Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość porzucona przyszla zona
a co do dziecka to nie chce. Kobieta wie po prostu z kim chce miec dziecko, ja wiedzialam. Teraz juz nie chce z nikim byc, nikomu oddac siebie i swojego zycia. To nie ma juz sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
porzucona przyszla zona - ojoj, widze, ze jestes w strasznie kiepskim stanie. Nie mozesz tak sie poddawac i skreslac swojego calego zycia. Jeszcze bedzie dobrze, masz za cel znalezc prace i rob to z calych sil. Na pewno gdzies sie uda. Ja jakbym miala cale dnie siedziec w domu tez pewnie caly czas bym myslala i ciezko by mi bylo z tego wyjsc. Postaraj sie, zapros do siebie kolezanke na kawe, kawe pewnie w domu masz, zacznij biegac, spacerowac. Ale przede wszystkim znajdz prace i przerwij to siedzenie w domu. Bo to do niczego dobrego nie prowadzi, tylko poglebiasz swoja depresje. A moze kup sobie w aptece jakies ziolowe leki uspakajajace, albo melise, rumianek, moze to sprawi, ze troszke sie uspokoisz, porzadnie przespisz. Sytuacja w jakiej sie znajdujesz jest trudna, nie przecze. Ale to tylko TY mozesz ja zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porzucona przyszla żona - ja również wiem, że ci ciężko. Wiesz, mowisz, ze nie chcesz miec nikogo, itp itd. ale wydaje mi sie, ze cala milosc, uczucie ktorym kogos obdarzamy przychodzi nagle, wtedy gdy pojawi sie ten ktos. wierze, ze ulozysz sobie jeszcze życie, naprawde. mysl pozytywnie.. napewno pojawi sie w Twoim zyciu jeszcze ktos, przy kim poczujesz glebokie uczucie, wtedy, gdy on ofiaruje je Tobie... 🌼 ehhh kochane 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka_paaaa
Ksesiaaa przeciez jeszcze 5 dni temu, ok. 12 maja sama pisalas ze z zadnym innym nie bedziesz szczesliwa, teraz jak do ciebie wrocil piszesz kolezance, ze bedzie szczesliwa z innym. jak widac punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Masz racje, tez zauwazylam ta przemiane :) Tak to z kazda z nas jest, tracimy nadzieje az do nastepnego, a jak sie ulozy to znowu mozemy doradzac, mowic innym, zeby nie tracily wiary itd :) My kobietki, ja pewnie jak kogos poznam bede taka sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy wstępuje w nas radośc, wszystko widzimy bardziej optymistycznie, nagle pojawia sie mnóstwo rozwiązań trudnej sytuacji, zdolnośc obiektywnego myslenia znacznie się obniża. Ze mna w tej chwili jest tak, że jest "sztywna" emocjonalnie. Byłam nie zjednym facetem, poznałam wielu, wielu znało mnie. Jestem zmęczona i zdruzgotana poszukiwaniami, w tej chwili wystarczy mi spokojne życie jakie obecnie wiodę. Chciałabym miec faceta, jasne, ż etak, ale chciałabym, aby on juz był od jakiegos czasu, chcę takiego stanu, a nie poznawania od poczatku nowego faceta. Te poczatki wyglądają zawsze identycznie, jestem tym zmęczona, nie czuje możliwości zaangazowania się w nowe relacje i obawiam się, że potraktuje je powierzchownie. I wcale nie uważam, jak większośc piszących czy doradzających tutaj dziewczyn, że gdzies czeka na nas nasza druga połówka, bo tak MUSI byc!!! Nie chce wprowadzac defetyzmu w Wasze szeregi, bo nadzieja i optymizm sa Wam teraz potrzebne najbardziej, ale niech ich wykładnikiem nie bedzie czekający w gdzies na was facet, bo druga osoba nie może byc dysponentem wartości, które nadają Waszemu życiu sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
