Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za chwile niewierna zona

Co mysleć o takim męzu ??

Polecane posty

jakiego czasu??minęło 3 lata a gość myśli tylko o sobie,to co mu da do myślenia?elektrowstrząsy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrob akcje. Przygotuj wieczor kolacja fajna bielizna nastrój itd jak juz zacznięcie to powiedz ja sie tak postarałam teraz ty zrob ze mną to co chcesz a jak bedzie kiepsko to zapomnij o sexie na zawsze ;) powiedz wprost rob wszystko co do słowy ci przyjdzie bo jak nie dasz rady to koniec. Czasem facet potrzebuje miec powiedziane wprost. Poza tym zawsze mow co ci sprawia przyjemność a co nie. Nie kazdy ma intuicję czy potrafi zauważać co daje większą co mniejsza przyjemność. Naucz go siebie. Kazdy facet moze byc super jesli kobieta go nauczy takim byc. Tylko oczywiście musi sam tez chcieć... Ten twoj to oporny typ widze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMG
"mała" nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi ale mniejsza z tym, a co do seksu nie narzekam jest cudowny ale bez niego też nie było mi żle i nigdy nie stał na pierszym miejscu w ziązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja krab!popieram! facetowi trzeba czarno-na białym!zrób mu lekcje ze stref erogennych..no i ty sama się postaraj..bo wiesz kilka razy farancus w ciągu 3 lat to nie rewelacja!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie zdaje
ze wina lezy po obu stronach- nie przeczytalem wszystkich postow tylko kilka pierwszych, wiec jesli cos przeoczylem to sorry, alee jesli ty czekasz tylko na jego gest, albo wlasnie lezyz i nie robisz nic no to sorry, ale to tez jest twoja wina. Musicie razem sie nakrecac, pokaz mu, powiedz co cie podnieca, pokaz jak ma cie dotykac. Skoro on nie ma za wielkiego doswiadczenia to musisz go nauczyc, oboje musicie nauczyc sie siebie no i rozmawiac jak najwiecej, szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMG
"mała" jeśli wasz związek opiera sie wyłacznie na seksie to powodzenia. Ciekawe czy byś zostawiła lub zdradziła męża gdyby Cie niezadowalał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
no kilka razy oral w ciagu 3 lat, bo tylko w jedna strone - ja jemu loda a on nic... kilka razy probowalam, dawalam do zrozumienia ze tego chce.Bez sensu jak dla mnie, nie jestem panienka na Jego usługach. Czulam sie wtedy jak dziwka - ja jemu loda a ON "dziekuje" i nic wiecej, sam z siebie.Mysle, ze brzydzi sie minety.Nigdy nie probowal No i oczywiscie rozmawialismy, temat kiedys byl wałkowany prawie kazdej nocy. Ile jednak mozna powtarzac te same schematy. Doslismy w koncu do tego, ze chcialabym zeby mnie rozbieral .Pamietam na 3 kolejne razy , za 4 nie sciagal mi majtek itd. Jesli on nie ma inicjatywy, to dla mnie jest upokarzajace upominac sie o pewne podstawowe rzeczy. Takie wyzyny jak oral- nawet nie marze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
teraz, jesli juz do czegos dochodzi, rzeczywiscie nie staram sie. Chce , zeby raz w zyciu ON sie postaral. Sama jestem dac z siebie wiele, ale chciałabym tez dostac cos w zamian. Inaczej czuje sie jak prostytutka we wlasnym łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
