Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za chwile niewierna zona

Co mysleć o takim męzu ??

Polecane posty

Gość azalea
zielona fala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
autorko, poza tym rozumiem cie, bo tez mam takie nudne zycie, codziennie to samo, przychodzi sie z pracy, je kolacje, gada, oglada filmy, idzie spac ... zamist miec jakies swietne rozrywkowe zycie, polegajace na zwalczaniu miemilego, niekulturalnego meza, ktory ciagle lazi gdzies z kolegami, niewiadomo (lub wiadomo) co tam robia, prowadzi ozywione zycie towarzyskie kontaktujac sie z wiekszym gronem niewiadomej reputacji 'kolezanek' przez internet czy telefon ... to by dopiero byly atrakcje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
azalea- chcialabym dojsc do takiego nastawienia .Wiele rzeczy bym chciala ale nie umiem zrobic pierwszego kroku. Tak jak upokarzajace jest dla mnie mowienie o tym samym z mezem , tak samo widze juz siebie gdybym miala pojsc na terapie . Od razu wlącza mi sie zal do meza, za to ze doprowadzil nas do takiej skrajnosci. moze to egoistyczne z mojej strony, ale uwazam ze 99 % winy lezy po Jego stronie. Pamietam, ze byłam bardzo otwarta na seks, dlugo czekalam az pojde z kims na całość ( żałuje strasznie. ze nie mam wiekszych doswiadczen), myslalam ze seks to tylko radosc, przyjemnosc , itd. a zycie płata takie figle czasem mowie mezowi, ze Bog mnie pokarał za dobrym, uczynnym męzem, ktory w łóżku okazał sie kłodą. rzeczywiscie- moje poczucie wlasnej wartosci rowne jest zeru w tej chwili. Czuje sie jak pokraka, jakis dziwolog. Czesto patrze na siebie w lustrze i zastanawiam sie, co az tak go we mnie obrzydza. Czuje sie super, jak poflirtuje sobie z kims w pracy ( wszystko bardzo niewinne). Jakby nagle ktos mi podpiął skrzydla. A wracam do domu , wracaja mysli , wspomnienia, dół...od tego momentu już blisko sa kłotnie czasem lapie sie na tym, zeby nie okazywac przy meżu ze mam dobry humor- bo zaraz bedzie chcial wykorzystac okazje do zblizenia. Jak zaczyna mnie calowac, mysle " boze, znowu " albo mowie mu wprost" przestan , po co to robisz" .Zaczyna sie wymiana zdan, te same argumenty i w koło macieju. najbardziej lubie jak mnie przytula- jakos przytulanie nie ma dla mnie podtekstu seksualnego. I wydaje mi sie, ze gdyby nasza fizyczność mogła pozostać na takim skromnym etapie, to bylibysmy szczęśliwsi. ale wiem, że zle mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to co piszesz autorko
ja sobie nie wyobrażam, żeby mi facet piersi nie pieścił, nie wylizał mnie porządnie. Sama go sobie wychowałam. On mówi mi jak chce w danej chwili i ja mówię. To smutne, że mając faceta nie ma się seksu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
trzeba tez wziac pod uwage, ze sa rozne typu ludzi, ktorzy maja rozne potrzeby emocjonalne (mysle, ze te braki, o ktorych pisze autorka mozna podciagnac pod potrzeby emocjonalne). a ktos inny moze tego zupelnie nie rozumiec, nie przez zla wole, ze cie olewa, tylko nawet by mu to nie przyszlo przez mysl. pamietam raz mialam absurdalna rozmowe na temat gry wstepnej z moim mezem. zaczelo sie pozytywnie, on bodajze zadmienil, ze tak fajnie bylo (podczas naszego zblizenia tego dnia). tu sie musialam zgodzic, bo bylo fajnie, ale pamietalam tez, ze nie czulam sie w pelni gotowa na akcje 'z grubej rury', bo moje cialo jeszcze nie bylo wystarczajaco rozbudzone pieszczotami. wiec powiedzialam mu, ze bylo fajnie, tylko