Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_samotna

Proszę Was o pomoc...

Polecane posty

haapy end bardzo dziekuje za powitanie miło mi dołączyc do was dziewuszki moje drogie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, co za dzień, tak mi zle :( plakalabym, ale nie mam lez... a poza tym w pracy nie wypada... trzeba byc zadowolonym i usmiechnietym... ehhh Nowa fryzurka pomaga na chwilke, juz to przetestowalam :) zmiana pracy moze byc dla Ciebie nowym wyzwaniem i bedziesz miala na pewno wiecej zajec, bo nowych rzeczy trzeba bedzie sie uczyc, na pewno praca w jakimstam stopniu pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
według mnie nowe rzeczy to ucieczka przed stawieniem czoła problemowi, bynamniej u mnie, po pierwszym rozstaniu zmienilam cale zycie, fryzure, przemeblowalam pokoj, nie pomoglo, z sily wyzszej ale tez z owego powodu zmienilam miasto czyli wszystko co mnie otaczało, niestety nie był to dobry pomysł, złudne było wrazenie ze boli mniej, poprostu sie przyzwyczailam, wtedy sie poukladalo wszystko wiec problem na chwile znikl, kiedy zaczelam miec swoje obawy i paranoje bałam sie zmienic cokolwiek nie wiem dlaczego, pewnie teraz zrobie to samo uciekne od wszystkiego ktoras z Was napisala ze nie wchodzi sie do rzeki dwa razy wszystkie tak uwazacie ? ja bym chciala wejsc do tej samej 3 raz, nic za darmo nie ma, trzeba pracowac nad tym co sie chce zdobyc, moze sie myle, moze zle podchodze do tego jak myslicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chyba juz 2gi raz juz do tej rzeki nie weszla, Moj to nieodpowiedzialny chlopak, a nie prawdziwy mezczyzna... Tak z perspektywy na to patrzac... ale wiecie, mowic mozna rozne rzeczy, a jakby przyszlo co do czego to i 2gi raz do tej rzeki pewnie bym weszla... w zyciu nie mozna niczego zaplanowac, i tego wlasnie tez sie nauczylam przez ostatni miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Witam Was WSZYSTKIE moje drogie:) Ja również dołączam sie do powitania nowych kobitek u nas na topiku:) Ciężki mamy żywot z tymi facetami... Takie dobre kobiety... To jak "Żywot człowieka poczciwego". Ech. Współczuje Wam nowe koleżanki, ze u Was też nie jest ciekawie...i Zyczę powodzenia Angeneli:). Nie bój sie miłości... ciesz sie nią i korzystaj ile się da...obyś jej sobą nie przytłoczyła:) Dzięki KAMIZA2010 za To że i w moim temacie się wypowiedziałaś... Myśle ze dokładnie ujęłaś to jak teraz jest między nami... On robi co chce a ja patrzę pobłażliwym okiem... Dziś Łukasz zadzwonił po tym jak mu napisałam, ze mam kasę dle niego od koleżanki.Zaprosił do siebie na kawę(bo wspomniałam że jutro mam wolne) Wiedział gdzie będę jechała, ze to kawał drogi... i zaproponował ze da mi na jutro auto.. Ja tłumaczyłam ze nie trzeba..poradze sobie itd..ale nalegał ze nie ma kłopotu...ble ble... I zapowiedział ze wieczorem zadzwoni na skypa... Naprawde gubie sie kiedy sie odzywa,nie rozumiem do czego to zmierza...ale kiedy milczał do dzis... byłam wściekła,,, Postanowiłam ze zaproponuje mu spotkanie w piątek... Chce z nim porozmawiac i wreszcie to wszystko wyjasnic...Bo chyba nie doczekam sie kiedy sam takie spotkanie zaproponuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Smutna... Prosze... nie smuc sie tak..Ostatnio zauważyłam że opadłaś z sił..