Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za chwile niewierna zona

Co mysleć o takim męzu ??

Polecane posty

Gość za chwile niewierna zona
Mysle, ze w moim zachowaniu jest juz równia pochyła Zaczeło sie od fascynacji seksem i radościa z Jego uprawiania Potem wzrosły moje oczekiwania , które gdzies sie zdezyły z rzeczywistościa. Na tym etapie byłam chetna do rozmów, napraw , prób , popełniania błędów itd. Przełomowy był dla mnie okres 2 lata temu- na jakis czas było w łóżku lepiej, do momentu az znów mąz nie chciał widziec mnie nago . Przerwałam seks i płakałam pół nocy.Mąz ratował sytuacje, chciał wyjaśniac itd. Wtedy zamknęłam się na Jego słowa i od tego chyba czasu czekam na konkretne zachowania a nie gadanie W tym okresie zaczęły się próby naprawiania tego co jeszcze zostało, ale od tego monentu mam już tylko pretensje. Dzis jestem na żalu strasznego, frustracji i unikania seksu jak ognia. Mam jednak czasem takie dni, że prowokuje rozmowy na ten temat. Dalej widze tylko pogodzenie sie z ta sytuacja , zaprzestanie mówienia ,, myślenie i robienia czegokolwiek. W pewnym momencie chciałam nawet wykorzystac dziecko do "pomocy" - poniewaz wstaje w nocy, to uznałam ze moze podzielimy s ie opieką nad nim , tzn bedziemy spac osobno, tak zeby w danym dniu jedna osoba mogla sie wyspac a druga bedzie wstawac do synka ( i tak na zmiane co noc). Mysle, ze ten temat dał mi do myslenia .Z desperacji rozmawiam na kafe:) Dziekuje, ze mam z kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasteczkowa_29
Wiesz, wiem że zjadą mnie niektórzy ale prawda jest taka, że tylko ktoś na boku może Co pomóc. Jakiś niezobowiązujący romans prowadzący do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej autorko :) no pewnie, ze ty myslisz, ze to jego wina, to naturalne. ale samo znalezienie winnego nic nie zmieni, a juz na pewno nie zmieni postawy winowajcy ... on sie tylko bardziej odsunie od sedna problemu. i najgorsza rzecz - za wszelka cene nogami i rekami upierasz sie, ze on cie porownuje do bylej dziewczyny i pod wplywem tego porownania brzydzi (!) takie cos nie ma sensu. uwierz mi, ze to jest nawet niemozliwe po tylu latach, kochajac sie z obecna partnerka przywolywac szczegolow z podobnych zabach z byla partnerka, by sobie udowodnic, ze tamta byla lepsza, a ta gorsza. po latach tego nawet nie sposob pamietac. ale ty sie najwyrazniej domagasz, jak mala masochistka ;) zeby on ci opowiadal, jak mu dobrze bylo z tamta dziewczyna, zeby sobie udowodnic, ze skoro z tamta bylo dobrze, to znaczy, ze z toba jest zle. tu nasuwa sie jedno podejzenie ... ze masz kompleks na punkcie swojego wygladu i (podswiadomie?) zadasz, aby on cie z tego kompleksu wyleczyl poprzez podziwianie twojego nagiego ciala. a on (poza jakimis innymi mylsami, ktorych nie znam) moze sobie myslec (i slusznie), ze nie jest w stanie sprostac temu zadaniu. tak jak wczesniej ktos wspomnial, moze sie obawiac, ze po tylu upomnieniach twoje oczekiwania sa bardzo konkretne (i moze wysokie), a on sie boi, ze nawet jak sie postara, to i tak moze cie nie zaspokoi w takim stopniu, jakbys chciala. to w sensie fizycznym, a na plaszczyznie psychicznej - to co wczesniej wspomnialam o kompleksach. zapedzilas sie juz tak daleko w swoim smutku i robieniu jemu wyrzutow, ze pewnie nie widzisz wyjscia. dlatego idealna bylaby w tym przypadku pomoc specjalisty, ale czy masz taka mozliwosc i czy zdobylabys sie na ten krok, to juz lezy w twojej gestii. dobrze by bylo, zebys na poczatek chociaz pozbyla sie tej dumy, ze to jego wina, ze juz masz dosc blagania - on po tylu