za malo. a on wpadl niemal w histerie, ze mnie w ogole nie rozumie, ze skoro bylo fajnie, to jak to mozliwe, ze jednoczesnie za malo (czyli nie-fajnie?) i jak on w ogole ma wiedziec, ile mi wystarczy. ze w takim razie, skoro on jest taki beznadziejny, to ja mam mu powiedziec przez ile minut ma mnie, powiedzmy, glaskac po brzuchu i kiedy przestac! szok! ja sobie mysle, czy on jest niedorozwiniety, zeby nie rozumiec takich podstawowych, oczywisctych rzeczy, a dla niego to wcale nie jest oczywiste i nie robi tego nie ze slej woli, czy lenistwa, czy egoizmy, tylko z braku wiedzy, ze dla mnie to wlasnie podstawa. to tylko taki przyklad. a zanim nawet zaczniemy mowic o roznicach emocjonalnych pomiedzy osobnikami ludzkimi, warto chocby wspomniec elementarna roznice miedzy kobieta a mezczyzna (nie znizajac sie moze do az tak prozaicznych podzialow jak mars i venus ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
mój mąż wychodzi ( tak mysle) z załozenia, ze jak on jest gotowy do seksu w minute to jesli mi poswieci ze 2, bedzie ok. Poza tym mysle, ze zwyczajnie sie mnie brzydzi- rozumiem, moze nie lubic seksu oralnego, zrazil sie moze z pierwsza dziewczyna, Ale to, ze nie chce mnie rozbierac? Nie PAMIĘTA czesto , zeby to zrobic, najchetniej odsunał by majtki i zrobil swoje, Tak jak pisala " na terapie" , dąży do stosunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
oj autorko kochana, jak ja dobrze rozumiem te twoje odczucia, co we mnie jest takiego strasznego, ze on mnie nie pragnie, nie podziwia, nie adoruje. nie wiem, czy bedzie to dla ciebie pocieszeniem, ale ja akurat mam doswiadczenie z roznymi facetami (powiedzmy moze 5-6 sztuk) i tak, moj obecny facet jest z nich w tym sensie najgorszy :o az mi niemilo to pisac, ale w sensie pozadania, namietnosci, pozerania mnie wzrokiem, podniecenia moja osoba przy byle przytuleniu ... nie ma tego po prostu. nie ma nastrojowych seansow erotyczncyh rodem z filmow czy harlekinow. mialam zas zaszczyt tego dostapic z innymi facetami, ale wtedy nawet tego nie docenialam, bralam to na zasadzie, ze tak pewnie zawsze jest. z perspektywy czasu patrzac owszem, brakuje mie tego, bardzo chcialabym to miec, ale gdybym miala, to pewnie nawet nie zwrocilabym uwagi, jakie to swietne. ale z zadnym z tamtych facetow nie chcialabym byc w zwiazku. moj maz nie jest wiec pod wzgl. seksu taki, jakbym sobie wymarzyla, ale nie jest tez egoista, bo zwaza, zebym zakoczyla nasze zblizenia pozytywnym akcentem ;) zdaje sobie sprawe, ze w twojej obecnej sytuacji trudno ci nawet myslec o podjciu jakis zmian, bo nawet gdybys sobie wymyslila fajny plan, to i tak mogloby to wygladac jakos dziwnie, nienaturalnie, jakb yurwane z choinki. wiele osob radzie by zrobic romantyczna sytuacje, swiece, bielizna i striptiz ... podejzewam, ze tak u ciebie jak i u mnie takie cos byloby na tyle nie naturalne, w porownaniu z rutyna typowego codziennego zycia, ze ani nam nie przeszloby to przez gardlo, a nasie mezowie pewno by sie tak zdiwili, ze efekt moglby byc odwrotny - ze nan ich cos wymuszamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona_fala
czytam czytam ja sie sama rozbieram też uwielbiam pieszczoty głaskanie szczególnie po pleckach to jest nawet lepsze dla mnie niż stosunek bo ja nie mam orgazm jak mi wkłada ale za pewne nie ja jedyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