że jesteś bardzo przygnębiona... Nie dobrze... Nie ma co się przez facetów tak dołować. Wiem ze to tylko łatwo mówić... ech... Trzymam kciuki za Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam u fryzjera teraz bede sobie robis pasemka jeszcze z obcięcia jestem zadowolona mojemu tez sie podoba :) do tego kupilam sobie dwie nowe bluzeczki tak na poprawe humoru po stracie pracy .... zastanawiam się czemu w życiu nie mozna miec wszystkiego e niedoslownym znaczeniu ... ale z moim pocichu planowalismy razem zamieszkac ale teraz moje plany moge odlożyc na daleką przyszlosć bo z jednej pensji sie nie utrzymamy ...chociaz moi rodzice i tak z pomysłu nie zadowoleniu bo sa konserwatywni i dla nich nie istnieje mieszkanie razem przed ślubem ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiula 1234 --- powinnas sie wkońcu z nim spotkac na neutralnym gruncie i postaw sprawe jasno niech sie okresli i albo jest z tobą albo niech zabiera swoje rzeczy bo inaczej będziesz sie męczyć żyjąc w niepewności a jemu jest tak najwyrazniej wygodnie zostawił sobie furtkę .... Sama_samotna jestes wspaniałą wartosciowa kobietka która zasługuje na faceta który bedzie o ciebie dbał troszczył sie i zabiegał , i żal mi twojego byłego bo nie umial docenic tego co miał ale wiem jedno ze napewno predzej czy pózniej to zrozumie tylko bedzie zapózno...zobaczysz i nad tobą zaświeci sloneczko wkońcu idzie wiosna kobietki a to dobry znak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
Wiem Kochane gdzie tkwi problem i związny z nim cały ciąg późniejszych blędów. Mianowicie związek powinien być dodatkiem do naszego życia. Nie można robić tak, by związek był ważniejszy niż My same. Małżeństwo czy związek nie sa Nami-są dodatkiem do naszego coraz bardziej fantastycznego życia.Kobiety gdy już znajdują swojego księcia z bajki,decydują sie poświecić mu i związkowi całe swoje życie, rezygnując ze swojego własnego.. Faceci tego nie mają-zwykle kobieta staje się dodatkiem do ich zycia i niezależnie od tego, jak bardzo ważnym, nie zatracają siebie mimo bycia z nią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiula1234
To sie nazywa uzależnienie emocjonalne..dla nich rezygnujemy z czytania... koleżanek... różnych uciech... i to błąd... Bo potem..jak sie ma tylko jego...za wszelką cenębedzie się chciało go trzymac..Bedzie robić się różne rzeczy kosztem siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Hej Kochane :) Witam Happy :) jestem :) Dziewczynki mam bardzo ciężki tydzien, ponieważ dostałam wymarzoną pracę :D i mam mnóstwo załatwień... także mój kochany "niewdzięcznik" odchodzi chwilowo na dalszy plan :p Wyczułam w rozmowie, ze jest zazdrosny i zaniepokojony tym ze zmieniam miejsce pracy, gdyz szykują się nowe znajomości, hi hi (na jego nieszczęście z dużą przewagą płci męskiej) :) Kochane jestem z wami, mysle o Was i trzymam kciuki zeby w końcu nadeszły wspaniałe dni. Juz je nawet widzę :) ...są tuz za zakrętem ;) Smutasku :) to tylko chwilowy kryzys, przejdzie, wiem coś o tym... a kolegę znajdziesz jeszcze nie jednego! Główka do góry! Chciałabym Wam cos mądrego doradzić... ale sama gubię się w mojej sytuacji i nie wiem co dalej... Serce mówi co innego a rozum co innego. Pozostaje mi tylko spokojnie czekać na rozwój wydarzeń... Nalałam sobie winka, by uczcić swój mały sukces :) Wasze zdrowie moje silne kobietki! Trzymajcie się dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Asiula masz całkowita rację... On był dla mnie całym życiem, nie widziałam niczego poza nim... Przez ten rok nauczyłam się zyć bez niego i jakoś sobie radzę, choć miewam i kryzysy. Ale jestem baaardzo samotna :( Niestety jestem tak uczuciową osobą, ze wydaje mie się ze nie uda mi sie uniknąć tego błędu w przyszłości i znów sie uzależnię od kogoś, być może ponownie od niego... :( Chyba, ze ...jeszcze kilka razy ktoś kopnie mnie w du... wtedy pozbędę się pozytywnych uczuć i stanę się zimną, wredną babą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