upomnieniach doskonale powinien wiedziec co robic. bo to nie o to chodzi, czyja wina. moze wina obojga, moze niczyja. zostaw w cholere koncept winy i skup sie na uspokojeniu swojego nastroju, co udzieli sie dla waszej wspolnej atmosfery. piszesz tez, ze nie bedziesz go prosic, bo on juz doskonale wie. prosic nie bedziesz, ale wyrzuty to co innego, tak? ;) i prze to wwszytko teraz nabralas urazu do seksu, nawet wolalabys moze spac osobno, zeby on tylko nie zaczal robic erotycznych podchodow w sposob nie taki, jak ty sobie wymarzylas. a dlaczego on cie nie rozbiera? ku temu moze byc tysiac powodow, do ktorych musialby sie dobrac psychoanalityk. to, ze sie brzydzi na ciebie patrzec bardziej mi pasuje na twoj kompleks, niz jego powod... trzymaj sie dzielnie, kicia :) wiem, ze to, co my ci radzimy (oprocz paru zartow panuje zdecydowana zgodnosc rad) jest na moment obecny ponad twoja wole i przyzwyczajenia, bo zbyt daleko sytuaca sie zapedzila w terytorium blokad, ale jakos trzeba bedze wspolnymi silami wyciagnac cie z tego impasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
azalea - masz racje.Za daleko juz w tym siedze nawet jak mi piszecie pewne rzeczy, to w duchu sie buntuje. Mysle sobie, ze jeszcze go bronicie. Oczywiscie nie bierzcie tego do siebie, to jest po prostu silniejsze ode mnie. Na razie czuje , ze nikt mnie nie rozumie ( chociazby tego, ze jasne , ze mam kompleksy ) zachowuje sie jak mała , płaczliwa nastolatka.LIcze,ze w koncu i mi przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przełomowy był dla mnie okres 2 lata temu- na jakis czas było w łóżku lepiej, do momentu az znów mąz nie chciał widziec mnie nago . Przerwałam seks i płakałam pół nocy.Mąz ratował sytuacje, chciał wyjaśniac itd. Wtedy zamknęłam się na Jego słowa i od tego chyba czasu czekam na konkretne zachowania a nie gadanie" czy on ci powiedzial 'nie chce cie widziec nago / nie podobasz mi sie / masz brzydkie cialo' ? np. bylas juz nago, a on ci sie kazal z powrotem ubrac? bardzo ci zalezy, zeby on cie widzial nago... sama piszesz, ze zamykasz sie na jego wyjasnienia. a on pod wplywem tego zamyka sie na twoje upomnienia (ktore tez sa forma wyjasnien).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
w ogóle nie jestem stabilna emocjonalnie- raz sie usmiecham, raz placze. Nie moge o tym myslec.Mimo wszytsko dziekuje Wam za rady, zachowam sobie ten temat w zakładkach i bede czytac po pare razy . W koncu mam obiektywna opinie kilku osob, ktore nie maja powodu aby bronic mojego męża czy popierać za wszelką cene moje argumenty . Na razie to wszystko mnie przerasta psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wcale ci sie nie dziwie, ze to co piszemy wyglada, jakbysmy go bronily. nie jest to prawda, bo nie mamy pojecia, co twoj maz faktycznie mysli i robi, takze (przynajmniej ja osobiscie) nie staram sie jego osoby bronic czy wybielac, tylko rozpatruje twoje podejscie do spraw z nim zwiazanych. ale na ten moment, poniewaz radzimy ci, bys zmienila postawe, czyli nie jestesmy zgadzamy sie z tym, co obecnie robisz, to dla ciebie wyglada, ze skoro nie jestesmy po twojej stronie, to znaczy, ze po jego. tak jak nie chodzi o szukanie winego, tak tez nie chodzi o bycie po czyjejs stronie, tylko zeby znalezc jakis zloty sodek, ktory musi lezec pomiedzy. bo skoro mamy tu dwoje ludzi, to nie jest zadnym sposobem absulutnie mozliwe, zeby jedno z nich mialo w 100% racje, a drugie w 100% bylo w bledzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