ja mialam b. podobny problem do ciebie Autorko, z ta roznica, ze u nas byl on w duzo bardziej zaawansowanym stadium :( i tak jak tu ciebie oprocz seksu -zwiazek byl idealny. nie wnikajac w szczegoly, bo burzliwych dyskusjach, klotniach, placzu i ogolnym piekle w koncu zdecydowalismy sie na terapie u seksuologa. Nie wierzylam w to na poczatku, ale poszlam bo wiedzialam,ze jesli odmowie to zwiazek sie rozleci a sama juz nie potrafilam sobie z tym wszystkim poradzic. Poszlismy na terapie behawioralna, nadal jestesmy w trakcie- juz koncowe stadium. Musze powiedziec, ze wiele sie zmienilo w naszym zwiazku. Na dobre. zmienilo sie nasze podejsice do seksu, do siebie samych, do zwizaku. Maz sie stara, jest coraz lepiej; pozbylismy sie blokad psychicznych i poczucia winy, ktore nam towarzyszylo przez dlugi czas. Ja rowniez nauczylam sie werbalizowac swoje potrzeby i pokazywac mu co lubie i w jaki sposob, zamiast czekac az sie domysli ;) Wrocila ochota, wrocila przyjemnosc, wrocilo poczucie bliskosci :)) jestesmy na dobrej dordze :)) A do tych, ktorzy twierdza, ze seks nie jest najwazniejszy moze nie najwazniejszy ale wazny i bez satysfakcjonujacego zycia seksualnego malzenswo bedzie nieszczesliwe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AMG nie obrazaj mnie! niz znasz mnie wiec nie pisz ze mysle cipa! uwazam ze seks w zwiazku jest baaardzo wazny, CHOLERNIE ;) wazny !!!!!!! ty probujesz wmowic autorce, ze nie ale gdyby nie byl dla niej wazny nie byloby jej tutaj z jej pytaniem i tyle! autorko jezeli twoj maz jest odporny na twoje sugestie i nic nie pomaga to sprobuj z kims innym a wtedy bedziesz miala odpowiedz na swoje pytanie, to ci moge zagwarantowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
mąż mi proponował terapie.. nie mam ochoty gadać o tym z obca osobą. Z resztą to nie ja miałam problem ( teraz mam blokade i wsret do seksu z mezem ). Jesli ktos powinien sie leczyc to chyba on ?? jest jeszcze jeden watek, ktory czesto wychodzi. Przede mna maz mial dziewczyne- partnerke seksulana.I wiem od niego, ze uprawiali miłość francuską , piescił jej piersi , czy rozbieral ja itd. Na pytania dlaczego ze mna trego nie robi , odpowada "bo nie wiedzialem czy chcesz"/ Moja wina jest brak cierpliwosci do niego. Szlag mnie trafia jak tłumaczy sie szacunkiem dla mnie i niewiedza tego co ja lubie. Oczywiscie, wiem ze na forum nikt mi nie pomoze. Chcialam tylko sie pozalic i przekonac sie czy ktos moze ma podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
"na terapie" , moze opowiesz mi w skrocie jakie mieliscie problemy ?? i jak doszliscie do pewnych zmian >>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
wczoraj wieczorem pokłocilismy sie o to po raz setny .W nerwach powiedzialam mu, że oprocz karku mam jeszcze piersi i cipke .Odpowiedział " niesamowite"/ . juz chyba rozmawiać ze soba nie potrafimy. Pozniej sie pogodzimy, bedzie wszytsko fajnie do nastepnego razu, az wyjdzie gdzies ten przeklety seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecznie idźcie do specjalisty. Wiadomo gadanie o takich sprawach z obcą osobą będzie trudne, ale warto się przełamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko plus dla twojego meza ze zaproponowal terapie, znaczy ze cie kocha i chce poprawy zgodz sie na to!!! porozmawiaj z kims kto uczestniczyl w takich terapiach i moze sie przekonasz do tego.. co do jego opowiadan o bylej partnerce uwazam ze sa przesadzone... wydaje mi sie ze z nia nie robil nic szczegolnego.. tak uwazam.. mysle ze jak poznaje sie kogos nowego i idzie sie z kims do lozka to wiadomo chce sie pokazac "z jak najlepszej strony" dawac komus tyle przyjemnosci ile sie da :) on ciebie ani nie rozbiera, ani nie piesci, nie mowiac juz o sexie oralnym.. matko to jak wyglada wasz sex??!!!! kochana idz z nim na ta terapie bo jak sama