powiem wam kobietki, ze co chore ;) ale ciesze sie, ze nie ja jedna jedyna mam taki seks . Odrobine jest to pocieszajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
doradzcie mi - powinnam sie nadal czepiac, chociazby o była dziewczyne ?? o to, ze z Nia mógł i chcial wszytsko, bo jak sam powiedzial " czuł, ze ona tego chce ". A ze mnie nie czuł ..nie chciał niby na cos naciskać, zeby nie robic nic na siłe, ze czekał az mu powiem czego pragnę? czy normalny facet , tak sam z siebie, nie chce widziec kobiety nago? nie podnieca go to> nie chce po przyjemnosci z loda, zrewanżowac sie partnerce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
mysle, ze pierwszym krokiem ku lepszemu musi byc atmosfera porozumienia, pozbawiona wyrzutow. facet nie moze sie czuc napietnowany, bo to go automatycznie zniecheci do jakichkolwiek zmian, czy uwzglednienia jakichkolwiek sugestii. trzeba wyeliminowac klutnie. aha, jeszcze mialam dodac, ze suma sumarum, zadnego z tamtych rewelacyjnych w sensie seksu facetow, nie chcialaym miec zamiast tego obecnego, ktory jest noga w seksie, ale pod kazdym innym wzgledem prima sort. nie znam cie, nie znam waszego zycia, ale z tego co napisalas dam ci jedna malutka rade odnosnie pierwszego spotkania z mezem po jego przyjezdzie :) napisalas, ze bardzo lubisz, gdy sie przytulacie, co nie ma zwiazku z seksem, tylko (jak mniemam) z przyjazna czuloscia. zastanow sie, czy moglabys miec to odczucie z jakimkolwiek innym facetem. poniewaz nie masz sklali porownawczej, moge ci od razu podsunac odpowiedz: nie. jezeli tak bardzo to przytulanie lubisz, to czy podczas jego nieobecnosci zdazy ci sie za tym zatesknic? jezeli nie, to dlatego, ze jestes do tego przyzwyczajona i wiesz, ze to masz. pomysl sobie, ze gdy maz przyjedzie z delegacji znowu bedziecie mogli sie przytulic :) z ta sympatyczna mysla go powitaj, przytul i sproboj sobie nakazac, zeby nie bylo zadnych wyrzutow, wymowek, tylko usmiechy, przyjazne nastawienie. mam nadzieje, ze on tobie tez nie robi wyrzutow z takich czy innych powodow, bo to by bylo przeszkoda w spokojnej, przyjazenj atmosferze. nie boj sie, ze taka przyjazn to za malo, ze musi byc ogien seksu. ogien seksu mozesz przezyc z obojetnie jakim napotkanym facetem. a przyjaznego komfortu jaki masz z mezem ze swieczka szukac. ty tego nie wiesz, bo to twoj pierwszy facet i myslisz sobie, ale fajnie byloby miec chlopa takiego dobrego jak moj, a do tego jeszcze namietnego jak z filmu. to jest raczej nimozliwe. z takim przyjazym nastawieniem pozyjcie sobie kilka dni. jezeli maz bedzie dazyl do stosunku, tez przymij to przyjaznie. nie koncentruj sie na tym, czego on nie robi. jezli bedzie sie za szybko dobieral do twoich majtek, z usmiechem zwolnij akcje, ale caly czas badz 'z nim', nie blokuj sie. pomalu sama sie rozbierz, jego tez, nie szykuj sie na jakies specjalne ekscesy, ale troche takiej powolnej czulosci, pocalukow. pomysl sobie, jak przyjemnie bedzie miec go w sobie, moze nawet mu to powiedz. nie koncetruj sie na tym, ze nie masz tego czy owego, co sprawiloby ci przyjemnosc, tylko na tym co masz :) jak bedzie w tobie, zauwaz, jak sie czuje, czy jest zadowolony, czy spiety. usmiechnij sie i skoncentruj na tym, czy ty odczuwasz przyjemnosc, a jak nie zastanow sie nad ew. troszke inna posycja, czy kontem dzialania ;) cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
