Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Gość yes.
Podobno mój wiek to wiek NIENAWIŚCI do mężczyzn. Podobnie jak w wieku 8 lat. To zakodowana informacja biologiczna :D:D:D:D Ciekawe czemu akurat w tym wieku faceci dają nam najbardziej w kość? Wcześniej ciąganie za warkoczyki, kradzieże plecaków, strzelanie ze staników, mówienie "komplementów" a teraz? A teraz oszustwa. Widocznie nic się nie da z tym zrobić. Dlatego tak mi się ten zakon podoba bo z moim charakterem ciężko będzie znaleźć szczęście u boku faceta. Może moje szczęście jest gdzie indziej... Nie cierpię facetów! To są jakieś oszołomy!! Do wora z nimi i oddać cyganom!!! :D:D:D Skoro nie umieją dupy pilnować. Za to powinno się fiutki obcinać!!! wszystkim łajdakom, którzy oszukują i wmanewrowują swoje kobiety w świat totalnej iluzji. TAK!!! Hipisi wiedzieli co na to zaradzić-wolna miłość! Chcesz się puszczać? Spoko bo ja też :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadowolona23:)
jak sie skonczyla historia autorki, tyle stron, ze nie umiem znalezc. Sa razem czy nie sa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
a nie jakieś tam "ależ kochanie! ja na inną bym nie spojrzał". No i po co tak pierdolić? Od razu powinni walić: "kochanie przespałem się z tą lafiryndą spod 3 bo mi dupą machała i nie wytrzymałem napięcia. Zrozum jestem tylko słabym małym człowieczkiem. Ale to nie byłem ja, to był ten platfus w moich spodenkach. I co ty na to kochanie?" To by dopiero było! Hah :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Są razem i się miziają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
To jedna z najfajniejszych historii... A ja zawsze wiedziałam, że się dobrze skończy :) Przynajmniej jeden zmądrzał :( Bo gdybyśmy były jeszcze jakieś nie teges to bym się nie dziwiła, ale że takie fajne kobitki muszą tyle łez wylewać to jakaś niesprawiedliwość :( Widocznie niektórym bałwanom nigdy dość wrażeń. Eh. Miłego szukania życzę każdemu idiocie który zrujnował swój związek. Oby ta droga była usłana cierniami a kolejna wybranka okazała się mastodontem albo troglodytą :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak: rozpsalas sie..jak zwykle tak w ogole to czesc dizewczyny, czesto tu zagladam ale nie pisze bo nie ma co... nic sie nie zmienilo..ciagle sama.. nieszczesliwie zakochana.. w osobie ktora zdradzila.porzucila a teraz udaje ze nie widzi ,ze nie zna. takie to dziecinne i niedojrzale. Mija niedlugo pol roku, jak dla mnie kawal czasu a ja wciaz mimo ,ze tego nie pokazuje cierpie, kocham i mam nadzieje, ze napsize choc wszystk owskazuje na to ,ze on sie ma dobrze beze mnie. Czekam na taki dzien w ktorym nie pomysle o nim ani razu.. jak na razie takiego dnia jeszcze nie bylo. Mam wrazenie, ze juz nigdy nie bede kochala i nigdy nie bede w zwiazku.. bo wszyscy dookola sa tacy..zwykli.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Gdyby nie ja Ah to to forum by umarło :) A że jestem sama to sobie pozwalam. Wspominałam już że cierpię na grafomanię??? :D Ah chodź ze mną do zakonu!!! Nic tu po nas. Temat jest dołujący :) Będziemy sobie pielić w ogródku i sadzić róże i słuchać słowików :) Nie daj się prosić :) Nie będę Ci mówić, że jeszcze znajdziesz tą prawdziwą miłość, bo sama zaczęłam w nią wątpić. I nie życzę Ci abyś się wplątała w następny związek. Związek to forma niewoli. Coś niezgodnego