Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Głodówkowa19

GŁODÓWKA ZMIENIŁA MOJE ŻYCIE...CZAS TO POWTÓRZYĆ CZ.2

Polecane posty

Gość T_O_M
I co tam u Ciebie tam Sy_lwia? U mnie idzie 11 dzień, ogólnie nie jest źle, ale wczoraj wieczorem osłabłem i znów mnie przymuliło, dzisiaj od rana to samo. Spadanie wagi na szczęście wyhamowało, bo o ile na początku przez pierwsze ok. 6 dni traciłem po kilogramie, kolejne cztery po pół kilo, tak od wczoraj tylko 100 gram. I przypuszczam, że właśnie to osłabienie spowodowane jest jakąś kolejną zmianą w organizmie związane z zmniejszeniem spalania tłuszczu i tym samym wytwarzania glukozy. Mam nadzieję, że spadek wagi pozostanie już na takim poziomie, ale z czasem moc wróci. Bo w sumie, jak by policzyć zapotrzebowanie energetyczne, to więcej niż te 150-200 gram dziennie nie powinno się tracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
Dzień trzynasty. Bez zmian. Mnóstwo energii, którą wykorzystuję gdzie tylko się da i dzięki temu wieczorem padam. A jak u Was ? U mnie ciekawe jest, to że w czasie postu bardzo dużo siedzę w kuchni. Nie mam ochoty jeść, nie kuszą mnie zapachy, ale rodzina się cieszy, bo mam wtedy fazę na wymyślanie różności, na jakie zazwyczaj normalnie jest mniej czasu. :) Tom jak się trzymasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
Zgraliśmy się w czasie i nie widziałam twojego wpisu. To dobrze, że się trzymasz a osłabienie oznacza, że organizm z czymś sobie właśnie radzi. Nie pamiętam czy pisałeś, który to Twój "dłuższy" post ? U mnie z roku na rok, takich ciężkich momentów jest mniej. Zresztą tempo jakie mam narzucone powoduje, że jeśli mnie chwilowo "przymula" to jestem wdzięczna, bo mogę sobie po prostu poleżeć i odpocząć :D Co do wagi to tak, też tak to kalkuluję. Okło 200 gram tłuszczu wystarczy, dla podstawowych funkcji życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Hehehe, dokładnie, idealnie się zgraliśmy :) U mnie to jest pierwszy dłuższy post, a tak w ogóle to pierwszy post jako tako, do tej pory zdarzyło mi się nie jeść max 24 h dwa razy w życiu. To jak długo zamierzasz ciągnąć tylko na wodzie? A jak z wagą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
Jak na pierwszy post świetnie Ci idzie. Moje pierwsze posty wspominam słabo dosyć. Oprócz kiepskiego samopoczucia, przeróżnych dolegliwości, które o sobie przypominały nagle, na początku dochodził jeszcze irracjonalny strach, że umrę jeśli czegoś nie zjem. Tak, jak sobie przypomnę to łatwo nie było. Dużo czasu poświęcałam wtedy na medytację, skupianie się na sobie i "odganianie" wszelkich zmór jak strach, pokusy, zwątpienie czy to ma sens. Z roku na rok wszystkie te przykre objawy mojej nierównowagi zniknęły. Dlatego podziwiam, że tak spokojnie to przechodzisz. :) Co do wagi to tak, u mnie jest podobnie, po około kg przez pierwsze siedem dni ale chyba nie dobiłam do siedmiu - nie pamiętam bo już nie kontroluję wagi tak skrupulatnie jak na początku. W tej chwili to około 300-350 gram, bo żyję intensywnie i trenuję bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