autorko :) oczywiscie ze nie jestes jedna z takim problemem :) ani z zadnym innym, dlatego ludzie powinni sie prolemami dzielic, wspierac sie, doradzac :) a ty bidulko myslisz, ze trafilo ci sie nieszczescie i kalectwo zyciowe, bo mialas inne wyobrazenia na temat seksu niz twoj maz. wiadomo, jest to lekka udreka, wiedzac ze mogloby byc lepiej. ale nie ma powodu sobie wlosow z glowy rwac i sie zaplakiwac :) nie rob mu jednak wyrzutow, bo tym ABSOLUTNIE NIC nie zdzialasz. wykluczone. w tej sposob bedziecie sie tylko pograzac w coraz to gorszym bagnie zgorzknienia, buntu, pretensji. w takiej atmosferze wrogosci i oddalenia NIGDY nie dojdziecie to porozumienia, kompromisu, bedzie tylko coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
nie czekaj, ze facet po przyjemnosci z loda bedzi chcial sie tobie zrewanzowac. jeden to zrobi, inny nie. ogolnie facet po orgazmie, czyli celu swojej dzialalnosci seksualnej, ma reszte swiata w pupie ;) jesli zachowuje sie inaczej, co wielu robi, to znaczy z przez uprzejmosc dla partneri wypracowali w sobie ten odruch. madrzejsi od nas radza, ze ty pierwsza, on potem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
Ale w sumie to też bym nie miała nic przeciwko temu, żeby po powrocie z pracy, zdarł ze mnie ubranie, odwrócił i mocno zerżnął w pupę. Może taka sytuacja by coś u niego odmieniła ? Albo gdyby rozmawiał z szefem przez telefon, to bym mu zrobiła fajną rozbierankę a potem obciągała aż do samego końca. Tak, żeby się spuścił w trakcie tej rozmowy. Albo jeszcze lepiej, gdyby taki numer miał miejsce gbyby gadał ze swoją matką. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azalea
podstawowy blad znudzony zyciem trolu podszywaczu: ja nie uzywam polskich znakow piszac. takze poucz si jeszcze troche jak obejzysz dobranocke :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham kafe-moralizatorow
kochana!!! rozwiazanie jest banalne wrecz! znajdz jakis krecący cię ilm erotyczny, nie jakies tam wyuzdane porno, tylko zmysłowy erotyk z klasą, obejrzyjcie go razem a potem zaproponuj, zebyscie zrobili wszystko jak na filmie, krok po kroku.. jesli raz bedzie za malo, to organizuj takie wieczorki filmowe do czasu az mąż bedzie w stanie sam coś "złożyc" z zaproponowanych "układów choreograficznych";) daj znac jak poszło:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludziom krytykujących autorkę zapytam: jak wasz kolega pójdzie na bok, bo żona mu nie daje, albo jest kłodą to kogo winicie? Jego czy ją? jeśli ktoś przez kilka lat na pytanie "pójdziemy na piwo?" mówił wam "sorry, ale w tym tyg nie" to pytalibyście dalej? Oceniajcie i krytykujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona_fala
czytam czytam tak na dobrą sprawę niech on ci najpierw zrobi dobrze a pózniej te lody mój po lodzie ech co za określenie ale nie z wytryskiem bo nie lubię do buzi tylko w cipce dotyka mnie ,głaszcze ,całuje ,pieści i jak mam oboje już dość tych słodkości to wchodzi we mnie wsuwa się we mnie ale po wolutku po troszeczku i pyta się mnie kiedy ma skończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa...