z naszą naturą. Mam nadzieję, że jakiś przybysz z obcej planety Cię porwie i udowodni, że się mylę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wera racja - nie wszyscy sa tacy sami, jednego rozstanie zmieni i bedzie inaczej, ale czy takich ktorzy sie zmienia jest wielu..?? hmm ja chyba jak narazie mam nieco skrzywione spojrzenie na te sprawy i na facetow... w ogole wydaje mi sie ze nigdy nie trafie na tego wlasciwego,a moze po prostu dokonuje zlych wyborow... no ale co ja moge - takie glupie juz sa nasze serca ze jednych skreslamy od razu i nie widzimy szans dla 'nas' natomiast z niektorymi wiemy od razu ze moze jednak 'cos' byc... jak ja chcialabym w koncu sobie wszystko ulozyc!!! ehhh tyle czasu juz minelo od rozstania a ja nadal nie zwracam uwagi na innych facetow, bez sensu jest to wszystko :/ szkoda ze nie da sie pstryknac palcem i o wszystkim zpomniec.. ;) ehhh ja chyba mam za duzo wolnego czasu i ostatnio zbyt wiele mysle.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Nauczyłam się pisać w wieku 3 lat :( Z polaka i angola mam 6 na świadectwie :O Umiem lać wodę. Gorzej z rozmową... nie umiem się tak otworzyć przed żywym człowiekiem jak tu na forum... tu nikt mi nie przerywa... a szkoda :D Bo wiem, że przesadzam i szybko wpadam w trans słowotokowy. Leczyć? Tylko jak? Z uczuć? Jak do mnie przecież nic nie dociera :( Chciałabym być kochana. I to pragnienie mnie niszczy, bo zamiast dać sobie siana lgnę do ramion, które mną szarpią. Zdecydowanie coś muszę zrobić tylko chciałabym zrobić tak, żeby było dobrze. A jedyne co mogę zrobić to najwidoczniej odejść... nie umiem :( Uzależniłam się. Mój drugi nałóg to papierosy. Codziennie chcę rzucić i codziennie muszę zapalić bo inaczej dostaję pierdolca :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak otwartosci (bezposredniej ;) ) mozna sie nauczyc, tylko trzeba trenowac ;) na poczatek tutaj, na forum (to juz masz opanowane), wiec teraz malymi krokami musisz sie nauczyc tego w relacjach z Twoim najblizszym :) ja mam calkiem przeciwny problem do Ciebie... musze powiedziec wszystko co lezy mi na watrobie i choc czasami chcialabym sie zamknac to nie potrafie ;) i musze stwierdzic ze to jednak czasami jest meczace, czasem sama mam dosc tej swojej paplaniny.. choc z drugiej strony nie potrafie w sprawach dla mnie waznych mowic tak zdecydowanie... np w sprawach moich ostatnich zawirowan sercowych ;) no ale to juz inna bajka wiec to chyba normalne czesto wlasnie zastanawia mnie to, jak to jest... bo tak w zasadzie to jestem bardzo otwarta w stosunku do ludzi, wygadana(az zanadto czasami ;) ) odwazna, ale gdy przyszlo mi zmierzyc sie z ta cala 'miniona' sytuacja - bylam bezradna, nie potrafilam sie zachowac w zaden sposob, w zasadzie to nadal nie potrafie.. ale chyba tak to juz jest, ze gdy cos jest dla nas wazne o wiele trudniej jest wykrzesac z siebie ta odwage, cos nas hamuje, jakis dziwny strach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Potrafię być otwarta, pod warunkiem, że komuś zaufam na tyle by mu o sobie opowiadać. Albo jest mi na tyle obojętne, że mówię bez zahamowań. Niektórzy myślą , że jestem przebojowa a inni że taka cicha szara mysz. To zależy. Umiem. Ale z najbliższymi mam problem pt "Oni nic nie wiedzą i oceniają". Rozumiesz... oni nie wiedzą o wybrykach mojego faceta. Oni myślą, że on jest taki