Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

coffee_with_sugar

ZALEZY MU NA MNIE ? jak to rozpoznac?

Polecane posty

Gość diwidi
mój były od września zeszlego roku co rusz odnawia kontakt, mimo, ze ma dziewczyne, z ktora mu sie nie uklada (duzo rozmawiamy) wie, że caly czas go kocham. mial ostatnio do mnie żal, że kiedy przestał z nią być ja zerwałam z nim kontakt. Co ja moge myśleć? strasznie chora relacje mam z nim, nie wiem co myslec, co chwila patrze w telefon jak idiotka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Hehe Kokardka, na jakąl iterę zaczyna się jego imie:). Ja tez jestem z południa. Jest blondynem czy brunetem;)? pisal o spotkaniu w najblizszą niedzielę, ale oczywiście bez kokretów, ma dopiero dokladnie powiedziec, wiec bardzo mozliwe, ze cos znow mu wypadnie etc.. Im ja teraz bardziej unikam kontaktu, to on zabiega.. ja nie wiem nic o drugiej, ale kto wie, moze jest jeszcze jakas i stad to zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko - na "K" ;) a Tobie nadal na nim zależy? ale w ogole to jesli chodzi o NIEGO to jakos nie trudno było wyczaic że jest jakas inna.. ale kiedys spotykałam sie z takim chłopakiem, który mial zawsze dla mnie czas, patrzył we mnie jak w obrazek, zawsze byl pomocny, spotykał sie zawsze jak ja mogłam, jak chciałam isc do sklepu on zawsze był gotowy iść ze mną i nieśc mi reklamówki etc. a okazało się że ma stałą dziewczynę. chyba ogolnie mam szczęscie do zajętych.. bo albo wiem, że ktoś jest zajęty, albo dowiaduję się o tym po czasie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Kokardka, ten "moj" ma imie nie nal itere K ;). Nie zalezy juz tak jak kiedys na tej znajomości, tylko on mi nie daje spokoju. Ja nabrałam juz dystansu, ale jeśli wczoraj znow tak tylko wspomnial o spotkaniu by wspomniec to juz calkowicie mnie zdenerwuje, takich obietnic wczesniej bylo duzo z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka, a na jaką ma imię? ;) Ja do K i P miałam pecha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Na Ł, zwykle trafiam na facetów o tym imieniu ;/////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja własnie też miałam pecha do K i do P.. jedyni faceci przez ktorych płakałam mieli własnie imiona na te litery ;) stokrotka - ciekawa jestem czy sie ostatecznie spotkacie.. ale jestes pewna ze chcesz się spotykac z nim? ze nie wzbudza w Tobie to tyle negatywnych emocji? skoro on sie odzywa nagle, kiedy tam sobie chce.. proponuje a potem odwołuje.. ja bym sobie dała z takim spokoj, gdyby mi nie zależało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
On oddzywa się do mnie codziennie, ostatecznie nie wiem, czy się z nim spotkam, czy w ogóle on wróci do tego tematu, a ja na pewno nie. I zaczęłam się umawiać z innymi. Mam już to wszystko w dużym poważaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z mlekiem02
Cześć, mam pewien problem, szukam porady... Znam faceta, jest moim dalszym znajomym. Nigdy nie mieliśmy ze sobą jakiegoś bliższego kontaktu, mamy wspólnych znajomych, więc czasami się spotykaliśmy na imprezie, czy gdzieś, ale nic poza tym. Problem polega na tym, że ja się w nim zakochałam. Bardzo mi zależało, więc zrobilam w jego kierunku 1 krok. No i dostałam kosza niestety. Później unikałam go. Po jakimś czasie on zaczął się nagle do mnie odzywać. Pisał smsy, rozmawiałam z nim na gg, dwa razy się spotkaliśmy, żeby pogadać (to nie byla randka, tylko zwykłe spotkanie). Ostatnio jak z nim rozmawiałam, to zapytał się mnie, czy nie wybrałabym się z nim do kina, ja się zgodziłam oczywiście tylko powiedziałam mu, żeby wybrał film i sie odezwał do mnie. To było 3 tygodnie temu. Od