Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Literota Brokaf

To działa! To naprawdę działa! Łączmy się - razem wytrwamy w nowym stylu życia

Polecane posty

Gość Emilka88
Ja jestem w kuchni zerem :p i wszelkie książki wegańskie z przepisami które mi do tej pary wpadły w ręce to wiecznie jakieś zasmażki mączne i inne skomplikowane rzeczy. Ale polecam www.puszka.pl , dużo wegańskich przepisów, będę pomały wcielać w życie bo może dlatego wytrzymywałam miesiąc, że nie urozmaicałam jadlospisu. Ksiezniczko prócz witarianizmu jest jeszcze wiele odmian odżywiania uchodzącego za zdrowe. Wiem jak to jest z ludźmi, którzy uważają mięso za świętość- mnie nawet na wegetarianizmie proponują tylko i wylącznie TRAWĘ :p nie mają pojęcia o zdrowym odżywianiu a się kłócą. Na śniadanie przesadziłam, bo zjadłam nerkowce, bardzo kaloryczne + sok z żurawiny, drugie śniadanie jednodniowy soczek mandarynkowy, obiad kasza gryczana z surówką : kiełki fasoli mung, fasola czerwona, ogórek kiszony, cebula, siemie lniane, oliwa z oliwek. Planuję już tylko ze dwa jabłka zjeść ale nie wiem jak to w praktyce wyjdzie. Okresu nadal nie ma a ja bym zjadła wszyyyyystko. szkoda, że nikogo tu niema no ale nic, będę pisać do siebie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
czesc emilko, alez ja jestem, nie musisz pisac sama do siebie. rzeczywiscie w tej mojej ksiazce jest sporo smazonego, ale na oliwie z oliwek i bez maki (w ogole tam nie zauwazylam maki...). Ja rowniez nie jestem jakas swietna kucharka, ale radze sobie. jak mam wolne popoludnie to chetnie gotuje. dzis caly dzien zalatany wiec tylko jakis banan, jablko, pomarancza, rzodkiewka z bialym serem i herbata zielona. i gdzies tam skubnelam troche mikroskopijnych kanapeczek podczas dzisiejszej konferencji.plus kieliszek wina, generalnie w diecie zabronione, ale ja chce stracic tylko te 3 do 5 kg, wiec nie prowadze scislej diety. jutro chce zrobic cukinie z nadzieniem i salate z papryka i pomidorami. jestem okropnie przepadzita, budze sie z mysla "co dzis zjem"!!!! a teraz cie pozegnam, bo padam na nos, ide spac. przepraszam, ze nie doczytalam, ale ile ty bys chciala schudnac? Jaka masz wage przy jakim wzroscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
aaa, i dziekuje za adres stronki puszka, chetnie sie z nia zapoznam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
Tez bym ciągle jadła. Ja po kolacji o 18 myślę co zjem na śniadanie :/ dziś świeży soczek marchewkowy, winogrona czerwone, banan, jabłko i niestety kawa z mlekiem i cukrem. Od tego nie mogę sie uwolnić a bardzo bym chciała. Teraz gotuje sobie ryż brązowy i zmiksuję z bananem. Jakoś zaniedbałam zupełnie picie wody dziś. a mam 170 cm i 62.5 kg ale mam szerokie biodra i wielką pupę i tam się większość gromadzi. Najlepiej wygladam jak wazę 55 kg, i przynajmniej do tego chciałabym dojść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
ja dzis pomidory z cebula z odrobina chleba, banan, herbata zielona, woda, to wiadomo, i troche surowych warzyw. a i pomarancza i kiwi. Na potem przygotowuje cukinie nadziewane. Ja waze 63-65 kg (wahania) przy 163 wzrostu i nie jestem gruba, po prostu stracilam talie i mam brzuch oraz wielki biust (wolalabym mniejszy). gdy mam 55 kg to wydaje sie ze mam wielka nieproporcjonalna glowe, idealna waga to dla mnie tak 58 - 60 kg, mam wtedy mocno zarysowana talie i zupelnie plaski brzuch oraz mniejszy biust. pije kawe, ale bez mleka i bez cukru (od 18 roku zycia nie uzywam cukru, nie przepadam tez za slodyczami). To jest zreszta smieszna historia z tym cukrem - po pierwszym roku studiow pojechalam z kolezanka na Mazury, gotowalysmy