A post planuję jak książka pisze, czyli 21 dni. W sumie czuję się tak dobrze, że miałabym ochotę na moje pierwsze 28dni, niestety nie mogę w tym roku, bo nie będę miała warunków żeby wyjść prawidłowo na wyjeździe. Zobaczymy w przyszłym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Z tym, że jak pisałem wcześniej, mimo iż wcześniej nigdy nie pościłem, miałem już organizm przyzwyczajony do spalania tłuszczu bo byłem wcześniej na diecie wysoko tłuszczowej, więc głodówka nie była dla mnie jakimś szokiem. A co do tych obaw, to ich nie mam, gdyż naprawdę solidnie przygotowałem się teoretycznie do tego, tak aby dokładnie wiedzieć co się będzie podczas głodówki ze mną działo. Dzięki temu, nie mam wątpliwości, pomimo iż rodzina i znajomi przekonują mnie że wyniszczam sobie organizm i że jak zaraz nie zacznę jeść to będzie po mnie. Fakt, że zaczynam wyglądać nieciekawie i po wszystkim, będę musiał dość mocno się odbudować. Wyjście będę chciał zrobić trochę inaczej niż zaleca literatura i po pierwszym sokowo-warzywnym etapie zamierzam szybko wrócić do pełnego odżywiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Jeśli zaczynasz wyglądać jak Tom Hanks w Filadelfii to nie dziwię się rodzinie czy znajomym. Wśród moich wtajemniczonych również sporo jest sceptyków. Na wszystko potrzeba czasu. Moja rodzina kiedy przekonała się, że nie dość że da się to zrobić to jeszcze w świetnej kondycji, no i z widocznymi gołym okiem efektami w postaci rewelacyjnego wygląd (odbudowanych komórek nie widać, a szkoda :) ) przestała mi ciosać kołki na glowie. Wszyscy wiedzą, że nie jem i tyle. Ważne, że karmię :D Co do wychodzenia. Gdybym chciała zażartować, to powiedziałabym, że będziesz wychodził dokładnie tak jak ja zazwyczaj. Najpierw super, a potem brakuje silnej woli :( i po wychodzeniu. Czyli mówisz, że jest to metoda nie książkowa ? W widzisz, dobrze wiedzieć, bo ja to nazywałam zazwyczaj elementem do poprawki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Syl_wia, co do tego wychodzenia, to nie tylko chodzi o silną wolę, ale też o to że jak dla mnie dziwnym jest zalecanie w tym momencie spożywanie przede wszystkim węglowodanów bez tłuszczy i białka, gdyż będąc na głodówce przecież prawie wyłącznym pożywieniem był tłuszcz i to do tego nasycony. Więc spożywanie samych warzyw i soków prowadzi w organizmie do zamieszania. Dlatego, ja będę robił to celowo i jak już rozruszam układ trawienny, będę szybko wchodził w białka i tłuszcze. Przy okazji dodam, że pomimo iż wszyscy bez wyjątku propagują bardzo powolne wyjście z diety na samych warzywach i sokach, to nikt i nigdzie nie uzasadnił dlaczego, przynajmniej ja tego nie znalazłem. A u mnie OK, osłabienie/przymulenie przeszło, z tym że znów sporo zleciało, przez ostatnią dobę ponad pół kilo. Czyli od początku, w 12 dniu mam mniej 9 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Co do wychodzenia to żartowałam i to u mnie chodzi o bardzo słabą silną wolę, bo staram się jednak przestrzegać zasad wychodzenia, zalecanych przez ludzi, którzy głodówkami się zajmują. Czy te zalecenia są dziwne ? Nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Tak wygląda przepis, więc biorę go i staram stosować. W ten sposób organizm ma mieć czas, żeby pomału odbudować się po poście. Nie pamiętam gdzie, ale na pewno czytałam dlaczego akurat tak. Może ktoś podpowie, jeśli wie ? W każdym razie ja zazwyczaj w połowie wychodzenia "płynę" i jem już pełnowartościowe posiłki i zawsze traktowałam, to jako błąd. Szybko Ci leci waga. Ile dni planujesz pościć w tej sytuacji ? I jaki masz plan na wychodzenie w takim razie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