fajny, spoko luzak. Ja go znam trochę inaczej. On im nigdy nie powie co robił, ja zwierzam się tylko dziewczynom. One mi wierzą, a faceci nie. Nie będę walczyła o prawdę, bo nie zależy mi na tym by mój facet tracił w oczach przyjaciół. Prawdopodobnie wszystko obróciłoby się przeciwko mnie. Dlatego zazwyczaj milczę... choć uwielbiam swoich przyjaciół. Chciałabym jednak by było tam więcej szczerości i rozmowy... Nie ma rozmowy bo powstałby konflikt. Ot... galimatias. Moje uczucia wygasają. Nie czuję nic oprócz fizycznego pożądania. Słowo miłość niewiele dla mnie teraz znaczy. Nigdy nie będę na tyle odważna by komuś serwować się na tacy. To nie ja. Chcę być sobą. A jestem... powściągliwa. Nic na to nie poradzę. Moje zasady są średniowieczne... W ogóle nie pasują do teraźniejszych czasów... Czuję się czasem jak mumia uwięziona w młodym ciele. Zależna od sztywnych zasad, za słaba by walczyć o swoje... A tak w ogóle to nie wiem co moje nawet. Nic nie jest moje, nigdy nic nie miałam a więc bez różnicy. Mogę nie mieć nic... chciałabym mieć po prostu święty spokój, taki wewnętrzny. Moje miłostki to tylko epizody. Moja prawdziwa miłość... eh. No jak mam to nazwać? Miłością? Kurwa mać! Miłością??? To jakaś mordęga! Nie myślę o tym i jest mi zajebiście... a jak zacznę myśleć to wydaje mi się, że miłość albo w końcu wyjdzie z tego człowieka albo siedzi w kimś innym... kimś kogo jeszcze nie poznałam. Nie no... to za trudne do rozkminiania... Zbędne słowa. Tak naprawdę nie ma nic. NIE MA NIC. NIE MA! Czuję się winna całej sytuacji... bo... nie... odeszłam. Bo nie walczę o swoje... bo... wydaje mi się że nic nie mam. I że nigdy mieć nie będę więc zbędne starania. To na nic... iluzja... Czas się pochlastać :O Mój facet ma mnie za dziwkę, choć nigdy nic złego nie zrobiłam. Flirty? O tak... flirtowałam może ze 3 razy w przeciągu tylu lat... tak mi się odpłaca gnojek :( Nie rozumiem. Chce mnie zniszczyć? Najwyraźniej by się ucieszył widząc mnie w podłym stanie. Moje uczucia? A po co one komu? Dawaj dupy i po sprawie... Ot. Nawet dupy dać nie umiem. Co za... wrrr! Ale ze mnie pizda! Jebana święta krowa! Była bym zasłużyła na takie epitety... ja nic nie robię... A dostaję po dupie jakbym się puszczała na prawo i lewo. Nie umiem. Nie rozumiem. Motam się. Chciałabym... zacząć życie od nowa. Nie związałabym się z nikim! Od razu poszłabym do klasztoru. Nie wyrzekałabym się Boga. Byłabym z nim i tylko z NIM! Z Bogiem... Bo ON pamięta o mnie, nawiedza mnie we snach... a mój ukochany? Zdradza mnie w każdym śnie... nie chcę śnić o nim. To boli... to boli. Ot po prostu boli. Bo nie wiem co to miłość. Wiem co to PATOLOGIA. Mogłabym doktorat napisać na ten temat :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
JESTEM KRÓLOWĄ DRAMATÓW!!!! :) CZUJECIE, ŻE KOMUŚ SIĘ ŻALĘ TAK JAK TUTAJ? MATKO, ALE BYŁBY WSTYD :D DZISIAJ MAM WSZYSTKO W DUPIE :) SŁONECZKO PIĘKNIE ŚWIECI, ŻYJĘ, MOI BLISCY TEŻ I TO SIĘ TYLKO LICZY :) WCZORAJ SIĘ TROCHĘ STRUŁAM, 2 PIWKA WYPIŁAM, NIE BYŁAM MOŻE NAJEBANA ALE STRUTA. CO ONI DO TEGO PIWA DOLEWAJĄ??? BARMAN SIĘ CIĄGLE DO MNIE UŚMIECHAŁ =) MOŻE OCHRZCIŁ MI PIWO... A BO JA WIEM? HEHEHE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dobrze ,ze Cie mamy. I dobrze ,ze dzis masz taki optymizm w Sobie. Mnie go brakuje ,ale to calkiem inny temat, ktorego nie bedziemy ciagnely.. bo szkoda na to wszystkiego :) Caluje CIebie i reszte dziewczyn... A wiecie..jestem tutaj z Wami prawie pol roku..ale minelo co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh ja tez mam ostatnio slabsze dni ;) no ale coz, szkoda czasu na to by o tym pisac, nie pierwszy raz i nie ostatni... ale widze ze kazdej z nas zdazaja sie jeszcze 'ciezsze' momenty.. ;) ah u mnie tez juz chyba z pol roku minelo jak jestem z Wami, to juz jakies 110 stron, zlecialo ;) buziaki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak 'krolowo dramatow' ;) masz nas i tutaj zawsze mozesz pomarudzic wyzalic sie do woli :) racja, w rzeczywistosci to moglby byc obciach... ;) no ale gdzies trzeba wyrzucic te uczucia, ktore tkwia w srodku, nie da sie ich zamknac i schowac gdzies w zakamarkach samych siebie :) i dobrze ze dobry nastroj powrocil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
hehe :) taaa... to byłoby kompromitujące zwłaszcza, że te stany odchodzą a słowa zostają w pamięci. Przez 6 lat dusiłam wszystko w sobie. Źle. Teraz nadrabiam. Też źle ;) Mam nadzieję, że nikt nie bierze moich słów dosłownie... w 80% się nabijam... taki sposób na wyładowanie się i pozbycie natrętnych myśli. Taka mieszanka: ból egzystencji plus czarny humor. Oj... tylko Wy jesteście w stanie to znosić :*** Mój facet powinien Was wycałować w rączki, bo go ta cała heca omija :D:D:D A kiedy wynormalnieję (o ile) napiszę Wam jak to ze mną jest naprawdę ;) Cieszę się, że jesteście. I zobaczcie... ja tu siedzę już przeszło 300 stron. Fuckin'crazy :O Buziam, buziam, po prostu buziam :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a za mnie trzxymać kciuki nie w miłości ale w szkole... bo padam na mozg juz przez tą nauke :((( dlatego siedze i milcze dzisiaj mzoe cos wykminie :) Tak dobrze ze jesteś. dzieki Twoim wypowiedziom wiem ze nie tylko ja taka pokręcona jestem na jednym punkcie. ;]:D ech czasem z nim pisze np dwa dni i potem miesiac cisza. ale on nic nie zrozumiał cofnął sie chyba w czasie. nadal mi proponuje uklad bez zobowiązań a ja nadal mam nadzieje ze sie zmieni. tak sama nie wierze ze to pisze mam nadzieje ze sie zmieni. ale nie po to zeby wrócic ale po to zeby załował. kiedys pisał ze było fajnie. zapytałam czemu odszedl bez slowa a on na to ze nie wie dlaczego tak wyszło. nie potrafi na to odpowiedziec. ale mogło byc fajnie. co mi teraz po tym zdaniu? ech. nie cierpie juz staram sie patrzec na to z humorem :) takim jaki mam zawsze jaki mialam gdy z nim byłam i wtedy gdy go nie było. jedno jest pewne zmieniałam sie. chyba na gorsze. przestałam być ta dobra dziewczynka. stałam sie gorsza i wredna. pewnie dlatego ze świat mnie zmienil i to życie. wiem tez to ze dzieki wam dorosłam. żałuje jednego że przed tym kiedy mój zwiazek sie walił nie było nikogo kto by mi powedział słuchaj zrob tak i tak. to pomoze na pewno. ja takiej osoby nie miałam bo jak tu trafiłam to bylo juz za późno. teraz ja moge doradzic wszystkim i wiem ze to pomoze i wiem ze mam was ale na mnie juz za późno. bo czy mam czekac na to ze on sie zmieni. to znaczy czekac... wygladac tego. ... nie!. powinnam sobie znalexć kogos odpowiedniego ale nie chce nie szukam i nie chce. umiem sie za to wpakowac w inne bagno bo chlopak z ktrym pisze ma dziewczyne tylko o niej zapomina ze ja ma. wiec usuwam sie na bok i nie chce rozwalac tego. bo ja nie chciala bym byc na miejscu tej