Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tomek32

Zakochałem się po 30-stce i nie potrafię sobie z tym poradzić...

Polecane posty

Cześć wszystkim, Postanowiłem aż coś tu napisać bo nie potrafię sobie poradzić z sytuację i nachodzą mnie różne myśli... Spotkałem w tamtym roku cudowną dziewczynę. Ideał. Pierwszy raz po prawie 32 latach poczułem czystą prawdziwą nieskończoną miłość. Zakochałem się do szaleństwa w tej cudownej istocie. Ona jest taka radosna, delikatna, z klasą, drobniutka brunetka z brąz oczkami. Tak nam było dobrze gdy się spotykaliśmy. Jednak wrócił do niej facet z którym była w rozstaniu bo jej coś zrobił. Mimo to dała mi szansę na powalczenie o jej serduszko. Walczyłem 3 miesiące mimo, że wiedziałem że może to walka z góry skazana na niepowodzenie. Walczyłem bo pokochałem ją do granic. Na maks. Było nam razem cudownie. Mi z nią i o dziwo jej ze mną. Spotykaliśmy się, było pięknie. Ale niestety z początkiem marca po tym jak chyba ktoś jej coś powiedział z rodziny spotkała się ze mną i powiedziała , że jednak nie będziemy razem. Rozpłakałem się. Nie wiedziałem co się stało. Jednego dnia było nam radośnie i cudownie, a na drugi nagle taka zmiana. Tak jakbym czuł, że nie mówi tego w pełni ze swojego serduszka. Że chciała by jeszcze dać mi szansę na powalczenie o jej serduszko. Ale jakby była pod presją jakąś. Rozpłakałem się przy niej. Tak ją pokochałem. Nigdy nie spotkałem na swojej drodze dziewczyny którą bym tak pokochał. Całym serduszkiem. Nigdy nie byłem zwolennikiem rodziny, dzieci. A przy niej 180 stopni. Z nią pragnąłem mieć wspólny dom/mieszkanie, założyć rodzinę, mieć dziecko i kochać ją całe życie. Być z nią na zawsze. Do tego stwierdziła nie raz a nawet przy tej, że było i jest jej ze mną dobrze, ze mogła by mnie pokochać, że moglibyśmy być razem, ale do niego że był wcześniej czuje jednak jakieś zobowiązanie... Rozpłakałem się. Naprawdę zrozumiał bym gdyby coś nie grało, gdyby powiedziała, że jest lub było jej ze mną źle, cokolwiek. Ale było nam tak dobrze. Po prostu trafiłem na głupią sytuację. I teraz nie wiem co już ze sobą począć. Zawsze byłem twardy uczuciowo i nic mnie nie ruszało. Płacz od lat mi się nie zdarzył chyba ani razu. Nawet nie pamiętałem kiedy wcześniej płakałem. A tu po tym jak powiedziała, że nie będziemy jednak razem płaczę praktycznie codziennie jak tylko przychodzę z pracy do domu. A ostatnio nawet w pracy się musiałem ukrywać aby się przy ludziach nie rozpłakać. Płaczę za nią. Kocham ją. Moje serduszko ją kocha. Tak niesamowicie. Nawet wiersze dla niej pisałem o miłości. Codziennie kwiatuszka jej przynosiłem. Kochałem i kocham ja tak bardzo... Tak kochałem się do niej przytulać, patrzyć w jej oczy, czesać dłonią jej włosy, czuć dotyk jej dłoni, słuchać jej głosu, być przy niej... A teraz w moim serduszku tak wielka pustka. Tak mi jej brak. Do tego mam praktycznie tylko ją na świecie. Całe moje uczucia skrywane latami przelewałem tylko na nią. A teraz uczucia wylewają się w przestrzeń do niej... Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jakby ktoś zabrał najcenniejszą osobę w moim życiu i do tego mimo że było nam dobrze, to tylko z uwagi na wcześniejsze "zobowiązania" zabrał mi ją i dał innemu... Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Bez niej moje życie traci sens. Nie potrafię się podnieść. Tak Ją Kocham. Proszę pomóżcie w jakiś sposób. Nie chcę sobie absolutnie nic zrobić czy wymyślić coś głupiego aby stłumić uczucia do niej. Tak Ją Kocham... Do tego czuję, że to właśnie ona jest tą jedną jedyną na całe życie z którą chciałbym je spędzić, założyć rodzinę, mieć dzieci, kochać się, spędzać wspólnie każdą możliwą chwilę. Na dobre i na złe. Pragnąłem i pragnę być jej kochającym mężem i aby ona była moją kochającą żoną. A tu przez jakieś zaszłości z przeszłości wszystko się posypało... i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Myślę o niej cały czas od rana do wieczora odkąd się poznaliśmy. Płaczę już chyba z 2 tygodnie i taki smutek czuję w serduszku... Może ktoś potrafi mi jakoś pomóc. Tomek Warszawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądz facetem a nie ciotą
nie płacz tyle i nie nadużywaj zdrobnień ,a bedzie dobrze. p.s. za długie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecym okiem
wiesz co, różne sytuacje się w życiu zdarzają. Ludzie się spotykają, rozstają, a życie się toczy dalej. A powtarzanie sobie, jaka to ona cudowna/wspaniała/kochana/jedyna z pewnością Ci nie pomoże. Żeby się otrząsnąć musisz wyrzucić ją z serducha. Więc zamiast siedzieć i biadolić to rusz tyłek i znajdź sobie jakieś zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce nie sługa...bardziej by Cie skrzywdziła,bedąc z Tobą a mysląc o innym...moze lepiej pozwol,by czas zagoił ranę...nigdy nie wiadomo,co niesie los...trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylabym soba gdyby nie...
zacznijmy ode tego ze dziwnie sie to czyta jak ciagle piszesz "serduszko". a druga kwestia to ona Cie po porstu wykorzystala i tyle. Przestales byc wygodny to spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona ma 26 lat ja 32 dopiero co. Nigdy nie myślałem, że spotkam tak cudowną dziewczynę w tym wieku. Miałem już wszystko poukładane co i jak. A tu nagle nieskończona piękna i czysta miłość. Ganiałem za nią jak nastolatek z podstawówki. Tak Ją pokochałem... Pomóżcie proszę może jakoś. Co mam zrobić ? Jak mogę sobie z tym poradzić ? Bo czuję, że bez niej moje życie się skończyło i już tylko czekał będę na jego koniec w rozpaczy za nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecym okiem
