Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

Gość Asiula1234
Hej angenela. Nie wiem dlaczego sie tak od razu obrażasz... Czy ja napisałam coś nie tak? Ja po prostu najnormalniej w swiecie spytałam dlaczego tu u nas jesteś, skoro Twoja sytuacja jest inna... Ja nadal uważam że dramatyzujesz w chwilach kiedy nie widzisz się ze swoim ukochanym..i bardzo jestem ciekawa jakie jest zdanie innych dziewczyn... Czy ja sie myle? Jak One to widza? Może spytajmy? Bedziesz wiedziała co myśli wiekszośc:) A zaręczyny kompletnie nie zmianiają sytuacji... Faceci nie mają głowy do takich rzeczy... gdybyscie organizowali nawet slub, to też pewnie nie bedzie miał do tego głowy. ONi do tego nie są stworzeni. A spotkania z kolegami to popadanie ze skrajności w skrajnośc???? Bardziej kochana Ty popadasz wtedy w takie wahania nastrojów... Kiedy jestescie razem jest ok:) ale kiedy tylko dwa dni sie nie spotykacie, Ty juz popadasz w skrajną tesknote:) Tak nie można... I uwierz mi... nigdy nie jest za duzo czasu poświeconego dla kolegów(to z punktu widzenia faceta) Ale tu też może się mylę... Spytaj Happy:) Ona jest obiektywna... Ja naprawde nie pisałam do Ciebie w złej wierze:) Bys nie popelniła po prostu naszych błędów:) Happy End.... Co powiesz na ten temat? Dzięki moniiiiiiiiiiiiiii27 za dobre słowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie Asiula, Angenela nie powod do ucieczki a czemu?? Tylko tu dziewczyny zajete sa powrotem a Twoj juz wrocil. Oczywiscie przyda sie Twoje doswiadczenie ale nie uciekaj !!! Tylko woiesz, tu dziewczeta przezywaja i radza sobie co zrobic aby ukochany wrocil! Dlatego tez nie bardzo kojarze czemu teraz uciekasz ???Zamiast uciekac i narzekac moze zaczelabys sie troche krytycznie Twoim tematem?? Bo faceta masz przy sobie a szczesliwa nie jestes i nikt tak jak sadzisz Tobie tego nie zazdrosci. No jak chcesz dalej rozmawiac to witam Ciebie serdecznie, tylko Twoje ciagle plakanie jest troche nie zrozumiale dla nas.:-OSzczerze mowiac nie rozumiem Twoich problemow? Facet wrocil, zareczyny maja byc....nie kumam:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leoania
witam wszytskich, chcialabym uzyskac Wasza opinie, bo sama nie wiem co myslec:( Po ponad roku bycia razme, zostawil mnie moj chlopak. Bylo nam razem cudownie, przez ten caly czas ani razu sie nie poklocilcimy, przez ten caly czas jedno bylo za drugim, wpieralismy sie, rozmawialismy,zawsze sluzylam mu dobra rada, jezdzilismy czesto gdzies za miasto zeby miec tylko chwile dla siebie, mielismy bardzo podobne podejscie do zycia... nic nie zwiastowalo tego co sie mialo stac... Pewnego dnia powiedzial mi ze kogos poznal, ze chcialby z nia sprobowac, ale ze nie wyklucza iz kiedys bedziemyz nowu razem (typowe wyjscie awarayjne). Ja sie strasznie zakochalam... mielismy juz kiedys rozmowy, ze on nie odwzajemnia moich uczuc, ze on nie wie co czuje, ze sie pogubil i chyba zapomnial jak to sie kocha. Podczas rozstania powiedzial, ze nie ma miedzy nami tej chemii... Od tygodnia jest z innna...a ja cierpie:( on jednak ciagle dzwoni i pisze, jaknie odbieram telefonu, to dzwoni do skutku, w koncu ulegam, odbieram, rozmawiamy... widze ze on tego potrzebuje, ale dlaczego to robi? czy tak dwie podobne do siebie istoty jak my moga zyc osobno? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Witaj " leoania". Kiedy czytałam co pisałaś to przypomniało mi sie jak rozmawiał ze mną mój były... Te same słowa... Ale Twój to już przesadził z tą nowa laską ..co On sobie wyobraża???? Moim zdaniem... Osoby która nabyła już jakiegoś doświadczenia bedąc tu..czytając ksiązki,.... To zrobić jak ja niedawno... Przeczytaj na str. 19. Odbierz telefon i postaw sprawe jasno, by nie pisał i nie dzwonił dopóki sam nie wie czego chce.. ze koleżanka byc nie chcesz... Nic tym nie tracisz..a On moze zrozumie co On moze stracic... Ale to tylko moje zdanie... Pokaż mu ze ktoś inny moze Cie dostac... ONi uwielbiaja walczyc.. To dzis tez czytałam w ksiązce... Ale nie daj sie omamiac telefonami... Znam to ... Cały czas utrzymuje z Toba kontakt byś liczył ze wróci... A na marginesie.. Naprawde bezczelny facet ze Ciebie trzyma a sam bedzie sprawdzał inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
leoania- Pomyliłam sie... mój ruch jest na str.20 I jeszcze słówko do Angeneli:) Ja jak i pozostałe tu babeczki cieszymy sie Twoim szcześciem i pomagamy Ci je utrzymać... pielęgnowac, byś nie popełniła błędów z poprzedniego związku... Sama pisałas ze byłaś zaborcza..zazdrosna.. Robisz dokładnie te same błędy... wiec naprawdę bądź ostrożna. Można wiedziesz ile masz lat?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam z tym kolega w knajpie...nie myslalam o moim... bylo fajnie, dopiero wrocilam, tzn odwiozl mnie, ale... to kolega, a ja kocham mojego... jestem idiotka... nigdy sobie nie wybacze tego smsa do mojego ktorego dzis napisalam... :( ehhhh.... a kolega...wiem tyle, ze mnie nie olal, na wczoraj mial faktycznie inne plany, a dzis mimo ze byl zmeczony bo wracal z gor, to sie ze mna spotkal :) zawsze to jakies pocieszenie... :( napisze jutro, ide spac,dobranoc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie, weekendowe poranki sa ciezkie... zle spalam, duzo myslalam... i nic nie wiem... ciezko mi :( Asiula, pozycz mi troche swojej sily ;) dzis sobie zyje wczorajszymi fajnymi wspomnieniami, wiec troszke moze bedzie mi lepiej, ale kolejny tydzien przede mna, a to mnie martwi.Jesetm sama... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
tak, nie powinnas pisac tego sms-a, choc to takie bardzo kobiece zachowanie...a facet moze sobie pomyslal, no pieknie, juz zaczyna mnie sledzic (oni tacy sa, niestety). w sumie, to obojetne co my tutaj napiszemy, ty cierpisz i ty musisz sobie z tym poradzic. te teksy na topicku, pomagaja ci tylko na chwile...i znowu wszystko wraca. uwierz, ze my nic zrobic nie mozemy, zeby ci naprawde pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
ja ci wierze, ze go nie sledzisz, ale on na pewno w to nie uwierzy. tacy sa wlasnie faceci. i nie masz szans, zeby mu to (ewentualnie) udowodnic. jest jak jest, nic teraz nie zmienisz. w tym momencie sama sobie zadajesz bol...bo masz na chwilke nadzieje, ze moze zareaguje, moze cos napisze, odezwie sie...a on cie znowu olal. nie pozwalaj sobie wiecej na to. i tak juz dosyc cierpisz. (cierpimy, jesli dodajemy do rzeczywistosci swoje zludzenia i oczekiwania, spojrz prawdzie w oczy i sie tego trzymaj, innej rady nie ma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
