Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Głodówkowa19

GŁODÓWKA ZMIENIŁA MOJE ŻYCIE...CZAS TO POWTÓRZYĆ CZ.2

Polecane posty

Gość hat
Hej :-) ... po ostatniej ponad dziesięciodniowej głodówce zeszłam na mniej niż 66 kg przy wzroście 183 cm, ale mąż stwierdził, że wyglądam fatalnie, więc teraz rozsądnie poprzez treningi siłowe itp. staram się wrócić na 72, max 76 kg, chociaż nie bardzo mam na to ochotę :-) Po urlopie, tzn. po 26 lipca planuję 30 dni i boję się jak będę wtedy wyglądać. Głodówki przechodzę raczej lekko, bo głoduję teraz znów regularnie: co tydzień 1 dzień, co miesiąc 2-3 dni ... Czy są chętni na dłuższą głodówkę pod koniec lipca ... mogę zacząć wcześniej, bo wczasy mamy bez wyżywienia :-) Pozdrawiam i powodzenia życzę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
hat co z kamieniani na nerce??obawiam sie ze blisko przelomu beda ,,chcialy sie wydostac,,.czytalam ze podczas glodowki schodza kamyszki z pecherza zolciowego,watroby.obawiam sie gdyz moje sa raczej pokaznych gabarytow.wiem to monotematyczne-czy klulo Cie kiedys serce podczas glodowki?dotkliwie i nieustannie az do zakonczenia (ost nawet az do trzeh dni po)sumolementowalam magnez i potas i objaw szybko nie ustapil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Witajcie dziewczyny:) Migotka, Twoje objawy są takie niepokojące, że myślę, że lekarz musi Cię zbadać. Czytałam trochę o głodówkach, ale nigdzie nie pisao o takich objawach. Nie chcę Cię wiesz obrazić, ani nic podobnego, ale może to ma podłoże psychyczne? Nie boisz się głodować? Może to stąd wynika, że już w 2 dniu Twój organizm się buntuje? Najlepiej by się wypowiedział lekarz myslę... Hat, widzę, że jesteśmy w tym samym wzroście i moja ulubiona waga to właśnie 76 kg, do których chciałabym dojść:) Dziś zaczynam pierwszy dzień, plan 10 lub 14 dni:) A co do głodówki dłuższej na koniec lipca, to ja się piszę :) za 2 tyg jadę na wakacje i stąd mega motywacja na głodówkę, a po nich napewno przytyję, więc głodówka na koniec lipca....bardzo dobrze brzmi, jestem za :) I trzymam cię za słowo :) PS. Dłuższa... to ile dni dla Ciebie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
kurcze, chyba coś źle doczytałam, że już od 2go dnia to kołatanie serca miałaś.. Wybacz, czytałam na szybko kilka stron poprzednich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA1977
Wracam... Poplynelam. Wstyd mi bo przerobiłem dokładnie to samo co wcześniej. Coś malutkiego, potem hasło to i tak już od jutra więc coś jeszcze sobie zjem itd. Waga wróciła do 67 i z tym dziś zaczynam. Te 10 są dla mnie krytyczne. Muszę to zrobić bo pot w wakacje się nie uda. Trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
ona-wieem z autopsji jak to jeest bo sama zaczelam dzisiaj. gilku jak Ciebie??glodujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Ja tez poplynelam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
moj pierwszy dziem dobiegl konca.mam ogromna motywacje cala szafe xs i wakacyjny gorac w toku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Jejku, chyba mi sie wpis usunął... Za 5 dni wakacje mam, a brzuszek sie trzesie.. Chociaz te pare dni sie przypilnuje.. Podzialajmy dziewczyny razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