Latwo jest pisac by znalezc sobie prace. U mnie w miescie strasznie o to ciezko. Zadna kolezanka na kawe do mnie nie wpadnie, bo ich nie mam. No oprocz jednej, ktora ma juz meza, prace i jest zajeta. Na lekach uspakajajacych jestem non stop, Czasem w polaczeniu z alkoholem. Dzis moj przelomowy dzien. Wreszcie odwazylam sie powiedziec mamie, ze to koniec. Nie wiedziala wczesniej, mieszkam daleko, a poki mialam nadzieje to nie mowilam. A dzis to zrobilam placzac i mowiac, ze nie wiem co teraz bedzie. Niepotrzebnie chyba, bo mama tez sie zalamala:) Nie spie, nie jem, czasem tylko wypije piwo i polkne tabletki. Ot, cale moje obecne zycie. Uswiadomilam sobie tez, ze nie chce zyc, ze bez niego to nie ma sensu. Mam wiele glupich mysli, placze non stop. Nawet dzis idac do apteki rozplakalam sie na srodku ulicy, ucieklam tylko gdzies za blok by ludzie mnie nie widzieli. W ogole nie funkcjonuje, nie nadaje sie do zycia. A teraz jeszcze rodzice beda sie martwic, bede znowu ciezarem. Zaluje, ze powiedzialam. Ale stalo sie. Normalnie to juz nie wiem nawet co pisac, nic w zasadzie nie czuje procz zalu i smutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) dawno nie pisalam tak jakos wyszlo po woli jest ze mna lepiej jednak ciagle mnie to cos dopada.... ale u mnie jest ten jedyny plus ze przekonaalam sie ze nic to dla niego nie znaczylo ze bylam jedna z wielu i to mnie buduje bo nie winie siebie za to.. teraz dopiero zauwazam jaki jest co soba reprezentuje ... wczesniej bylam slepa.. Ale teraz pisze do Was dziewczynki z innym problemem wiem ze moze to nie jest miejsce ale widze jak sie tutaj wszystkie wspieraja i sobie pomagaja moze mi doradzicie. moja przyjaciolka wychodzi za mąz hm i tutaj pojawia sie problem.. nie mam z kim isc w tym momencie... no bo caly czas myslam ze pojde wiadomo z kim. Mam kolege o którym tutaj pisalam ze znamy sie z uczelni raz przez przyapdek spotkalismy sie na imprezie i on bardzo do mnie podbiajł ze tak napisze ale to bylo nie dlugo po moim rozstaniu i ja go olałam wtedy.., w zeszlym tygodniu na naszym kółku wyszla sytuacja ze dam mu materialy bo kolega potrzebuje jego no i on ze to wszystko wyrówna i co za to chce no i zaczął negocjowac z moja kolezanka i stanelo na tym, ze ja z moja kolezanka i on z kolega sie umowimy na jakies piwo czy cos;p no i dzwonil ale ja wtedy nie moglam i odmowilam no i kurcze niewiem czy znowu sobie nie pomyslal ze go olewam... dzisiaj sie widzielismy no i tak jakis troszke obrazony byl...cos tam rozmawialismy ale tez nie bylo za duzo czasu ale widzialam dokladnie ze zerkał na mnie, no i potem wyszllo ze zadzwoni i sie zgadamy bo znowu nam nie pasują terminy;p no i tak dziewczyny sie zastanawiam co z tego wyjdzie w sensie czy sie spotkamy kurcze bo tak przeanalizowal moich znajomych i on jjeden nadawalby sie na to wesele zeby mi potowarzyszyc ale niewiem w ogole czy wypada mi sie go oto pytac nie lubie takich sytuacji no ale sama raczej nie chce isc prosze was napiszcie mi co byscie zrobily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
porzucona przyszla zona- Nie możesz się tak łatwo poddawać. Co to znaczy, że nie chce Ci się żyć? Może powinnaś się wybrać do hospicjum i zobaczyć dziewczyny w Twoim wieku, które walczą o to, by żyć. Jesteś zdrowa, młoda i całe życie, wraz z miłością, jeszcze przed Tobą. Każdej z Nas jest ciężko, bo inaczej byśmy tu nie pisały. Każda ma jakąś historię, jakże bolesną. Jest ciężko i będzie Ci ciężko, jeszcze długo, ale nie waż się mówić o tym, że nie chce Ci się żyć, bo żadna utracona miłość nie jest tego warta, a życie mamy tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
zalamanatotalnie- no kurcze pewnie, że z nim idź. Przecież to nie Ty będziesz musiała jemu powiedzieć sakramentalne "tak" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasek ale nie głupio go zaprosic? nie lubie takich sytuacji nie jestem az taka wygadana ani nic i sie boje ze powie mi ze sorry nie i bedzie mi glupio, a na tej imprezie caly czas mi mówił ze spedzal by ze mna czas i bla bla ale po tym ja mu powiedzialam ze nic nie pamietam celowe to bylo i teraz mi glupio..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
