opowiadania wyciągam już wnioski na przyszłość. Uważam, że matka Twojego chłopaka robi z niego emocjonalną kalekę, a powinna pozwolić mu na własne wybory, nawet jeśli nie wszystkie będą trafne. Wszyscy popełniamy błędy. Tak było, jest i będzie. Najważniejsze, żeby uczyć się samodzielności. Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki! Widze, ze nie tylko u mnie sie dzis dzialo... Zaczne od tego, ze bylam dzis na szkoleniu w miescie X i mialam opis na gg "X :)". Rano dostaje smsa od Mojego (!!!): "milego pobytu w X :)", wiec odpisalam lakoniczne dziekuje, a on na to, co ja robie znow w X, to mu napisalam, ze mam szkolenie, a pozniej mi zyczyl owocnej nauki. No i sie zdziwilam, ze w ogole do mnie napisal, po czym zadzwonilam do przjaciolki, a ona mi mowi, ze wlasnie wstala i miala do mnie pisac, bo Moj do niej wczoraj na gg napisal i pytal, czy mam kogos nowego... odpisala mu strasznie ostro, ze mu nie powie, ze mnie strasznie skrzywdzil, ze jest palantem i gowniarzem i ze to on kogos ma skoro mnie zostawil. A on jej odpisal ogolnie mowiac, ze spodziewal sie takiej reakcji z jej strony, ze ja rozumie, ze tak pisze, ze wie, ze mnie skrzywdzil, ze spier***il i ze nie tak mialo byc. A teraz na naszym gg ma opis: "lost" i widze, ze czeka na mnie na czacie, ale ja nie zamierzam sie pojawic. Jestem silna, jesli mu zalezy, niech sie postara... ja juz nie chce przez niego drugi raz przechodzic takiego cierpienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niemniej jednak jest mi przykro, ze on cierpi (bo chyba cierpi), ale ja tez cierpialam bardzo... zreszta wiecie jak bardzo, bo wszystko jest tutaj opisane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
eh smutna_samotna Ty chociaz masz jakas iskierke nadzieli, u mnie wczoraj bylo lepiej dzis jest zle, mam na jutro 3 projekty do zrobienia sprzed tygodnia i co ? nie moge.. nie jestem w stanie, jedynce co to mi sie lzy zbieraja jest coraz gorzej nie lepiej, nie pozwole mu odejsc i to juz wiem jak ? nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrzydelko - to co napisalam powyzej stalo sie w zwiazku z tym, ze stal sie zazdrosny, bo poczul ze kogos moge miec... Musisz jakos w Twoim wzbudzic zazdrosc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
on byl wystarczajaco zazdrosny, pozatym mysle ze to akurat w moim przypadku nie pomoze.. on ma powazny problem emocjonalny, jest mna zauroczony, ale mnie nie kocha, boi sie zaangazowac naprawde, mimo ze przez ten czas tego nie pokazywal, myslal ze to kwestia czasu, ale mowi ze chyba musi do tego dorosnac i przełamac opór, wiem to, ale boje sie, ze do tego czasu ja przestane dla niego istniec, choc ciagle powtarza ze jestem jedyna i najwazniejsza dla niego, tego procesu nie przyspiesze niestety i nie wiem co mam zrobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge Ci tylko jedna rzecz polecic, tzn nie pisz do niego, zostaw go w spokoju, niech ma czas na przemyslenie, innej opcji nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
mamy tak jak by inny uklad, codziennie rozmawiamy od dzwoni , ja dzownie za miesac na swieta przyjedzie do mnie.. ale boje sie ze sie oddali bardzo odemnie.. potrzebuje on swojego zycia bezemnie w kazdym planie.. boje se tego strasznie sie boje.. do tej pory zawsze byłam z nim teraz nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobaczysz, ze jak Cie nie bedzie mial przez pewien czas to mu zacznie Ciebie brakowac. Ty nie dzwon, niech on sie stara. A do swiat jeszcze miesiac, wiec na razie o tym nie mysl. 3mam kciuki za Was! Jeszcze kiedys wszystkie bedziemy szczesliwe :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
