Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Chociaż powiem szczerze, że dziwię się sobie że mam ten dylemat. Powinnam zabrać kumpelę ze sobą i się pokazać. Wypić zdrówko. Bardzo mi potrzeba teraz kontaktów z ludźmi. Tylko, że mój tam na bank będzie. Nie wiem naprawdę jak się nastawiać. W ogóle jak tam przyjść. przywitać się i co? Jak tam? Co tam? Eh eh eh :( Gdyby to jeszcze pod nosem nie byli. Szkoda, że to ja pragnę się wyobcować z towarzystwa. To boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh. pomyślę jeszcze. Niczego teraz nie wykombinuję mądrego :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i super ... ostatnia moja rozmowa z ex: cześć dzwoniłeś do mnie dzisiaj? on głosem dziecka nie nie ja: no to narazie - czas trwania 6 sekund :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podnosze sie z dna : skad wiedzialas? ja ogladalam na wspolnej a teraz ide kapu kapu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
00:52 [zgłoś do usunięcia] Jego pani hehe Tak nie myślałam że dziś napsizesz jeszcze. Tak.. zeszliśmy się formalnie od razu po awanturze, powiedziałam, żebyśmy spróbowali, a on powiedział "Dobrze, spróbujmy jeszcze raz" Nawet nie jesteśmy na dystans... Na dystans może byliśmy tydzień. Teraz śmiejemy się, żartujemy sobie, przytulamy się tak zwyczajnie, dajemy buziaki w usta i teoretycznie jest dobrze. Jak nie ma go w mieście to dzwoni, pisze, co najmniej raz dziennie. i wszystko inne jest ok. Jak mówi że jest zmęczony to widze po nim że jest mu trochę głupio że mi to mówi. Jak wyjeżdzal to spytałam czy mam czekać na niego, powiedział że TAK, a ja w żartach się pytam: "A wytrzymam?" a on "mam nadzieję" mam nadzieje że pojedziemy razem na wakacje . W zeszłym roku dużo nam dały wakacje. Sprobuje uzbroić się w cierpliwość, ale owszem, jest to frustrujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15:24 [zgłoś do usunięcia] Tak, masz tyle naprawdę dobrych i cennych rad. Aż żal patrzeć i czytać, że nie stosujesz ich w swoim związku... Przykre to... Aczkolwiek, ja tam w Ciebie wierzę. Jeszcze przyjdzie ten dzień, że zostawisz tego ciołka w pieruny i będziesz szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nic ide spac piekne kobietki... Trzymajcie kciuki za mnie by z dnia na dzien bylo coraz lepiej.. Naprawde sie ciesze ze dzis mimo mysli o nim bylam bez dolka.. bez zlego humoru.. Wierze, ze damy rade. Do jutra Slodkich snow zycze kazdej z osobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co u mnie zraz miną dwa miesiące myślałam że w ciągu tego czasu dupek coś zrobi a jednak tylko jakieś strzałki, machania ręką, sceny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:02 [zgłoś do usunięcia] Jego pani Hej dzieciaki musze Wam powiedzieć że u mnie jest ch*j.oza po całości. On się w ogóle nie stara. nie robi nic. nic nie proponuje. K**WAAAAAAAA mam dość tego j**anego związku, za co ja go tak kocham, to się robi chore . jestem nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznę swój wywód. Uważam iż w dużej części dorabiamy sobie wielką filozofię do czegoś czego nie ma. No przecież logicznie patrząc gdyby kochał to by tak się zachowywał? nie ma opcji by powiedział że się boi ale nie zachował by się w taki sposób jak temat w topiku. A z drugiej strony gdybym ja go tak strasznie kochała to pozwoliłabym mu od tak odejść.... następnym razem jak go spotkam to się z nim normalnie przywitam i dodam bang bang i shoot you down... i zobaczycie teraz jak na złość nie będę go ju ż tak spotykać przypadkowo. To już drugi miesiąc 8 weekend spędzony osobno a mi jest dobrze i jeszcze weszłam do tego w taki flirt że sama się dziwię. Kurwa te tabletki przeciwbólowe działają jak jakiś narkotyk bo mam wielki chaos w głowie. TAK - nie ogarniam Twojej historii , jakieś więzienie czy co on tam miał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam jeden bardzo poważny związek , była ciąża - niestety nieudana, były plany małżeństwa, było dobrze, no ale.... pozwoliłam mu odejść wrócił drugi raz sama wystawiłąm mu walizki... Czy tu będzie tak samo? Nie dopuszczałam do siebie myśli że to mogłoby skończyć się w taki oto sposób no ale... Mały miały domek, i miało być jak w bajce, którą on zaczął pisać bo ja sceptyczna byłam, trochę z przymrużeniem oka patrzyłam, ale oddałam mu się w całości... tak naprawdę bym mogła pisać i pisać ale to niczego nie zmieni ... Zastanawiam