smutasek nie potrzebuje wizyty w hospicjum, sama jestem chora. Nie jestem zdrowa, mloda dziewczyna. Nie stac mnie obecnie na wizyte u lekarza mimo, ze jej potrzebuje, pracy nie mam wiec ubezpieczenia takze. Mam naprawde fatalna sytuacje i wiem co pisze. Nie mam po co zyc i taka jest prawda. Ja sie nie poddaje, ja sie godze z losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jeszcze nie zostawiona
dziewczyny doradzcie mi cos : od ponad roku jestem i mieszkam z moim chlopakiem.Jakis czas temu minelo mu to takie bardzo mocne zakochanie i mam wrazenie,ze on mysli,ze skoro juz nie ma takiego silnego uczucia to ze nie kocha. to jest jego pierwszy zwiazek,moj ktorys juz. zaczal mnie olewac,praktycznie nic nie robimy razem,on chyba sie mna znudzil,woli caly swoj czas spedzic na ogladaniu jakiejs Mangi,graniu,badz ogladaniu sportu.Jestesmy razem ale jakby nie. Mnie troche to meczy bo nie tak to sobie wyobrazalam. Nie wiem,mam wrazenie,ze on chce mnie zostawic,ale ze wzgledu na to,ze jestem wrazliwa,taka pesymistka,moze sie boi 2miesiace temu rowno byla taka sytuacja,ze wlasciwie zerwalismy na 1 dzien,ja poszlam spac u siostry,zabralam moje rzeczy,on powiedzial,ze nie wie czy chce ze mna byc czy mnie kocha. oczywiscie ja jeszcze tego samego dnia zadzwonilam do niego,sklamal mi ,ze spal(wiem bo widzialam historie w komp i poprostu ogladal mecz),nastepnego dnia rozmawialismy i jakos przekonalam go ze mozemy byc razem.wrocilam do domu. pozniej spytalam skad taka zmiana,po 1dniu juz jest pewny ze kocha ?a on ze tak niestety od tego czasu niby nie jest zle,ale ma mnie za przeproszeniem w dupie. nie wiem co robic,nie rozumiem co ze mna nie tak,iles zwiazkow na koncie i ciagle jakies problemy.wiem,ze to glupie co powiem,ale naprawde nie chce mi sie juz zyc,czuje jakas beznadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jeszcze nie zostawiona
dziewczyny doradzcie mi cos : od ponad roku jestem i mieszkam z moim chlopakiem.Jakis czas temu minelo mu to takie bardzo mocne zakochanie i mam wrazenie,ze on mysli,ze skoro juz nie ma takiego silnego uczucia to ze nie kocha. to jest jego pierwszy zwiazek,moj ktorys juz. zaczal mnie olewac,praktycznie nic nie robimy razem,on chyba sie mna znudzil,woli caly swoj czas spedzic na ogladaniu jakiejs Mangi,graniu,badz ogladaniu sportu.Jestesmy razem ale jakby nie. Mnie troche to meczy bo nie tak to sobie wyobrazalam. Nie wiem,mam wrazenie,ze on chce mnie zostawic,ale ze wzgledu na to,ze jestem wrazliwa,taka pesymistka,moze sie boi 2miesiace temu rowno byla taka sytuacja,ze wlasciwie zerwalismy na 1 dzien,ja poszlam spac u siostry,zabralam moje rzeczy,on powiedzial,ze nie wie czy chce ze mna byc czy mnie kocha. oczywiscie ja jeszcze tego samego dnia zadzwonilam do niego,sklamal mi ,ze spal(wiem bo widzialam historie w komp i poprostu ogladal mecz),nastepnego dnia rozmawialismy i jakos przekonalam go ze mozemy byc razem.wrocilam do domu. pozniej spytalam skad taka zmiana,po 1dniu juz jest pewny ze kocha ?a on ze tak niestety od tego czasu niby nie jest zle,ale ma mnie za przeproszeniem w dupie. nie wiem co robic,nie rozumiem co ze mna nie tak,iles zwiazkow na koncie i ciagle jakies problemy.wiem,ze to glupie co powiem,ale naprawde nie chce mi sie juz zyc,czuje jakas beznadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucona przyszła żona - to co opisujesz jest naprawde niepokojące:( Musisz na razie zacząc od zdobycia tytułu ubezpieczenia, czyli powinnas zarejestrowac sie w urzedzie pracy, choćby tylko po to. Cały dzień spędzasz w domu na lekach? korzystałas w zwiazku z ta sytuacja z pomocy lekarza? zadaje tyle pytań, bo w tym momencie, oceniając Twój stan, powinnas zadbac o e,ementarne potrzeby cżłowieka, ktore w tym momencie sa niezaspokojone. Znam doskonale uczucie, kiedy nic nie można przełknąc, nawet mimo palącego głodu... tabletki+alkohol - wszystko to znam, i lęki, i chwile histerii, otepienia, momenty, gdy tylko fantazje o własnej smierci przynosiły mi chwilowe ukojenie. Podniosłam sie z tego, sama własciwie, choc bardzo ważne