tamtej pory cisza, zero kontaktu. Dlaczego on się nie odzywa? W ogóle czasami nie wiem co mam myśleć, on się do mnie odzywa tak bardzo rzadko, średnio raz na miesiąc, zapyta co słychać, pogadamy chwilę i koniec. I tak jest od pół roku. Kilka razy ja się odezwałam pierwsza. Co myślicie dziewczyny o tym wszystkim? Bo ja szczerze mwówiąc narobiłam sobie nadziei, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że są one złudne Przecież chyba, gdyby mu zalezało, to odzywałby się częściej i w ogóle... A on przypomina sobie o mnie raz na miesiąc i to wszystko. Proszę was o radę, bo już sama nie wiem co myśleć, mam wrażenie, że zaraz oszaleję Aha ja mam 19 lat, a on 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caipira
kawa z mlekiem - polecam książkę "nie zależy mu na Tobie" też się .. - gdzie zniknęłaś? spotykacie się dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cai - i jak, było kolejne spotkanie? :D Setunia - kurcze przypominasz mi kogoś strasznie, jakąś znajomą mojego eksa z Poznania albo Wrocka :) Olkafasolka - co u Cie? :) Ja po weekendzie z moim, teraz albo się zobaczymy w tym tygodniu, albo za 3 :( A to czy w tym to zależy czy pracę dostanie... Bo babeczka musiałaby grafiki pozmieniać, i stara się to zrobić... Jak jej się uda to on jeszcze w tym tygodniu się wprowadzi tutaj :D Dałam mu klucze do mieszkania na wszelki wypadek, żeby na czas szukania mieszkania miał się gdzie podziać, i zaznaczyłam że to absolutnie nie jest propozycja wspólnego zamieszkania... Na coś takiego to ja muszę być pewna i ufna, a dalej mi się te strachy o jego eks gdzieśtam czają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie nad tym zastanawiam
tak, widzimy sie dzisiaj... zobaczymy, jak to sie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona - ja długo nie pisałam ale czytałam to co pisałyscie, i z tego co pisałas o Twoim zwiazku, to jemu naprawde na Tobie zależy ! fakt faktem jesli chodzi o wspolne mieszkanie to musisz byc całkowicie pewna czy tego chcesz i w ogole.. ale jesli chodzi o byłe, to skoro jest tak bardzo zaangazowany w zwiazek z Toba i nie widzisz jakis dziwnych oznak zagrozenia to nie masz się czego bac.. kobiety czesto wyczuwaja, jak faceta ciągnie do innej kobiety a z tego co Ty pisałas, to nie ma u Ciebie czegoś takiego. fakt faktem brak ostroznosci tzn zaufanie 100% niogdy nie jest za dobre, bo taka ostroznosc nigdy nie zaszkodzi.. ale nie zadręczaj się tym, nie mysl o tym, ciesz się swoim szczesciem :).. stokrotka - spotkałas sie z nim? a co u mnie.. hmm.. u mnie w sumie nie ma wielkich zmian.. poznałam ostatnio kogos ale.. podobał mi sie tylko z charakteru.. a jednak facet musi miec 'to cos' , co pociąga bo inaczej to się patrzy na niego tylko jak na kolegę.. trochę miałam problemów z tym, zeby go spławic, bo niestety ja mu się spodobałam strasznie, ale jakos się udało :) kiedys pisałam ze byłam zakochana w żonatym facecie, i wąłsnie ostatnio zaczełam za nim tęsknic.. nie wiem dlaczego.. przypuszczam że dlatego, że nie ma innego obiektu godnego zainteresowania ;) bo jak byl ten chlopak o ktorym tu pisałam, to ten zonaty przestał dla mnie istniec.. no ale ogolnie mowiac to nic nie robię w tym kierunku, zeby miec z tym facetem znow jakis kontakt. koniec to koniec, a tęsknota nie jest jakas mega wielka, zebym sobie nie dawała z nią rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Kokardko, nie spotkaliśmy się ;). Wczoraj się do mnie odezwał, bo jakby mogło być inaczej.. wrrrr... i rozmawiając doszło do tematu w związku z popołudniem, powiedział, że nie o obiecał na 100% spotkania, chce się spotkać, ale jeszcze nie teraz.. ;) standardowo, nie rozumiem tylko