same, oczywiscie pieniedzy malo, ona nie slodzila niczego, ja tak, a cukier trzeba bylo kupic. Szkoda mi bylo pieniedzy (haha) i tak raz na zawsze rozstalam sie z cukrem. Jeszcze pamietam swoje wrazenia - najpierw och fuj, jaka niedobra herbata czy kawa, ale po 2 tygodniach wakacji juz sie przyzwyczailam i z cukrem po prostu mi nie tylko nie smakuje, ale po prostu mam wrazenie, ze jem jakas przeslodzona czekolade, a nie pije herbate czy kawe, i mnie mdli. ide po marchewke. Ile chcesz wazyc? przy jakiej wadze czujesz sie dobrze? Jaki masz ty budowy ciala i ile lat, Emilko? Moze pisalas, a ja nie doczytalam, powtorz prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
ojej, przepraszam, oczywiscie napisalas, jaki masz typ figury, ze wszystko ci idzie w pupe i ze chcialabys 55 kg wazyc. ja tak od razu na szybko odpisuje i dlatego przeskakuje informacje, oczywiscie, nie powtarzaj ich. ja jem tez te krazki ryzowe i zdarza mi sie pic mleko sojowe. Uwielbiam tez seitan, kotleciki i wedliny z tego, za soja nie przepadam. ide teraz robic te cukinie z marchewka w zebach. okropnie chcialabym w maju wlozyc dwie moje sliczne letnie sukienki, i zeby nie byly za ciasne, tylko ladnie splywaly. czyli musialabym miec te 58 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
Ksieżniczko to ja bym chciała mieć wielką głowę i być chudą, ta głowa by mi nie przeszkadzała ;) ja nie posiadam biustu :p najgorzej uda + pupa, jak tyję to od razu sie robię taka kulka, parę dni temu to zauważyłam i się przeraziłam. Dziś na wadze 61 kg, ale wczoraj nie wypiłam prawie nic wody więc to chyba to, nie miało się co zatrzymać. Odetchnę i przestanę się tak stresować jak ten okres wreszcie przyjdzie, kuuuurde. Zazdroszczę Ci tego przyzwyczajenia do picia bez cukru. Co prawda jak odstawiam słodycze to tylko parędni jest ciężko a potem już mnie nie ciągnie, ale jak nie jestem na diecie to mogłabym cały czas jeść coś czekoladowego. Kawa i herbata bez cukru fuuuu. Dziś rano miałam straszną ochotę na ogórki kiszone z burakiem ;) więc sobie starłam i zjadłam w ramach śniadania, potem banan, 3 wafle ryżowe i limit kawy na dziś wyczerpany- dwie, niestety. Lubię soję i wszystko co sojowe, ale też różne opinie na ten temat krążą, soja genetycznie modyfikowana itp.... już nie wiadomo w co wierzyć. Uwielbiam wszelką fasolę, groszek i soczewicę. Ale najbardziej na świecie biały chleb i słodycze hyhy dziś na obiad będzie kasza gryczana z gotowaną cebulą i przyprawami, lubię ten zestaw, może jakas surówkę do tego zrobię. niewiele masz do zrzucenia więc na pewno się uda :) a mam 22 lata a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
To jestes bardzo mlodziutka i wtedy chyba latwiej schudnac. Ja wlasciwie do jakichs 3 lat temu sie nie odchudzalam, bo wlasnie zawsze oscylowalam w okolicach tych 60-62 kg max, juz nie wspominajac o czasie, jak mialam lat 22, jak ty i wlasnie wazylam te 55 kg, chyba nawet mniej, bylam nieproporcjonalna zupelnie. I jadlam, co chcialam, z tym, ze za slodyczami nigdy nie przepadalam. Ja mam 37 lat i oczywiscie spowolnil mi sie metabolizm, teraz juz nie moge jesc jak i kiedy mi sie podoba, musze uwazac. Dzis zjadlam przepyszna zupe z dyni, jest to jeden z przepisow z tej ksiazki, o ktorej ci mowilam. Ale to jedyna zdrowa rzecz . oprocz tego popelnilam dzis sporo grzeszkow, zjadlam lody, napilam sie wina, zjadlam ziemniaki. Dzisiejszy dzien byl naturalnie wegetarianski, ale absolutnie nie dietetyczny. A tobie jak idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