piszesz masz blokade i to tez jest problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z resztą to nie ja miałam problem ( teraz mam blokade i wsret do seksu z mezem ). Jesli ktos powinien sie leczyc to chyba on ??" Jeśli chodzi o terapię to tylko i wyłącznie we dwoje. Sama napisałaś, że teraz masz blokadę i wstręt do seksu, więc problem macie oboje. Może Twój mąż ma jakąś blokadę, o której wstydzi się Ci powiedzieć. Na terapii oboje się przełamiecie, to Wam na pewno pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracoholik
ja jak chciałem, żeby MOja kObieta zrobiła mi loda to zadałem jej pytanie '' jakie jest Twoje najwieksze, marzenie, fantazja seksualna a ona mi powiedziala ze niema, (ale wiedzialem ze odwidzieczy mi sie tym pytaniem, bo zawsze to robi - tylko na to czekałem) to powiedzialem prosto z mostu ze najwieksza przyjemnosć sprawia mi zrobienie ''loda'' ale moja fantazja to jest zeby go wziela calego do buzi... to powiedziala mi ze spodziewala sie tego, i ze zrobi to dla mnie predzej czy pozniej zeby zaspokoic moja potrzebe i wtedy ona bedzie szczesliwa :) Ludzika mi robi prawie co noc, oczywiscie odwdzieczam sie jej minetką... Sprobuj moze zagadac w jakis inny sposob.. uzyj jakiej innej taktyki ktora zadziala na Twojego męza, jesli Cie Kocha i zalezy mu na Twoich przyjemnościach to powinien ruszyc glowa a jak bedzie dalej tak samo, to naprawde jest jakis dziwny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja cie rozumiem..i rozumiem twoje rozzalenie..rozczarowanie...i tez po raz setny bym nie prosila o pieszczoty, bo zebrac o chwile intymne to chyba bez sensu..rozumiem bo mialam podobnie...tez mnie nie piescil..(chyba ze ucho hihi ) tez szybko wejsc, zrobic swoje i wyjsc :( tez czulam ze to mnie jz przerasta..bo nie oszukujmy sie seks pomaga w rozlaowaniu wszelkich emocji..nagromadzonych uczuc..seks zbliza..laczy..oh co tu duzo gadac...ja mam tylko jeden sprawdzony zreszta sposob :) bierz co do ciebie nalezy ;) jak sie zaczynacie kochac sama sie zaczynaj robierac..seksownie rozpinaj bluzeczke.., powol bardzo powoli...jak masz ochote na pocalunki wez jego glowe i pokaz mu gdzie ma calowac..nie czekaj..bo oni nie sa jasnowidzami, i co z tego ze maglowalas juz ten temat..to nie pomaga :( pokazuj mu wszystko jak dziecku..moze ty caluj go, piesc go ale wymagaj przy okazji i nie popuszczaj!!!! badz pania w luzku!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
dziekuje za rady.. . Na razie jestem na etapie wmawiania sobie, ze to nie problem i mozna zyc bez tego. Szczerze mowiac, wyobrazam sobie zycie bez seksu .. bo zycie z takim seksem jest przykre, tym bardziej ze wiem, ze cos nie gra, ze mąż chyba sie mnie brzydzi i nie umie sie przyznac. Wbrew pozorom to inteligentny facet , gdyby tylko chcial , juz dawno cos by sie zmienilo w naszym łóżku. Boli tym bardziej, ze z pierwsza miłościa mial wiecej inicjatywy i frajdy w łóżku.. chyba , ze koloryzowal swoje opowiadanie i traktowal ja tak samo jak mnie. czas pokaze co z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