autorko... azalea dobrze Ci radzi zwlaszcza w poscie o 17:42, musisz "wylaczyc" te ciagle wyrzuty, facetowi jak sie bedzie powtarzalo jak nam jest zle, to jemu naprawde podcina sie skrzydla.. same wymagamy, ale tez nalezy dac cos od siebie, chociazby dobra atmosfere.. bo bez tego to wszytsko przechodzi:) Inna sprawa, ze on ma dziwne przyzwyczajenia, ze wystarzy mu odchylic majtki i ze tak powiem zrobic numerek.. owszem tak czasem mozna dla podkrecenia sytuacji, ale nie ciagle, zwlaszca kiedy sa warunki na wygodny seks. Nie rozumiem, ze Ty ciagle upierasz sie zeby Cie rozbieral.. Nie kochacie sie chyba zawsze kiedy jestescie w ubraniu? Bierzecie kąpiel, ubierasz koszulke seksowna do spania i to chyba tyle co jest do sciagniecia w łózku..? przynajmniej u mnie.. Skad wiesz ze on nie lubi Ciebie ogladac nago? Jestes w lozku, nie wiem w czym on tam spi, sciagasz to z niego z siebie i juz nie ma wyjscia obejrzy Cie taką.. nie musi byc przy ostrym swietle:P wystarczy swieczuszka, bedzie intymniej i do dziela.. Piszesz, ze on sie brzydzi? (oczywiscie chyba po calym dniu nie robicie sobie minetek czy lodzika;)) ale skad to wiesz, powinnas o to delikatnie zapytac, ale nie w łózku, łózko nie jest od trudnych rozmow, łózko jest do seksu i spania:) Jak mu sie nawklada do glowy jaki jest beznadziejny, to jemu tez sie nie chce wykazywac..:) Wytlumacze ci moje pytanie o oral - o higiene, kiedys mialam sytuacje, ze maz wrocil po pracy i chcial sie kochac, oczywiscie mial chetke na to bym zrobila mu "lodzika", a ja nie i koniec, pomyslalam co on glupi wraca z pracy spocony i chce mu sie takie rzeczy, potem sie wyjasnilo, ze bral prysznic u rodzicow zanim wrocil, ale zadne z nas nie wpadlo na to by powiedziec sobie o tym, ja sie wstydzilam zwrocic mu na to uwage, a on pozniej wytlumaczyl, ze przeciez nieswiezy nie proponowal mi tego.. ale to tak jest jak mlodzi sie siebie ucza..na marginesie bylo to bardzooo dawnooo.. sorry ze tak sie rozpisalam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n wlasnie, z tym rozbieraniem to tez tak mysle jak przedmowczyni. poza tym, to nie mozna sie spodziewac, ze ktos zgadnie nasze pragnienia. ale jesli mowi sie o swoich pragnieniach w formie wymowek i wyrzutow, to od razu tamta osoba przyjmuje postawe obronna, odbiera to nie jako propozycje, lecz ATAK i pies pogrzebany. jak facet nie jest zbyt finezyjny i troskliwy w seksie, to znaczy, ze mu sie wydaje, ze tak ma byc. nie robi tego przeciez ze zlej woli (chyba, ze to jakis obcy facet, co ma nas w d. tylko chce zamoczyc). wtedy mozna albo pogodzic sie z takim obrotem sprawy, albo podjac ingerencje, czyli zasugerowac swoje preferencje. byle nie w formie jojczenia i wyrzutow. czyli np. zamiast mowic 'no dlaczgo ty mnie nigdy nie rozbierasz, jestes nieczuly, nie podobam ci sie, nie chcesz mnie widziec nago, nie szanujesz moich potrzeb' .... zamiast tych wszystkich roszczen na 'nie' wymyslec cos bardziej przyjaznego, np. cos tam mu powiedziec ze lubi jak robi (np. czule caluje w szyjke ;) ), a do tego dodac, ze to ci sie podoba, a jeszcze bardziej seksi by bylo, gdyby cie rzecz po rzeczy seksownie rozbieral ... wiem, ze to co napisalam pewnie brzmi glupio i sztucznie, ale chodzilo mi tylko o uwydatnienie roznicy miedzy negatywna a pozytywna komunikacja. pierwsze nie ma szans na sukces, od razu stwarza sie atmosfera obrazy i wrogosci. w drugim przypadku (tylko trzeba przemoc wlasna dume i wykazac nieco pokory) wytworzy sie wesolo-przyjazna atmosfera, w ktorej krok po kroku mozna partnera nakierowywac na wlasciwa droge, bo i on wtedy nie bedzie sie czul zagrozony wymaganiami, ktorym nie potrafi sprostac, lecz zachecony do nowych przygod :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
Ciesze sie, ze dyskusja zaczela sie rozwijac i tyle dziewczyn sie wypowiada naprawde madrze i z sensem :) ja wroce tu jutro , dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa...