pomyslmy logicznie i trzezwo-wyzera nie ucieknie.pare dni np 7i przynajmniej 5kg za nami.potem skurczony zoladek,kazdy fatalaszek i triumf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
pomyslmy logicznie i trzezwo-wyzera nie ucieknie.pare dni np 7i przynajmniej 5kg za nami.potem skurczony zoladek,kazdy fatalaszek i triumf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
pomyslmy logicznie i trzezwo-wyzera nie ucieknie.pare dni np 7i przynajmniej 5kg za nami.potem skurczony zoladek,kazdy fatalaszek i triumf . jestem zdeterminowana.to dopiero poczatek,miewam chwile slabosci ale wowczas nawet na sile mowie po prostu-nie.nie chce aby zarcie mna kierowalo to slabe-jak to o mnie swiadczy?zero silnej woli.jesli nie potrafie sobie czegos odmowic majac racjonalna argumentacje to naprawde juz kiepsko ze mna.i tak juz dlugo zwlekalam-jest 13 a juz dawno powinnam byc ok10kg lzejsza.nst cieply za rok-tak wlasnie soboe tlumacze.doslownie wzjedzam na wlasne ambicje..i dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Hej dziewczyny :) nie odzywałam się ostatnio bo u mnie póki co nic się nie zmienia. Staram się jesc zdrowo, chociaz rózne odstępstwa mi się zdarzają, zwlaszcza jak wypada mi jakies spotkanie. Ale ogólnie chyba jest okej. Wczoraj na kolacje kupilam sobie rybke wędzoną, bo juz dlugo chodzila mi po glowie :) No i calkiem szczerze, mam duzo większ ochotę na normalne produkty niz fast food i slodycze. Przypomne, ze moja waga po głodówce wynosila 52,6 i bylo to 3 czerwca. Na wage mialam stanąć po 2 tygodniach, ale jakos w tym czasie wypada mi okres a wtedy wolałabym się nie ważyć, więc najwyzej poczekam pare dni dluzej i zwaze się po 20-tym czerwca. Ogólnie wydaje mi się, ze moja sylwetka się nie zmienia :) ciuchy, w które zaczelam sie miescic po głodówce caly czas fajnie lezą :) no i ewentualnego wzrostu wagi się nie boję, bo wiadomo ze teraz jem i częsc jedzonka zalega mi po prostu w zolądku, organizm nabiera wody itd, więc wazniejsze jest porówanie wymiarów.... I przyznam wam się, ze wczoraj z ciekawości juz nie wytrzymalam i się pomierzylam, a wymiary mam chyba identyczne jak po zakończeniu glodowki, a od tej pory minelo kolejne 10 dni...wiec chyba da sie wyjsc z glodowki bez zadnego jojo i to nawet pozwalając sobie na odstępstwa i nie trzymając się zadnej diety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA1977
Widze ze wszystkie mamy podobne dylematy... u mnie dzis 65.9 wiec spada... spada bo musi... no nic - 2 dzien i miejmy nadziej ze nie poplyne na czyms... tez sobie powtarzam ze to tylko 10 dni... ja mam tak ze rzuce sie na cos do jedzenia a potem (albo nawet w trakcie juz) czuje ze nie bylo warto. ze nie smakowalo az tak dobrze itd... dodoatkowo tez mam takie nieodarte wrazenie ze jakos jestem uzalezniona od jedzenia... na zasadzie ze nie moge sie powstrzymac... chcilabym nie miec takiego przymusu... badzmy dzielne! Monika... brawo... z teorii i z przeczytanym wieluuuu postow o glodowce wiem ze mozna bez jojo... ale trzeba miec sporo samozaparcia - nie wiem czy nie wiecej niz na samej glodowce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Migtka....Twoim wpisem tak mnie zmotywowałaś, że nawet nie masz pojęcia! Ja też tak chcę! Tak jak mówisz, jak to świadczy o nas? Ode mnie jedzenie tez jest silniejsze, ale dość tego! Wczoraj przymierzałam stroje kąpielowe... Nie skomentuje tego, naprawdę źle się ze sobą czuję. Te 5 dni dam radę, a ze 6 