nie powiedzial nigdy , ze nie chce mnie widziec nago. ale co bys sobie pomyslala, gdyby nie rozbieral Cie wcale przez dluzszy okres czasu. .. gdybys go upomniala a ON tego nie rozumial? ja pomyślałam, ze mu sie nie podobam fizycznie a do stosunku nie potrzebuje widziec mnie nago

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno co jest (chyba) pewne to to, ze twoj maz ma jakies zupelnie inne zapatrywania na temat seksu niz ty i zeby znalez plaszczyzne pojednania, idealnie byloby postawic was oboje przed trybunalem terapeuty, co by potrafil, na dobry poczatek, jasno okreslic o co kazdemu z was chodzi. ale czy to sie stanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaden facet nie potrzebuje do stosunku kobiety widziec nago. czesto ma miejsce zdjecia ubran dla czystej wygody, zeby nic tam sie nie platalo, ale nie jest to wymagane do odbycia stosunku. a jak jest u ciebie z ta potrzeba? czy zalezy ci, aby podczas seksu jego widziec nago i sciagasz z niego ubranie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytasz, co ja bym sobie pomyslala, gdyby mnie nigdy nie rozbieral, a ja bym sie upominala. szczerze musze przyznac, ze nie wiem co bym pomyslala, ale sie zastanowie. ja osobiscie nigdy nie rozpatrywalam tej kwestii ... czasem ktos mnie rozbieral, czasem ja sama sie rozbieram ... samo z siebie to jakos wychodzi. ale gdybym byla z osoba, ktora bardzo dopomina sie o rozbieranie, to tak naprawde nie wiedzialbym dlaczego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedna rzecz mi zaswitala ... moze on dlatego tak bez celebracji podchodzi do seksu i chce szybko zalatwic potrzebe, bo nie jest pewny, czy ciebie jego osoba podnieca? zakladajac ze nie (tak jak ty zakladasz, ze on sie toba brzydzi), woli szybko przejsc do sedna sprawy, bo jak zacznie powoli sie miziac, to ty sie mozesz zabawa znudzic i przerwac sprawe ... co, o ile pamietam, mialo juz miejsce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe, jakby bylo, gdyby doszlo w twoim wypadku do seksu z inna osoba. byloby to ciekawe doswiadczenie w sensie, jak odbieralabys podejscie innej osoby niz twoj maz do spraw seksu, inny rodzaj pieszczot itd. pisze to tylko w sensie ciekawostki, nie radze ci robic takiego eksperymentu, jezeli nie jestes na to emocjonalnie gotowa, a twoj maz, gdyby sie dowiedzial, odebralby to jako zdrade i potwarz (co nie jest dziwne). pisze to zupelnie teoretycznie, bo mniemam, ze wydaje ci sie, ze z innym facetem do byloby idealnie tak, jak sobie wymarzylas - ty bylabys bardziej otwarta i swobodna, a on robilby dokladnie to, czego oczekujesz. i tu moglabys sie szczerze zawiesc ... dokladnie tak bylo w moim przypadku :o mialam w tym calym nieszczesciu (nieszczesciu nie dlatego, ze facet mi nie przypadl do gustu pod wzgledem tego, co robil, tylko wlasny dyskomfort psychiczny 'po') tyle szczescia, ze nie przywiazalam sie do niego emocjonalnie (zakochanie itp), ani on nie okazal sie jakims chamem, czy wrecz zloczynca, jestesmy nadal zwyczajnymi kolegami. ale gdyby takiej niezadowolonej z mezowskich zachowan kobiecie trafil sie kochanek innego rzedu, ktory zamotalby jej calkowicie w glowie itd, to dopiero moglyby byc problemy prze duze 'p' w porownaniu z obecnymi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
azalea- ja sie nie domagam tego, zeby mnie rozbierał.Tzn domagam sie, bo zawsze myslalam, ze tak wyglada kochajaca sie, uprawiajaca seks para. Nie rozumiem dlaczego ON tgo sam z siebie nie czuje? Przeciez nie wierze, ze wszyscy uprawiaja seks w bieliznie ?? Skoro Ciebie to dziwi, ze mi zalezy na nagosci i na tym, aby sie czuc swobodnie obok meza- to musze sobie to przemyslec.Myslalam, ze akurat w tym nie wymyślam bog wie czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