azalea, ponownie się z Tobą zgadzam :) Właśnie o to chodzi i wcale głupio nie napisałas, bo na tym to własnie polega, nie wymaganie za pomocą wyrzutów, tylko tak jak dobrze ujęłas, za pomocą zachety przez pozytywną komunikację :) Tak jest we wszystkich innych sprawach. Np przy jakiejkolwiek pomocy w domu, wiadomo ze nie wszystkim facetom chce sie zonom pomagac, jesli my jestesmy tak dobrze zorganizowane;) ze dajemy sobie rade we wszystkim i wieczorem padamy na twarz, zamiast poprosic meza o pomoc i go pochwalic za to jak to dobrze zrobil, to są czesto duze "dzieci";).. ( chociaz z wlasnego doswiadzczenia wiem, ze i tak musze czesto po nim poprawic, bo nie jest taki szczegółowy w tych sprawach jak ja:)) to błedem jest wytkniecie tego, bo na drugi raz uzna, ze po co ma pomagac jak i tak jestesmy niezadowolone:) przyznaje, ze czasem pomełniam ten bląd:P hmmm w sumie to nie tylko ten...;):) milego dnia kobietki i duuuzo optymizmu :D ps. zielona fala, biała mewa.. ale wymysliłysmy niki, czyzby teskonta za latem, morzem...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
witajcie:) biała mewo-nie kochamy sie prawie wcale, ale jesli juz to mój mąż ma pewne trudności w rozberaniu mnie ( wiem, ze zawsze moge sie rozebrac sama ). On nie potrzebuje widziec mnie nago do seksu. Bardzo długo o to walczyłam, żeby pamiętał.W końcu się nauczył, no ale nie wie po co mnie rozbiera, bo nie idzie za tym nic... jestem nago i tyle, jego pieszczoty czy pocałunki kończą się gdzieś wokolicy obojczyków. Brzydzi sie - ską mam takie myśli. Nie robimy sobie ani minetek ani lodzików.Tak jak pisałam wcześniej, ja kiedyś miałam ochotę na seks oralny ( z resztą na dzień dzisiejszy jest to moje najwieksze erotyczne merzenie ) i sama go zainicjowałam. Ale te kilka razy zawsze kończyło sie w jedną strone- ja Jemutak, On mi nie. Na początku zwiążku raz chciał mnie tak popieścić, wtedy powiedziałam zeby tego nie robił ( bo zwyczajnie sie wstydziłam). NO i tak wciął sobie te słowa do siebie, że nie robi do dziś. W międzyczasie kłóciłam sie z nim ( bo częsciej sie juz kłócę niż rozmawiam ) o seks oralny z milion razy. Zawsze jest taka sama rozmowa, że on ma ochotę ale nie wie czy ja mam, więc nic nie robi. Dla mnie jest to tylko takie gadanie, bo od miesiecy niczego mu nie zabraniam w łóżku a On nie jest w stanie się domysleć, ze pragnę takiego seksu. Ja z drugiej strony, nie będe sie prosić ( wiem, ze to może i dziecinne), ale i ja i On doskonale wiemy jakie mamy problemy w łóżku i On wie czego od niego oczekuje ( mysle, ze nie są to jakieś straszne udziewnienia, skoro pragne tylko czuc sie dobvrze we własnym ciele koło niego i raz w życiu być pieszczoną oralnie ). Brzydzi sie mysle tez dlatego, ze z inną dzieczyna nie miał takich oporów jak ze mna . Na pewno nie jest to kwestia higieny, ale być moze wyglądu (kiedys wspomniał, że nie podobaja mu sie wystajace mocno wargi sromowe- a ja takie posiadam ). Chociąz wstyd sie przyznac, On nie moze wiedziec jak dokładnie wyglądam, bo nigdy miedzy nogi mi nie zaglądał. Azarea- zastanowiło mnie to zdanie " poza tym, to nie mozna sie spodziewac, ze ktos zgadnie nasze pragnienia. ale jesli mowi sie o swoich pragnieniach w formie wymowek i wyrzutow," Ja niesteyty stosuje taką taktyke - tyle rqzy juz mu pewne rzeczy wypomniałam, ze uwazam ze On zna moje pragnienia ( wlasnie te wyrzuty i wymówki). Wiesz, nie umiem Jego poprosic - ta sytuacja trwa latami , dla mnie jest to upokarzające PROSIĆ o takie podstawowe rzeczy . Znowu płakac mi sie chce...Eh ide dziewczyny, nie moge tak zaczynac dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
z reszta wychodzer z takiego załozenia skoro z jedna dziewczyna nie mial oporów , to cos ze mna nie tak skoro ze mna je ma inaczej gdybym ja byla dla niego pierwsza, to moglabym uznac ze nie wie jak sie za cos zabrac. A tak.. wie, tylko nie chce z jakis powodow. wiele razy prosilam go, zeby si przyznal co sie stalo i dlaczego az tak sie mnie brzydzi- oczywiscie nigdy tego nie zrobil. TYlko moj mąż wiele mówi a mało robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norton commander
Podszywie, spierdalaj - nikomu nie zaimponowałeś swoim nieśmiesznym tekstem. Za chwilę niewierna żono: Twój problem może być dużo bardziej prozaiczny, niż sądzisz. Jakby mimochodem wspomniałaś, że macie malutkie dziecko. To prawdopodobnie główna przyczyna Waszych nieporozumień seksualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norton commander
Twój mąż może faktycznie odczuwać coś w rodzaju obrzydzenia. Kobieta w ciąży i krótko po ciąży dla wielu facetów traci cechy seksualne, nabierając cech matczynych. Wielu z nich nie potrafi sobie z tym radzić. Brzydzą się: cipki - bo tamtędy wychodziło dziecko, piersi: bo karmią, reszty ciała - bo po ciąży straciło sprężystość i jędrność. Napisz, czy bardzo zmieniłaś się fizycznie po ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala mewa...
