Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Peach...

ZERWAŁ... zostawił mnie... chyba się załamię

Polecane posty

Gość zalamana29
Dziewczyny czasami jak przychodzi czarny dzien to mysle sobie ze to przeciez nie koniec swieta i ze ludzie przezywaja gorsze tragedie ... i ze czas goi rany.... Mysle tez o tym ze przeiez nie moge wiecznie cierpiec i byc nieszczesliwa... ze kiedys znajde swoje szczescie.... tylko chcialabym wiedziec kiedy to nastappi .. a poki co to tak strasznie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spodziewałam się
że napiszę na tym forum ponownie. Rok temu dokładnie, pod innym nickiem, nie pamiętam nawet jakim, chyba zostawionaa, pisałam o tym jak cierpię, jak mi źle, bo zostawił mnie facet p 4,5 latach, odszedł do swojej przyjaciółki. A dziś... rozumiem jak się czujecie i jak wkurza, gdy ktoś pisze - to minie, potrzeba czasu. Jaką mi się to wydawało bzdurą!! Ale...no coż... to prawda jest...MNie to zajęło rok czasu gdzieś, aby się otrząsnąć... Powoli, pomału, człowiek dochodzi do siebie. Uwierzcie. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka__28
Za miesiąc kończę 29 lat, czyli nie jestem jakąś gówniarą. Gdy się rozstałam z exem, miałam niecałe 28 lat. I wczesniej też uwazałam że po mnie rozstania spływają jak po kaczce - śmiałam się z ludzi którzy przeżywali rozstania, parę mscy dochodzili do siebie, mi zawsze to zajmowało kilka dni. No.... aż się doczekałam. Może chodzi o osobę a nie o ogolne podejście do rozstań? W okresie rozpaczy miałam rózne uczucia - na przemian miłość, tęksnotę, nienawiść. Raz kochałam, zaklinałam los żeby wrócił do mnie, innym razem nienawidziłam - dlaczego mi to zrobił?? Kochał mnie! a do czego doprowadził! Że się upijam w samotności, że biorę leki nasenne żeby zasnąć! Ale... przeszło. Oczywiscie że teraz sobie nie wyobrażasz. Nie ma włąściwie teraz żadnego leku na Twoją rozpacz. Wychodzenie do ludzi tez nie pomoże (mi nie pomagało, a nawet dołowało bardziej). Po prostu musisz to przejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja probowalam wiazac sie z innymi, ale to nie pomagalo bo jakos nic do nich nie czulam... byli mi obojetni... Kiedy minelo 1,5 roku od tego jak mnie zostawil bylam dopiero gotowa na nowy zwiazek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
przychodza takie momenty ze mowie sobie chociaz nie musze tlumaczyc gdzie jestem i co robie... a za chwile znow masakra beznadzieja i placz nie moge sie na niczym skupic a mam szkole :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana29
Do nie spodziewałam się mam nadzieje ze ja tez za rok napisze to co Ty ze sobie poradzilam i jestem szczesliwa tak jak Agnieszka 28!!! Ale dokladnie teraz jak slysze to wszystko i te razdy kolezanek ze jaki to on dran i wogole to nie chce tego sluchac bo przeciez tak bardzo go kocham.. mimo tego ze tak mnie skrzywdzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze że nie potrafię się powstrzymac przed płaczem... nawet jak jestem wśród ludzi... nie chcę żeby ktoś zobaczył, że płaczę;( bo będę musiała mówić co się stało, a na 100 % będę z zaczerwienionymi oczami chodzic ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka__28
U mnie też nie pomagały teksty "minie, trzeba czasu", lub "nie był ciebie wart, znajdziesz lepszego", bo w moim odczuciu on był mnie wart, nie chcialam żadnego lepszego, chcialam jego! Obrzydzanie go sobie w myślach też nie pomagało. Chciałam go i koniec. Po rozstaniu, gdy nie chciał już być ze mną, urósł w moich oczach właśnie do roli.... kogoś idealnego, nieosiągalnego, jak marzenie albo sen. Jedyna dobra rzecz jaką wyniosłam z tego rozstania, było to, że przeanalizowałam swoje błędy (bo przeceiż tez je popełniałam), doszłam do wniosku że nigdy nie chcę przeżywac już czegoś tak potwornego jak to rozstanie i ... zmieniłam się po prostu. Np. kiedyś byłam kłótliwa, a teraz nie wiem co musi się stać żebym się pokłócila... Z obecnym nie kłócę się wcale. Nabrałam pokory przez to że dostałam po dupie. Stalam się spokojniejsza, bardziej wyrozumiala itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja mam tak samo, chcę go i koniec, nic mnie chyba do niego nie zniechęci...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