Jak sobie wyobrazam seks z kim innym :) Jakas kolacja przy swiecach, oglolnie romantyczny nastroj. Całowanie sie, powolne rozbieranie sie( do naga ;) ..) towarzyszace temu pieszczoty itd. za proste , zeby było prawdziwe i sie spełnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
Hmm... w sumie tez nie moge zrozumiec uporu z rozbieraniem, jak tak sobie pomysle na temat swojego zwiazku, to moj facet tez nie przykłada do tego uwagi i wlasnie faceci tak maja, ze jesli jest to szybki numerek, ale nie tylko, to naprawde tak jak napisała azalea, nie musza nas ogladac, wyobraznia im wystarcza... Autorko i oczywiscie nie miej do nas zalu, bo faktycznie po zadnej stronie nie obstajemy, wrecz bym powiedziala, bardziej jestesmy z Toba:) i ze wspólczujemy, przynajmniej ja:), bo to Ty masz problem, Ty sie ztym meczysz, a nie on, przynjamniej o tym nie piszesz. na terapie i azalea, pisza Ci prawie jak terapeutki, wez to pod uwage, to tylko Ci pomoze:) powalcz z buntem.. Ale tak na koniec, czy Ty chcesz ratowac zwiazek?, bo moze wszystkie uczucia do niego minely i stad tez blokada, moze on Cie nie kreci, mówiac prosto..? I z innej beczki, moze upij go troche dla rozluznienia, siebie zreszta tez, moze blokady troche puszcza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ja sie nie dziwie, ze chcesz byc z mezem naga i swobodna, tylko dopytuje, dlaczego to jest dla ciebie az tak (niemal obsesyjnie) wazne, ze sama mila atmosfera schodzi na drugi plan, potrafisz nawet przerwac seks z tego powodu. masz jedno a konkretne wyobrazenie na temat seksu, ze kochajaca sie para zaczyna zblizenie od tego, ze facet rozbiera kobiete. nie jest to wyobrazanie z ksiezyca, bron boze, ale nie jest tez tak, ze u wszystkich par tak wlasnie, i za kazdym razem, zaczyna sie seks. "ja sie nie domagam tego, zeby mnie rozbierał.Tzn domagam sie..." ;) no domagasz sie i tak strasznie sobie tym zaprzatnelas glowe, ze nic innego sie w tej chwili nie liczy ;) on moze nie czuc takiej potrzeby. nie oznacza to, ze wszyscy oprocz ciebie uprawiaja seks w bieliznie. choc spotkalam sie pare razy ze stwierdzeniem, ze facetow kreci ta dodatkowa przyjemnosc wzrokowa, a moze przeszkoda w calkowitym oddaniu sie kobiety. cos w tym guscie. z wlasnego doswiadczenia tez mam na tym punkcie niespelnione marzenie, tyle, ze troche inne od twojego. ja bym wlasnie chciala byc w bieliznie, przykladam duza wage do posiadania seksownych majteczek itp ;), a moj maz wcale na to nie zwraca uwagi i bez ceregieli sciaga mi gacie gdzies tam pod koldra :o (w te nieczeste razy, gdy w ogole cokolwiek ma miejsce, zebys tu sobie nie pomyslala czasem, ze ja to mam fajnie ;) ) takze widzisz, nie ma co sie upierac przy swoim i dziwic, ze inni nie maja tak samo (czyt. twoj maz nie rozumie, ze to oczywiste, ze mezczyzna przed seksem powinien kobiete celebracyjnie rozebrac). "Jakas kolacja przy swiecach, oglolnie romantyczny nastroj. Całowanie sie, powolne rozbieranie sie( do naga ..) towarzyszace temu pieszczoty itd." to jest wyobrazenie faktycznie proste i bez specjalnych wymagan. do jego spelnienia potrzebny ci swiezy facet bez skaz zagromadzonych przez lata wspolnych nieporozumien. i atmosfera bez tych skaz. ale ... nie masz zadnej gwarancji, ze nowy facet bedzie chcial te rzeczy robic, co ty chcesz. mozesz nadac ton sprawom i sama tak zaczac dzialac, wtedy facet pojdzie za twoim tropem (albo i nie, ale istnieje nadzieja, ze tak). zastanow sie, czy moze zamiast swiezego faceta nie moznaby takiego scenariusza przecwiczyc z wlasnym mezem? nie odpowiedzialas mi tez, czy ty powoli rozbierasz meza przed seksem, zeby widziec jego nagie cialo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