kg na pewno mi zleci. Dziękuję za motywację:) Bo to prawda, to poświęcony tydzień czy dwa, a sylwetka zostaje na całe lato a nawet dłużej. Pozdrawiam dziewczyny:) PS. Bo żadne ciasteczko nie smakuje tak, jak szczupła sylwetka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Ona1977, ja mam podobnie...jak już zacznęjeść to nawet aż tak bardzo mi nie smakuje to jedzenie, ale robię coś jeszcze gorszego...bo ide w to dalej... Także jak już popłynę, to na całego wrr:( Zła jestem na siebie za to. A potrafię przecież głodować, kilka głodówek mam na swoim koncie. I spadki po 10kg i więcej. Także dziewczyny...mam 5 dni, biorę się do roboty! Tak, jak mówisz bądźmy dzielne! chcę myśleć głową, a nie żołądkiem i nie żyć po to, aby jeść, ale jeść po to, aby żyć. Pozdrawiam dziewczyny... i do zobaczenia przy następnej szklance wody :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
ja takze jestem.cholernie zdeterminowana.zdazymy sobie jeszcze pojesc !! mnie przez to pare kg nadeyzki strasznie spadla samoocena byc moze to prozne ale po prostu nic nie lezy na mnie dobrze.zawsze musze cos kqmuflowac-jak nie bec to lydki.dosyc !przez piec dni na pewno ok 4 czy nawet 5kg zlecisz.wyraznoe widoczne efekty sa juz 4-5dnia szczegolnie jesli chodzi o sadelko na brzuchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Tak migtka! Na pewno przez 5 dni już będzie widać:) A jak wrócę z wakacji, to zacznę głodówkę powakacyjną, tak na poważnie i dłużej. Hat proponowała, także zgodziłam się bez wahania. Teraz jestem w trakcie zmian życiowych, więc wiem, że zajadam stresy, już na tyle się znam, że wiem, że to stres na mnie tak działa. Migtka... moja szafa czeka pełna ubrań letnich na które patrze z łezką w oku, a ja chowam się w te workowate jesienne ciuchy, jak nienormalna... I jak jest deszczowa pogoda, to tak się cieszę, bo mogę zakryć się i nie pokazywać ramion czy nóg. A samoocena... jejku, taki ważny temat poruszyłaś.. O mojej nawet nie wspominam, prawidłowa waga determinuje u mnie pewność siebie i pozytywne usposobienie na co dzień, naprawdę. Obecnie jestem ponurakiem trochę przez nadwagę.. Jejku, tyle spraw można załatwić w te 10 dni głodu... jak w tytule tego forum... głodówka zmienia życie. Motywacja silna u mnie jest, juz ise nie poddam, a na wakacjach same owocki i warzywa i żadnych makaronów i frytek nie będę jadła, oooo nie! :) Żeby nie przytyć jak ludzik michelin, tylko sylwetkę trzymać taką, z jaką zaczynam wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migtka
hahaha dokladnie.o tym samym dzis pomyslalam-pogoda nam sprzyja!mam bardzo pozytywne nastawienie i duzo rzeczy do zrobienia w dniu dzisiejszym.zauwazylam ze w moim wypadku nie korzystnym jest lezenie caly dzien w lozku podczas postu.czuje sie jak flak zatem unikam lezakowania jak tylko moge.ograniczylam kawy dzis tylko jedna od jutra nie pije w ogole.zamiast nieustannej krytyki cieszmy sie malymi rzeczami chociazby przyszla realizacja naszych planow czy nastepnym udanym dniem naszej glodowkowej dyscypliny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gili gili