Dzień 16. Bez zmian. Wczoraj mnie lekko przymuliło, śpię w kratkę. Jedna noc super, druga koszmarnie. Składam to też na karb zmęczenia bo pracuję po 10 godzin za biurkiem. Za mało powietrza i ruchu od kilku dni. Tom trzymasz się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Hej Sy_lwia :) Trzymam, trzymam, i w sumie dzisiaj od rana czuję już zupełnie dobrze, rzekł bym nawet, jak normalnie. Oczywiście gdzieś tam w tle lekkie osłabienie jest, ale praktycznie nieistotne, choć do jakiś gwłtownych wysiłków zdolny nie jestem. Tak więc o ile nie mam problemow fizycznych, głodny nie jestem, to jednak ciągnie mnie do jedzenia, szczególnie jak muszę coś robić w kuchni i dla mnie to jest największym problemem. Ale wierzę że dam radę dotrwać 28 dni. Mi mija dziś dzień 14 i mam minus 10 kg (około), z tym że jak poszperałem w necie to tak naprawdę samego tłuszczu spada około 3,5 kg na 10 dni. Co do osłabienia, fakt sen ma znaczenie, ruch pewnie też, ale w jakiejś dość istotnej części moc spada samoistnie. Tak mi się wydaje po moich obserwacjach. Być może masz też drugi przełom kwasiczy, bo z tego co wiem, jeżeli ktoś powtarza głodówkę któryś raz, to organizm ma już wypracowane tłuszczowe szlaki metaboliczne, i w przypadku kolejnej bardzo szybo się na nie przełącza. Czytałem, że przełomy u takich osób potrafiły pojawiać się już w 4 i 15 dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrudz
Witam. 17 dzień głodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrudz
Tom, Sy_lwia - jak Wam idzie ? ja trzymam się ;) chciałbym do 40 dociągnać, ale 3 tygodnie to też sukces. To moja 3 głodóweczka. pierwsza tydzień, druga na początku roku - raczej w ramach eksperymentu - 14 dni. ale styczeń nie jest dobry - za zimno, strasznie marzłem, a przed wielkanoca też było za zimno... teraz to co innego. drugiego przełomu nie miałem jeszcze, ale usta mam spierzchłe i popękane trochę. pozatym coś z gardłem mi sie dzieje, mam nadzieje ze to nie przeziębienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
wrudz, co do mnie to nadal się trzymam, mija mi właśnie 16 dzień. Ale wczoraj zaczął mi się drugi przełom kwasiczy i strasznie mnie zamuliło, było mi wyjątkowo zimno, bardzo powoli mówiłem i zaczęło boleć mnie gardło i dziąsła, do tego coś mi wyszło na nodze plus suche usta. Dzisiaj jest już dużo lepiej, ale nadal jestem lekko zamulony. Gardło dalej boli jak przy przeziębieniu, dziąsła powoli odpuszczają a na nodze też jakby się ta czerwona plama zmniejszała, ale usta dalej przesuszone. Czyli objawy podobne do ciebie, dlatego myślę że też właśnie przechodzisz drugi przełom. 40 dni to już wyśrubowany wynik. Następnym razem, może i ja się zdecyduję, bo teraz planuję 4 tygodnie. Więcej, tym razem nawet jak bym chciał to nie dam rady, bo strasznie mnie wychudziło i wyglądam bardzo nieciekawie. Może napiszesz coś więcej, chociaż jaka waga była początkowa, aktualna, wiek. Jak sobie radzisz z chęcią jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Hej ::) Mija mi dzisiaj 19 dzień i jutro zaczynam wychodzenie. Czuję się znowu rewelacyjnie. Od rana biegałam po sklepach, a później spędziłam 6 godzin w termach. Było rewelacyjnie i czuję się o jakieś dwadzieścia lat młodziej ;). Co do chęci jedzenia to po tylu dniach mam już ciągoty psychiczne, zwłaszcza że dużo gotuję. Przełomów nie odczuwam jakoś specjalnie po tyle długich głodówkach. Bardzo żałuję, że muszę kończyć, ale drugiego maja lecę do kraju którego kuchnię uwielbiam i nie mogę przecież nic nie zjeść :) Trzymam mocno kciuki za Was. 28 dni już jest wyczynem, 40 to trudna sprawa. Dlaczego porywasz się na aż 40 dni ? Chcesz dotrzeć do korzeni jakiejś choroby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Syl_wia, gratulować że dotrwalaś :) Przy okazji, wydaje mi się, że dopiero dzisiaj w niedzielę