Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość powrót do wspomnień

Jak byłam/em dzieckiem to myślałam/em, że...

Polecane posty

Gość powrót do wspomnień

- w ciążę zachodzi się przez całowanie :O - dzieci rodzą się brzuchem - wróble to "dzieci" gołębi - skoro ja widzę prezenterów w TV to oni mnie też widzą i zastanawiało mnie to jak oni do tego telewizora weszli :O - od zawsze w domu były psy więc normalne dla mnie było, że pies ma "siusiaka", ale zastanawiało mnie po co pod ogonem ma 2 piłeczki :P jak teraz to wszystko sobie przypominam to chce mi się śmiać :D Macie jakies swoje podobne "złote myśli " ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkanie po latachh
że istnieje niebo i piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między innymi
że istnieje mikołaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dokładnie tak samo
jak artefakt diabła :-) W dodatku miałam mało kontaktów z dziećmi - przebywałam z dorosłymi. :-) I myślałam, że seks można uprawiać tylko w nocy (przeważnie na filmach tak było) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dokłądnie to samo >>> to ciekawe nie?...dziwne...ja tez przebywałam tylko z dorosłymi do 3 roku życia.potem sie to zmieniło, ale nadal nie czułam więzi z dziećmi...uważałam sie za kogos innego od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osto
tez myslalam ze dzieci rodza sie brzuchem i myslalam ze tomasz lis to maz mojej wychowawczyni bo ona tez miala nazwisko lis:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powrót do wspomnień
o tak - w istnienie mikołaja też wierzyłam :D i zawsze byłam zła jak zostawiał mi prezenty pod choinką jak akurat byłam na spacerze, w łazience albo jak spałam. Co roku sobie wmawiałam, ze teraz to już będę siedzieć na tyłku i czekać na niego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dokładnie tak samo
Trochę rozwalamy topic, ale przyznam się, że zawsze myślałam, że to tylko ja tak mam..... Sprawy dzieci (w moim wieku) wydawały mi się zawsze niepoważne, ale gdy chciałam (musiałam, no bo z kim) bawić się z nimi - czułam, że "udaję", że jestem dzieckiem. Dziwne uczucie..... Może my z jakiejś innej planety jesteśmy? :-D Z dorosłymi czułam się dobrze, tylko że to oni z kolei nie traktowali mnie poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja, jak byłam mała i widziałam w filmie, że ktoś ginie, to nie mogłam zrozumieć dlaczego na to się godzi. Pomyślałam, że takie role grają samobójcy, co chcą skończyć ze sobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w Mikołaja
wierzę - bo co roku przynosi mi prezenty - więc jak tu nie wierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dokładnie tak samo
co do psychologów (psychiatrów) - to podejrzewano u mnie jakąś lekką postać autyzmu, ale to całkiem inna bajka.... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artefakt_Diabła tez tak mialam,może to dlatego że jestem jedynaczką:O Nawet na jakichs imprezach/przyjęciach jak dzieci miały osobny stolik to ja siedziałam z dorosłymi bo tak chciałąm:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
art, ja tak samo- mialam to samo tylko odkad pamietam, zawsze. zawsze oponowalam jak ktos mnie dzieckiem nazywal, zawsze czulam sie zawieszona, dla dzieci za dorosla, dla doroslych gowniara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freeeeeeeeeeeeee
artefakt i ja dokladnie, To ciekawe, co piszecie. Ja z kolei uwazalam, ze dorosli sa dziwni, tacy nerwowi, spieci. Pamietam, ze uwazalam doroslych za glupkow, bo wciaz sie przejmuja nieistotnymi pierdolami i wszystkim denerwuja. Pamietam, ze obioecalam sobie, ze nigdy sie taka nie stane :) Dzieci natomiast wydawaly mi sie takie dziecinne, te ich zabawy, idiotyczne. Bylam dzieckiem-samotnikiem, chodzilam sama po lakach, po obcych ulicach, wlazilam na drzewa i tam siedzialam godzinami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam podobnie. Nawet teraz tak mam,że ze starszymi się dogaduję a z rówieśnikami prawie wcale nie rozmawiam,nie umiem i nie mam ochoty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja za to zazdrościłam dorosłym,że są "legalnie" dorośli i im oficjalnie "wszystko wolno" :D Zawsze też czytałam książki dla wiekowo starszych :P Podniecałam się,jak podbierałam rodzicom książki "dla dorosłych" i czułam się taka dojrzała,skoro mogłam je przeczytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale żeby nie było,wcale nie byłam przemądrzałą okularnicą z nosem zawsze w książkach .Mam dużo miłych wspomnień i lubiłam się bawić,jeśli były to ciekawe i twórcze zabawy z bliskimi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tych myśli to np. myślałam,że w ciąże sie zachodzi w sposób taki,że mężczyzna wyjmuje z penisa ziarno ( wyobrażałam je sobie jak pestka cytryny :classic_cool:) a kobieta to połyka :O :D i myślałam,że całować się da dopiero od 16 roku życia a 18 urodziny to najważniejsze życiowe zdarzenie,w którym nagle człowiek może wszystko robić -wierzyłam w niebo,piekło,anioły,świętego mikołaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he he no to ładnie, jest nas więcej mi cos z tego zostało, nie znoszę swojego pokolenia. najlepiej dogaduję sie z ludźmi 10-20 lat starszymi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i chociażsama uważałam siebie za dojrzalszą od innych to podziwiałam każdego naprawdę starszego,to takie śmieszne,że jak miałam 4 lata to zazdrościłam "starszakom" z ostatniej grupy i nawet rok różnicy wydawał mi się ogromną przestrzenią czasu...w ogóle różne dziwne rzeczy myślałam,ale na razie mi się zapomniało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze we wakacje nie ma czegos takiego jak poniedzialek,wtorek..sroda..:P tylko zawsze jest sobota..;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze teraz zastanawiam się nad tym,dlaczego sądziłam,że dopiero w wieku 18 lat człowiek jest dorosły i się zmienia, ale jednocześnie będąc w przedszkolu uważałam trzynastolatków za dorosłych..no ale cóż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powrót do wspomnień
milky- może tak działała magia dowodu os. ? Ja pamiętam, ze na drugi dzień po 18 pobiegłam do urzędu złożyć wniosek :O a potem jak go odebrałam to taka byłam dumna, że hej :O młodszym koleżankom i kolegom machałam nim przed nosem :P Pamiętam, że baaardzo zazdrościli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaa789
że Pan Bóg to PAMBUK że nad jezioro to NADIZIORO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innesia 26
Mnie też jak byłam w 1 klasie to wydawalo się, ze ci z 8 są dorośli. A jeszcze miałam takie zdarzenie w zerówce, że kopnął mnie na korytarzu chłopak z pierwszej(!!) klasy ( zerówka była odddzielnie obok sali gimnastycznej i stamtąd przychodzili ze starszych klas do nas zerówczaków). Idę zaryczana się poskarżyć Pani :) a ona pyta, który chłopiec mnie kopnął. Ja na to : " taki z wąsami" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4610ifgghh
Jako dziecko myślałam, że gołąbki (chodzi mi o potrawę) robi się z gołębi (ptaków) :O Wierzyłam, ze smerfy istnieją (chciałam iść do lasu ich szukać). Usłyszałam kiedyś, że mężczyzna zdejmuje napletek z penisa (żeby się umyc dokładnie). I ja głupia myślałam, że facet zdejmuje go zupełnie i odkłada na czas mycia np. na półkę lub jakies inne miejsce :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×