mam taka nadzieje.. naprawde..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Smutna :D silna babeczka z Ciebie! Tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez oddechu, masz racje, najwazniejsze to, ze gdy Twoj syn znajdzie sobie dziewczyne postaraj sie ja zaakceptowac mimo wszystko, nawet jesli bedzie miala dziecko, moja ex niedoszla tesciowa bala sie chyba ze jej zabiore syna, i stracila go na 5 lat, chociaz sie kontaktowalismy z nia mimo wszystko, teraz go odzyskala, chociaz ona jest szczesliwa, nie warto niszczyc komus zycia z egoizmu, ona ma meza ma jeszcze dwoch synow przy sobie, ale moj byly byl najstarszy tzn, pierwsze jej dziecko, ta kobieta jest podla i okropna Smutna-samotna wreszcie wychodzi sloneczko u Ciebie;-) ciesze sie bardzo bo jak mowilam nasze historie sa podobne, wytrwalas! gratuluje, teraz zacznie sie starac;-) on zrozumial, niestety moj nawet jesli zrozumial to i tak mamusia go wstrzyma;-(ja juz nie czekam...nie mam nadzieji, trzymam kciuki za Was wszystkie;-)bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Jestem dziewczynki... Miałam dzis rozmowe z Łukaszem. Nic z niej nie wynikło.Widocznie nie stęsknił sie... nic nie zrozumiał... Zadnych deklaracji... Popełniłam bład, ze sie kontaktowalismy. Teraz znikam. Nie bedzie mnie dla niego. Jak sobie chce. Ciesze sie Smutna, ze u Ciebie wszystko zaczyna sie układac...Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Asiula myslalam dzis o tobie co tam u Ciebie szkoda ze nic nie zrozumiał w takim razie szkoda twojego czasu na niego ,,, u mnie różnie sie uklada ale raczej jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Witam, znów mam gorszy nastrój. Śnił mi się nad samym ranem i to ze swoją dziewczyną. Podobno sny mają jakieś znaczenie, coś zapowiadają....ciekawe? Ale mnie był niepotrzebny. I bez niego jestem wyczerpana. Coraz trudniej sobie tłumaczyć tą stratę. Smutna_samotna - udało Ci się, gratuluję. Teraz będzie Cię zdobywał. A tego właśnie pragniemy, trochę dowartościowania. Cieszę się tym, co osiągnęłaś. Jak to zrobiłaś? On chyba nie miał nikogo? Ile czasu się nie odzywałaś do niego? Pozdrawiam Was, dziewczyny i, proszę, napiszcie czasem coś do mnie, bo rozmowy potrzebuję teraz, jak nigdy w życiu. A całe swoje dotychczasowe bytowanie w większości schodziło na słuchaniu innych i dawaniu im rad. Niestety, spośród moich znajomych jakoś tak na mnie wszystkie doświadczenia spadają. Do tej pory dawałam radę. Ale teraz.....obawiam się, że nie podołam. M jak miłość, M jak męka... Uważacie, że jestem żałosna, bo ja tak myślę i trochę mi wstyd, ale ten ból od środka. Nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez_oddechu wydaje mi sie ze sny maja znaczenie chociaz nie wiado jak je interpretowac ..wiem jak Ci jest trudno bo ja mimo ze jestem ze swoim facetem to czuje sie samotna wiesz nie widzielismy sie juz dwa dni wczoraj strasznie teskniłam i potrzebowałam jego bliskosci a dzis juz tak bardzo nie tesknie moze dlatego ze wczoraj mnie zawiódł ze mielismy sie spotkac a zmienił zdanie no sama nie wiem ... życie jest takie trudne nigdy nie moze byc tak zeby było dobrze....Rozumiem Cie doskonale ja tez zawsze wysłuchiwałam wszystkich problemów umialam doradzic a swoje problemy tłumie w sobie ...ale nie martw sie ja tu jestem i chętnie Cię wysłucham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże jestem po lekturze wątku Fili o tym jak facet zostawia żone i dwojke maleńkich dzieci dla kochanki... To jest dopiero truma. Jestem w szoku jak nieludzcy potrafia byc faceci, jak nieczuli i bezwzględni. Do jakiego stopnia potrafią ranić. Bardzo jej współczuje, naprawde bo sama mam małe dzieci i może to straszne co napisze ale takie sytuacje czasami sprawiaja, że człowiek zaczyna bardziej