Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Bardzo chetnie wykonam jakies zadanie... nie naleze do osob wstydliwych choc odwazna znowu tak bardzo to tez nie jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze... jutor wam opowiem caly moj dzien :)choc wiekszosc to chyba na uczelni spedze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide spac...jutro z rana napisze. slodkich snow kobietki :* jak to dobrze ze jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ! Kolejny dzień na smęcenie :D Która pierwsza? :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hah. A na co mnie wróżba. Ja se to sama wywróżyłam, że będzie chujnia. Naprawdę śni mi się to od zawsze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojemu również... U mnie to trochę skomplikowane było bo prysło jak bańka mydlana z sek na sekundę ale już mi się nie chce do tego wracać Co do telefonów to nie dzwoniłam, nie pisałam - za wyjątkiem jednego sms którego efekty sprawiły mi satysfakcje . W sumie to zadzwoniłam raz jak wiedziałam że on próbował się ze mną skontaktować ale bardzo szybko rozmowa została zakończona. Odebrał mój tel i to utwierdziło mnie że to był on. Tak naprawdę z początku chciałam walczyć , ale o co - teraz to już nie wiem. Wiem jedna że byłam na całym froncie w porządku wobec niego dlatego też uważam że to on powinien teraz coś zrobić. Dzisiaj rozmawiałam z jego kolegą, nawet się nie przyznał nikomu że nie jesteśmy razem. Jego kolego zapytał się co u nas a ja na to jakich nas? To aż sam się zdziwił więc po krótce opowiedziałam że mnie zostawił bo stchórzył , usłyszałam tylko no cóż on zawsze był tchórzliwi. Rozumiecie? Bo ja tylko się utwierdziłam. Uspokaja się sytuacja to i on się odezwie, normalne. Eh brak mi słów. A co najlepsze tak rozegrałam z nim rozmowę że daje sobie rękę sobie uciąć że on zadzwoni do mojego ex. Tym bardziej że... kiedyś podrywał mnie. Będzie chciał się upewnić czy ma wolną drogę.... Ale jest fajnie dzisiaj dostałam zaproszenie na miłą niedziele i zaproszenie na weekend. Więc chyba coś jestem warta, dwie propozycje.... Oni po prostu są dziwni i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprzątanie to moje ulubione zajęcie myśli na trudny okres. Serio. U mnie też już powowli zaczyna błyszczeć. Aż boję się co będzie potem :O Czy znowu będę miała kota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też za karę ucinałąm ale flirty ;) Romanse są zakazane :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam specyficzny sposób wyładowywania emocji ale źle nikomu nie życzę. Mojemu eksowi też. W sumie to zgadzam się z nim. Nie umiał zrobić tego inaczej. Nie chciał mnie krzywdzić prawdą to sprawił, żebym go nienawidziła. I tak cel jest osiągnięty. Zagniewanie też jest. Ale dobrze, że tak się stało. Balon został przebity. Można odetchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawdę to wiecie co mnie przeraża - ale tak na serio. Że my mimo wszystko rozmawiamy o tym mówimy o nich to znaczy że cały czas w nas są emocje . Ile one zostaną w nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj jest na pewno wiele... emocji na całe lata pozbywania się ich... np w moim przypadku na bank :( Ale postaram się w między to wplatać pozytywne myśli :) Może nawet się umówię z tym kolegą co kiedyś miałam dylemat i zrezygnowałam. A teraz znowu na siebie trafiliśmy. Nie wiem. Nie chcę szmerów bajerów. Chcę normalnie pogadać. A on wydaje się chce tego samego. Więc może zaryzykuję jedno spotkanie ;) Ale znając siebie pewnie zostanę w domu bo piździ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe :) Najlepsze , że on myśli że ważę 90kg :D Aż się boję go zobaczyć :D:D:D A jak się zakocha??