moniiiiiiiiiiiiiii27 uzaleznienie od mezczyzny to nasza cecha kobieca, takie jestesmy nie da sie tego zmienic, bynamniej ja tak uwazam, tym sie roznimy od nich ze my moglybysmy wyrwac dla nich serca, a oni zawsze beda sie kierowac rozumem, moze kiedys uzaleznimy sie od wlasciwego mezczyzny i tak pozostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiiiiiiiiiiiiii27
Skrzydełko ostatnie zdanie jest bardzo optymistyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
licze na to, ze tak bedzie a jeszcze bardziej na to ze ja sie od wlasciwego uzaleznilam, ale nie we wlasciwym czasie, moze za jakis czas okaze sie ze moja cierpliwosc i wytrwalosc oplacala sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angenela - ciesze sie Twoim szczesciem, obys juz zawsze byla szczesliwa. KOrzystaj z zycia, tylko pamietaj to co Asiula pisze, ze facet ma byc dodatkiem do zycia, tylko dodatkiem! Dziekuje Ci za dobre slowa, mam nadzieje, ze kiedys znajde kogos odpowiedniego dla siebie, kto sie mna zaopiekuje... :( napisz jak obcielas wloski :) ja sobie tez kupilam dzis 2 bluzeczki. jedna taka do pracy, a druga tunike do leginsow na imprezki (jesli kiedys gdzies pojde :( ). Byla promocja to sobie zaszalalam, a jak :) a ta nowa prace juz masz zalatwiona? a co sie stalo, ze dostalas wypowiedzenie? :( Asiula - czekamy na kolejne madre slowa :) moniiiiiiiiii - GRATULUJE!!!!! tak sie ciesze kochana z Twojej nowej pracy :* ja w sobote sie napije winka za Ciebie i za wszystkie moje kochane z kafe! ehh, serce i rozum czesto nie ida ze soba w parze... a szkoda, bo byloby prosciej... :( a teraz jeszcze najnowszy news - przezylam przed chwilka ogromny szok... zaczne od poczatku. Z Moim mamy swoj wlasne gg, tzn takie na ktorym mamy tylko siebie jako znajomych i tamten jego nr mam tez wpisany na moje gg to takie, ktorego nr maja znajomi. I wiecie co widze??? Ze on jest dostepny na tym gg i ma opis "butterfly effect?" - nie wiem czy kojarzycie, to taki film... nasz ulubiony, oboje plakalismy na nim... poczytajcie w necie o co chodzi. Jak to Asiula ujela: "wracasz do pewnych epizodów z zycia by coś w nim zmienic..."... jeju, on jest na NASZYM gg. Ale ja tam nie wejde, chociazby nie wiem co... On od momentu zerwania, nie byl na tym gg... a teraz jest. Po co? Na co??? Ale mi zimno :( ale jakos specjalnie mnie to nie rusza. Czekam na eska od kolegi, ktory mnie tak olal... :( Aha, no i jeszcze Mojego dzis widzialam przypadkiem, ja jechalam autem, tzn stalam na swiatlach, a on wracal z pracy do domu, tez byl w aucie. Nie wiem, czy mnie widzial czy nie. Po co on jest na naszym gg? PO CO??? Kochane, smutno mi :( happy - karaluchowy efekt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... w tym filmie chodziło głównie o to ,że chłopiec mógł zmieniać wydarzenia z przeszłości... może coś w tym jest... może odpisz mu znak zapytania ... albo nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanna samotna07