przechodzisz bardzo trudny okres w swoim zyciu, pewnie slady tego, zostana w tobie na dlugo. jesli mam byc szczera, to nie wiem, czego mam ci zyczyc: czy zeby on jednak wrocil, czy zeby (jesli faktycznie przestal kochac) zniknal calkowicie z twojego zycia...i pozwolil byc ci jeszcze szczesliwa. ty znasz siebie najlepiej, rob wszystko zeby sobie to cierpienie choc troszke oslodzic...a jesli on jednak wroci...to zastanow sie wtedy na trzezwo, jak ten powrot ma wygladac. to bardzo wazne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skadi - jak on sie do mnie nie odzywal, a ja do niego przez 2 tygodnieto bylo mi lepiej. Moze nawet jakos zaczelam sie godzic z tym, co sie stalo, a jak napisal to wrocilo wszystko. I nie moge zrozumiec tego, po co pisal. Czy chcial to zrobic specjalnie, zeby mi bylo gorzej? Czy faktycznie przestraszyl sie, ze kogos mam... nie wiem i pewnie sie nigdy nie dowiem. Nie zrozumie facetow. Teraz nie chcialabym zeby wrocil, bo chce poczekac i zobaczyc co bedzie z tym kolega, bo mnie ciekawi ta sytuacja. Ale pewnie z tego nic nie bedzie, zostane sama i znow przed oczami i w sercu bedzie tylko On... wiem poza tym, ze jedynym sposobem na ta sytuacje dla mnie jest poznanie kogos innego. Inaczej co bym nie zrobila, jak bardzo bym sie nie starala, bede o nim myslec i przez to cierpiec... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
ja tez nie wiem po co on napisal i co sobie przy tym myslal, ale to naprawde nie jest wazne. wiesz co jest wazne...ze nie nastapil po tym ciag dalszy. czyli obojetne jest dlaczego sie tak zachowal a nie inaczej. po prostu o tym nie mysl bo on tez tego na pewno nie robi. jesli faktycznie czujesz, ze jedynie nowa znajomosc pomoglaby ci to przetrwac to sie o nia postaraj. mozliwosci jest duzo. jak mam jednka podejrzenie, ze nie chcesz zrobic tego w pierwszym rzedzie dla siebie, a bardziej, zeby jemu pokazac, ze kogos juz masz. ja osobiscie uwazam, ze tak jak nie powinno sie wrozyc w stanie szoku czy choroby, to nie powinno sie pchac w nowa znajomosc, jesli nie ma sie wolnego serca. krzywdzisz tym od poczatku tego nowego chlopaka. jest w tobie teraz tyle bolu zalu i tesknoty, ze nie za bardzo mozesz lojalnie komus cos dac od serca. przemysl to! ja ufarbujesz sobie wlosy to na drugi dzien zadna nowa farba sie na dobre nie przyjmie. trzeba poczekac az ta poprzednia sie troche zmyje i przyblaknie. tak samo jest z "milosciami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maila zakonczyl slowami "wkrotce sie odezwe i Ci wszystko opowiem"... kazal mi czekac na ciag dalszy... a ja czekam i sie ludze... :( a co do nowego faceta to na pewno masz racje w tym co piszesz i dziekuje za to, tylko ze ja czuje, ze jest to jedyne wyjscie z mojej sytuacji. Na pewno nie chce nikogo skrzywdzic, jesli ten ktos nowy bedzie dla mnie dobry. Znalezc kogos tez prosto nie jest... a ta osoba, ktora sie pojawila mnie intryguje i interesuje, wiec na razie bede czekac, co dalej, zobacze czego on chce i czy w ogole chce, czy pasuje mu tylko zwiazek bez zobowiazan i niczego wiecej nie moze mi zaproponowac. Fajnie, ze napisalas, dziekuje za rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