masz 19 dzień. Własnie jak piszesz, nie masz jakiś szczególnych przełomów bo to Twoja nie pierwsza głodówka i organizm jest już wyczyszczony i przyzwyczajony. A mnie dziś w nocy bardzo mocno bolało gardło, w sumie tak mocno jak tylko kiedyś raz w życiu. Teraz w dzień jest już trochę lepiej. Co do wychodzenia, masz już plam? Pytam, bo jak już pisałem, uważam że wyjście na diecie warzywnej to nieporozumienie. Do tego czytałem, na czyimś blogu, że robił wyjście po pierwszym dniu sokowym na tłuszczach i białku. wrudz, a Ty jak wychodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Masz rację. Powinnam skończyć we wtorek, więc dzisiaj jest 19 dzień dopiero. Wczoraj byłam już zmęczona po całym dniu szaleństw i coś mi się poprzestawiało. Co do wychodzenia. Postanowiłam, że zrobię podobnie i posłucham organizmu. Dzisiaj dzień sokowy i jutro też, ale chodzi za mną .... kwaśne mleko, a więc nabiał. Zobaczymy. :) Teraz oprócz wychodzenia stoi przede mną kolejne wyzwanie, które jest o niebo trudniejsze nić trzytygodniowa głodówka. Wyznaczę jeden dzień w tygodniu i będę regularnie pościć. Do tej pory znajdowałam tysiące wymówek, żeby nie wytrwać. Może tym razem uda mi się coś poprzestawiać w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrudz
ja zacząłem głodówę po świętach, znaczy bez oczyszczania, po przejedzeniu mięchem po świętach, tak że miałem jadłowstręt ;) tylko poczwórna dawka sensu trochę tranu żeby lżej szło... No myślałem na lewatywą, ale nie zdecydowałem sie i żałuję, bo męczyłem się przez tydzień aż wszystko ze mnie uszło. poprzednia głodówa to eksperyment - od 7 dnia robiłem sobie co 2 dni komplet badań, morfologia, elektrolity, wątroba, nerki itd. codziennie badałem ciśnienie (mam nadcisneie - i biore pigułki ale podczas głodówy odstawiam) oraz cukier z palca. do tego pare razy badałem mocz - wszytko ok ... no ketony ponad 160 mg/dl czyli brak skali, ale tak ma być. wątroba ponad 60 (norma do 35) ale to normalne przy takim obciążeniu. Niepokojący jest ALAT/ASPAT przekraczający normę ponad 3 razy, więc na razie spoko. Teraz w 15 dniu zrobiłem sobie badania - wątroba lepiej znosi drugą głodówe. Nerki też funkcjonują poprawnie za to od pobrania krwi mam wielkiego siniaka - chociaż nigdy nie miewałem, i śiniak się utrzymuje... widać organizm ma inne priorytety niz usuwanie fioletowej plamki ;) nie rośnie mi zarost - goliłem się w zeszła niedzielę a w sumie nawet bez golenia mógłbym iśc do pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę od razu na bieżąco, bo sprawa jest mega. Kilka godzin temu pisałem jak się czułem dzisiaj z rana, a teraz kilka godzin później jest zupełnie inaczej. Rzekłbym, nowo narodzony. Otóż, jak skończyłem rano tu pisać to zacząłem przeglądałem internet i nagle zrobiło mi się strasznie zimno i jeszcze bardziej osłabłem. Dobrze że to niedziela więc mogłem wskoczyć do łóżka, ale i to nie pomogło, wiec ubrałem bluzę dresową, a i tak leżąc pod kołdrą miałem niesamowite zimne dłonie i było mi zimno. W końcu zasnąłem, wstaję i nie wierzę. Inny człowiek. Po osłabieniu nie ma śladu a wręcz jest moc, do tego jasność umysłu, brak zawrotów głowy przy energicznym wstawaniu, bólu gardła jak by nie było, no i najważniejsze, nie mam już obsesyjnych myśli o jedzeniu, a zapachy z kuchni mnie znów nie ruszają. Czuję się mega fajnie. Czyli 2 przełom za mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Piszę od razu na bieżąco, bo sprawa jest mega. Kilka godzin temu pisałem jak się czułem dzisiaj z rana, a teraz kilka godzin