Taaak, małymi kroczkami, godzina po godzinie, szklanka po szklance...i tak minie cały dzień:) Dla mnie najgorsze sa wieczory, cały dzień nie jem, a wieczorem grycany pół litra wrr;/ Tak, cieszmy się sprzyjającą pogodą hehe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Dziewczyny, chyba wszystkie mamy ten sam problem :( ONA1977, tak jak napisałaś, wytrzymac te pare dni na glodowce to zadna sztuka, gorzej z pilnowaniem się i utrzymaniem osiągniętej wagi. Pomimo tego ze staram się jesc normalnie i nawet nie mam jakiejs strasznej ochoty na słodycze czy fast foody, to jednak czasem sobie na nie pozwalam - a jak juz pozwalam, to płynę tak samo jak wy... Nie wiem czemu ale po prostu mam takie myslenie, ze skoro zjadlam cos niezdrowego, to moge sobie pozwolic na kolejną niezdrową rzecz :( Więc skoro zjadlam np batonika, to zjem tez czekoladę, a skoro zjadlam czekoladę to zjem tez chipsy, i kebaba, ciastka, lody, pizzę, i tak dalej, i to wszystko na raz. Myslalam ze glodowka mnie z tego wyleczyla, ale czasem jednak te kompulsy wracają niestety, i choć objadam się az do bólu zolądka to jednak wciskam w siebie kolejne rzeczy... Póki co staram się jakos trzymać, wizualnie wydaje mi się ze moja sylwetka jest caly czas zbliżona do tego co osiągnęłam dzięki glodowce, więc chyba jest dobrze :) niedługo się zważę, pomierzę i będę mieć porównanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA1977
Ja mam tak samo jak monikaa jak popadnie w gastrofaze to same najgorsze rzeczy wybieram... Ja to sobie wtedy mówię że id jutra już tak nie będę i wsuwam co popadnie... Byle te pierwsze dni jakoś przetrwać... W ciuga dnia podobnie jak gili gili się trzymam... Może dlatego że w pracy jestem zajęta... A wieczorem to kusi mnie wszystko... I jak zacznę tak koniec - od razu wchodzi zasada "od jutra"... Teraz to nie mam wyjścia... Przed wakacjami muszę to zrobić potem tak jak Wy dziewczyny pokusze się o 21dni... Ale najpierw 10...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Własnie, najgorsze są te wieczory. Bo ja za dnia tez się trzymam, jem normalne śniadania i obiady, rano wstaję z pozytywnym nastawieniem, a wieczorem jak lezę w łózku to mam ochotę ubrać się, wyjsc do sklepu i wydać wszystko co mam w portfelu :( ONA1977, chyba ty zauwazylas to samo wczesniej, jak juz coś kupię i jem to nawet nie smakuje to tak do końca jak myślałam. Owszem, niektore slodycze uwielbiam i przyjemnosc sprawia mi ich jedzenie, ale czasem otworzę np jakies ciastka ktore wcale nie są dobre, ale mimo to muszę w siebie wcisnąć całą paczkę do końca :| Dzisiaj póki co jadlam zdrowo :) ale nie ukrywam ze te wszystkie grzeszki chodzą mi po glowie coraz częsciej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Dziewczyny, dzisiaj nie mam dobrych wiadomości. Nie jesteście same z waszymi porażkami, właśnie popłynęłam i ja... I to na całego. Zrobilam dzisiaj zakupy za -uwaga- 100zl i to wszystko dzisiaj przejadłam!! Jest mi za siebie tak wstyd :( Dostarczyłam chyba z 8000 kalorii, byla pizza, kebab, kilka paczek ciastek, chipsy, lody i nie mam siły wymieniać reszty bo mi słabo na samą myśl... Przede wszystkim mi slabo jak pomyslę na co spożytkowałam pieniądze :( Sama nie wiem czemu to zrobilam, nawet mi to nie smakowało. Brzuch mam wzdęty do granic możliwości, tak mnie boli ze się boję zeby żołądek mi nie pęknął, naprawdę :( Ostatnio kompletnie sobie nie radzę, wesprzyjcie mnie jakoś, proszę :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PromykSlonka
