Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka jedna co wziela se meza

To nie 20-latki biora slub z przymusu, a 30-latki!!!

Polecane posty

Gość henryjeta
Ja osobiście mam gdzieś, kto kiedy się ożeni c zy wyjdzie za mąż. Jego zycie, jego sprawa. Jesli chodzi o mnie, nie miałam ochoty na stałe związki w wieku 20 lat. Wolalam chodzić na imprezy z koleżankami, czasem przeżyc jakis epizodzik, poobściskiwac sie po kątach z jakimś facetem, ale to raczej rzadko. No i nie chciałam, zeby jakis facet i te związkowe "atrakcje" zakłocały moją uwagę, wolałam sie skupic na swojej nauce. Mój wybór. Moje życie. Niektóre kolezanki chcialy zaraz związków "na poważnie" Ich wybór, ich życie. Ani jedno nie jest gorsze, ani drugie, niech każdy żyje tak, jak uwaza. Wiadomo, że każdemu bliższy bedzie jego model, a ten "inny" będzie mniej zrozumiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadasdasda
A moim zdaniem takie generalizowanie to bzdura... Nie wpadło Ci do tej Twojej fryzjerskiej główki, że niektóre dziewczyny nie znalazły/nie zakochały się jak WARJATKI... (polecam słownik) w wieku 20 lat? Ze powodem nie była kariera, studia czy niewiadomo co tylko po prostu nie znalazły kogoś z kim chciałyby? Poza tym zobacz na statystyki rozwodów i się zdziwisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętuffka....
autorko a dlaczego nam się tłumaczysz ze swoich decyzji sprzed 15 lat i próbujesz udowodnić , że miałaś rację w tak młodym wieku wychodząc za mąż? trochę to nienormalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętuffka....
i jeszcze jedno: od kiedy wariacja i szalenstwo są konieczne do ślubu? :) zrzędzisz jak niejedna stara panna :) czyżby mąż się już oglądał za szalonymi 20stkami? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 21 lat
Moim zdaniem raczej pod wpływem takiego "szalonego zakochania" nie powinno się brać ślubu raczej... To jednak jest poważna decyzja i powinno się mieć pewność, że jestesmy z odpowiednią osobą. I w wieku 40 lat można podjąc pochopną decyzję, pod wplywem emocji i zakochania, na to nie ma reguły... więc nie ma co generalizowac, jak ktoś tu slusznie zauwazyl. Ale faktem jest, że mozna zostac niezłe zjechanym np. tu na Kafe, jak sie przyzna ze się brąło/ bierze ślub w takim młodym wieku ;) I nikogo nie obchodzi to jaką jestes osoba, jakie masz warunki... wszyscy wiedzą lepiej, że się Twoje malzenstwo za pol roku rozpadnie, maz Cie zdradzi i w ogole w ogole. Trochę to nie fair :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętuffka....
nie przesadzaj, jak piszesz głupoty to cię zjadą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 21 lat i
Nie przesadzam, tak jest, to jest wlasnie to generalizowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za odpowiedzilanością
przy zakladaniu rodziny i zyciu na wyłącznie wlasny rachunek. Wieksze szanse ma 30latka, choc nie jest to reguła. I na pewno mozna kochac szalenczo tak w wieku 20 jak 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez jaj.............
mietuffka, nie wariacja tylko WARJACJA zdaniem autorki jest powodem slubu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miętuffka....