do autorki: Jak wygladaly nasze problemy... maz nie za bardzo sie staral jesli chodzi o gre wstepna. wydawalo mu sie ze po 3 minutach jakiegos nedznego miziania bede chetna i gotowa. Jego celem byl stosunek. To oraz fakt, ze ja oczekiwalam, ze on sie domysli moich potrzeb i bedzie je realizowac spowodowaly ,ze nasze zycie reotyczne zaczelo sie pogarszac. nie mowilam mu co lubie, czego chce, stosowalam tylko negatywny feedback.Czyli informowalam, kiedy cos mi sie nie podobalo. doszlo do tego, ze w koncowej fazie ja mialam blokade na maksa unikalam seksu za wszelka cene, dotyk meza byl dla mnie wstretny, ciagle tylko myslalam, ze znowu bedzie sie do mnie dostawial. On tez dostal blokade- stopniowo sie ode mnie odsuwal, czul sie niekochany, nieakceptowany, nawet raz wykrzyczal mi, ze go mentalnie wykastrowalam... mile, prawda... probowalismy sami cos na to poradzic, ale kiedy czlowiek ma blokade to sam z tego nie wyjdzie. niestety... Ja na terapie nie chcialam isc. uwazalam, ze to on ma problem z seksem ,nastawieniem do niego i do mnie. Nie mialam zamiaru opowiadac obcej oobie o moim zyciu erotycznym i problemach. W koncu maz w przyplywie desperacji zagrozil rozwodem jesli nie pojde z nim. Tak wiec w koncu mnie zawlokl na terapie dla par. On sam uwazal, ze to ja mam problem; ja ze to jego wina... Terapia okazala sie nie tak strzan, jak myslalam :) glownie polega ona na zniwelowaniu poczucia winy, pokonaniu blokad psychicznych i nauczeniu sie siebie na nowo. Na terapi jest rozmowa lub prezentacja roznych zagadnien zwiazanych z erotyka, NIE samym stosunkiem itp. tylko z EROTYKA, terapeutak co sesje opowiadala np o masazach erotycznych, fantazjach, literaturze itp. dostawalismy rozne ciekawe arykuly do poczytania. Oprocz artykulow co sesje bylo zadanie domowe. Cwiczenie do wykonania. cwiczenia oparte sa na wzajemym ponownym pozaniu sie i odstresowaniu fizycznosci. Zaczyna sie od prostych lagodnych cwiczen (delikatny masaz partnera w bieliznie, bez dotykania genitaliow) aby z czasem przechodzic do coraz bardziej zaawansowanych. Po kazdym cwiczeniu zapisuje sie swoje przemyslenia i obserwacje. Potem omawiamy to na nastepnej sesji. w czasie calej terapii jest zakaz stosunku. mozna zaspokajac sie inaczej jwg potrzeb i po uzgodnieniu z partnerem, ale nie wolno urpawiac seksu. Ma to na celu odstresowanie partnerow, pozbycie sie blokad- ze kazdy kontakt ma sie konczyc stosunkiem. to naprawde mi pomoglo. aktualnie jak juz napisalam, jestesmy w koncowej fazie terapii i ciesze sie ze sie na nia zdecydowalam. Okazalo sie obydwoje mielismy problem, jak na razie udaje sie nam go rozwiazywac. W lozku jest duzo lepiej. Ciagle uczymy sie siebie ale juz w inny sposob. Obydwoje mamy chec na zadowolenie partnera, nauczenie sie nowych rzeczy ale i wieksza tolerancje dla bledow. Seks znow stal sie radoscia. Gdybys miala jeszcze jakies ptania, to chetnie odpowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja numer jeden
ż:al mi Ciebie koleżanko. Jesteś młoda i taka egoistyczna postawa Twojego męża jest straszna. Ja nie wyobrażam sobie takiego życia:(:(. Nie wiem od czego to zależy może od bliskości z kimś, zażyłości, dojrzałości... Twój mąż to egoista i koniec. Seks jest bardzo ważnym elementem między dwojgiem ludzi. Nie wyobrażam sobie nie być pieszczoną przez mojego faceta, mój facet wie, że dla mnie to najważniejszy element seksu, przeciąga go maksymalnie, ja też. To o czym piszesz jest dla mnie niewyobrażalne. Minetki Ci nie robi, jakie to smutne Twoje życie:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. i musisz przestac myslec o nim..jezeli kupujesz seksowna bielizne kupuj ja wylacznie dla siebie!!! jak ja zakladasz to tylko aby sobie sie podobac..nie paraduj w niej dla meza..tylko dyskretnie pokaz mu ze masz cos seksownego na sobie..nie rozmawiaj z nim po raz setny bo oni i tak sie wylaczaj po 5 min, nie mialcz , nie rozzalaj sie..to nie pomaga a tylko pogorsza..badz dla niego ciagle niedostepna..zyj poprostu dla