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólny znajomy ma urodziny. Mam dylemat czy się pojawiać czy nie. Z jednej strony nie chcę być nietowarzyska czy coś ale obawiam się spotkania więc pragnę to jakoś dobrze w głowie przetrawić. Totalnie czasem jestem pozbawiona logicznego myślenia. To przez to że przestałam rozwiązywać zadania matematyczne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK no żesz kurcze a dlaczego miałabyś nie iść na te urodz. Idź posiedzisz godzinkę i jak dupa to wyjdziesz twierdząc że dostałaś pilny telefon i takiej okazji nie możesz sobie odpuścić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wam koibetki.. widze ze dzis czujecie sie lepiej tak:widze ze mezczyzni tylko czekali na ten moment az bedziesz sama...teraz to sie ich nazbiera ... Ja dzis czuje sie nawet dobrze po tym wczorajszym dniu ktory calyprzeplakalam.. jedynie co mnie meczy to to uczucie strachu w sobie.. to chyba strach przed tym ze cos sie skonczylo...ze to co bylo nie wroci..ale staram sie nie myslec choc wiecie ze sie nie da.. byyl chwile dzis ze naprawde zapomninalam ...pozniejsz sobie przypominalam i znow zapominalam. Wiece co ..tak sobie siedze i mysle ze najbardziej mi szkdoa tego ze tyle z nmi przezylam.. tyle jest tych wspomnien... i boli to ze juz nie bedzie nowych... ze to sie juz skonczylo.. ale czy boli mnie to ze skonczylo sie zycie z nim? pewnie w jakims stopniu tez... ale czuje ze najbardziej bola te wspomnienia.. a nie to ze juz go nie ma rozumiecie mnie?czy ja gadam bez sensu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naucz się kilku do tej pory nie używanych słów bardzo ciężkich do zrozumienia i zacznij z nim rozmawiać z szyderczym uśmiechem na wszystkie jego słowa oczywiście przyznawaj rację, że niby ma zupełną rację nic dodać nic ująć c z głową podniesiona do góry to wystarczy przed spotkaniem walnij ze dwie szklaneczki whishky i będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki :* to że tak czesto nie pisze to nie znaczy że szczęscie sie do mie uśmiechneło tylko po prostu jakos oddalam sie od tego. inaczej już reaguje albo nie reaguje w ogóle. tesknie ale już inaczej jakoś staram sie z tym pogodzic że on nie bedzie chciał wrócić bo nie ma tyle odwagi zeby sie do tego przyznać że źle zrobił. mimo iż każdy to juz widzi że żałuje.. no ale prawda jest taka że on musi to widzieć i być tego epwnym a nie że coś mu sie umyśli zalożmy na 2 miesiace czy pół roku. albo albo... jak to sie mówi. Tak myśle że powinnaś isć na te urodziny. a co Ci szkodzi. ja też z tym moim miałam współnego kolege kótry miał urodziny ale oastatecznie ten moj "nie miał czasu " i nie przyszedł. wiecei Co wam powiem że współćzuje tym z Was kóre są na poczatku tej trudnej drogi. u mnie mineło juz mnóstwo czasu i śmiało moge powiedzieć że już nie płacze. boli bo boli myśle bo myśle ale ciesze sie że pozbyłam sie tych smutnych dni . że umiem sie uśmiechać. prawda jest taka że każda z nas ma zalety. i każda jest wyjatkowa i wbic nalezy sdobie do głowy ze To oni stracili nie my. takich jak oni sa na pęczki. a z biegiem czasu same zaczniecie dostrzegać w sobie to co piekne. same zaczniecie sie stroić malować i uśmeichać do innych. tylko na to wszystko potrzeba czasu. i włozyc trzeba mnóstwo pracy wysiłku i checi żeby były takie efekty. tutaj wszystkie mogą pisac ile chcą i to jets sposób żeby nie pisac do nich. takzesmiało tutaj sie wygadujcie tylko nie piszcie tam gdzie nie ptorzeba./ ktróaś z was chciała jakichś wskazówek. ja przy ostatniej rozmowie popełniłam bład bo zaczełam histeryzować. wiec ja radze być silną pewną siebie kobietą i on to zauwazy że jego słowa cioe nie ruszają. ja przez takie zachowanie zyskałam 2 tygdonie bo teraz moge poweidzieć że z litosci mnie wtedy nie zostawił. ale Ty nie daj sie. tylko pamietaj że to on traci !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iść? Eh. Będę się bardzo dziko czuła jak pójdę. Jak nie pójdę będzie mnie skręcało od środka żeby gdziekolwiek wyjść! Są pod nosem, wpaść na piwko i się pokazać nie powinno być dla mnie problemem a jednak nie wiem co robić jak go tam spotkam? Mogę jeszcze nie znieść dobrze tego widoku :( Może zadzwonię do kumpeli czy jest z nimi i czy on też jest czy jakimś szczęśliwym cudem go nie ma :O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×