się po co te gierki były jeszcze ze dwa tygodnie temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się dziewczątka, że w końcu ruszyłyśmy te nasze uciążone głowy i zaczęłyśmy od logicznego myślenia :) Ktoś pytał co za historia z moim? Ano właśnie wczoraj poszłam uśmiechnięta na te urodziny. Dość późno jak zwykle i oczywiście nie ominęły mnie oczywiste tematy i potoki pytań od znajomych. A więc on im nic nie mówił, nie kumają co się stało, od siebie nawzajem tylko jakieś pogłoski słyszeli. A więc się nie chwalił, i słusznie bo nie ma czym :D Odpierdolił w chuj. Też bym się nie chwaliła. Ale ja mam czystsze sumienie więc podzieliłam się niewiele swoją opinią na ten temat ;) Co zauważyłam. faceci inaczej interpretują związki w ogóle! Tłumaczą wszystko inaczej niż my. Wiem, bo niestety prawie sami faceci byli na tej bibie. Jeden mówił, że po więzieniu tak odpierdala. No mój końcem wakacji wyszedł z więzienia. Usadzili go na 4 miesiące za niestawiennictwo w sądzie i odwiesili mu zawiasy za lusterko którego on nie rozbił. No... cóż. Po części go rozumiem. Ominęło go wiele fajnych chwil, naprawdę zajebiście się działo w wakacje, ten wolontariat choćby. Ja uczestniczyłam, pracowałam w redakcji, ganiałam z plakietką media a potem do biura szkrobać na kompie :D Ganiałam po zawodach sportów freestylowych. Mówię Wam bosko było przez te 3 dni w naszym mieście. Sporo czasu spędzałam na konferencjach spisując co mówią do artykułów. Potem szłam na koncert. Potem na świetne after party które było prawie w każdym mieście na naszym rynku no i za granicą czyli rzut beretem. Deskorolka, Zośka, Motocross, MTB, Graffiti, Breakdance, Mini monster truck, freestyle footbal, nosz czego nie było! Galeria, nasze biuro pełne redbulli, magazynów, laptopów i wyczerpanych ludzi wlepiających gały w swoje teksty. Przyjmowaliśmy gości, i to od vipów po zwykłych mieszkańców którzy wpadali często z dziećmi. No. A on siedział w więzieniu za taką totalną głupotę. Nie był z nami nad wodą. Nie był na żadnym grillu. W klubach, w domach... wszędzie go zabrakło. No ale wyszedł. Wiecie... przeleciało. W sumie 4 miesiące co to jest. Ja ostatnio się skumałam że to już minęło prawie 10 lat :O Jebał pies 4 miechy :( Wyszedł i wiesz... podchodziliśmy do siebie jak do jeży. Taki dystans był. Jakby coś się stało. No i stało się. Ten dystans z nikąd się nie wziął. Starannie od około 3 lta odsuwamy się od siebie, odpychamy, zdradzamy w głowie, dokuczamy sobie... ejejej. I doszło do tragedii :O Bo wiesz... wiele przyjaciół mi mówiło: może zaproponujesz mu przyjaźń? po co się ranić? Mieli rację, ale widzicie ja jeszcze w swojej chorej głowie roiłam, mimo tego dystansu... że ten dystans kiedyś nas do siebie zbliży. Że nie chcę mówić idź i zarywaj te cizie, ja se siądę pogadać z tym blondymem i pierdolę cię, nie będę zwracać na ciebie uwagi. Właśnie wczoraj na szczęście oboje zapewniliśmy sobie komfort psychiczny. Parę razy tylko zetknęliśmy się oczami ale ani be ani me, ani kukuryku, ani słówka, ani nawet cześć. Siadaliśmy jak najdalej od siebie. Gdy ja byłam w stoliku on był na parkiecie i ciągle zagadywał coraz to nowsze dziewczyny, ale mówię wam takie pasztety że bleh :O Więc nie ranił mnie tym. Gdy przychodził do stolika ja wychodziłam na parkiet, do baru, na salkę z piłkarzykami... Wiecie jak taniec omijaniec. idealnie nam wyszło nie zwracanie na siebie uwagi. Anioł z naszych chłopaków męczył mnie chyba z godzinę, mówiąc i ciągle pytając, dogadacie się ? wy możecie się dogadać! wy umiecie tylko jesteście uparci i nie chcecie. dogadajcie się że ok nie będziecie ze sobą ale zrobicie dla przyjaciół to i się dogadacie i pogodzicie. Nikt nie będzie wnikał. No :) Właśnie o to chodzi, że wiem że ma rację i bardzo tego pragnę w głębi ale to wszystko takie świeże jest, że nie chcę. Chcę się jeszcze na niego DŁUGO gniewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie konwenasne. Ciągle między nami występują konwenanse. No ale widocznie muszą bo to baby a chłopy to z innej planety są :) Kocham Was za to KObitki cidowne, że tu jesteście, z tej samej planety, z tymi samymi konwenansami i się wczuwacie w te moje pierdy :*** Zajrzę tu jeszcze później ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty, Czorna ja liczę,