Witam Was, Prosze Was o wsparcie. Pozstalam sie z moim mezczyzna po 3 latach zwiazku. To ja zerwalam, bo jakos niespieszno mu bylo do bardziej wiazacych deklaracjami (np. zareczyny, dziecko). Wyjechal niedawno na urlop dwutygodniowy do domu i mialam nadzieje, ze sobie to wszystko przemysli, czy chce byc ze mna na zawsze etc. Nie odzywalismy sie do siebie oboje od dnia 22 lutego, wczoraj mi nie przeslal zyczen na dzien kobiet.. Ma prawie wszystkie swoje rzeczy u mnie, wiec napisalam do niego dzisiaj sms, kiedy odbierze swoje rzeczy, to mi odpisal, ze w tym miesiacu, jak po chwili dzwonilam do niego to nie odbieral, odrzucil mnie, napisalam mu wiec drugiego sms, ze jak nie chce mnie widziec, to niech podesle jakiegos kolege po jego rzeczy, to mi odpisal, ze napisalem ci przeciez ze odbiore wszystko w tym miesiacu. I tak sobie mysle, czy to juz koniec, nie kocha mnie, jest tak zly na mnie, ze go zostawilam, czy to naprawde koniec ?? 3 dni przed rozstaniem pisal, ze jestem kobieta jego zycia. Dobijcie mnie prosze Ps. Brakuje mi jego konkretnych deklaracji, ale kocham go bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama _samotna dziekuje za wszystkie milesłowa Asiula masz racje faceci powinni byc tylko dodatkiem ale my kobietki jestesmy takie matki polki które sa na każde zawołanie odmawiając sobie spotkan z koleżankami i wszystkich innych rzeczy tylko po co przeciez nam od życia należy sie to co najlepsze !!! Dzisiaj byłam u fryzjera obcięłam włoski które miałam zapuszczać a jednak obcięłam z tyłu mam pocieniowane cos w stylu boba a z przodu jeden bok krótszy a z drugiego dłuższe są całkiem fajna odważna fryzurka ale jak by cos mi było mało kupiłam rozjaśniacz i czepek do pasemek i sama strzeliłam sobie pasemka i wyszedł ciekawy efekt ale sie namęczyłam no cóz zaszalałam na wiosne :) Sama_samotna ja też sobie kupiłam dwie bluzeczki takie w sumie na codzien więc ja dzis szaleństwo miałam na maxa ale czuje sie super kobietki miałam cały dzien dla siebie fryzjer zakupy tego mi było trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
susanna samotna szkoda ze nie porozmawialas z nim tak szczerze czego oczekujesz od niegoze pragniesz za niedlugo stabilizacji i ze nie czujesz zeby on tego chciał ... teraz moze on czuje ze uraziłas jego meska dume

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie "Butterfly Efect":-O Tylko jak w moim GG teraz pisze po polsku: "Karaluchowy Efekt", albo:"Cockroaches - Efect" :-) Haaaaaa faceci to wszystko karaluchy:-O Dobranoc! Ide spac, scharowalam sie:-O Jutro rano do okulisty, ocza bola mnie:-O Glupie karaluchy ci faceci:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
susanna samotna07 wybacz, ale rzeczywiscie sie wypalil albo poprostu potrzebuje czasu na przemyslenie, im nie wystarczy tydzien czy dwa moze musi zajsc sytuacja ktora go uswiadomi kim dla niego jestes, nie ma co dzwonic, bo to nie pomoze, choc i wiem ze to nie łatwe smutna_samotna moze zaczynaja targac wyrzuty sumienia ze tak zrobil ? nie daj poznac ze Cie to obchodzi ! taka moja rada, lecz jak sama wiesz ciezko je wykonac nawet wiedzac ze sa najlepsze myslalam ze z kazdym dniem zaczne cierpiec mniej.. ale tak nie jest, zaczyna dochodzic tesknota, mysl ze on mnie nie chce, nie wiem jak sama to przetrwam , bo juz nie mam sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Witam, dziewczyny, skrzydełko - napisałaś dokładnie to, co czuję ja. Raz czuję, ze jet ok., minęło, a za chwilę znów tęsknota i w myślach prośba do niego: odezwij się, wystarczy zwykłe cześć, co słychać. Ale wiem, że to nierealne, nie już więcej nie napisze, nie zadzwoni. Taki jest. Ja też milczę, choć często zaczynam pisać i ... kasuję wiadomość. Nie wysyłam. Zazdroszczę Wam wszystkim, którym się udało wrócić do siebie na stałe. Zgadzam się z tym, że każdy jest kowalem własnego losu. Ze mnie marny kowal. Sp...am wszystko, aż dosłownie serce boli i dusi w piersiach żal. Trzymajcie się dziewczyny. Powodzenia życzę wszystkim, u których jest nadzieja i dużo wiary tym, którzy ja tracą. Dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zmiany zaczełam od siebie. Asia dobrze napisała - chce życ także swoim zyciem, by reszta była dodatkiem. Mam męża którego chciałam uczynic szczęsliwym w małżeństwei ale to obróciło sie przeciwko mnie. Coraz więcej wymagał albo inaczej wszystko co dla niego i naszej rodziny robiłam było dla niego tak naturalne i oczywiste że przestał sie zupełnie starać bym i ja była szczęsliwa. Coraz więcej chciał brac - nic nie dając w zamian. Moje życie jest i pewnie jeszcze troche bedzie ( ze względu na małe dzieci) pasmem obowiązków, rutyny, powinności. Ale idzie wiosna i ja takze zamierzam zacząć żyć - fryzjer, wypaday z koleżankami ale przede wszystkim prawo do czasu TYLKO dla siebie. Moge coś robić ale mogę też nie robic nic - mam do tego święte prawo. Nie warto za dużo dawać, odkrywac sie do końca (choć wiem, że są gdzies mężczyźni którzy umieli by to docenić ale ja widocznie nie trafiłam na takiego) bo potem ból i rozczarowanie. Ostatnio mam wrażenie, że mąż patrzy na mnie jak bym była przezroczysta, pyta o zdanie ale go nie szanuje. Ale i to sie zmieni... Kurcze jak to jest, że kiedy nasi faceci widzą w oczach innych mężczyzn zainteresowanie nami to odrazu zmienia im sie ocena naszej osoby, tak jakby nagle zaczął doceniać to co ma, poprostu zaczynaja nas dostrzegać... Naprawde boje sie takiej sytuacji, że któregos dnia pojawi sie na mojej drodze ktoś kto bedzie chciał mnie słuchać, kto bedzie mnie widział, słuchał, prawił komplementy, słał smsy, pamietał... (czyli to wszystko o czym mój mąż zapomniał już dawno) i może zdarzyc sie coś złego... Przepraszam że tak troche nie w temacie... ale śledzę Wasz wątek i ciągle trzymam kciuki za Waszą siłę i wytrwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
"Naprawde boje sie takiej sytuacji, że któregos dnia pojawi sie na mojej drodze ktoś kto bedzie chciał mnie słuchać, kto bedzie mnie widział, słuchał, prawił komplementy, słał smsy, pamietał... " Bo na poczatku kazdy facet sie stara, bo chce "upolowac". Twoj maz tez sie na poczatku tak zachowywal. Nie badz naiwna. Ile ty masz lat, ze wierzysz, ze istnieje facet, ktory przez 30 lat bycia razem tak sie zachowuje? Nie, nie istnieje. Walcz o swoj zwiazek...bo w kazdym nastepnym, po pewnym czasie bedzie tak samo, badz podobnie. Taka jest rzeczywistosc, niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi jest zle od rana masakra doskwiera mi brak pracy i za dużo wolnego czasu czuje się taka nikomu nie potrzeban ech :((( Moj facet dzis idzie na nocke myslałam ze spedzimy czas razem bo wczoraj wogóle się nie widzielismy i liczyłam na to ale on ma inne plany nie miał zamiaru sie ze mna widzieć bo niby ma cos