wariacyja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym sie odniesc do wypowiedzi o kobietach,ktore rodza dzieci w wieku 30 lat i to jest przejawem egoizmu z ich strony :D Moja mama urodzila mnie w wieku rownych 30 lat a mojego najmlodszego brata w wieku 35 lat i sa najlepszymi przyjaciolmi. Nie uwazamy,ze nasza mama jest ,,stara,, :P Znam rowniez kobiete, ktora pierwsze dziecko urodzila w wieku 40 lat a drugie dopiero teraz urodzi w wieku 42 lat i jest swietna mama. Nie potrzebuje laski,zeby biegac za dziecmi :P Jest lekarzem wiec kilka lat jej zajelo zanim sie wyksztalcila,zrobila specjalizacje itp. i jej dzieci moga byc pewne,ze niczego w zyciu im nie zabraknie. Poza tym nie kazdy chce miec dzieci i nie kazdy wychodzi za maz po to,aby miec dzieci. Masz 35lat a nie wiesz,ze dzieci wcale nie biora sie z malzenstwa ? ;) Nie mam nic do ludzi, ktorzy biora slub w wieku 20 lat,ale uwazam,ze to swiadczy o braku odpowiedzialnosci,gdy taka 20latka przyprowadza swojego mezusia do domu i mieszkaja z rodzicami w dwupokojowym mieszkanku. Ja na pewno nie pozwolilabym moim dzieciom zamieszkac ze mna po slubie.Jesli ktos jest na tyle dorosly,aby brac slub powinien tez byc na tyle odpowiedzialny,zeby potrafic zadbac o siebie i swojego partnera w kazdej sferze,tej finansowej rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croolewna
autorko, to ty nie znasz szalonych 30-latek albo smętnych i nudnych dwudziestek? bo ja tak. to kwestia temperamentu a nie wieku. ja bralam ślub w wieku 28 lat a wczesniej kompletnie tego nie chcialam.. bo się bałam że wiążąc się zbyt wcześnie obudze się za kilka lat z poczuciem braku, ktorego juz nic nie będzie w stanie nadrobić. Braku chociazby poznawania różnych mężczyzn, flirtowania z nimi, zabawy.. nie bylam nigdy szczególnie imprezowa ale swoje przezylam i nie mam teraz poczucia ze cos mi ucieklo między palcami, kiedy pralam, sprzątalam i bawilam dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła Żonka_89
A ja nie mam takiego temperamentu takich pociągów i nigdy nie miałam na flirtowanie z innym ani na podrywanie... możecie mnie też wykpić wysmiać obsmarkać , a ja i tak wiem czego od życia pragnę i moj narzeczony też, mamy z czego się utrzymać, mamy mieszkanie i nie zamierzamy czekać do usran*ej śmierci na ślub, bo jeszcze nie mamy 30 lat, my juz traktujemy tak poważnie ten związek niczym małżeństwo, po prostu jesteśmy innym typem czlowieka niż "panie" powyżej... flirtowanie imprezy, obściskiwanie się z innymi.. Po prostu każdy jest inny.... i ta dyskusja naprawdę nie ma sensu :) Tylko poprę autorkę w jednym, forum jest po to żeby zasięgnąć porady... a na pewno nie chce się usłyszeć obelgi, Człowiek zakładając tutaj temat liczy na wsparcie i radę doświadczonych ludzi, pisząc tylko o odpowiedzialności i o smarkulach czy malolatach wykazuję się właśnie swoje niedoświadczenie... Widziałam sporo opinii, ale żeby ktoś najeżdżał na kogoś że zaczyna planować ślub w wieku 20 lat i, które to tylko tutaj można spotkać.... Rozumiem wiek 19 i już po ślubie, ale co macie do osób, które zawierają związek małżeński po studiach ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła Żonka_89
Przeprawszam w ostatnich wierszach cos zjadło :) I na końcu powinno być , które zawierają związek małżeński po studiach mając 22 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mi studia w ieku 22 lat
to tylko licencjat, nim se mozesz tylek podetrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona 25-latka