ja sie z nim widze dzis musi mi oddac pewna rzecz.. powiedzcie mi co ja mam mu powiedziec.. ok rozstanie bylo w wiekszosci z mojej winy klotnie zazdrosc glupie slowa.. ale chce sie zmienic on mi nie ufa jak go przekonac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka__28
Ja robiłam nawet tak smieszne rzeczy jak... czary! :D:D Ja - ogolnie bardzo zrównowazona osoba, bawiłam się w czary! :) Z perspektywy czasu nie rozumiem, ale wtedy byłam totalnie zdesperowana... Kolezanka znalazła mi jakieś zaklęcia. Pamiętam że np. trzeba było wziąć świeczkę, odznaczyć na niej pisakiem 12 równych części, zapalać i gasić w momencie gdy spali się pierwsza część. NAstępnego dnia znów zapalać itd itd.... A gdy spali się ostatnia, dwunasta część - ukochany niby powróci. Ale nigdy do tego nie doszłąm, bo pechowo wzięłam bardzo wielką i grubą świecę która nie miala ochoty się spalać :D:D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka__28
"ok rozstanie bylo w wiekszosci z mojej winy klotnie zazdrosc glupie slowa.. ale chce sie zmienic on mi nie ufa jak go przekonac.." Szczerze móiwąc - nie wierze w to. Teraz tak mówisz, ale dobrze wiesz, że gdyby wrócił do Ciebie to po jakimś czasie znów zaczelabyś się kłócić itd... To nieprawda że się zmienisz. Moim zdaniem musisz dostać ostro po tyłku żeby NAPRAWDĘ SIĘ ZMIENIĆ (ale pewnie już przy innym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka to rzeczywiscie smieszne rzeczy robilas :D Dziewczynki co ja mam zrobić żeby nie ryczeć przy ludziach? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfasdfsadfsadf
Agnieszka ma rację. Jaką nauczką byłoby dla was, gdyby on wrócił? Zrozumiałybyście, że możecie sobie na wiele pozwolić, a o obecnym uczuciu (czyli rozpaczy) szybko byscie zapomniały. Jedyną nauczką jaką możecie dostać, jest totalna strata (na zawsze) kogos kogo kochałyście. Dopiero to może wpłynąć na zmianę waszego charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
AGNIESZKA uwierz ze chgce sie zminic dawal mi kilka szans zawsze na imprezachsie z nim klocilam ostatnio sie zmienilam wylooozowalam... a teraz zostawil mnie w srode i w te wlasnie srode jeszcze mowil ze mnie kocha ..... nawet sie kochalismy... pozniej powiedzialam ze mnie cos boli moze jestem na cos chora i takie inne glupoty i mnie zostawil powiedzial ze nie kocha jak to mozliwe ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka__28
"dawal mi kilka szans zawsze na imprezachsie z nim klocilam" No widzisz... Z całym szacunkiem - ale nie wierzę. :) Teraz powiesz jemu (i sobie) wszystko, żeby wróćił, ale nie minie pewnie kilka dni aż złamiesz słowo. Skoro dawał kilka szans - dlaczego ich nie wykorzystałaś? Skąd przypuszczenie że tym razem wykorzystałabyś szansę? Dobrze wiesz, że to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
wykorzystywalam ale dal mi ostatnio szanse tak zrozumialam bylo ok powiedzialam ze zle sie czuje moze to jakas choroba i zerwal?? czy to jest zmarnowanie szansy twoim zdaniem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana29