jest wsparcie ze strony bliskich, którego mi nie zabrakło. Msz kogos z kims możesz pogadać? po prostu wyżalić sie? Ja niemal codziennie zamęczałam swoimi emocjami i swoim katastrofalnym stanem swoją siostrę, kolezanki, także, te z kafe:) W tej chwili argumenty w postaci: znajdziesz sobie kogoś jeszcze, życie jets piekne i powinnas je szanowac nie mają żadnego sensu. To co piszesz świadczy o głęboekiej depresji,a to trzeba leczyć, warto tez udac się do psychologa. Myslałas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Jeszcze nie doczytałam wszystkiego, ale moja zmiana jest właśnie stąd o czym piszę. Znajdzie się zawsze ktoś nowy, kto pokoloruje nasze życie na nowo. Wspominałam o tym, że to mój drugi związek, prawda? Jeżeli ktoś czytał uważnie to wie, że ja już przez to przeszłam i ułożyłam sobie życie na nowo. A to, że ja tak mówiłam to jedynie dobry znak na to, że każda może kogoś nowego poznać i nawet jeśli tak mówiła to ułożyć sobie życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Poszłaby do psychologa, ale nie ma pieniędzy. A mama? Nie możesz jechać do mamy? Albo nie wiem. Masz mieszkanie, prawda? Nie znamy Twojej sytuacji materialnej i zdrowotnej więc nie możemy Ci pomóc. Koleżanka od tego ślubu - poproś go, niech idzie. Nie wstydź się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
No i jeszcze raz ja, heh. :) Ja mówiłam, owszem, że nie wyobrażam sobie życia z kim innym, bo u mnie sytuacja była inna niż ta u was. U mnie jest uczucie, są przeciwności. http://www.youtube.com/watch?v=4yTGGLgt_ug

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thiara
Dobry kawałek Ksesiaaa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagussa
Naboobku co tam u Ciebie? Ciekawi mnie czy napisał do Ciebie coś czy może siedzi cicho jak mysz pod miotłą? Trzymasz się jakoś? Pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porzucona przyszla zona bede brutalna wobec ciebie. wiesz czemu bo sama kiedys bylam w takiej sytuacji i zachowywalam sie podobnie , plawilam sie w swoim nieszczesciu, ja mialam najgorzej. zostawiona, chora, depresja kliniczna, fatalna sytuacja w domu. uwielbialam to powtarzac i chcialam zeby kazdy glaskal mnie po glowie i mowil tak masz racje, jaka ty biedna i wtedy bylo najlepiej. po co cos robic ze soba skoro tak mi zle i wszystko jest be. tobie jest niestety potrzebny porzadny kopniak w tylek, zebys sie za siebie zabrala, nie glaskanie. nie jestes ubezpieczona bo nie masz pracy? sa urzedy, idziesz na bezrobocie, dostajesz ubezpieczenie i mozesz sie leczyc. nie kosztuje to ani grosza poza wystaniem sie w kolejce. I tak wiem to jest okropne, ja jak bylam to pare razy mialam ochote uciec bo po co, bo on nie kocha, bo mi sie nie chce zyc. psycholog? po co, przeciez on mnie nie kocha, nie ma sensu sie zmieniac, bo to niczego nie da. a jak mowil Tischner gówno prawda. Jest ci zle, a ukrywanie sie za tym zalem i nieszcesciem niczego nie da. wiem co mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zadna kolezanka na kawe do mnie nie wpadnie, bo ich nie mam. No oprocz jednej, ktora ma juz meza, prace i jest zajeta. Na lekach uspakajajacych jestem non stop, Czasem w polaczeniu z alkoholem. " dokladnie tak samo mialam, az sie zapytalam po huj wydaje pieniade na leki uspokajajce skoro zapijam je alkocholem , ktory jest depresantem i wcale nie pomaga w takich sytuacjach tylko doluje "Latwo jest pisac by znalezc sobie prace" wcale nie latwo pisac ale praca sama nie przyjdzie, nikt cie nie odkryje, bedzie multum porazek ale bez zrobienia czegos pracy nie znajdziesz "Ja sie nie poddaje, ja sie godze z losem" nieprawda, poddajesz sie, nie godzisz sie z losem bo nie wiesz jak bedzie, ale poddac sie najlatwiej, bo to wymaga zero wysilku i mozna dzieki temu odgrywac niezrozumiala meczennice "Jezyka sie nie naucze, bo wydalam oszczednosci na prawko, a reszte wplacilam na