u mnie dobrze, grzechów brak, wczoraj skończyła mi sie ostatnia paczka wafli ryżowych i już nie kupuję nowych. jakoś im nie ufam, tym bardziej, że jak otworzę to muszę zjeść od razu całą paczkę. lepiej jak je po prostu odstawię. Dziś rano zupka z ryżu brązowego + migdały+ siemię lniane i trochę cukru. Potem kawa, jabłko i właśnie gotuję zupę z soczewicy. Dostałam w końcu okres, więc dzień leniwy, jestem spuchnięta ale cieszę się że w końcu przyszedł. Na pewno łatwiej schudnąć w moim wieku, ale już widzę , że to nie to samo co jak miałam np 17 lat - wtedy bardzo szybko organizm się oczyszczał i regenerował po miesiącach pakowania w niego śmieci. teraz to nie to samo, ale o dziwo nie tracę motywacji. no i ja nigdy nie mogłam jeść tego co chcę. jako dziecko pulpet, potem trochę wyrosłam ale i tak tyłam jak się choć trochę nie pilnowałam. Dobrze Ci, że nie masz nadwagi i tylko kilka kg brakuje do pożądanej sylwetki. Współczuję kobietom, które mają do zrzucenia po kilkadziesiąt kilo. Moja mama się z tym męczyła, szkoda mi jej było strasznie ale udało się :) ja chyba bym nie miała tak silnej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
alez ty masz silna wole tak jak twoja mama, zobacz jak sie trzymasz, a ja sobie pozwolilam poszalec! ale to nic. mam miesiac do waznej uroczystosci - dokladnie miesiac od dzis i chce zrzucic te no, juz moze nie 5 ale 4 kilo. Oj, rzeczywiscie, wdzieczna jestem genom, ze mam figure przy ktorej nie musze sie za bardzo pilnowac - tzn teraz tak, ale lata cale nie. Nigdy nie bylam pulpetem i waga 65 kg to najwyzsza jaka mialam kiedykolwiek i to obzerajac sie (ale nie slodycze - makarony i pizze). to mowisz, ze te wafle ryzowe niebezpieczne? ja tez je jem, ale nie zjadam od razu calego opakowania, podgryzam. miesiac to nieduzo, wytrzymam. Przez swieta bozego narodzenia schudlam 5 kg w miesiac na warzywach wlasnie. Zalezalo mi, zeby wejsc w sukienke sylwestrowa. a teraz w tez mam cel - cudna ciemnozielona suknie letnia na te impreze w maju. a ty sobie wyznaczasz takie cele, ze tak powiem, praktyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
Nie wiem jak to dokładnie jest z waflami ryżowymi, ale jestem nastawiona anty ze względu na sam fakt opakowania i obróbki skoro mają taki kształt i konsystencję, a nie inną. Ja jestem ciut świrnięta na punkcie zdrowego jedzenia ale niestety tylko w teorii :p nie mam silnej woli i nawet jak po miesiącu tak strasznie mi się chce 'zakazanego' i postanawiam, że zjem tylko jedno małe coś, to to się przeciąga w 'tylko jeden wieczór' a potem 'no dobra, dla okrągłego wyniku jedna doba' potem się okazuje, że to trzy dni no i cały plan w gruz. Mój były chłopak to wieloletni weganin / sezon letni- witarianin, przeszedł kilka głodówek trwających nawet miesiąc, był w klinice ayurwedy w tajlandii i innych państwach gdzie medycyna niekonwencjonalna jest rozpowszechniona i nie uważa się jej za czarną magię:) a że związek trwał dosć długo, można powiedzieć że 'wychowałam się ' na teorii 'zdrowego jedzenia' i widziałam na własne oczy efekty- jego w wieku 30 lat proszą o dowód bo tak młodo i zdrowo wygląda i można by wiele napisać o plusach takiej diety. DLa niego to już styl życia i jak mu coś dolega to natychmiast umie to wyleczyć odpowiednim jedzeniem czy ziołami/głodówkami. A ja uzalezniona od białej mąki i słodyczy, chyba dlatego, że nigdy na nic poważnego nie chorowałam i ciągle zadbanie o siebie odstawiam na później, ciągle od jutra, od jutra... no ale znów spróbowałam, może za tysięcznym razem mi się uda :) nawet czytanie na kafe o coraz to dziwniejszych i bardziej przerażających chorobach mnie nie odciąga od ukochanej chałki;) 4 kg w miesiąc na takiej diecie spokojnie da się zrobić, tylko fajnie gdybyś się zaparła na całego i nie podjadała to by się lepiej organizm oczyścił. chciałabym schudnąć do 24 kwietnia, teraz już okres jest więc niewiele rzeczy jest mi w stanie przeszkodzić, ale w ogóle to daję sobie czas do lata na ogólna 'odnowę biologiczną ' :) kurde przepraszam za takie wypracowanie, samo wyszło jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