autorko, moze jego kreci wlasnie bielizna, ze ja tylko odchyla, troche to głupie, bo nie wygodne na dłuzsza mete, no ale moze on tak ma... on tez slipek nie sciaga? sorrki ze pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
popieram azalea, fajnie to napisalas z tym ciaganiem majtek:D ale wlasnie autorko, nie mysl sobie, ze tu pisza tylko zadowolone ze wspanialego seksu osoby;) Moj facte tez nie zwraca uwagi na bielizne, ja załoze specjalnie seksi majteczki, a on je prawie momentalnie zdejmie lubo zdejmi je i do dziela:P No tacy faceci niektorzy sa, oczywiscie tzw swiezy "narzeczony" bedzie sie staral bardzo byc romantyczny, pomysłowy, ale po kilku latach w zwiazku wcale nie muis byc ciagle tak wspaniale.. niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
zdejmie je, lub powie zebym zdjela.. mialo byc.. uciekło mi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie chyba w tym sedno, ze ten topik przyciagna niezadowolone, albo nie do konca zadowolone z seksu kobiety ... ktorych problemy maja cos wspolnego z problemem autorki :) moze to kwestia czasu, wieku, doswiadczenia ... ale jak sie nie dostosujesz do sytuacji, nie znajdziesz kompromisow, to nie darady wspolnie zyc. wiadomo, pierwsze co sie w czlowieku odzywo do duma, bunt, ze jak to? inni moga miec wspanialy, wymarzony seks (szczegolnie w ksiazkach i na filmach) a mi nawet tego los poskapil ??? 😠 ale rzeczywistosc jest taka, ze nikt nie ma idealnego partnera. jeden bedzie za malo romantyczny, inny nie pomaga w domu, nastepny lazi gdzies z kolegami, nie troszczy sie o dziecko, znajduje sobie kochanke, bo zona w ciazy gruba, wyjezdza 'na ryby' na caly weekend, oglada mecz zamiast rozmawiac z partnerka .... cala lista problemow sie otwiera, poczytac tylko topiki na kafeterii (stad ta lista zreszta ;) ) takze rozpatrujac zachowania wlasnego faceta, birac pod uwage, ze kazdy facet musi miec jedna do kilku wad, bo nie jest naszym klonem, trzeba rozpatrzec czy te wady sa warte naszych nerwow lub (w ostatecznosci) zakonczenia zwiazku. i uwierz mi, fajnego kochanka do seksu (jesli babka w miare mila i zadbana) nie jest trudno znalezc. ale przytulnego, dbajacego meza, co sie nie szlaja z kolegami, nie ma sekretnych 'kolezaneczek' itd. jest znalezc raczej trudno. poza tym niesamowitosc i namietnosc pierwszych erotycznych schadzek, choc sama w sobie jest bodaj najfajniejsza rzecza na swiecie, mija z czasem. moze myslisz, poniewaz bylas tylko z jednym facetem, ze z czasem wasz seks zszedl na psy, lub nie stal sie lepszy, ze z innym facetem byloby lepiej? na poczatku byc moze tak, bo ten dreszczyk emocji wywolany gra erotyczna z kims nowym jest po prosut bezcenny, ale to mija :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
azalea podpisuje sie pod tym dwiema rekami.. tak niestety jest... Nowe jest fajne tylko na poczatku... pewnie, ze sa takie sytuacje, ze niektórzy zmieniaja partnera i moga byc bardziej dopasowani niz z partnerem z poprzeedniego zwiazku, ale moze byc tez dodatek w pakiecie, ze bedzie facet super w łózku, ale bedzie je dzieli z wieloma kobietami..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie. czasami dobrze jest zmienic partnera, bo sie po prostu wie, ze z obencym nie idzie zyc pod jednym dachem, ma zupelnie inne zapatrywania na zycie, nie szanuje, kloci sie itd. ale jezeli jest to facet, z ktorym wiesz, ze chcesz byc razem i czujesz sie dobrze, a np. tylko w seksie jest nieteges, to trzeba sprawe przemyslec i znalezc kompromis. osobiscie wole na tym polu zrezygnowac z jakis wymarzonych scenariuszy i isc na kompromis niz w innych sferach zycia. wiem co mowie, bo mialam i takie, i takie sytuacje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