pozałatwiac i isc z kumplem do miasta a ja tak za nim tesknie ... kiedys spedzalismy kazda chwile razem miałam szkołe prace a teraz nie mam nic masakra szkole skonczyłam miesiac temy w pracy wypowiedzenie co za zycie ...wiem ze już nie jest tak na początku ale tak trudno mi sie z tym pogodzic i trudno mi zacząc wkońcu życ dla siebie ale dzwonilam do koleżanki ma dzis wolne idziemy na zakupy potem piwko wieczorem ide do kina z bratem ...kurcze ja tak za nim tesknie i chciałabym kazdy wolny czas spedzac z nim ale musze sie wkoncu odłuczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
odlucz sie, odlucz (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane,witam serdecznie nowe kolezanki, u mnie bardzo duzo sie dzialo ale wiem juz, ze nigdy do mnie nie wroci. Znalazlam kupca na ten nasz samochod, to nasz wspolny znajomy i on zadzwonil do mojego bylego zeby ten podpisal umowe sprzedazy, a ten moj byly, ze nie, ze musi sie ze mna skontaktowac, wiec ja zadzwonilam do niego, okazalo sie ze on nie chce sprzedawac a oc tez nie zaplaci, a ja mam tyle kredytow, ktore mielismy razem splacac, ze tez nie mam z czego, ale umowy nie podpisze, powiedzial ze jeszcze musi sie skonsultowac, to ja sie pytam czy z mamusia, a on, ze tak, zatkalo mnie, on chce odemnie swoje ciuchy, a przeciez mamusia, zeby odszedl pokupowala mu nowe,wiec powiedzialam, ze wyrzucilam na smietnik jego, potem w smsie napisal, ze slyszal, ze mam juz innego, {nie wiem skad mialby slyszec, bo nie mam nikogo na stale a poza tym nasi znajomi mieszkaja daleko,}{kolezanka mi pow, ze to on wlasnie napewno ma kogos bo zrzuca na mnie}, wiec mu odpisalam po zlosci, ze ten moj niby nowy chodzi w jego ciuchach, no i wieczorem cos pisal na temat samochodu, zebym sie nie wazyla podrabiac podpisu itd, zeby ten moj nowy oplacil oc, ja mu tez po zlosci, ze tego kwiatu to pol swiata,i ja pisze ze on tez juz ma dziewczyne, wiec on do mnie ze teraz jak jest sam to ma markowe ciuchy i dziewczyny za nim leca, a ja mu na to , ze z tego co znam dziewczyny to najpierw patrza na urode potem na ciuchy, chyba, ze takie ktore chca go oskubac, itd,potem mu przypomnialam, ze na urodziny tylko ja mu dalam prezent, tylko ja o niego dbalam i pamietalam o nim, zyczylam mu milego zycia i kariery, a po poludniu jeszczeraz napisalam, ze wiem ,ze ma kogos, ze jest zdrajca i nienawidze go, potem musialam podjechac tam , gdzie pracowalam podseplowac legitymacje bo jestem na wypowiedzeniu i ze wzgledu na kregoslup jestem zwolniona ze swiadczenia uslug w pracy, on tez tam pracuje, tam sie poznalismy, widzialam go jak przechodzilam, on tak smutno sie na mnie patrzyl, ja spojrzalam chwile ze zloscia w oczach, odwrocilam sie i poszlam, teraz zastanawiam sie dlaczego tak sie na mnie patrzyl, zawsze byl taki wesoly i radosny w pracy, czuje ze mamusia jego tak jak pisalam na poczatku po prostu jakos go zaszantazowala, zeby wrocil do nich i zrobil to, nie wiem czy zaluje, nie wyglada na to, spotkac sie nie chcial, musi sie konsultowac innych, porazka dla mnie, teraz juz sie nie odzywam do niego od przedwczoraj co pisalismy te smsy,w sumie nie rozpaczam juz tak bardzo, oswajam sie z samotnoscia, Happy moze bys sie skusila i mi powrozyla, mysli samobojcze juz mi dawno odeszly;-), jakbys mogla...Smutna-samotna, Asiula,trzymajcie sie dzielnie, mi juz jest troche lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×