a w ogole to nie pamiętam czy już o tym nie pisałam- chłopaku i jego weganizmie- jak tak to sorryyy, ale wiem, że tu na kafe są ludzie, którzy nic nie wiedząc o medycynie niekonwencjonalnej od razu ją negują, jak i tacy, którzy po przeczytaniu kilku postów nt głodówki od razu uważają się za znawców i ludzi prowadzących zdrowy tryb życia. a nie do końca tak jest... ja zaczełam od ksiażki małachowa 'oczyszczanie organizmu' bardzo przystępna i wciągająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
śn sałatka z jabłka, banana, cebuli, siemienia lnianego i oleju z pestek dyni. i kawa z mlekiem BEZ CUKRU buuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
brawo emilko, zobaczysz, ze sie przyzwyczaisz bez cukru! trzymaj sie teego "bez cukru", a ja sie bede trzymac tylko warzyw i owocow i strace te 4 kg do 2 maja. nie pisalas o chlopaku weganinie, przynajmniej ja nie doczytalam, ale musialo to byc swietne doswiadczenie i na pewno cie pod wzgledem jedzenia "ustawilo" mentalnie na reszte zycia. Dzieki temu wiesz o wiele wiecej o tych sprawach niz ja, ktora zostalam wegetarianka z milosci do zwierzat, nie majac swiadomosci calego tego systemu. Nie nosze tez butow ani torebek ze skory, nie uzywam kosmetykow testowanych na zwierzetach, uczestnicze we wszystkich akcjach obrony zwierzat i chodze na organizowane raz w miesiacu kolacje weganskie, z ktorych dochod idzie potem w lwiej czesci na rozne akcje pomocy zwierzetom. ale tak naprawde calej tej filozofii zaczelam sie uczyc jak zostalam wegetarianka, wczesniej nie mialam pojecia o niczym. A ty dostalas taka dobra lekcje na sam poczatek! Emilko, wyjezdzam na swieta, nad morze ze znajomymi, z ktorymi robimy swieta weganskie, biore moja ksiazke kucharska. Nie odezwe sie wiec az do wtorku. Wesolych swiat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
cóż, czyli topik umarł. wegańskie i te o zdrowym odżywianiu nie wytrzymują długo :( wesołych świąt ale już pewnie nie przeczytasz :) ja nie mam zamiaru robić odstępstw w czasie świąt, zresztą nie ma nic co bym naprawde lubiła wśród potraw wielkanocnych. chyba, że ciasta ale to już zakazane na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umarł nie umarł
ja nadal na diecie, a jestem tu od dnia założenia topiku. nie jem mięsa i pieczywa. słodycze jem. co kilka dni robię sobie 4 km spacer. schudłam 11 kilo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i jestem PRZESZCZĘŚLIWA!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiezniczka od siedmiu bolesci
ale przeciez ja wrocilam!!!!! "nie umarl, nie umarl", 11 kg to wielki sukces! w jakim czasie? od pierwszego dnia tego topiku czy wczesniej, bo nie bardzo zrozumialam? tak czy owak gratuluje. ja chodze okolo 10 km 3 razy na tydzien (i to zaden spacerek, ale b. szybki krok) i akurat mnie to nie pomaga! pomaga mi tylko dieta. Ugotowalam w pierwsze swieto kilka potraw weganskich (ale na duzej ilosci oliwy...) i wszystkie odniosly sukces! krem z dyni, nadziewane cukinie i baklazany, warzywa z pomarancza i inne. od dzis natomiast tylko surowe wsz i dieta scisla, bo te 4 kg do 2 maja musze stracic. emilko, jak twoje nie slodzenie herbaty i kawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