musze poswiecic troszke czasu synkowi:) tak w skrócie -- azalea- tak, ja Jego zawsze rozbieram i nie wyobrazam sobie inaczej (zeby byl w gaciach ;) czy skarbetkach, czy koszulce itd ). wszystko przeczytam jeszcze raz, przeanalizuje. rzeczywiscie, liczy sie dla mnie tylko tych kilka rzeczy zwiazanych z seksem, ktore według mnie sa nieudane i nie sprostały moim oczekiwaniom. Trudno mi przeskoczyc tutaj dume i pojsc z erotyka gdzies dalej. Sama juz nie wiem... może za wiele wymagam ?? tym bardziej, że nie mam porówniana , może to wszystko strasznie idealizuje, mysle ze inni to mają fajne zycie erotyczne. Moje pojęcie jako takie czerpie z Internetu, tez z kafe. sama juz nie wiem, mam mętlik w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
wczoraj wieczorem zdałam sobie sprawe , ze tesknie za męzem ( mimo, ze wyjechał i w tym czasie bylismy skłoceni ). jedyne co nas dzieli, to seks .Nie wiem co lepsze, walczyc o zmiany za wszelka cene ( mimo, ze ta walke wciąż przegrywam ) , czy dac sobie spokoj i skoncentrowac sie na innych dziedzinach zycia.. na tarapie " napisala, ze bez fizycznej bliskosci trudno utrzymac zwiazek, malzenstwo. Ja bylabym chyba gotowa na rezygnacje z seksu, mąż zrtobilby to dla mnie. Ale nie wiem jak dlugo byloby nam z tym dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa..
Autorko, zrezygnowac z seksu??, przeciez to jest niezdrowe :) lepiej nad tym popracowac naprawde. Mysle, ze powinnas dac sobie na razie spokój z tym, by Cie maz zaczal rozbierac, sama wszystko sciagnij i nie ogladaj sie na niego:) To naprawde nie jest problem, a zwlaszcza w zwiazkach juz z jakims stazem.. Ja mysle, ze jesli zrobil by Ci dobrze oralnie, to Twoje problemy by zniknely, tak jakos czuje.. Przyszło mi tak do głowy, czy jesli bys poprosila o masaz, to on by Ci go zrobił?? jest okazja by sie troszke rozebrac i ciałko podotykac tzn on by je podotykal.. mozesz posunac sie do tego, ze np plecki Cie bolą i taki masaz sprawiłby CI pewna ulge.. moze to byłby krok do czułego dotyku..tymbardziej, ze wróci steskoniony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idz sie pobawic z synkiem, a ja musze sie wreszcie wziac do pracy ;) czyli dajesz mu dobry przyklad (z tym rozbieranim) ... tu mi zaswitala taka mysl, ze moze jemu by sie podobalo, jakbys sama sie rozebrala ... pomyslalam tak na swoim przykladzie, ze mi sie za bardzo nie chce faceta rozbierac (czyli tu mam inaczej jak ty), ale widok faceta rozbierajacego sie na moich oczach uwazam za raczej atrakcyjny ;) tak, mysle ze idealizujesz (jak zreszta wiele z nas ;) ) 'te' sprawy, zeby bylo wyjatkowo, cudownie, tak jak my sobie wymarzylysmy w snach o tym jedynym cudownym mezczyznie. a swiat jest po prosty zyyczajny i codzienny, i ma gdzies to, co my chemy :o taka jest prawda i albo czlek to zaakceptuje, albo sie bedzie do konca swych dni meczyl i miotal. owszem, latwo jest popasc w mniemanie, ze inni to maja fajne zycie erotyczne ... bo sa tacy, co maja! sama nieraz czytajac opisy fajnych 'zyc erotycznych' na kafe mdleje z zazdrosci! powiedzmy, ze te pary robia co innego niz my i sam ten fakt juz kreci. ale inna zecza jest to, ze ludzie, ktorzy maja naprawde udane zycie seksualne to tacy, ktorzy potrafia sie cieszyc z