A ja się zgadzam z Henryjetą. Nie każdy ma to szczęście, by w wieku 20 lat mieć swoją wielką jedyną miłość. Zresztą czy to jest dojrzały związek "chodzić" z sobą od 16-17 roku życia? Jak popatrzę na 17-latki to dla mnie to wciąż dzieci.... Zwykle po kilku dobrych latach 5-7 takie związki rozpadają się, bo jednak jest różnica gdy ma się lat 18 a chociażby 23-24. Ja poznałam swojego narzeczonego zaledwie 2 lata temu a za mąż wyjdę w wieku prawie 26 lat. Wcześniej nie byłam jednak gotowa na małżeństwo, nawet gdybym znała swojego faceta już wcześniej, zresztą dobrze jest trochę zasmakować życia, pomieszkać oddzielnie na studiach, niekoniecznie szaleńczo imprezować, ale trochę wybawić się, by później nie żałować młodości, która uciekła itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
dlaczego "panie" , a nie panie ? Czy to, że ktoś ma ochotę sie pobawić i flirtowac z różnymi facetami, nawet obsciskiwac, skutkuje tym, że jest "panią", a nie panią? I co to w ogóle jest "pani"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła Żonka_89
Mówicie sobie co chcecie żyjcie jak chcecie ja i tak Was mam gdzieś.. Idę bo to forum to jeden wielki syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła Żonka_89
"panie" bo prawdziwe kobiety nie robia takch bezecenstw tzn, kobiety szanujace swa czesc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła Żonka_89
henryjeto źle odebrałaś chodzilo mi że starsze o te +/- 7 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
Ja nie twierdzę, że osoba, która w wieku 20 czy 22 lat zdecydowała się "ustatkować" jest głupia i nie wie, co traci. Bo to, co ja WIEm, ze bym straciła (własnie to co napisała bodajże królewna - po prostu zabawę, poznawanie różnych mężczyzn, mozliwość flirtu,całkowita swoboda w działaniu) - moze dla innej osoby byc zupełnie nieatrakcyjne. A nawet jak okaze się, że jednak potem pozałuje, że nie naczerpała z życia więcej - to jej problem, nie mój. Nie wiem, po co od razu ustawiac, ze to jest lepsze, a tamto gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henryjeta
a no to przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 21 lat i
A kto powiedział, że np. po licencjacie, będąc męzatką nie można kształcić się dalej ? Ja studiuję i mam duże ambicje, studia są dla mnie ważne i nie sądzę, żeby małżeństwo miało mi w czymś przeszkodzić. Na imprezy chodziłam i chodzę, od 4 lat z narzeczonym imprezuję i nie mam takich zapędów, żeby obściskiwać się co imprezę z innym facetem, dlatego nie czuję, żeby coś mi uciekało itp. Gdybym się tak czuła, to bym ślubu nie brała. Ja mam narzeczonego, grupę wspaniałych przyjaciół i wystarcza mi w zupełności imprezowanie w ich towarzystwie. Nie żal mi młodości, bo właśnie się teraz spełniam w 100 % , mam przyjaciół, pracę, studia, kochającego faceta u boku. Jesteśmy dla siebie przyjaciółmi rowniez i nie nudzimy się w swoim towarzystwie, robimy wspólnie dużo różnych rzeczy... A tego ślubu oboje bardzo chcemy, jest to nas ważne, że będziemy mogli być dla siebie mężem i żoną i nie widzę powodow, żebyśmy mieli z tym czekać. Oboje zarabiamy i mieszkać będziemy oczywiście na swoim... bo też nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy mieli mieszkać u jednych czy drugich rodzicow. Jasne, że są sytuacje, kiedy młodzi ludzie podejmuja pochopnie decyzje o ślubie, a potem się wszystko wali,ale rownie dobrze może się to zdarzyc np.30 latkom... Uważam, że krzywdzące jest wrzucać wszystkich do jednego worka. Każdy ma inne priorytety i nie ma co o tym chyba dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydka niska beznadziejna..