autorko,nie załamuj sie, na pewno to mozna jeszcze jakos uratowac:) Szkoda mi Ciebie bardzo i naprawde rozumiem to, ze jestes wsiekla, ze on taki mało domyslny jest. Moze mu powiedz,(jak jest taki tepy- sorrki) ze masz sny erotyczne, ze tak strasznie Ci sie marzy, zeby w koncu Twój facet zrobił to o czym myslisz nieustannie, ze marzy Ci sie seks oralny!! norton, moze miec racje z tym , ze przyczyna waszych problemów moze byc urodzenie dziecka, chociaz czytajac Twoje wczesiejsze wpisy, to mysle, ze on nie potrafi po prostu byc takim facetm jakim chciałabys by był.. bo wynika z tego, ze on zawsze taki był, brakuje mu doswiadczenia, ma jakies blokady, moze faktycznie jak ktos Ci juz proponował, obejrzyjcie jakis film erotyczny, by on zobaczył jak nalezy poprowdzic kobiete by wiła sie z rokoszy, on tego nie wie lub nie chce wiedzic, moze jest egoista.. przyznaje, ze sutuacja nieciekawa.. :(. Kto wie moze jednak ta terapia Wam zostaje, na pewno nie zaszkodzi. Trzymaj sie dziewczyno 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na terapie
autorko, przeczytalam b. dokladnie twoj ostatni post i kilka rzeczy rzucilo mi sie w oczy. 1. jestes bardzo zacietrzewiona, duzo w tobie zalu, goryczy ale i tez dziecinnego uporu -nie powiem mu bo powinien to juz wiedziec. Jest to zrozumiale biorac pod uwage wasza sytuacje, ale tylko pogarsza wasze stosunki. 2. oczekujesz, ze maz bedzie wiedzial czego chcesz bo mu to zakomunikowalas a teraz dajesz wolna reke. Jednak caly czas masz podstawe roszczeniowa to on ma ci zrobic dobrze bo ty tego chcesz. Czy jest mozliwe, ze on wie czego chcesz, ale nie zrobi tego bo sie po prostu boi? bo sie zablokowal - boi sie,ze nie sprosta twoim oczekiwaniom wyartykulowanym w tonie pretensji, i mozle dlatego nawet nie probuje... 3. masz konkretne pragnienia seksualne, wcale nie jakies niezwykle, czy trudne do zrealizowania. Jednak zastanawia mnie jedno, czy to jest dobry krok przejsc od niczego do seksu oralnego? to moze byc dosc duzy skok. Moze raczej trzeba zaczac od malych krokow, oswoic sie ze swoja cielesnoscia- przelamac lek przez cialem partnera i swoim? Jak ma ci zrobic dobrze po francusku kiedy nawet nie umie piescic twoich piersi, brzucha? Moze zacznij od tego, powoli otwieraj siebie i jego na doznania. Pobadzcie w lozku razem bez okreslonego celu-stosunek czy m.francuska. dtykaj go tak jak ty lubisz wszedzie oprocz genitaliow. moze jakis masaz itp. przypomnij sobie jak to bylo jak bylas nastolatka i odkrywalas seks -stopniowo od pocalunkow do pieszczot karku, piersi itp. petting dopiero po jakims czasie a juz sam seks byl ostani na liscie. wyobraz sobie, ze ktos z kims tylko sie przytulasz, ktorego ciala nie znasz nagle bez zbednych ceregieli mowi ci " a teraz zrob mi loda" ... Takze slow klucz -malymi krokami do przodu :)) 3. komunikacja! komunikacja i jeszcze raz komunikacja! dzieczyny proponuja ci rozne rozwiazania, co mozesz zrobic, jak go zachecac, dawac pozytywny feedback itp. i to wszystko jest prawda -zmiana twojego nastawienia powinna spowodowac zmiane jego nastawienia. Ale! nie stanie sie to po pierwszej probie, musiz byc cierpliwa. Dlaczego komunikacja?