tego, co maja. ja np. czasem czytam i mysle jak super, taki opis romantycznej nocy to nigdy nie bedzie moim udzialem .... ale potem pytam sie sama siebie, czy mi by sie chcialo tak ciagle ... moi poprzedni partnerzy byli w sprawach lozkowych na medal, nigdy mi nieczego nie brakowalo, wrecz odwrotnie - nie docenialam tego co mialam, bo to po prostu bylo. wrecz mi sie juz to nudzilo i sie wsciekalam, jak jakis wariat mnie skoro swit budzil do seksu :D a teraz sobie mysle, ze ile to bym dala, zeby takiego napalonego wariata miec w lozku ;) zawsze tak jest - myslimy, ze nie mamy czegos co chcemy i to juz jest koniec swiata, a nie doceniamy dobrych stron medalu :) narzekasz, autorko, ze pieszczoty i pocalunki twojego meza koncza sie na szyi i oboczyku ... to samo w sobie jest skarbem! nie kazdy facet wie, jak przyjemne i podniecajace dla kobiety sa pocalunki w tych okolicach. to tylko jeden przyklad ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
ah, ja moge sie rozebrac ale po co? jesli On tego nie robi , to dla mnie oznacza, ze nie chce mnie widziec nago- nie potrzebuje, jest tylko facetem ok. Ale jak juz jestem nago, to i tak nic z tego nie wynika- nie moge liczyc na jakiekolwiek pieszczoty, pocałunki . Nawet juz mi sie nie chce rozbierac samej pewnie, ze zrobiłby mi masaż.Pleców jak najbardziej, a jesli chodzi o masaz bardziej erotyczny - nie sadze. Z reszta im bardziej o tym mysle, to nie pozowilabym sie juz raczej dotknąc. Mam juz duzy z tym problem. moze zostala nam tylko terapia.. albo rozstanie.Porozmawiam z nim jak wroci, postaram sie bez emocji, na chłodno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stesknilas sie za mezem i fajnie :) to teraz juz nie walcz, bo to nie chodzi o to, zeby na nim wywalczyc czy wypertraktowac zmiany, tylko zeby razem cos innego, milutkiego rozpoczac :) nie patrz, zeby to byl jakis konkretny przez ciebie wymyslony scenariusz. poczytaj sobie, co radzi biala mewa, co ja pisalam wcoraj o tym, jak moze byc, gdy on przyjedzie a ty go sympatycznie powitasz. odpedz od siebie te zle, smutne, nienasycone mysli. poniewaz mieliscie pare dni rozlaki, to nie bedzie tak niezrecznie zaczac jakby 'od nowa', spojzec na niego, jak na nowa osobe, z ktora mozliwe jest nowe zycie erotyczne ;) tylko nie za pomoca pretensji i wymagan, ale wspolnego, powolnego znajdowania spraw, ktore WAS OBOJE ciesza :) zostaw na razie rozbieranie i przyjemnosci oralne na chwile, jako ze to bylo u ciebie najwieksza koscia niezgody. zbudujcie razem, na gruncie innych rzeczy, ktore was wspolnie ciesza, wympatyczna i wesola atmosfere w seksie. zeby po prostu podejsc do seksu na wesolo i zabawnie, nie na powaznie i tragicznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemoz dume i daj sie mu dotknac, pkmasowac. nie koncentruj sie na tym, ze to nie bedzie masaz erotyczny, tylko na tym, jak milo jest byc dotykanym przez kochana osobe :) mow mu, ze ci jest dobrze, a i sama dla siebie szukaj przyjemnosci w jego dotyku ,,, nawet jesli nie jest to dotyk typowo erotyczny. to, ze cie nie rozbiera wcale nie onacza, ze nie chce cie widziec nago. ot ja np. mojego meza nie robieram, a chce go widziec nago - cudem jakims czy co, ale chce ;) roznnie sie mysli w ldzkich glowach ukladaja i czesto nie w sposob dla nas samych logiczny... odrzuc dume i powitaj meza tak, jakby bylo w nim tylko to, co lubisz, a jest tego przeciez duzo :) odrzuc mysli o tym, czego nie lubisz na razie. on musi byc zrelaksowany i bez zadnego strachu, ze cos zrobi zle i tobie sie nie spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×