później jest zupełnie inaczej. Rzekłbym, nowo narodzony. Otóż, jak skończyłem rano tu pisać to zacząłem przeglądałem internet i nagle zrobiło mi się strasznie zimno i jeszcze bardziej osłabłem. Dobrze że to niedziela więc mogłem wskoczyć do łóżka, ale i to nie pomogło, wiec ubrałem bluzę dresową, a i tak leżąc pod kołdrą miałem niesamowite zimne dłonie i było mi zimno. W końcu zasnąłem, wstaję i nie wierzę. Inny człowiek. Po osłabieniu nie ma śladu a wręcz jest moc, do tego jasność umysłu, brak zawrotów głowy przy energicznym wstawaniu, bólu gardła jak by nie było, no i najważniejsze, nie mam już obsesyjnych myśli o jedzeniu, a zapachy z kuchni mnie znów nie ruszają. Czuję się mega fajnie. Czyli 2 przełom za mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Syl_wia na tej podstawie wnioskuję, że byłaś w trakcie drugiego przełomu, gdyż mimo iż nie miałaś wyraźnych objawów, to właśnie myślenie o jedzeniu też jest takim sygnałem. Ja po pierwszym przełomie czułem się super i dopiero na 2-3 dni przed początkiem drugiego zacząłem myśleć o jedzeniu, a już podczas przełomu to myślałem obsesyjnie, a zapachy mnie irytowały. Co w połączeniu ze złym samopoczuciem i osłabieniem powodowało, że miałem naprawdę chwile zwątpienia i trzeba było mocno z tym walczyć. Tak więc szkoda że nie dotrwałaś do końca drugiego przełomu, ale piszę to dla Ciebie na przyszłość, abyś wiedziała że po prostu tak na nim jest i trzeba to przetrwać. Wychodzenie, myślę że w dobrą stronę idziesz, nabiał masło tak, mleko raczej nie. Pomyśl też o żółtkach a potem całych jajkach. Co do poszczenia, jeden dzień w tygodniu, przy diecie opartej o węglowodany mam negatywny stosunek, gdyż ma wiele minusów a niewiele plusów i metabolicznie nie ma dla organizmu jakiś specjalnych korzyści. Pomyśl raczej o diecie ketogenicznej, spróbuj tak choć raz na próbę aby zobaczyć jest super, a do tego, jak chcesz możesz na niej pościć i jeden dzień i więcej (bez uczucia głodu) z zyskiem dla organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
wrudz, to żeś się nieźle asekurował z tymi badaniami. Co do ketonów, to poziom w normie, jak na głodówce, a pozostałe wskaźniki to nie wiem, ale pewnie też tak miały być. Chyba że Ty wiesz coś na ten temat, to możesz napisać, jestem ciekawy. Ja badam tylko wagę, ciśnienie i cukier z palca co jakiś czas. I tak, o ile do 3 dnia głodówki glukoza utrzymywała mi się w "normalnych" granicach, ok 80 mg/dL, to potem spadła do 52-55 mg/dL (podczas pierwszego przełomu) i tak się już potem podczas kolejnych dni utrzymywała. Teraz, jak mierzyłem glukozę dwa dni temu w czasie drugiego przełomu, była na poziomie 63 mg, czyli wzrosła. Jednocześnie, w pierwszym dniu drugiego przełomu waga się mi nie zmieniła i ważyłem dokładnie tyle samo co dnia poprzedniego, ale dziś nadrobiłem i spadło mi w od ostatniej doby 800 gram. Mnie zarost rośnie, ale gdzieś o połowę wolniej niż zwykle. Lewatywa, stosowałem kilka razy na początku, ale że wylatywała ze mnie tylko zabarwiona woda bez jakiś dziwnych na tą sytuację zapachów, więc uznałem, że moja poprzednia dieta sprawiła że byłem już oczyszczony i nie ma konieczności przeprowadzać takich zabiegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Tom drugi przełom miałam 18- 19 :) Nie zapominaj, że przechodziłam go już wielokrotnie. Nie analizuję każdego dnia i każdego objawu tak starannie jak Ty, bo po prostu mi się nie chce. Wiem czego się mogę spodziewać i zakończenie postu w 19 dniu nie jest kwestią "niewytrwania" ale zdrowego