tak piąte przez dziesiąte słodziłąm i nie słodziłam aż wczoraj zaliczylam pierwszy dzien bez kawy w ogole- sukces ;) odstawiłam cukier w ogole, a moje zupki z brązowego ryżu słodzę melasą. Wczoraj grzeeech- trzymalam sie caly swiateczny okres a wczoraj bylam u mamy i zjadlam 1,5 jajka nadziewanego pieczarka. Slone bylo jak nie wiem co, mialam straszne wyrzuty sumienia ale juz ok. W porównaniu do tego co tam na stole się działo...ciasta itp to i tak dobrze. właśnie jem winogrona czerwone na śniadanie- + herbata zielona. No i mam popsutą wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
cześć konkretnie "dietę" zaczęłam 13 marca i w tej chwili ważę 11 kilo mniej. Zadecydowałam, że musze schudnąć bo ciężko było mi już chodzić i na drugi dzień podłączyłam sie pod dwa wątki tu na kafe. Szybko schudłam, ale nadwaga była spora. Natomiast ciężko nazwać to dietą bo jem ile chcę i nie zamierzam zrywać z nowymi dobrymi nawykami - nigdy. Nie jem po prostu mięsa i pieczywa oraz tłustych rzeczy - odstawiłam kawę z wielką ilością śmietany (potrafiłam wypić duży kartonik gęstej , słodkiej śmietany do kawy dziennie), majonez poszedł w odstawkę, a zjadałam dziennie 1 słoik , i uwierzcie - zmienił mi sie smak niesamowicie. W niezdrowych rzeczach wyczuwam coś ohydnego , smród mięsa jest nie do zniesienia, jaja 0 nie smakują tak jak 3, trójki zalatują po prostu czymś dziwnym, odrzucająco mdłym!!! naprawdę obłęd i jestem zadowolona w 200% :) Przez całe święta wcinałam wszystko jak leci poza mięsem i chlebem. Sałatki, słodycze ... - no wszystko. Waga stoi w miejscu - nic nie utyłam po takim maratonie. :):) I to chyba mnie trzyma -> nie robiłam se żadnych głodówek , opychałam się nawet o 3 w nocy ale warzywami i owocami. Nie chodziłam głodna, żołądek wciąż musiał trawić, co pół godziny ktoś widział mnie z jedzeniem bo jadłam praktycznie cały czas... chyba dlatego nie ma tu miejsca na jojo. Tak jak właśnie teraz przeczytałam Emile i jestem w szoku :O - miałaś wyrzuty sumienia po zjedzeniu 1 jajka? :O:O Dlaczego??? Ja na śniadanie zjadam ze spokojem 3 jaja do tego twarożek wiejski i cebula , papryka - jeśli mam ochotę to nie widzę ku temu przeszkód. Skoro całe dni potem jesteśmy na zieleninie to śniadanie musi być duże i zawierać białko. Nawet pizza raz na jakiś czas nie jest w stanie przysporzyć dodatkowych kilogramów. Tak mi powiedział dietetyk. Zobacz, ja teraz też kasy nie miałam cały czas i jechałam na pyrach ze solą, na rzeczach tuczących i mączastych - nic mi nie przybyło przez te kilka dni + w święta, a teraz znów przerzucam się na głównie owoce, warzywa do oporu i bez żadnych głodówek :):) Tym bardziej, że Ty się nie odchudzasz - nie wiem po co te wyrzuty Twoje. Niepotrzebnie :) Tak samo ten spacer mój - raz na kilka dni czytaj raz w tygodniu hahaha :D:D ;) poza tym nie ćwiczę chociaż chciałabym. Najbardziej basen by mnie uszczęśliwiał - niestety - 'no money' :( Moja teoria szerzona na kafe wiele razy po prostu się sprawdziła - nie da się utyć jedząc warzywa, choćby ktoś nie wiadomo jak sie starał!!! - proste. :) :D Prędzej wszystko wysra z powodu wielkiej ilości błonnika niż utyje, :D poza tym większość w nich to woda i sole mineralne, a organizm zużywa więcej kcal na strawienie warzyw niż one same w sobie ich mają. Taką teorię szerzyłam opierając się o naukę i sprawdziła się ona na mnie. Warzywa owoce, zero obrabianego żarcia oraz mięcha - i nie ma siły - waga musi spaść do naturalnej, prawidłowej i poprawi się zdrowie po wydaleniu toksyn. Niestety to dość długo trwa ale warto :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
Tyle się do Was napisałam i nic nie wskoczyło , nic nie ma - pusto :( :( odezwę się jeszcze później. :(:( cholerne kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