siebie..wiem brutalne,ale niestety prawdziwe :( i powiem, tez sie buntowalam..tez jezcze niedawno zylam rozowa miloscia..wydawalo mi sie ze jestesmy z mezem jednoscia i kazde niepowodzenie czy w luzku czy w zyciu bralam do serca ale tak sie nie da i jak szybciej to zrozumiesz to lepiej..dla WAS!!! Zreszta czy sie komus to podoba czy nie faceci kochaja zolzy a "kurami domowymi" co walcza o zycie milosne, o ciepltki obiadek, czysty domek sie poprostu nie przejmuja..bo po co?! przeciez wszystko juz maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
Przeczytalam mojego dluugiego posta i stwierdzilam, ze kilku rzeczy jednak nie napisalam ;) 1. ja mialam ochote na seks tylko nie z mezem, potem w ogole moje poczucie wartosci tak spadlo, ze nie malam juz prawie ocohty na jakikolwiek seks. Maz ciagle slyszal tylko NIE i litanie wymowek z moej strony. W koncu sie poddal i przestal prosic. 2. to ze mnie nie zdradzil to chyba cud. Naprawde musi mnie kochac... sam mi sie przyznal, ze myslal o tym ale nigdy nic nie zrobil. Ja w pewnym okresie myslalam, ze w sumie moglby sobie kogos znalzezc bo ja mialabym spokoj... 3. Brak seksu niszczy zycie malzenskie i malzonkow. My sie kochamy, swietnie rozumiemy, dogadujemy na kazdej plaszczyznie.nigdy z nikim nie czulam sie tak bezpieczna i kochan jak z nim. Tylko na tej pojawil sie po jakims czasie zonk... niestety brak seksu powoduje frustracje, obnizone poczucie wlasnej wartosci, ciagle konflikty w domu. Brak seksu moze byc nieuwazany za istotny tylko przez osoby aseksualne albo o bardzo niskim libido. u normalnych osob wplywa na zycie, zachowanie itp. i nikt mi nie wmowi,ze jest inaczej. U nas bylo tak zle, ze ie pomgly milosc, przyjazn i wspolne plany... bez fizycznej bliskosci to mozna z bratem mieszkac nie z mezem. Na szczescie kiedy juz signelismy dna to jakis wewnetrzny glos kazal wyciagnac reke po te ostatnia szanse. 4. zakaz stosunku w czasie terapii- mozna uprawiac petting, masturbacje. NIe wolno stosunku dopochwowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
na terapie - strasznie sie ciesze , ze napisalas. Jakbym czytala o nas :/ ja tez informuje tylko jak jest zle- chociaz dzis wydaje mi sie , ze wszystko jest zle. On twierdzi, ze nie moze nic zmienic, bo jak zaczyna mnie ditykac to ja sie blokuje, otwieram oczy i mysle co i po co On cos robi. Podobno jego bolkuja moje blokady .Niestety w wiele z tych wyjasnien nie wierze, dlatego ze mial i na nieszczescie opowiadal mi o swojej pierwszej łożkowej kobiecie. Mam wielki żal, ze im szło tak sprawnie, Ona nie musiala go prosic o takie pierdoły ( mogłoby sie wydawac) jak rozbieranie , seks oralny itd. Tez unikam seksu jak moge, nie znosze sie z nim calowac- tylko buzi w policzek i przytualnie jestem w stanie tolerowac. Musze miec super dzien i nastroj, zeby pozwolic na cos wiecej a i tak zawsze żałuje. Uważam, ze on mnie upokarza dążąc ciagle do seksu , wiedzac jakie mamy problemy i je ciagle ignorujac. Duzo by pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