że Ty sie obraziłaś na conajmniej 10 lat, nie krócej :) ANi mi się waż godzić, wracać-whatever- za MADRA na to jesteś. Nie marnuj się. Ja tylko mam nadzieję, że sobie będę podczytywać tak długo, aż pewnego pięknego popołudnia napiszesz, że jest ktoś inny i odetchniesz z ulgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam taką nadzieję. Ale wiecie co? Jak ta miłość sobie poszła poczułam inne... i to wcale nie do facetów w sensie związkowym. Ale do życzliwych ludzi, przyjaznych no i oczywiście do deskorolki na której zawsze się wyjebywałam ale zawsze chciałam się nauczyć 17 lat to spoko wiek na to. Ale że ta miłość była tak absorbująca zapomniałam o nich. Tak samo znowu napadła mnie rządza opętańcza wyjebania gdzieś swoje dzieła i mam nawet fajny mur na to :D Z przyjacielem mieliśmy to zrobić no ale związek i wiecie...męscy przyjaciele odpadają... odchodzą. Ostatnio na siebie wpadamy i jak zawsze miło się nam rozmawiało :) Jak fajnie wiedzieć że czasem można człowieka nie widzieć latami, nie rozmawiać w ogóle przez ten czas, czasem tylko się mijać. I stanąć pewnego dnia w tym samym miejscu i pogadać jakby nigdy nic. Jakbyśmy widzieli się wczoraj :) Fajnie jest się obudzić i wiedzieć że nic straconego i że nic się nie stało bo nie jestem sama i mam co robić i do kogo się zwrócić :) I najlepiej żeby to nie był on :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytujaca
i taki cwancyk żem on znowu dzwonił a ja nie odebrałam co Wy na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WW wpis mój Tak - nie ogarniam mimo wszystko ale zuch kobietka z Ciebie i tak trzymaj Powiem wam coś idę dzisiaj na randkę :D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brunetki historia (ktoś pytał wcześniej) skończyła się bardzo pomyślnie :) To od razu było wiadome, że oni mają taki okres do przejścia taki... chwilę... nie lata czy coś. Tam szło o błahostki. Kochają się jak wiaroty :D On nie odpuścił by sobie takiej kobitki, musiałby paść na mózg. A ona go też kocha jak szalona i jak Werka czasem zmierza się z trudami życia. Podobnie pewnie jak Asenatka. I Jego Pani. Mam nadzieję i w sumie to jestem pewna że tak jest ;) Te które nie wytrzymały i postanowiły skończył była Nasta, Editha, ZZ-załamana zniecierpliwiona, chyba także taka Dlaczego to tak boli co miała też ciężki przypadek auć ;( Nie wiem jak z Cammillą I Panoramką. Huston oczywiście też fazuje te cięższe rozstania. Podobnie jak Madziula. I jak Ah. Jak ja. I kurczę tyle nas tu. Zobaczcie jakie to musi być powszechne. I jak wiele już wiemy na ten temat hahahahaha :D Wera oczywiście nie zapominam o Tobie łajzo jedno, co złotego chłopa mo a miało nie dyć takiegu, i jakyś go tam zaczarowała na hokus pokus bajery ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werko bardzo znajome są te słowa. Czytałam już te fragmenty gdzieś w sieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"KOCHAĆ JAKĄŚ OSOBĘ, TO ZNACZY CHCIEĆ JEJ, A NIE WŁASNEGO DOBRA I NIE UZALEŻNIAĆ SIĘ OD NIEJ. Beznadziejne to co? to ostatnie.. kochasz to nie masz prawa rozpaczać,bo masz chcieć dobra tej osoby.. gdyby tak się dało nie uzależniać się.. chyba nierealne.." Wero i to jest właśnie paradoks dobrych pamiętników. Zawsze jest jakiś zgrzyt :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"KOCHAĆ JAKĄŚ OSOBĘ, TO ZNACZY CHCIEĆ JEJ, A NIE WŁASNEGO DOBRA" Jeżeli coś kochasz, daj mu wolność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Twoje. Jeżeli nie wróci, oznacza to, że nigdy od początku Twoje nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hah nie mów o tych skarpetkach Podnosząca się z dna , bo jeszcze ja coś takiego odpierdolę i co :D Mam nadzieję, że nie mam żadnych jego rzeczy :( I wiecie co? Złość mi na niego przechodzi. Jak z balona powietrze schodzi. I fajnie, że mogę popatrzeć sobie na imprezie w inne piękne oczka ;) Wczoraj często blisko pojawiał się jakiś tam dalszy znajomy znajomych. Tak pięknie mi patrzył w oczy, sam miał tak cudowne małe ciepłe oczka ;) i się uśmiechał i był miły... zarośnięty w kurwę ;) Z wielkim nosem i chudy przygarbiony... wzrostu chyba mniejszego. Hah! Piękny widok naprawdę. Był ubrany tak jakby mnie wcześniej widział i chciał pasować :) No ale wiecie no ;) Jebał pies facetów. >Czarusie pierdziusie. Ja wam dam! Ale nie doczekanie ;)<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytująca, Twój cwancyk very good. Proste sprawdzone najlepsze metody na trzodę ;) Bydło przodem :D To my mamy lejce :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×