Agnieszko ja ialm taka sama sytuacje - porzez te nasze wspolne 5 lat weiel sie klocilismy i robilismy sobie wiele rzezcy na zalosc, kilka razy on byl juz spakowany i wyprowadzal sie ale zawsze wracal. Jakis czas temu - chyba okolo roku - zdalam sobie psrawe z tego ze nie ma sensu sie klocic i skoro sie kochamy i chcemy byc ze soba to warto sie zmienic i nie wyolbrzymiac problemowi i wlasnei tak zaczelam robic. Zupelnie sie zmienilam, wyluzowalam.. Nawet on mi to powiedzial na koniec i powidziala ze zaluje ze musimy sie rozstac bo teraz jestem taka o jak zawsze walczyl bym byla...... Niestety inne problemy go przerosly... Moze jeszce kiedys bedziemy razem.... Od dwoch miesiecy czekam by wrocil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dopiero kiedy moj ex stal sie dla mnie obojetny zaczelam dostrzegac jego wady... I tak jak jedna dzieczyna tutaj pisala swoje rowniez:) Teraz jestem z chlopakiem i w sumie jestem z nim 8 miesiecy... z tamtym w tym czasie ciagle sie klocilam... a z tym... ani razu:) Nie mam sie o co go nawet przyczepic, on jest inny niz moj ex, ja rowniez sie zienilam:) Nie jestem zazdrosna tak bardzo, nie robie awantur o byle glupstwo... Przynajmniej wynioslam z mojego wczesniejszego zwiazku jakies wnioski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
widzicie zmienilam sie wyloozowalam i co mam?? zostawil w ten sam dzien w ktory mowil ze bardzo kocha... zal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taterrniczka
Agnieszka__28 mozesz prosze mi powiedziec jak sobie wtedy poradzilas z tym rozstaniem. Bo ja poki co nie moge. Nie chcę już tym meczyc swojej przyjaciolki, bo ona tez ma swoje problemy. A ja juz od 4 m-cy sama siebie pograzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chudniecie pannice, to znaczy, że jeszcze kogoś znajdzieta. Ciało swoje wie ;). Gorzej jakbyście tyły :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To glupie ale naprawde czas leczy rany. Poczekać trzeba i bedzie ok. Nawet 60latki odnajdują milosci wiec czekajcie na nastepna milosc. Nikt nie mówił ze mozna przeżyć tylko jedną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie minęło 5 miesięcy... jest lepiej, bo już nie płaczę i nawet znoszę to, że ma nową pannę, widuję ich, czasem ktoś mi coś wspomni, że oni tu byli, to robili itp. i jakoś daję radę, więc ten ból na pewno minie, tylko potrzeba mnóstwo czasu. ja nadal o nim myślę, więc nie mogę powiedzieć, że się wyleczyłam. jednak czas naprawdę leczy rany. trzeba się bawić, korzystać z życia - to pomaga zapomnieć.u mnie było tym gorzej, że rozstaliśmy się w gniewie. on wygadywał (nie wiem czy nadal to robi) na mnie różne rzeczy nieprzyjemne, a to bolało zajebiście, bo się nie spodziewałam tego po nim:( a zniosłam to. byliśmy razem dwa lata. więc głowa do góry dziewczyny, będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
byl u mnie oddal co musial... powiedzial ze potrzebuje czasu ze nie moge go osaczac.. dal mi nadzieje moze to glupie ale tylko teraz na niej zyje.. lepiej mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
czy myslicie ze jesli powiedzial ze potrzebuje czasu i nic nie obiecuje to wroci..?? jesli nie bede sie odzywac.... chyba jesdzcze do tego dalam sie wykorzystac bo byl sex oczywiscie ja go chcialam.... ale same wiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalkaaa - nie wiadomo, czy wróci. Ale ja wątpię. Jednak martwi mnie to, że chciałaś tego seksu? Po co? Brakowało Ci tego? A może po prostu myślałaś, że seksem go zatrzymasz? Obawiam się, że to drugie... No bo skoro słowa w Twojej sytuacji nic nie pomagały, to myślałaś, że ciało zadziała - to złe i zgubne myślenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natallkaaaa
wcale tak nie myslalam.. brakowalo mi tego poprostu,,, powiedzial ze nie chce slyszec 20 sms na minute musi odpoczac.. nie wiem jak to dalej bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×