po co się do mnie oddzywa, dzisiaj też pisał, ale już nie odpisuje. Nie rozumiem też, w jakim celu są te obiecanki. :). Ale wieczorem wczoraj byłam na kawie z takim kolegą, tak jak postanowiłam będę się spotykać z innymi, na nic nie liczę, ale nie mogę siedzieć w domu i czekać kiedy jego obiecanki się spełnią. Dla mnie to ta znajomość już nie ma sensu, już i tak nie miałabym do niego zaufania. Wiem, że to nie mój chłopak itd, ale pewne szczegóły są ważne, a taki ciągły brak dotrzymywania słów, nie wróży dobrze. I to na pewno doświadczenie dla mnie, które z tej całej znajomości wyniosę. Niezdecydowanym Misiom mówimy NIE :):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokrotko - ja to bym go nie nazywała Misiem a Gadem ;) wiesz co, jak Ci teraz zaproponuje, to teraz sie nawet nie zgadzaj na spotkania.. ja nie wiem po co on ci zawraca głowe.. to jest totalnie bez sensu.. zdecydowanie powinnas mu teraz odmawiac, zeby sobie krolewicz nie myslal, że bedziesz na niego czekała caly czas. a on sobie moze odwoływac spotkania, proponować je kiedy chce.. nie daj mu się sobą bawić ! jesli napisze do ciebie, to bądz mila ale wejdz na taki tor troszke olewający.. daj mu się trochę postarać, a potem go po prostu olej.. bo on nie zasługuje na więcej uwagi. zreszta, nie zależy Ci chyba na nim tak bardzo, żeby utrzymywac ten bezsensowny kontakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Kokardko, nie zależy mi tak bardzo, by na siłę coś robić, zresztą na siłę i tak nie ma sensu.. Wczoraj trochę mu powiedziałam tak dosadnie, może zrozumie i się zdystansuje. Jestem wyczulona na takie obiecanki, niedotrzymywanie słowa....... Jeśli by coś kiedykolwiek zaproponował, to już się nie zgodzę. Niestety, ale tak to wygląda, jakby się bawił, zmienia zdanie, raz chce, potem nie chce, jeszcze kłamie, że nie obiecywał na 100% hahaha. żenujące.. Już nawet nie jest mi szkoda tej znajomości, bo wiem, że z takiej relacji to nawet nie będzie przyjaciela, bo i tak nie można na niego liczyć, a co dopiero związek. Wczoraj nawet znów zaczynał ze mną flirtować, milutkie teksty itd, ale szybko zareagowałam, bo naprawdę nie mam ochoty już na takie zachowania. My kobiety chcąc nie chcąc zaczynamy się nakręcać, zwłaszcza jeśli coś trwa tak długo, po co to dalej ciągnąć i tkwić w przeciągu. Co jednak nie zmienia faktu, że lubimy jak ktoś o nas pamięta, pisze, dzwoni i to na pewno spowodowało, że się nakręciłam na tę znajomość, ale cóż. i tak nie ma to sensu ..;) Pozdrawiam :). A ten "Twój" milczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko - to prawda, kobiety uwielbiają się nakręcac.. często się angażujemy zbyt szybko, bo potem sprawia, że często przeżywamy cos kilka razy silniej niż powinnyśmy. ale każdy ważniejszy dla nas człowiek, ktorego spotykamy na swojej drodze, czegoś nas uczy.. szczególnie jesli chodzi o facetów.. i teraz, gdybys spotkała kogoś podobnego, kto by się zachowywał tak jak on, wiedzialabys z góry, że to raczej nie ma sensu.. a ten "moj" się nie odzywa, i bardzo mnie to cieszy. nie chcę miec z nim w ogole kontaktu.. zobaczył, że ja zaczełam go troche olewać, i odpuścił sobie. poza tym wiedział, że ja wiem o tym że grał na co najmniej dwa fronty, chociaż mu o tym nie powiedziałam. ta znajomość to już całkowicie nie miała sensu.. kiedy na samym początku już tak grał, to gdyby cos z tego było, to na pewno bym mu nie zaufała. ciągle bym tylko myslala, czy w tym momencie nie jest z jakąś inną.. a to chyba nie o to w tym wszystkim chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka2010