Monika nie zalamuj sie jutro tez jest dzien. Nie doluj sie. Bylo i minelo. Moze potrzebne jest czasem takie doswiadczenie niesmaku i kaca moralnego, zeby uniknac tego w przyszlosci. Mysle, ze warto zadac sobie pytanie jaka pustka jest we mnie, ze kompensuje ja sobie objadaniem sie, bo czesto jest to tylko zaspokajanie glodu tego emocjonalnego. Zaplanuj sobie jutrzejszy dzien, zeby uniknac takich akcji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Dzięki za wsparcie :) od razu mi lepiej psychicznie. Jak pomyślę o tym co zjadlam, to autentycznie bierze mnie na wymioty na samo wspomnienie tego smaku :( Obawiam się tylko ze za pare dni to minie i znowu bede miala ochote na taki kompuls :( Jeszcze piecze mnie gardlo i powychodzily mi jakies krosty, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glodowkaoczyszcza
Wystartowałam 15/05/2018 z pseudo głodówką, bo jadam jabłka i produkty, które mnie oczyszczają, a nie umieram aż tak z głodu. Jabłko, woda z cytryną, marchewki, ogórki, sałatki bez sosów i zero mięsa, rower godzina dziennie (czasami), piję energetyki zero i kawę czasem, ziołowe herbatki. Start: 93,5 kg jest 18/06 i waga pokazuje 92 kg. Startuję z dużej wagi, więc będzie na początku ultraszybko leciało. Jestem mega dumna, bo już kiedyś dzięki takiej "głodówce" zeszłam do wagi 55 kg, ale przestałam się pilnować po roku i utyłam. Tym razem wyciągnęłam wnioski i nie chcę tego błędu popełniać, tylko zmienić nawyki żywieniowe, a wychodzić z tego powoli i z głową. Nie robię lewatyw, ale czasem kombinuję z jakimiś lekami, które nie pomagają zazwyczaj - co na przyspieszenie metabolizmu? (choć i tak już jest z nim o wiele lepiej, niż było wcześniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glodowkaoczyszcza
Przy okazji obserwuję Was już jakiś czas dziewczyny i czytam posty, naprawdę jesteście dzielne! Trzymam za nas wszystkie kciuki :) Ja mam za rok ślub, chcę w kilka miesięcy już teraz schudnąć, bo też mam problemy zdrowotne przez to, że tak utyłam. Jako szczupła dziewczyna byłam energiczna i ich nie miałam - brakuje mi tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaa__502
Dziewczyny, chyba sama nie wierzę w moje wyniki... Ale pomimo nieprawidłowego wyjścia z głodówki, moich napadów kompulsywnego jedzenia które ostatnio zdarzają mi się coraz częściej - dzisiaj również popłynęłam :( - NIE PRZYTYŁAM!!! Moje wymiary i waga: PRZED GŁODÓWKĄ: - wymiary: łydka 38, udo 51, talia 77, brzuch 87 - waga: 60-62 kg (tak przypuszczam, niestety nie zważyłam się) PO 10 DNIACH GŁODÓWKI: - wymiary: łydka 33.5, udo 45.5, talia 67.5, brzuch 77.5 - waga: 52,6 kg PO 15 DNIACH OD ZAKOŃCZENIA GŁODÓWKI: - wymiary: BEZ ZMIAN!!! :) - waga: 53,0 kg - dzisiaj się ważyłam :) Jak wspomnialam na samym początku, dzisiaj znowu się objadłam więc waga na pewno mi skoczy, ale od jutra postaram się już naprawdę pilnować, bo popadam w błędne koło... Muszę jakoś wygrać z kompulsami i przestac ciągle myslec o jedzeniu, bo niszczy mi to życie. Pozdrawiam i mam nadzieję ze was zmotywowałam do walki!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola size plus
Hejka kochane mialam przygotowanie do głodówki z 123kg schudlam 10kg w dwa tygodnie :) wiem że jestem ogromna i waga powinla szybko lecieć :) dziś zaczynam drugi dzień głodówki daje radę choc mialam ochotę coś zjeść nawet wyciągnęłam banana :p ale się powstrzymałam trzymajcie kciuki jestem z was dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×