pierwszy kurs nauki jezyka." to mimo wszystko czegos sie nauczysz skoro wplacilas na pierwszy kurs "a co do dziecka to nie chce. Kobieta wie po prostu z kim chce miec dziecko, ja wiedzialam. " tez wiedzialam, bylam pewna,i co?i nic bo jak ochlonelam to bogu dziekowalam ze go nie mialam z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" on mnie zostawil nie dlatego, ze sie tego bal. To ja sie nie wykazalam Dlatego chce kolejnej szansy. Wiesz, czas mu juz dalam, ale on chce efektow, tego bym mu pokazala ze doroslam, dojrzalam. Wiem jedno, placz w moim przypadku nie pomaga bo sam stwierdzil, ze nie chce slabej, uzalajacej sie nad soba dziewczynki, a normalnej swiadomej kobiety, ktora robi cos ze swoim zyciem. " brutalnie to zabrzmi ale to ze ty chcesz nic nie znaczy. nie mozna dostac kolejnej szansy bo JA tego chce. jak ja tak powiedzialam to uslyszalam nie badz egoistka taka jak zawsze, znowu liczy sie to co TY chcesz a nie co ja. "po co mam isc do psychologa? Bede o tym myslec jak mi nie da szansy." dokladnie tak samo myslam, i prawda jest taka ze przez pierwsze sesje tak myslalam, teraz to mija ale wlasnie z pomoca psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
"tez wiedzialam, bylam pewna,i co?i nic bo jak ochlonelam to bogu dziekowalam ze go nie mialam z nim" Popieram, he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
ktos smutny- dzieki za slowa prawdy, ale ja to wiem. Mam swoje lepsze i gorsze dni. Dzis jest jeden z tych lepszych, bo on dzwonil, chce ze mna rozmawiac, powiedzial, ze sie spotkamy. Sytuacja finansowa tez mi sie poprawila troszke, bo on mi dzis powiedzial, ze przeleje troche pieniedzy, bo wie w jakiej jestem sytuacji. Odmowilam, ale dobrze wiem, ze to zrobi. Ja nie chce szansy, ja probuje walczyc z soba i sie zmieniac by wlasnie zasluzyc na ta szanse. Idzie mi nieudolnie, ale coraz bardziej przyzwyczajam sie do mysli, ze to koniec no i szykuje na nasze ostatnie spotkanie. Najgorsze jednak jest to, ze musze tyle czekac, ze nie mozemy sie spotkac na dniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
przucona przyszla zona - hej,moglabys powiedziec ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
mam 25 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
eeee, mlodziutka jestes!! Ciesz sie z tego, jeszcze mnostwo szczesliwych chwil przed toba! Tez bym chciala miec 25 :) Szczesciara!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Powiem ci co ja przeszlam jak mialam tyl lat, co ty.Bylam zarczona z chlopakiem. On wyjchal do Irlandii na 2 miesiace ale potm stwiedzil, ze jeszcze nie wraca. Ja z milosci przyjechalam do nigo. Rzucialm prace w Polsce (bylam nauczycielka). Wyjechalam z dnia na dzien. Wszystkie rzeczy, ktore mialam warosciowe posprzedawalam, zeby miec na start w Irlandii. Przyjechalam. Facet zaczal pic, potem byl agresywny, zachowywal sie wobec mnie chamsko. Jak schal sie totalnie i zaczal mnie wyzywac wyrzucilam pierscionek zareczynowy. Po jakims czasie znalzlam prace. On stawal sie coraz gorszy. Postanwilam go zostawic. Zaczelam szukac pokoju do wynajecia. On postanowil wrocic do Polski. Zarezerwowal bilet i w noc jak wylatywal okradl mnie z kazdego centa, z laptopa, z komorki. Zostalam sama, bez kasy, w obcym kraju, bez kogokolwiek, do kogo moglabym sie odezac. Z dala od rodziny. A teraz jak parze z perspektywy na to, to jakby to byl inny swiat. Mam dobra prace, sama wynajmuje mieszkanie, mam samochod, kasy zeby zyc mi wystarcza, mam znajomych. A wtedy wydawalo mi sie, ze juz nic milego mi sie nie przydarzy. A to ze mnie facet teraz rzucil? Przykre i nie chcialam, zeby tak sie stalo. Ale to nie jest najgorsze, c mi sie w zyciu przydarzylo i teraz moze byc juz ylko lepiej i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do olgetta
a co z byłym? stoczyl się dalej? wiesz co z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×