Ja tez mialam podobne odczucia, wierz mi. Czlowiek po jakims czasie popada w spirale wzajemnych pretensji, z ktorych ciezko sie wyplatac samemu. W sumie z mojej sytuacji byly dwa wyjsca rozstac sie albo sprobowac ratowac zwiazek na terapii. dotarlo do mnie,ze nie moge tak zyc, nie robiac nic z tym problemem. Sama przed soba postanowialm, ze jesli terapia nie poprawi sytuacji, odejde. Ale bez walki sie nie poddam, bo za duzo w ten zwiazek zainwestowalam, zbyt wiele maz dla mnie znaczy. I teraz nie zaluje decyzji. Nadal nie jest idealnie, ale jest lepiej i cwiczymy inensywnie zeby bylo jeszcze lepiej nam obojgu. moje libido nagle sie podnioslo magicznym sposobem ;) Mysle, ze powinnas sie zastanowic czego ty naprawde chcesz od zycia, jak ma wygladac twoj zwiazek. i podjac decyzje czy twoje malzenswo jest warte walki, czy nie... jesli chociaz jakas malutka czesc ciebie czuje,ze TAK, idzcie na terapie, nie masz w koncu nic do stracenia... Najdorzej jest nie robic nic i tkwic w tym szambie. Widze, ze mamy podobne doswiadczenia, jesli chcesz pogadac tutaj na froum albo ew. na priv nie krepuj sie chetnie ci odpisze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
nie wiem czy chce z NIm byc- bardzo dobrze nam sie układa poza zyciem erotycznym. Mamy malutkie dziecko, które mąż kocha nad zycie i nie wiem czy potrafiłby po prostu oddac mi je na wychowanie (osobne mieszkania itd). Cieszy mnie, kiedy tak dba o nas, jest na prawde dobrym czlowiekiem. Ale może to tylko złudzenie... czuje sie jak młoda emerytka. Wszystko w zasadzie mam, dzien za dniem taki sam. Nic mnie nie ekscytuje, wiem ze jak wrócimy z prac, to zjemy kolacje, pobawimy sie z dzieckiem, pooglądamy film i pójdziemy spać. Chciałabym czekac na nasze wieczorne spotkania w łóżku z fascynacja, niecierpliwoscia a nie z obrzydzeniem i znudzeniem. to jak sie zachowuje w łóżu9 egoista i ciepłe kluchy), rzutuja na to jak go postrzegam w zyciu w ogole . Mozna powiedziec, ze szukam dziury w calym i za dobrze mam - nie pije. nie bije, zarabia i daje nam wszystko czego potrzebujemy . Ale to jest jakas forma układu , ktory mi nie pasuje. Nie ma w tym miłosci chyba inie ma pożadanie. Czuje sie , jakbym zyla z bratem pod jednym dachem. co do seksu- po tylu juz latach zlych doswiadczen, nie wierze w to ze moze byc inaczej. Nie wyobrazam sobie mojego meza w pewnych sytuacjach ze mna - ze nagle bedziemy sie kochac jak szaleni, pojdziemy pod prysznic, do wanny , cokolwiek. Nie wyobrazam sobie tego z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
rozumiem to,przez co przechodzisz. Ja sama jestem 7 lat w zwiazku, mam 30 lat. dzieci nie mamy. I nasze problemy zaczely eskalowac kiedy maz zaczal wspominac,ze chce dziecko... ja nawet nie moglam sobie tego wyobrazic. Ja tez czulam sie jakbym byla taka mloda emerytka z zyciem przeciekajacym przez palce... nawet juz przestalam marzyc o tym,ze odejde i bede na nowo ukladac sobie zycie... czulam sie tak zle, ze po prostu zaakceptowalam fakt ze moje zycie bedzie tak wygladalo... a po cichu zazdroscilam kolezankom singielkom... Teraz uwazam, ze warto zawalczyc jesli nie o zwiazek, to chociaz o siebie! Mam b. zly przyklad pary, ktora zostala ze soba ze wzgledu na dzieci i nie rozwiazala swoich problemow. to niestety moi rodzice. Z przykroscia musze stweirdzic, ze sa teraz para zgorzknialych ludzi, przedwczesnie postarzalych, nadal razem bo polaczeni mieszkaniem, ekonomia ... ciagle warczacy na siebie jak dwa psy... Nie zostawaj nigdy w zwiazku dla dobra dziecka. Efekt jest czesto odrotny, zgotowanie dzieciakowi piekla dysfunkcyjnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarrr
mam to samo.... moja facet w lozku to totalna amatorszczyzna- myslalam, ze keidys sie nauczy, rozmawialismy ale on jakby nie rozumie:( seks teraz raz na kilka miesiecy a z nimniegdy nawet nie mialam oragzmu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wacek placek
to straszne! żonaty facet chciał mieć dziecko! zgroza! i koniec związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×