"maila zakonczyl slowami "wkrotce sie odezwe i Ci wszystko opowiem"... " jesli tak napisal, to dlaczego do jasnej Anieli nie uszanujesz jego zamiarow...tylko wysylasz jakies sms-y nie na temat. siedz wiec teraz cicho i ani mru, mru. zobaczymy, kiedy sie odezwie i co ci opowie. sama jestem ciekawa. musisz sie uzbroic w cierpliwosc...a w miedzyczasie, zyj swoim zyciem i mysleniem o facecie, ktory cie ciekawi i intryguje. glowa do gory, idzie wiosna...i u ciebie tez sie wszystko ustali (ale nic na sile i na wariata, kapujesz?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, nie odezwe sie do niego, obiecuje! tez jestem ciekawa o co chodzi i co sie dzieje... ale musze byc cierpliwa, moze mi powie... zaskoczeniem jest dla mnie to, ze po tym ostatnim mailu (na ktorego juz nie odpisalam) do tej sie nie odezwal-dzis 4 dzien juz. Dziwna sytuacja. tak, rozumiem, nic na wariata. Tez musze sie wykazac cierpliwoscia i w tym przypadku, zobaczymy jak bedzie... nic nie przyspiesze na pewno - to wiem. Boje sie tylko tego, ze znow sie zaangazuje, a nic i tak z tego nie bedzie, ale chyba musze sie do tego zaczac przyzwyczajac - takie zycie :( a Ty jestes szczesliwa? jak Ci sie w zyciu uklada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryczkowska_Ania
Czytam te wyznania smutna_samotna i to, co doradzają dziewczyny autorce topiku i zgadzam się w 100% z przed mówczynią która w ostatnim zdaniu prawdę napisała. Była w podobnej sytuacji, jak większość się wypowiadających, odszedł do innej, tak niestety mają faceci z tym swoim temperamentem, że jedna im nie wystarczy muszą wyżyć się na kolejnych kobietach. Tak jak e haremie, że muszą mieć kilka żon. Nie patrzą na uczucia przywiązanie liczy się tylko nowa dupa. Ja uważam to za zwierzęcenie, bo zgodzę się, że w przyrodzie samiec chce mieć kilka samic, ale to jest u zwierząt, które nie mają uczuć inteligencji etc... A taki mąż, któremu na początku współżycia było dobrze, bo miał wikt i opierunek od swojej ślubnej, to powinien, to do końca życia być jej wdzięczny i razem rozwiązywać problemy, a nie zachowywać się jak dupek, który rozbudzi i zostawi, te prymitywy nie znają chyba psychiki kobiet? Gdyby znali nie zachowywali by się odchodząc i raniąc uczucia kobiet. Są dojrzali i opiekuńczy mężowie, którzy szanują swoje żony i Ci wszyscy uciekający od swoich żon, powinni przykład od takich brać, a nie od tych z marginesu . Ja rozumiem, że jeśli kobieta z takim nie chce współżyć i ciosa mu codziennie kołki na głowie, baz powodu, to taki ma prawo nią zostawić, o ile jest zdrowa na umyśle, bo jak chora, to powinien o nią zadbać i leczyć u specjalistów psychiki . Ale tu w tych wypowiedziach, to są z przeproszeniem dupki chodzące i szukające przygód po fakcie zawarcia związku małżeńskiego, gdzie ich przysięga że Cię nie opuszczę, aż do śmierci. W wojsku jak by składał tak fałszywą przysięgę, to powinien być rozstrzelany, a tu co, żadna kara munie grozi. Chyba, że po śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
moze ja jestem starej daty, ale mysle, ze dla was obojga jest lepiej, jesli zadne z was, nie ma od razu nikogo nowego (nawet, jesli to byloby jak altacet na twoja chora dusze). wiesz dlaczego? bo to swiadczy po pierwsze, o szacunku dla waszej milosci (on jest wciaz sam) i po drugie, o dojrzalosci do zwiazku. zmiana faceta, to nie jest zmiana rekawiczek. wiec nawet jesli cos sie u ciebie rozwinie z tym nowym, to sie z tym od razu nie afiszuj. moze on ciebie tez bieze na wstrzymanie i testuje, na ile byl i jest dla ciebie wazny i kiedy rzucisz sie w wir jakiejs nowej znajomosci (faceci sa do wszystkiego zdolni). twoje zapewnienia o milosci, to jedno, a to, jak sie