dziewczyny. wiem jedno on na nią nie zasluguje tylko ona powinna miec kogos lepszego. aaa on? jego podejscie do zwiazku mzoe zmienic jedynie inna kobieta ktra bedzie umiałą go ustawic i sie nie bała. szkoda dziewczyny ....trudno to wszystki pogodzic bo na to nie ma madrego. Tak gadaj ile chcesz. czasami w tych twoich wypowiedzach dostrzegam odrobine siebie. masz racje trzeba sie ceiszyc z teog co jest, mamy bliskich mamy rodzine. i przyjaciól. to sie liczy a miłosci? nie wiem tez czase mysle czy nie on mi pisany i jego glupota czy mzoe ktos inny na kogos trzeba poczekać. Twoja sytacja jest wybitie cieżka. to ze nie umiałąs odejsc jest normalne. zadna nie umiała a powinna.... Madziula ceizkie dni sie zdarzaja. ale co zrobic trzeba przezyć. tak wysyła optymistyczne sygnały na lepsze dni. i warto jej posłuchać. mam nadzieje ze uda ci sie dostać awans :)! pozdrawiam Was Kochane Wszystkie ::*:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki ... wpadłam wam powiedziec ze o was nie zapomniałam i podczytuje was czasem ale nie mam wam nic mądrego do napisania wiec milczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz na samym poczatku chce was przeprosic. Jest mi znowu tak bardzo zle, mialam nie rozczulac sie nad soba,mialam nie plakac-nie potrafie. minelo juz tyle miesiecy ja nie potrafie zapomniec ,dlaczego tak jest? kiedy wkoncu zaczne normalnie zyc? Mam odwieczne wrazenie ,ze moje szczesliwe zycie skonczylo sie wraz z rozstaniem z moim bylym.ze juz nigdy nie bede szczesliwa. Nie wiem tez czemu ..ale czuje ze jemu tez jest zle,choc moze wierze w to w co chce wierzyc.Czy on juz o mnie calkowicie zapomnial? Ja juz mysle o tym ,ze wiosna ze cieplo a ja bede sama siedziala w domu...ze lato wakacje i bede siedziala sama w domu-a zawsze spedzalam cieple dni z nim ...Razem na jakis wypad kilkudniowy razem na basen,spacery, wspolne wakacje.. teraz bede sama.NIE WYOBRAZAM SOBIE TEGO. nie wierze ze kogos poznam ...choc bardzo bmy chciala. A jak kogos poznam to bedzie to za 2,3 lata..nie wiem czemu mam takie myslenie .nie cche byc sama. Myslicie ze mozna pokochac nastepna osobe mocniej niz te poprzednia?.Bo ja mam nieodparte wrazenie ze ja juz nigdy nie bede tak kochala..chcialam spedzic z nim cale zycie..a on mnie oszukiwal,zdardzail i zsotawil. Mozecie mnie zlinczowac.. udusic ale chcialabym zeby sie odezwal..chcialabym zeby wrocilo to co bylo. Nie macie pojecia jaka jestem nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Moja Droga Kochana Ah :( To forum jest stworzone do tego by sobie marudzić jak nam źle. Przytulam. http://www.youtube.com/watch?v=XnHGYkWMcqE To Twoje pierwsze rozczarowanie miłosne? Czy już to przerabiałaś? Ja pamiętam jak mnie chłopak zostawił po dwóch tygodniach związku. Taka wrażliwa byłam/jestem, że potrafiłam nad tym zapłakać jeszcze po roku czasu. Zmieniłam o nim zdanie, przejrzałam na oczy gdy się znowu zakochałam :) Ty go idealizujesz... jak każdy porzucony kochanek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah dasz rade :) jeszcze czesto beda Ci sie zdarzaly trudniejsze momenty, kazdej z nas sie zdazaja.. na to nie ma rady, musi uplynac sporo czasu abys to wszystko sobie poukladala... ja tez jeszcze czesto mysle tak jak Ty, ze nie wyobrazam sobie jak to bedzie, ze moje zycie jest tak puste i bezbarwne i pewnie jeszcze dlugo nie bede szczesliwa :/ no