rozsądku. Oczywiście w miarę zdrowego rozsądku bo na wakacjach i tak będę się musiała ograniczać mocno i nie wszystko spróbuję z dobrodziejstw kuchni regionalnej. Co do diety ketogenicznej, znam jej zasady, lata temu stosowałam podobnie jak wiele innych systemów żywienia i przyznaję jest skuteczna ale i wielu aspektach niebezpieczna i na pewno nie jest dietą na całe życie. Jeśli zaś chodzi o 36 godzinne posty to ich celem jest odbarczenie systemu pokarmowego. To jest czas dla niego na zrobienie porządków i odpoczynek. I to właściwie tyle. Czy znaczenie ma co wcześniej trawił ? Nie sądzę. Prze truchtałam po lesie 6 kilometrów. Piękna wiosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl_wia
Wiecie co ? Jak tak czytam precyzje z jaką się obserwujecie, badacie, analizujecie to zaczynam się czuć jak ignorantka haha :) Żartuję. :) Podziwiam oczywiście. Ja komplet badać łącznie z krzywą cukrową, próbami wątrobowymi, tarczycą i cała resztą robię przed głodówką i później jak mi się przypomni po kilku tygodniach. Wszystko jest póki co w najlepszym porządku, więc taką wiedzą się zadowalam. :) Dobrego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrudz
no ja wczoraj czułem sie fatalnie, dziś jest zdecydowanie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hat
Hej :-) ... jeśli nic się nie zmieni, to zaczynam w sobotę Miało być wcześniej i trwać jakieś 30 dni, ale trochę mi się w życiu pokręciło Od kilku tygodni jestem na warzywach, więc oczyszczanie już trwa Mama nadzieję, że spokojnie przetrwam swoje 10 dni, a coś dłuższego przełożę na wakacje ... Powodzenia wszystkim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T_O_M
Hej, 20 dzień za mną. Znów trochę się mi pozmieniało. Jak pisałem wcześniej, po 2 przełomie poczułem się mega fajnie, ale dzień później wrócił ból gardła miałem infekcję. Czułem się fatalnie, zarówno z powodu choroby jak i głodówki. Poprawiło się dopiero po lewatywie, ale dalej męczyła mnie choroba. Teraz powoli choroba odchodzi, a ja się czuję najlepiej od początku głodówki, mam dobre samopoczucie, nie meczą mnie myśli o jedzeniu, czuję się lekko i wypoczęty. Wrócił optymizm i wydaje się że mógłbym głodować jeszcze długo. Niestety, planowałem 28 dni, ale będę musiał raczej skrócić akcję, gdyż startowałem ze zbyt niskiego pułapu wagowego i teraz straszę ludzi. Wstyd mi pokazywać się ludziom, a co dopiero w pracy. Ale to jeszcze zobaczę, jak by coś zrobię tylko 21 dni, lub ciut dłużnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sy_lwia
Hat i tak bywa :) Też jestem świetnym przykładem, że życie sobie a plany sobie. :) Tom nie przejmowałabym się tym, że musisz czy też czujesz że powinieneś kończyć. Uważam, że każda przesada jest zła, a skoro pościsz dla podtrzymania ogólnej kondycji organizmu i zapobieżenia ewentualnym chorobom, to przejście drugiego przełomu jest wystarczające i nie ma co dręczyć rodziny. ;) I w sumie zazdroszczę Ci tej niedowagi :D W międzyczasie zaczęłam doczytywać najnowsze informacje o keto i hmm... cofam negatywne opinie jakie mam w głowie. Teraz wiem, że robiłam to źle ale to było naście lat temu kiedy wiedza i dostępne informacje na ten temat były praktycznie zerowe. Spróbuję w najbliższych miesiącach douczyć się, doczytać i jeśli będzie trzeba skorzysta z pomocy specjalistów. Skoro tak dobrze czuję się na głodzie, wypracowanie ścieżki metabolicznej pozwalającej czerpać energię z tłuszczy zamiast glukozy mogło by rozwiązać moją ciągłą walkę z wagą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×