zachowujesz po jego odejsciu, to drugie. ( nie masz pojecia, co on sobie mysli i czy przyjal moze jakas taktyke i chce cie sprawdzic, badz wiec ostrozna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moze tak byc, ze mnie testuje, tez mi to przeszlo przez mysl. Nie, absolutnie nie bede sie z niczym afiszowac i robic czegos pod niego. Jesli bede sie spotykac z kims nowym to tylko dla siebie (no i oczywiscie dla tej drugiej osoby), a nie dla niego - to na pewno. Jest tez taka opcja, ze mnie chce sprawdzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Cześć dziewczynki. Dzięki Kobietki za wasze dobre słowo tu na topliku:) Widzę że u Ciebie Samotna nie ma poprawy.... U mnie też jest cieżko. ZAstanawiam sie dlaczego oni potrzebują aż tyle czasu by coś zrozumieć... Ja po paru dniach milczenia dostaję do głowy, a co dopiero taki szmat czasu... I pomyśleć że teraz mam czekać kilka tygodni(a minimum jeden). Boję się że On stwierdzi, że skoro wytrzymał tyle beze mnie, to i resztę życia wytrzyma:( To jest okropne. Tak bardzo za nim tęsknie... Bez niego nie ma we mnie życia.. Nie wściekam się , nie złoszczę..ale też i nie śmieję się,nie żartuję, nie wygłupiam jak kiedyś... Gdybym tylko wiedziała że napewno wróci, ten czas poświęciłabym na przygotowania do zmian w naszym życiu.. zajęłabym się sobą..a tak.. nic mi się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Cześć Kochane :) Rzadko pisze u Was, ale cały czas jestem myslami z wami. Przeżyłam to samo, lecz teraz jestem już na innym etapie, dlatego może i ja nie bardzo pasuje do Waszego tematu... bo on w końcu sie zadeklarował... choć ja nadal czekam... Asiulka... gdy przeczytałam Twoje oststnie zdania, to az mi ciarki przeszły... "gdybym wiedziała, ze wróci..." Kochana... ja już czekam prawie rok! I kiedy spróbuję podsumować ten rok, co ciekawego zrobiłam, czy udało mi sie coś osiągnąć, to odpowiedz jest jedna: NIC. Przez cały czas tylko jedna "orbitka" w głowie - on. To bedzie straszne co napiszę, ale straciłam jeden rok z życia :(... Nie wiem czy to dobrze czy źle ale gdybym musiała to i kolejny rok poczekam na niego... Jejku za duzo myślę... :( Ach jeszcze 2 miesiące i wszystko sie okaże... Kochane bądzcie mądrzejsze ode mnie... Trzymam kciuki za Was. Bądźcie silne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silence pro
Do Asiuli1234 witaj, mysle, ze mamy troszke ze soba wspolnego, ja rowniez mam prawie 34 lata, a moj M. jest 7 lat mlodszy. zwiazek prawie 3 letni. nie wystarczylo mi juz bycie wylacznie jego dziewczyna, chcialam czegos wiecej,a on jakos nie deklarowal sie. Zerwalam z nim, powodu jakos oficjalnego nie podalam, ale z toku ostatniej rozmowy mogl wywnioskowac, czego mi brakuje tj. zareczyn i dziecka. od 3 tygodni nie kontaktujemy sie ze soba, cisza. Napisalam mu tylko, kiedy zamierza odebrac swoje rzeczy, to mi odpisal, ze w tym miesiacu. uwierzcie mi, jest mi ciezko, kocham go, ale jednoczesnie widze, ze jemu tak naprawde to nie zalezalo na mnie wcale i dobrze zrobilam, ze to przerwalam. tez sie zalogowalam na sympatii. pisza do mnie rozni faceci, ale najczesciej rozwodnicy i faceci po 40tce. zalamka, czuje sie mloda duchem i cialem, po zwiazku z mlodszym to ogromny szok dla mnie, eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Hej Silence pro:) Ja myslałam ze mi tu napiszesz jakieś szczesliwe