ale coz... trzeba zacisnac zeby a zobaczymy co nam zgotuje los :) musimy wierzyc ze wszystko sie ulozy :) buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki ;) co u Was slychac?? - zadna sie nie odzywa ;) ja chyba ostatnio zalapalam jakiegos cholernego dola, na nic nie mam ochoty i ogolnie stwierdzam ze moje zycie jest do dupy no i tak jakos ostatniocz beznadziejnie smutno i samotnie... :( nic nie chce sie ukladac tak jak powinno a i ja bardzo sie zmienilam... nie potrafie sie juz tak bezwarunkowo cieszyc ze wszystkiego tak jak kiedys, zamknelam sie na ludzi, juz nie jestem tak otwarta - raczej przeploszona, nie chce mi sie byc sztucznie mila i uprzejma, czasami mam dosc sama siebie.... a na dodatek nabawilam sie jakies cholernej nerwicy i deprechy ktora co jakis czas powraca :( w weekend bylam na imprezie, ale co z tego skoro moje mysli uciekaly gdzies daleko... ehhhh smutno tak.... przepraszam ze smece ale nawet nie mam komu o tych moich smutkach opowiedziec... buziaki dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello :) ja sie nie odzywam bo sie ucze :D popadłam w wir nauki podczas sesji i tak mi zostało :D hm u mnie w prozadku :) miaam przyjenosc pisania kiedys z moim eks ;] nic ciekawego i nowego nie słychać .;] mamy sie keidys spotkać ale ja che na neutralnym gruncie a nie w domu u mnie :D szalony ;p w sobote bylam na imprezie wybawiłąm sie i wyskakałam wiec odpczełam od nauki troche :) dobrze mi zrobił taki wypad to był moj pierwszy wypad na impreze na której moglismy sie spotac od wakacji :) szczerze mówiac mialam nadzieje ze go spotkam ;p specjalnie sie ubrałam na taka okazje ;p ale go nie było :D za to byli jego znajomi xD hm ogolnie to nie wiem jak to widze raz mi go brakuje albo raczej tego co by mogło byc a innym razem w ogole o tym nie myśle. no taka meiszanka ;] Madziula głowa do góry. nie marudx . dasz rade. uz tyle przetrwaląs wiec musisz sie ogarnąć :) przypomnij sobie co pisałaś o nim ile przez niego cierpiałas nie pzowoól zeby ten stan wrócił.... to on stracil nie TY !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Huston dziekuje Ci za to co napisalas... wiiesz... wczoraj wypisalam na karteczce to co miedziy 'nami' bylo zle, a na osobnej karteczce napisalam ostatnie zdanie, to 'Twoje' powyzej, polozylam na stoliku obok lozka, przeczytalam przed snem, gdy sie obudzilam i teraz tez mam je przed soba... tak zebym nigdy o tym wszystkim nie zapomniala... Wam tez to polecam pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Ja jestem za leniwa, żeby się głowić nad "plusami" i "minusami". Mama mi ostatnio radziła w związku z pewną decyzją. I nic mi do głowy nie przychodziło :O Łeb mnie rozbolał, wymyśliłam zaledwie 2-3 rzeczy. Boli mnie moje jestestwo... Jego nie ma, ja nie tęsknię. Czekam na wieści. On pisze zawsze to samo: kocham, tęsknię, całuję. Nie kupuję tego. I tak sobie czekam bo mam czas i nie wiem co z nim zrobić :O Zawsze miałam żal do niego. Teraz zamieniam go na żal do siebie. I wszystko staje się prostsze dzięki temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