doceniac to co ma, moża niekiedy za bardzo szuka "dziury w całym" bo są ludzie którzy cierpią o wiele bardziej... Okropnie mi jej szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie ten watek jest do poczytania o facecie ktory zostawia zone dla kochanki??? Jakos tez jestem zla na facetow dzisiaj, mam dosc ich wszystkich:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszaleje zaraz z rozpaczy dlaczego faceci sa tacy okrutni :((( dzisiaj musze sobie popłakać bo juz nie moge w srode moj miał dniówke wczoraj nocke i jakies sprawy do załatwienia i nie mogł sie spotkac myslałam ze dzis ale dzis tez nie ma czasu i zapytał kochanie czy spotkamy się jutro napisałam ze może jeszcze nie wiem bo przez to wszystko jakos nie tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
angenela- Szukasz dziury w całym.... Nie popadaj bez powodu w paranoje... Napisze Wam kochane, co było mądrego jeszcze w tej książce.To bedzie dobra rada dla Cibie "angenela" Każdy człowiek jest jak taki okrąg a w okołol niego krążą orbity.To są orbity zajęć, zainteresowań...np. koleżanki/koledzy, ksiązki, siłownia, basen, podróże, rodzina, taniec.itp. Kiedy pojawia sie partner, pojawia sie dodatkowa orbita-ON/Ona. Kobiety bardzo czesto kiedy maja już Orbite-parnter, odrzucają reszte orbit... pozostaje tylko jedna-ON. Na niej sie skupiaja... wszystko dzieje sie wokół tej orbity... I to jest tragiczne... Kiedy ta orbita nagle z różnych przyczyn przestaje istniec, wali sie kobietom cały swiat. Zostaja same. U mężczyzn jest inaczej. Nowa orbita z NIą jest dodatkową orbita... i żyje On wokół nich wszystkich... Prawidłowy związek jest wtedy, kiedy kazde ma różne orbity..a niektóre staja sie wspólnymi...wtedy oboje wiedza ze tyle rzeczy moga robić razem, ale jest jeszcze wiele, które robią osobno, np. wtedy kiedy facet idzie z kumplami, kobieta sobie spedza czas na czytaniu, czy tez idzie z koleżankami. Pełna harmonia to klucz do szczescia... Teraz jestem madra:) Wiem jaki powinien być związek... Tylko jeszcze brakuje mi królika na którym mogłabym to testować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Cześć, wróciłam z pracy i od razu zaglądam. Dzięki angenela za miłe słowo. Popłacz sobie, a z pewnością nastrój się polepszy. Ja z jednej strony niby lepiej się czuje, ale ciągle wraca myśl, że już nigdy nie pogadamy, że go zupełnie nie obchodzę. Najgorsze jest to, że przez tyle lat zapewniał, że kocha i nie rzuca słów na wiatr. Muszę zaznaczyć, że jest abstynentem i zawsze był poważny wyznając swoje uczucia. Dlatego tak trudno mi zrozumieć, jak może tak mocne uczucie tak szybko minąć. Czy to możliwe, że kochając mocno, można się zakochać w kimś innym? Trudno mi to pojąć, ale może dlatego, że dotyczy mnie. To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Angenela, Ty swojego mężczyznę ciągle masz koło siebie, dlatego jeśli kochasz naprawdę, to szanuj tę miłość i tego człowieka. Bo dopiero, kiedy odejdzie (na dodatek do innej), to już za późno. Nic się nie da już ratować, OJ BOLI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Asiula, fajne to, co napisałaś. Szkoda, że nie trafiłam tu wcześniej, wiele bym zrozumiała i pewnie bylibyśmy razem. Nie miałam potrzeby szukać, bo był on i faktycznie poświęciłam się tej orbicie. Teraz, jak w tytule piosenki Kasi Cerekwickiej " Nie ma nic". Najgorsze jest to, że się nie odzywa. A tak bardzo chciałabym z nim pogadać. Zbieram się do kąpieli i idę spać, bo przez ten poranny sen z ich udziałem (on i jego dziewczyna), ziewam cały dzień. NIE CHCE, ŻEBY MI SIĘ ŚNILI! To słowo do Tego na górze, oczywiście. To, co dziewczynki, głowy do góry i się staramy, prawda? Oj, gadam, choć wiem, że będzie jeszcze niejeden