mozna sie doksztalcac ale to nie to samo co porządne, jednolite studia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tak co pani nie powie
Tymi jednolitymi studiami można sobie tak samo podcierac tyłek jak licencjatem. Nie ma reguły. Mój mąż magister po jednolitych studiach zarabia duuuuzo mniej niż ja zarabiałam zaraz po licencjacie. Jesteśmy po tym samym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, też jestem tą nierozważną 20-latką po ślubie. Studiuje dziennie fizykę, on jest po politechnice, bardzo dobrze zarabie. Co prawda mieszkanie kupili nam rodzice bo bez tego nie mielibyśmy dobrego startu. Ja uważam że jeżeli ktoś kończy jakąś socjologię albo ekonomię to nie znajdzie dobrze płatnej pracy, bo teraz ekonomistów, socjologów, polonistów jest "jak psów". pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna co wziela se meza
Przepraszam za blad, ale to ta moja fryzjerska glowka... Pewnie Ty skonczylas studia, tak pieknie umiesz sie wyslowic. Mam nadzieje, ze jak pojdziesz do fryzjerki to ci ucho obednie. Co za kobiety, ze nie maja szacunku, tylko obrazac, wysmiewac i wytykac. Chcialam zeby to byla luzna dyskusja. Ale widze, ze trafilam na sztywnych ludzi. Chcialabym tylko, zebyscie zobaczyly, przejrzaly te forum i znalazly chociaz jeden post gdzie jest nagonka na koiete w wieku 30lat, a wieku 20...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy z Lublina
Ja mam 30 lata. Ożeniłem się jak miałem 22 lata i juz jestem po rozwodzie. Żona mnie kopnęła w dupę, bo za mało zarabiałem i w ogóle nam nie wyszło. Mamy taki kontakt, że jak ona nie ma kasy to ja jej wyslę z tysiąc złotych, a jak ja nie mam to ona mnie wysle i tyle. Mam narzeczoną co ma 33 lata i nie chce wychodzic za mąż ani mieć dzieci. Ona jest bardzo rozwinięta intelektualnie, ale emocjonalnie normalnie na poziomie liceum. A ja bym bardzo chciał załozyc rodzinę. Nigdy jej nie zostawię, bo to jest najładniejsza i najzgrabniejsza dziewczyna jaką miałem. Jest po prostu przesliczna (naprawdę nie znam nikogo ładniejszego, nawet z aktorek) i za cholerę jej nie zostawię. Widzę, po jej matce, że i na starość tak będzie. A ja jestem paskudny normalnie, no ale ona cos widzi we mnie. I jak ją przekonać chociazby do slubu? ona ma na pytania jedna odpowiedź "Mam jeszcze czas".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara panna młoda :-)
A ja uważam, że 20letnie dziewczynki biorą śłub, bo mają nie po kolei w głowie! W życiu jest czas na wszystko- na młodość, zabawę, poznawanie życia, założenie rodziny, dzieci. I sorry ale dla mnie dziewczyna, która się żeni w tak młodym wieku jest po prostu ograniczona!! Już musi zaobrączkowac chłopaka, bo sama, bez faceta u boku nie istnieje. Odwieczny kompleks starej panny itp. A potem narzeka taka, że mąż wychodzi bez niej, ma swoje sprawy- przeważnie takie dziewczyny nie umieją same o sobie stanowić, postrzegają siebie tylko przez pryzmat "ja i mój mąż". Dla mnie chore! Zresztą widać to po wypowiedziach tych młodych dziewczyn. Nie rozumieją, że bagaz doświadczeń to doświadczenia ŻYCIOWE a nie doświadczenia jako żony. Czy Wy naprawdę dziewczyny nie rozumiecie, że w wieku 20lat mało wiecie o świecie? Następne tezy - o starych, bo 30letnich matkach!Jeśłi się uda bo w tym wieku to przecież głównie bezpłodność albo in-vitro:):) Jak trzeba miec pusto w głwoie, żeby tak się wypowiadać. Tacy rodzice, którzy niejdno już przeżyli i widzieli, dojrzeli do bycia rodzicami potrafią przekazac dziecku dużo więcej niż takie 20latki, których wizja świata ogranicza się do "założenia własnej firmy". No i o co chodzi z tą siłą do wychowywania? A argument: mam nadzieję, że jak pojdziesz do fryzjera to Ci ucho obetnie" mnie rozwalił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I autorko: skoro piszesz, że 30latka, która bierze śłub jest już stara i nieważne z kim ważne, żeby wyjść za mąż to gdzie tu miejsce na dyskusję? I jeszcze jedno: Ślub się bierze z miłości ale powinien być dojrzałą, przemyślaną decyzją. iłość nie równa się śłub. Można kochać nie pobierając się. Ale Ty jakoś tego nie kumasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×