Kokardko, no właśnie, jeśli coś zaczyna się już z jakimiś problemami, to na dłuższą metę nie ma sensu. Ta moja znajomość, właściwie to od początku była trochę problemowa, bo on albo robił focha, albo specjalnie wzbudzał zazdrość. Potem się to trochę uspokoiło, to znów były problemy ze spotkaniami. Teraz wiem, że już dawno powinnam to olać i nie zgadzać się na spotkania. Poza tym parę razy przyłapałam go na małych kłamstwach, niby nieważne, ale jednak jeśli ktoś kłamie w sprawach nic nie znaczących, to coś nie tak. Potem my mamy różne myśli. Ale z drugiej strony zawsze trochę ich usprawiedliwiamy, mówimy ach to była drobnostka itd.. ale jednak nie warto. I ważna sprawa, jeśli facet raz zachowuje się, jak gdyby mu zależało, dzwoni, zabiega, potem jest niezdecydowany, potem znów zabiega i tak w kółko to szkoda tylko czasu:) Dobrze, że tamten dał Ci już spokój, mam nadzieję, że ten "moj" tez już zamilknie. Pozdrawiam:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, po przeczytaniu calego tematu doszlam do wniosku ze wszyscy te cale zakochanie i rozstania przezywamy tak samo ,nie ma chyba innego sposobu. Ja tak jak Wy zakochana po uszy i zaniepokojona zarazem. Jestesmy razem juz 6 miechow dzieli nas duza odlegloc 350km(zaznacze ze oboje jestemy rozwiedzeni i oboje zostalismy zdradzenie przez partnerow,wiec cale te docieranie sie jest duzo ciezsze)Mamy dla siebie tylko wekeendy i to tez nie kazde teraz coraz zadziej,no i codziennie telefony do siebie. Jakis czas temu byla mowa o wspolny zamieszkaniu,ja mialam przeprowadzic sie do niego ze wzgledu na jego prace bylo to lepsze rozwiazanie,ale jakies 3 tyg.byla nagla zmiana w jego zachowaniu.Przestal dzwonic trwalo to 3 dni.Ja szalalam ,wiedzial ze bede sie dobijac i myslc nie wiadomo co.A pomimo tego nie zadzwonic tel.milczal jego byl wylaczony.Wkoncu w poniezdialek dodzwonilam sie powiedzial ze nic sie nie stalo mial duzo spraw do zalatwienia,ale od tamtej pory stalam sie jakas taka nieufna ,podejrzliwa.Bardziej zaczelam dzwonic ,sprawdzac.Bo przeciesz wczesniej nigdy nie bylo dla niego przeszkoda zeby zadzwonic nawet jak jechal do sklepu potrafil na minutke tak tylko zeby mnie uslyszec. A tu nagle takie cos. No i sie okazalo kilka dni temu ,mielismy pierwsza rozmowe o nas ,taka powazna.Okazalo sie ze on nie jest jeszcze gotowy na takie zamieszkanie razem,ze sie boi ze go zostawie bo on wie jaki jest ,ze nie chce mnie skrzywdzicze kocha i nie chce sie rozstac,ale chyba sam jeszcze nie wie co chce.Powiedzial tez cos ze robimy pauze i zaczynamy od nowa..hmmm...jakos nie umiem tego zebrac do kupy. Nie dzwonie do niego od tamtej pory,on za to wieczorem na chwilke rano pusci sygnal i tyle.Caly dzie cisza. Nie wiem czy dobrze robie,bo mi cholernie na nim zalezy ,jakos tak w srodku czuje ze ten facet jest wiele wart,tylko tak jakby sam nie wierzy w siebie.Ja chyba sama musze poukladac to wszystko,wsumie tak jakby nic wielkiego sie nie stalo ,bo nadal jestesmy razem(tylko ja mam takie dziwne uczucie ,jakos tej pewnosci co byla na poczatku ,nie ma)tylko kwestia wspolnego mieszkania zostala na jakis czas odrzucona,al jakos tak inaczej jest.Amoze to u mnie cos sie zmienilo?Sama nie wiem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmieniło się to, ze już mu nie możesz ufać. Taka prawda. Facet który wycina taki numernie daje poczucia bezpieczeństwa. Jest wiele wart? No nie wiem. Jakoś o Tobie nie pomyślał przez te 3 dni. wyłącznie o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipira
do Ona.. mamy codzienny kontakt, raz pisze on, raz ja. w zeszły weekend miałam gości, także powinniśmy się spotkać w tym tygodniu :) też się... i jak po spotkaniu? porozmawiałaś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipira
Ona, super, że się przeprowadza do Twojego miasta :). gdzieś chyba przeczytałam, że mieszkasz w Krakowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz wydaje mi sie ze z tym zaufaniem to tak naprawde oboje do konca sobie nie ufamy ,bo jest strach ze znow sie powtorzy ,jak pisalam wczesniej oboje zostalismy zdradzeni,u mnie maz odszedl u niego zona,wiec te obawy sa wieksze a zaufanie mniejsze,i jak tylko cos sie wydazy nawet najdrobniejszego zaraz podejrzenia ze nie zalezy lub nie kocha itp.Tak mi sie wydaje. Nie chce go tlumaczyc bo wydaje mi sie ze w takiej sytuacji tym bardziej powinien okazywac ze mu zalezy,ale to byl ten jeden raz i napewno mial swoje powody.Jak narazie dzwoni codziennie wieczorem ,widujemy sie dalej w wekeendy moze juz nie takk czesto jak przedtem,mowi ze ma mase pracy i czasem poprostu musi pracowac w wekeend.Ma swoja firme wiec zdaje sobie sprawe ze tego czasu mu brakuje i ze nie moze myslec tylko i wylacznie o mnie. A moze to ja jestem egoistka? Znam go juz pol roku i nie dawal mi zadnych powodow zeby mu nie wierzyc,wrecz przeciwnie duzo pokazywal i mowil az wkoncu ja sama sie przekonalam i uwierzylam.Moze faktycznie to tylko taki okres,bo praca i masa innych problemow.I musze tylko poczekac az sie uspokoi. Ahh juz sama nie wiem to wszystko takie pokrecone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie nad tym zastanawiam
Caipira, tak rozmawialam z nim... ale glownie o tym ze nie znajduje rownowagi miedzy czasem poswieconym pomocy przyjaciolce a poswieconym mnie... No coz... chyba nie jest dobrze... :( Niestety rozmowa potoczyla sie tak, ze zapomnialam mu powiedziec, ze nie mam zamiaru byc jego kolem ratunkowym ani czyms pomiedzy parnterka a przyjaciolka... :( oczywiscie od wczoraj nie odzywamy sie do siebie.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie nad tym zastanawiam
Ja juz sama nie wiem dlaczego to sie zaczelo sypac zanim na dobre sie zaczelo... Wiem tylko, ze stalo sie to po tym jak pierwszy raz poszlam do niego do domu... Ale nie doszlo miedzy nami do czegos wiecej niz tylko do buziakow... Sluchajcie, takie pytanie mam do Was: czy wedlug Was mezczyzna moze stracic szacunek do dziewczyny, jesli ona pozwoli mu pocalowac sie na pierwszej randce? Bo ktos mi ostatnio tak powiedzial, a ja uwazam, ze ta osoba nie ma racji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokrecona1985
No ja mam inny problem otoz rok temu w urodziny moj starszy brat zazartowal sobie ze w prezencie daje mi koszykarzy hah:) no i jakos mnie to nie ujelo, jednak cala noc sie bawilam z jednym... potem spedzilismy ze soba 2 upojne noce... a pozniej kontakt sie urwal... ostatnio znow sie odnowil... moj brat zaprosil go na male party, i ogolnie wszystko spoko popilismy sobie delikatnie no i brat mowi ze nie idzie na zadna impreze, ja mowie spoko pojde sama, a On mowi to ja pojde z Toba, i tak poszlismy do klubow sami we dwojke... dziwne?! a pozniej On mowi odwioze Cie do domu a ja mowie nie ja zostaje, wsiedlismy do taxowki i zabral mnie do siebie... uppojna noc... potem glupie podteksty... i nic nic wiecej.. czy mam dac sobie spokoj?!czy nas po prostu wciaz ciagnie do siebie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipira
do też się... uważam, że absolutnie nie, ba, nawet jakby doszło do czegoś więcej, pisałaś ile macie lat, to są decyzje dojrzałych ludzi... a może on liczył na coś więcej, skoro poszłaś do niego do domu? ciekawa sprawa z tą przyjaciółką, teraz to wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość detunia
Tez , na to nie ma reguly! czasami na pierwszej randce ida do lozka i sa pozniej malzenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×