zakończenie, a tu nic:( U mnie z rówieśnikami też jest właśnie problem... też czuje się sie jak dwudziestoparolatka... a piszacy faceci dobiegajacy 40-tki to porażka... Ja nie chce innego . Chce mojego ukochanego... Juz nawet nie mam ochoty ślęczeć na sympatii... A nie myslałaś ze Twój nie zabrał rzeczy od razu, bo chce troche czasu do zastanowienia? Mój Łukasz nadal nie zabrał rzeczy... łudzę sie ze gdyby chciał wszystko skończyc, zabrał by rzeczy i zaczął nowe życie ..i miałby w czym na imprezki chodzić...a tak... wszystko wyjściowe jest u mnie:) Z mądrej ksiązce przeczytałam tak: kiedy faceci mówia ze nia maja uczuc...kiedy uciakaja...i mówia ze to nie nasza wina, nie wina kobiet...ze to oni sa winni.Ale to nie prawda.. uciekają przez nas. Uciekają od streczycielstwa, zazdrości, zołzowatości... nacisków... IIII NAJCZESCIEJ wtedy kiedy nagle pojawia sie własnie nacisk na zrobienie kolejnego kroku do przodu...wtedy ze strachu i nie wiedzy robią krok w tył.. I musi upłynąć czas zanim zbiorą sie w sobie by zrobić krok w przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
czesc Kochane, spedzilam w koncu likend z mama dawno nie byłam w domu, myslalam, ze bedzie zle bo wszystko bedzie mi przypominac o naszych " pierwszych randkach" ale jakos wytrzymałam, ogladalam tv przez wiekszosc czasu i uslyszałam fajny tekst " nie sluchajcie facetów co mowia tylko patrzcie co robia, gdyz oni nie wszystko mowia jak jest a robia to co mysla " mysle ze to fajna zasada, ale nie wiem ilu z Was pomoze, mnie w sumie nadal stawia w kropce ale moze kiedys bedzie lepiej.. mam nadzieje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,cześć autorko. Jestem pełna podziwu,że dajesz radę i dalej o nim myślisz,nadal go chcesz. Szczerze mówiac jak zaczynałam czytać ten temat miałam nadzieje,że na tej 21 stronie będzie dobre zakonczenie i przeczytam ,ze znow jestescie razem. Ja dwa dni temu rozstalam sie z chlopakiem po roku i trzech miesiącach i mi jest NIESAMOWICIE ciężko a co dopiero pomyslec o Tobie-7 lat,chyba bym nie przezyla. Ciągle płacze,nic nie chce robic,odechcialo mi się życ,ale mam o tyle lepsza sytuacje,ze wiem,że mnie kocha i chce byc ze mna,ale niestety zawiodl mnie bardzo i nie potrafie chyba juz dalej byc z ta osoba mimo,ze ja bardzo kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ty to chyba naprawde bardzo kochacie tych swoich chlopakow. LEONIA-jakby mi chłopak powiedział,ze chce sprobowac cos z inna dziewczyna no ale jak nie wyjdzie to może będziemy razem to bym go w dupe kopnęła nawet jakbym miała cierpiec baaaardzo dlugi czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uciekam ...sory ale dawałam wam rady a kiedy zaczełam pisac o sobie to nagle ktos mi zarzuca pytanie po co tu jestem ....i każdy facet jest nie uważam zebym była zaborcza dla swojego faceta bo sam wczoraj mi powiedział ze chce zeby bylo tak jak do tej pory bo dla niego było idealnie ze wcale nie potrzebuje miec tyle czasu na inne sprawy ze woli go spedzac ze mna ...ale ok nie bede pisac o sobie bo to wasz temat ale zawsze bede słuzyc wam rada .... i któras chciała wiedziec ile mam lat więc mam 27 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze słowo do happy end mylisz się jestem szczęsliwa i to bardzo i nie płacze ciągle a moje kłopoty były przejsciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×