kryzys. Odezwę się niebawem, jeśli ktoś chciałby jeszcze popisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczor wszystkim... Asiula - to co napisalas to 100% racji,ja to dopiero teraz wiem, po tym rozstaniiu. Szkoda, ze wczesniej sie o tym nie dowiedzialam, moze byloby inaczej, kto wie, ale moze tez musialam to przezyc na wlasnej skorze, zeby zrozumiec... A co ja zrobilam, ze sie odezwal? Po prostu chyba sie stal zazdrosny, pomyslal, ze kogos mam. DOwiedzialam sie dzisiaj tez, ze pisal do mojej kolzanki z pracy ktora zna, bo bylismy u niej raz, ale jej nie bylo i jak mu napisala, ze juz jest, to nie odpisal. A dzisiaj mi napisal w pracy maila z pytaniem ile mam pracy no i cos pisal, ze u niego w pracy zle (a tak chcial sie pracy poswiecic...) i ze jest ciezko, to mu napisalam, ze zycie proste nie jets, ale trzeba zawze znalezc jakies pozytywy, na to mi odpisal, ze zycie bywalo proste, a on wlasnie nie moze tych pozytywow znalec i ze sie odezwie i mi napisze co u niego, bo teraz znika do pracy, no ale do tej pory nie odpisal. Opis na gg zmieniony, nie ma go na czacie, wydaje mi sie, ze go nie ma w domu. Tesknie za nim :( chcialabym wiedziec dlaczego i po co pisal Czy dlatego, ze faktycznie cos w pracy jest nie tak i nie ma z kim pogadac i komu sie wyzalic, czy mu beze mnie zle... ludze sie, ze to 2gie, ale nie wiem... chcialabym go o to zapytac, ale na pewno do niego nie napisze pierwsza... musze zobaczyc jak on postapi i co bedzie dalej robil, czy bedzie probowal nawiazywac ze mna dalej kontakt. chcialabym dowiedziec sie o co mu chodzi i czego ode mnie chce... byloby prosciej. Zle mi jest znow, kocham go... :( a to chyba niedobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) to nie jest tak ze dramatyzuje ze skupiłam sie tylko na nim do niedawna tak było ale od ok 33 tyg jest inaczej mamy czas na pozostałe orbity on na wyjscia z kumplami ja z koleżankami mamy czas i dla siebie i innych a wczesniej bylismy dla siebie tylko kazdy czas wolny spedzalismy dla siebie ale wszystko sie zmienilo bo mimo naszego zwiazku musimy miec czas na inne zajecia i ja mu nie robie awantury ze nie ma dla mnie czasu tylko odzwyczajenie sie nagle od naszej rutyny tylko we dwoje jest trudne i przychodzą momenty słabosci ze strasznie tesknie i placze ...Ja wiem ze z kazdym dniem bedzie łatwiej ale póki co jest mi momentami ciezko ale dam rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama_samotna mi sie wydaje,że do niego dotarła pustka bez ciebie i uświadomił sobie ze wcale mu nie jest tak dobrze bez ciebie tylko wiesz facetom trudno się do takich rzeczy przyznać przed sobą . Byłaś ty miał z kim dzielić radości i smutki i teraz gorsza chwila w jego życiu i zdał sobie sprawę ze niema przy sobie z którą przezywał to wszystko.Nie interesowal sie tobą wiedzac ze ci jest cięzko po tym wszystkim i teraz liczy ze jak mu jest zle to moze tak bez niczego ci sie pożalic? kurcze ci faceci sa dziwni trudno ich czasem zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angenela - u mnie jest gorzej, bo sie odezwal a ja nie wiem co jest... nie jest tak, ze z czasem jest prosciej :( niestety nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz tak swietnie dawałas sobie rade i zdaje sobie sprawe ze jest gorzej bo sie odezwal ...nie wiem co jest lepsze dla ciebie czy kategorycznie sie nie odzywac czy jednak sie odezwac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
smutna_samotna zaczyna sie robic dobrze ! nie masz sie co smucic, tylko sie ciesz ze sie odezwal ! nie nawidze porankow najgorszy czas najwieksze chwile zwatpienia strach obawa a teraz łikend pierwszy bez niego a boje sie coraz bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×