Post wskoczył, czasem pokazuje się z opóźnieniem. Oj ale wyrzuty sumienia z tym jajkiem to nie z powodu kalorii, tylko odstępstwa od diety- tak z założenia- chcę być weganką po prostu a jajko do takiej diety nie pasuje. Niestety u mnie, tak jak u wielu odchudzających sie osób, jest wszystko albo nic- radykalna dieta albo obżeranie słodyczami i mąką. Bałam się, że to nieprzewidziane jajko mi wszystko zepsuje, ale tak się nie stało :) jak pisałam wcześniej wierzę w dietę 100% roślinną. Ja widze ogromną różnicę u siebie między dietą radykalnie wegańską a np wegańską w ok 70% z niewielkim dodatkiem nabiału / chleba. Nabiału i słodyczy chciałabym się wyzbyć raz na zawsze, a jeśli chleb to tylko ciemny na zakwasie raz na jakiś czas. Do tego długa droga. Na obiad była kasza gryczana z czerwoną fasolką, natką pietruszki, ogórkiem kiszonym, przyprawami. Teraz jabłko a na kolację nie mam pomyslu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
No to na koniec zjadłam mini gerbera jabłkowego i 3 orzechy włoskie. Nie mam nic w domu co by się nadawalo, jutro zrobię zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
tak , zgłosiłam do usunięcia samą siebie ;) ale jak widać nie usunęli. eeem. no właśnie - też chciałabym wege w 100% , chociaż akurat w jajach oznaczonych "0" nic złego nie ma, a chodzi mi o zwierzaki. mleko również jest be , krowy cierpią, poza tym jest trujące , z tym, że kozy nie mam ;) a koktajle jak najbardziej piję i lubię. :/ :( eh , i jak tu wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
ja piję sojowe od czasu do czasu czyli genetycznie modyfikowane chyba :p ale dzisiejsze krowie to chyba jeszcze straszniejsze niż GMO. uwielbiam sojowe. za jajkami nie przepadam, nabiał powoli sobie obrzydzam, kiedyś np była afera z Bakomą co ze zlewek i odpadów z rzeźni robiła żelatynę dodawaną do jogurtów. Wiadomo, że zmiksować można wszystko a dla smaku i zapachu dodać tyyyyyyyle chemii że jest pycha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
poprzedni natomiast nie wskoczył - pisałam , że już zgłosiłam samą siebie do usunięcia tego posta ;) ale widzisz - nie usunęli. co do bakoma zgadzam się... stałam ówcześnie na promocji z tymi jogurtami i nasłuchałam się o nich od starych babć i nie tylko tyle, że łeb pełen :O tak jakbym to ja była zamieszana w tą aferę co najmniej. a swoją drogą... zgłodniałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
szok!! moje posty wskakują dopiero kiedy napiszę następny!! 😡 muszę pisać dwa żeby ten właściwy (poprzedni) ukazał się na stronie :O:O:O:O coś mi się wydaje , że mam powoli dość kafe... zaraz pójdzie drugi (żeby ten był widoczny) :O:O:O pssssssssss .... żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
Dobranoc, do usłyszenia 🌻 :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka88
dzis na sniadanie mleko sojowe z platkami bio- orkiszowe i owsiane + otreby + slonecznik a na czczo świeży sok marchwiowy na obiad zrobię zupę krem z włoszczyzny na kolację może koktajl z mleka sojowego i banana a wmiedzy czasie pewnie jakieś jabłko, ogórek czuje sie niewyobrażalnie lepiej jak nie pije kawy. mam nadzieje ze sie troche rozjasni to pojde z psem na dlugi spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
u nas w Poznaniu ślicznie i słonecznie od samego rana. :):) cieszę się, że tak dobrze się czujesz! oby tak dalej. trzymam kciuki. :D:D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
podbijam drugim postem ... :O bo nie wskoczy Wrrrr Ciekawe dlaczego tak sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×