A jeśli miałabym coś polecać to zieloną herbatę. Najlepiej 3-5 filiżanek dziennie słodzone miodem. Uwielbiam :D Sikam po niej jak pojebana ale pomaga zebrać myśli w kupę, skupić się i myśleć. A co lepsze od myślenia pozbawionego emocjonalnego pryzmatu??? Uwierzcie mi-NIC! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki Moje . Jak ja sie ciesze ,ze ten tydzien juz minął. Miałam takie tyły na uczelni ,przed sesja ,ze cały tydzien siedzialam nad ksiazkami, myslalam ze tego nie przezyje. Ale tydzien minął i praktycznie wyszlam na prosta, pomijajac kilka "prostszych"przedmiotow ,ale to juz bezstresowo w przyszlym tyg Jesli chodzi o moja samopoczucie to czuje sie dobrze..o dziwo bardzo dobrze,sama siebie nie rozumiem raz jest cholerny dol a kilka dni pozniej czuje sie dobrze. dziwne ale widocznie tak to wszystko dziala. Zobaczcie jak sobie radzimy, wiadomo ,ze jest czasami ciezko ,smutno, samotnie ale tak naprawde nie jestesmy same. Moja bliska kolezanka mi dzis powiedziala, ze Ja wcale nie jestem sama i taka jest prawda,mam dookola pelno kochajacych mnie ludzi i wy tez takie osoby macie obok siebie. A oni... oni nas krzywdzili. przez nich cierpialysmy i nadal sie podnosimy. Ale pipce glupoty,juz sie uciszam Mam nadzieje ze niedlugo przyjdzie wiosna, a wraz z wiosna nowe milosci... bardzo bym chciala,ale nie szukam.. jak ma przyjsc to przyjdzie. :) buziaki gorace dla was .milego weekendu kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes.
Uwielbiam Was :D Dla przykładu-królowa dramatów dzisiaj popłakała się ze szczęścia :) Uwolniła endorfiny i stwierdziła, że umie być szczęśliwa pomimo wszystko. Zachować taki stan na zawsze to by było cudowne :) Chłopak to tylko jeden człowiek w naszym życiu... a ludzi jest od, że się tak wyrażę -od zajebania! Po co ciągle skupiać się na jednym? Idźmy dalej,inni na nas czekają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah współczuje ;p wiem o czym mówisz ja widze tylko ksiazki iiii... ksiazki :D zostały mi jeszcze 3 przedmoioty i jakos moze bedzie :) mamy te swoje nastroje trudnoo.... nasza regeneracja trwa juz bardzo dużo. powiem wam ze luty to dla mnie szczególny czas. bo wtedy zwykle zaczynałam swoje zwiazki ;p w okolicach walentynek :D no w tym roku bedzie inaczej :) ale najbardziej cieszy mnie to ze w tym roku sa w poniedziałek :) bede na uczelni wiec mama gdzies ze taki dzien w ogole jest :P Tak zielone ciaje juz na mnie nie działąja ;p Madziula nie ma za co dziekowac od tego jestesmy :D Tak nie placz ;p lepiej czytać Twoje dramaty ;p pozdrooo ;***:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kochaniutkie :) W koncu jestem po sesji :D musze sie pochwalic hihi ;) dzis zaliczylam (chyba) ostatni egzamin wiec nareszcie moge cieszyc sie wolnoscia ;) Ogolnie to stwierdzilam ze te moje schizy sa spowodowane chyba wlasnie przez sesje... przez ostatni miesiac moje zycie wygladalo tragicznie, nic tylko praca a po pracy nauka sen i od poczatku, zero spotkan towarzyskich bo i kiedy, a ze mieszkam bez rodzinki skazana jestem jedynie na wlasne towarzystwo.. masakra.. a wiadomo jak to w samotnosci - duzo sie rozmysla ehhhh u mnie raz lepiej raz gorzej no ale coz, kiedys w koncu mam zamiar osiagnac stan rownowagi ;) no wlasnie... walentynki juz tuz tuz... musze przyznac ze troche obawialam sie jak to bedzie... wiadomo wspomnienia a i jak wychodzi sie na ulice na wystawach sklepowych nic tylko serducha, ale teraz na szczescie jestem na mojej wioseczce wiec wystaw nie widuje , a w poniedzialek mam druga zmiane wiec caly dzien spedze w pracy wiec jakos to bedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×