- bo ja jednak uwazam, ze mimo tych wszystkich rad sama tego wozka nie pociagniesz. musisz z mezem rozmawiac, dojsc do porozumienia czy chcecie cos zmieniac, czy chcecie sie starac czy nie. Inaczej znowu dojdzie do sytuacji, gdzie ty bedziesz poiwedzmy mila, wyrozumiala przez tydzien, nie dostaniesz takiej reakcji od meza jakiej oczekujesz i poczujesz sie jeszce bardziej odrzucona. Nikt nie jest jasnowidzem, ani nie czyta w myslach! Zacznij od zmiany swojego nastawienia a jak klimat choc minimalnie sie poprawi to porozmawiaj z nim, bez wyrzutow, bez listy oczekiwan. 4. to nie jest jego wina! mimo tego, co mozesz teraz czuc. to nie jest tez twoja wina. WY jako para macie problem, ktory mozecie wspolnie rozwiazac jesli chcecie. Obarczanie wina partnera spowoduje,ze zamkniecie sie na komunikacje i z jakichkolwiek staran nici.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow! naprawde daje do myslenia...fajnie ze sa jeszcze ludzie co potrafia madrze oraz bezinteresownie pomoc w uswiadomieniu problemu a nie tylko obarczac i przezucac problem na druga osobe....madre ale czy potrafimy tak naprawde tak o sie zmienic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile niewierna zona
:) dziekuje za wpisy norton - nie chodzi o ciąże i dzoecko:) Maluszek nie ma jeszcze roku a z meżem jestesmy ze soba wiele lat. Poza tym moje ciało wygląda bardzo podobnie -wiadomo troszke mniej elastyczna skóra itd. Ale nie zmienilam sie bardzo, wszytsko mniej wiecej na tym samym miejscu ;) na terapie- :) Tak, ja wiem , ze zachowuje sie juz bardzo chaotycznie i dziecinnie niegiedy. Po prostu nie umiem juz o tym rozmawiac na spokojnie. Szlag mnie czesto trafia, ze jest jak jest a nie inaczej. Moze rzeczywiscie sie boi - nie potrafie do konca powiedziec. Na pewno nie jest zrażony do seksu jako takiego, bo często daje mi znaki , ze ma ochotę. po awanturach czesto deklaruje, że bardzo chce coś zmienić. W sumie musze powiedziec, że nie wierze w zmiany i tez jasno daje mu to do zrozumienia. seks oraln6y pozostaje tylko w sferze marzen- wiem, ze był by to skok na głeboka wode.W zasadzie to sobie tego nie wyobrażam z moim męzem- z kims innym owszem. NIe oznacza to oczywiscie, ze szukam już kogos na boku. na razie musze wytępić u siebie te pretensje, chociaz jest mi bardzo trudno. PO cichu płacze a potem wyzywam sie na meżu za to wszystko. Jednak takie mysli i nastawienie hodowałam przez kilkanaście miesiecy. Za duzo w tej chwili we mnie emocji, żalu , łzy mi same ciękna po policzkach jak to pisze. A z męzem nie umiem rozmwawiac- czuje jakbysmy mowili w dwóch roznych jezykach, mimo ze sie rozumiemy. Jesli chodzi o mojego męża - często deklaruje , ze chce zeby sie coś zmieniło, ze wie o co mi chodzi, że będzie sie starał. Może juz nie widze nawet tych drobnych zmian w jego zachowaniu?? Najwazniejsze- błedne może myslenie - uwazam, ze to jest Jego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×