"A tu nagle nieskończona piękna i czysta miłość." No jednak skończona. Przynajmniej z jej strony. O ile w ogóle była z jej strony jakaś miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak facet pisze, że pokochał "serduszkiem" to :O Czy tylko mnie dobijaja takie zdrobnienia... zresztą u wszystkich. Ale serduszko to można by wybaczyć tylko w rozmowie z dzieckiem 5 letnim albo zakochanej pensjonarce. a ona nie może bo? ma męża? (jak pisało to nie wyłowiłem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mężczyzną. Nie facetem czy ciotą. Nigdy nie płakałem, nie używałem zdrobnień, nie pisałem wierszy o miłości. Nigdy żadna dziewczyna mnie tak nie poruszyła. Fizycznie, psychicznie, duchowo, uczuciowo. Każdym elementem. Idealna synchronizacja. Dlatego nie potrafię wyrzucić jej z serduszka. Bo kocham. Prawdziwa miłość to jak widać nie telewizor, że sobie wyłączysz jak Ci właśnie osoba którą tak jak ja pokochało się powie , że jednak nie będziecie razem. Do tego przyczyna rozstania boli. Gdyby jej było ze mną źle. Ale tak. Moglibyśmy być razem gdybyśmy poznali się trochę wcześniej - tak powiedziała. Same łzy za nią mi się leją. Aż zaskakuję sam siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariklerR
Nie, nie tylko Ciebie dobijaja takie zdrobnienia :O po przeczytaniu tego posta czuje sie jakas zmeczona psychicznie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie sie podoba jak o niej piszesz...ale chyba czas pogodzic sie z myslą,ze ona zadecydowała za Was oboje...pozostaje oswoic sie z bolem i zyc dalej...siłą jej nie wrócisz z obranej drogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za zdrobnienia. Ale przy niej .... uhmmmmm Przepraszam niektórych, że nie jestem wielkim macho bez uczuć co zmienia "panienki", chleje, imprezuje i jest męski bo komuś przywali rzucając przy tyk coś na k... zamiast pisać "serduszko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto głosi te farmazony
facet jest jakiś infantylny i nawiedzony dopiero 32 lata ? w tym wieku to ludzie mają już 2 dzieci.... a koleś pisze jak dziecko z gimnazjum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecym okiem
taaaaak peeeewnie. Wyidealizuj ją jeszcze trochę. I Wasz związek też. NA PEWNO CI TO POMOŻE :O Facet, wierzę, że Ci ciężko, ale przestań się zachowywać, jakby Ci się życie skończyło :O Ludzie się rozstają po wielu latach związków i żyją. I są szczęśliwi. A Ty? Parę miesięcy, a robisz tragedię życiową. Przestań się nad sobą użalać. Znajdź sobie jakieś zajęcie, żeby nie siedzieć i nie myśleć non stop o niej. To najlepszy sposób na to, żeby minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalala
podobno na miłość nigdy nie jest za późno, może więc po czterdziestce znów się zakochasz. Niestety z tą kobietą chyba nic ci nie wyjdzie, przecież nie zmusisz jej do miłości jeśli woli być z innym to może nie taki znów ideał z niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki już jestem. Nie kocham praktycznie w ogóle, ale jak już trafiła się ta właściwa to na maks, do końca i tylko ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlopie mogles od razu napisac ze masz 17 lat czy cos a nie prowo walic na cala strone 🖐️ "moje serduszko" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kogoś
Też tak miałam, przejdzie Ci, tylko szukaj dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
revolver - nie piję i nie topię problemów we flaszce, kieliszku, prochach czy panienkach Ona była idealna. Czułem to. Mam 32 lata. Chcesz pesel ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fajnie......
Nie dziwie sie , ze cie rzucila ktora normalna kobieta chcialaby takiego faceta na dluzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
revolver - nie piję i nie topię problemów we flaszce, kieliszku, prochach czy panienkach wystarczy ze się wyluzujesz , nie musisz zaraz się topić....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta chciała. Było nam cudownie. Ale jak sama przyznała było jej trudno w takiej sytuacji i musiała podjąć jakąś decyzję. Nie każda kobieta woli ogra co ją leje i chleje, albo tylko uprawia z nią sex i nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to tylko ja
ja moją wielką i prawdziwą miłość zabiłam w sobie, zwłoki zamknęłam w sercu i żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fajnie......
Od razu chleje i leje....Mogles ja zameczyc psychicznie tymi serduszkami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moją wielką i prawdziwą miłość zabiłam w sobie, zwłoki zamknęłam w sercu i żyję. zyc mozna...ale to wegetacja z Jego cieniem w tle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomponiki
Porozmawiaj z nia, dopytaj o jakie zaszlosci chodzi i czy jest pewna decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać nie wszytsko było
super skoro Cię zostawila. Słodzisz sobie, a odpowiedz szzcerze na pytanie czy wszystko było ok? Nie zostawia się mężczyzny z którym jest suuuuuuuuuuuuper :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×