Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tomek32

Zakochałem się po 30-stce i nie potrafię sobie z tym poradzić...

Polecane posty

Gość blask oczu
pytanie było do "słuchaj Tomaszku" inna sprawa że ten związek nie ma chyba przyszłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałeś ,że powiedziała że "mogła by mnie pokochać" to RACZEJ NIE MOGŁA SERCE NIE SŁUGA nie kocha się kogoś na zawołanie, mogło jej być dobrze ale bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak wiem swoje
może po prostu NIE MOGŁA, może nie potrafiła, może się bała, może nie umiała zaufać.............widać tak miało być Tomku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Po drugie, pamiętaj o jednym: teraz widzisz swoją dziewczynę jako ideał, bo przeżywasz fascynację Jej osobą, bo kochasz, bo było Ci z Nią dobrze, bo każdą Jej wadę czy zachowanie nie fair wobec Ciebie (takie, które zniechęciły by Cię do innej niż Ona kobiety i zostawiłabyś ją) jakoś usprawiedliwiałeś, bo sam przed sobą nie chciałeś przyznać, że mogłaby nie być w porządku, ponieważ czułeś się szczęśliwy w Jej towarzystwie i czułeś, że to ta jedyna. Ale kiedy ochłoniesz z emocji i będziesz w stanie nieco spojrzeć na tę sytuację z dystansu, bardziej obiektywnie, to dostrzeżesz, ku swemu wielkiemu zdziwieniu, ile miałeś dość wyraźnych sygnałów, by przewidzieć, że Jej albo na Tobie nie zależało, albo nie zależało na tyle, by z Tobą zostać i traktować Cię fair i z należnym Ci szacunkiem, że może spotykała się z Tobą, bo traktowała Cię jak lekarstwo na rozstanie z byłym albo chciała w ten sposób wzbudzić jego zazdrość. A może miała w tym jakiś interes? Ale na te wszystkie pytania znasz odpowiedź jedynie Ty sam i czasu wymaga, byś je wyraźnie dostrzegł. Gwarantuję Ci, że z czasem je dostrzeżesz i aż nie będziesz mógł się nadziwić, dlaczego tak przez Nią cierpiałeś i co w ogóle w Niej widziałeś. Powiedz mi, naprawdę chciałbyś być z kimś, kogo kochasz, a ten ktoś nie odwzajemnia tych uczuć i przez to traktuje Cię źle, lub - w najlepszym przypadku - obojętnie? Założę się, że nie. I po trzecie: pamiętaj, że odczucie, że ktoś jest tym jedynym/tą jedyną, są bardzo złudne i w większości przypadków nieprawdziwe. Życzę znalezienia kobiety, która będzie kochała Cię tak mocno, jak Ty będziesz kochał Ją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj Tomaszku
dlaczego twoim zdaniem facet, któey jest wrażliwy i uczuciowy nie jest męski? proszę nie mylić cipki męskiej dlaczego twoim zdaniem facet, który jest wrażliwy i uczuciowy nie jest męski? od wrażliwego i czuciowego faceta, męstwo to nie brak wrażliwości, nawet taki ktoś może być męski ale to ze Tomaszek zachowuje się jak cipcia to nie tylko moje odczucie tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Co do Twojej wypowiedzi co do Jej szczerości do bólu, to o niczym nie świadczy. Sama niedawno spotykałam się z chłopakiem, który wszystko mi szczerze opowiadał, nawet o sprawach rodzinnych czy o sprawach, które mogłyby postawić go w niekorzystnym świetle w moich oczach. Dlatego wydawało mi się, że mu na mnie naprawdę zależy. Kiedy tylko minął okres największej fascynacji, powoli zaczął odkrywać swoje prawdziwe oblicze i okazało się, że był świetnym aktorem. Choć to szystko, co mi dotąd mówił, okazało się być prawdą (miałam okazję, by to zweryfikować), to jednak "zataił" przede mną, że robi tak tylko po to, bym zaufała mu na tyle, abym mogła mu pomóc w dużo gorzej idących wtedy sprawach w pracy (miałam akurat bardzo przydatny dla niego w tej sytuacji zawód), a przy okazji jeszcze się ze mną przespać. Okazał się zwykłym draniem. Uważaj więc - nie każdy kłamie, by kogoś oszukać, nieraz wykorzystyje do tego w laśnie szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Niektórzy wykorzystują do tego szczerość - tyle, że niepełną. Na jedno wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak wiem swoje
mieszasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Kto miesza? Ja? Jeśli to Ty napisałeś Tomku, to zobaczysz, że za jakiś czas będziesz myślał tak samo. 2 razy przechodziłam przez to samo, co Ty, stąd wiem bardzo dobrze, o czym mówię. Normalne, że teraz nie dociera do Ciebie nic obiektywnego, ale za pewien czas będziesz Jej wdzięczny za to, że Cię zostawiła, nie tworząc z Tobą toksycznego dla Ciebie związku. Pogadamy wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jej absolutnie nie chciałem wykorzystać. Zgodził bym się być z nią nawet gdyby nie miało być w naszym związku seksu. Tak ją pokochałem. Sama jej obecność dawała mi tyle energii do życia. Może większości osób trudno to zrozumieć ale tak czułem i czuję do niej. Oczywiście pragnąłem się z nią kochać, ale tylko jeśli zechciała by ze mną być. A jej sytuacja była naprawdę trudna i po....kręcona . Sam jak analizowałem sytuację jej to na sucho przyznałem, że sam mógłbym na jej miejscu też podjąć taką decyzję jaką podjęła. Było jej ze mną dobrze i oboje jak rozmawialiśmy nie raz szczerze dochodziliśmy do wniosku, że w normalnej sytuacji moglibyśmy być razem i tworzyć cudowny związek. Gdyby nie ta sytuacja, która się pokręconymi ścieżkami losu wytworzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to co czułem i czuję do niej to nie wyobraźnia czy wymysł. Żebym coś poczuł do dziewczyny to musi posiadać naprawdę wyjątkowe cechy. Prymitywne, tapety, płytkie, zblazowane, zapatrzone w siebie, bez zainteresowań, pijące, palące, itp. od razu odsiew. W sumie w życiu spotkałem może za 2 dziewczyny (w tym tą) które te cechy posiadały. Z tym, że akurat do tej poczułem tak wielkie uczucie. Ona była radosna, wesoła, ładna, inteligentna, mądra, wykształcona, przytulasta, z charakterkiem, bezpośrednia, czuła, dobra, ciepła, z wieloma zainteresowaniami. Poruszyła we mnie wszystko. Umysł, ciało, duszę i serce. Los nam po prostu nieuczciwie pokręcił tak sytuację, że nie mogliśmy spotykać się w czystej i prostej sytuacji. I z tego powodu najbardziej mi smutno. W czystej sytuacji mógłby być piękny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczony facet
laski nienawidzą takich ciot zdrabniających wszystkie słóweczka, kwiatuszki, serduszka, misiaczki, kawusia, ciasteczko, telewizorek, krzesełko .... nosz kurwa, tak gadają mamuśki do swoich bobasków :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
"Było jej ze mną dobrze i oboje jak rozmawialiśmy nie raz szczerze dochodziliśmy do wniosku, że w normalnej sytuacji moglibyśmy być razem i tworzyć cudowny związek. Gdyby nie ta sytuacja, która się pokręconymi ścieżkami losu wytworzyła". Taaak, mi i mojemu byłemu nie tylko było razem dobrze, ale wręcz cudownie - gadał mi w kółko, jaki jest szczęśliwy, będąc ze mną, i jak to wraca "cały rozpromieniony" z naszych spotkań. I co z tego, skoro gdy tylko dostał ode mnie oczekiwaną pomoc, nagle zmienił swoje podejście do mnie o 180 st., stał się zimny i nieczuły, odzywał się, kiedy chciał i gdy mu pasowało, a w końcu mnie olał, bo przestałam mu być potrzebna. Ty tak samo przestałeś być Jej już potrzebny, skoro osiągnęła swoje cele: łatwiej przetrawiła ból po rozstaniu z eks, a potem jeszcze jako bonus go odzyskała. Wiesz, jak się nazywa takie zachowanie: przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka, bawienie się nim i jego uczuciami. "A jej sytuacja była naprawdę trudna i po....kręcona . Sam jak analizowałem sytuację jej to na sucho przyznałem, że sam mógłbym na jej miejscu też podjąć taką decyzję jaką podjęła". To jest właśnie to Twoje usprawiedliwianie Jej, o którym wcześniej wspominałam, ktore nazywa się racjonalizacją. Robisz tak, ponieważ jeszcze masz klapki na oczach oraz dlatego, że tak sobie to tłumacząc, łatwiej jest znieść ogromny, palący ból. Tyle, że to nieprawda. Zapamiętaj sobie jedno: jesteś wart tego, by ktoś był wobec Ciebie uczciwy i liczył się z Twoimi uczuciami, a nie traktował Cię jak zabawkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompleuik
przypominasz mi mojego męża,ja Ci wierzę,są tacy faceci-ja jestem jego drugą miłością-pierwsz a zostawiła go dla huja który teraz ją zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
"Ja jej absolutnie nie chciałem wykorzystać. Zgodził bym się być z nią nawet gdyby nie miało być w naszym związku seksu. Oczywiście pragnąłem się z nią kochać, ale tylko jeśli zechciała by ze mną być". Tak. To dlatego, że Ją po prostu naprawdę pokochałeś (szkoda, że ja nie spotkałam takiego mężczyzny :'-( ). I dlatego Ją szanowałeś. Ale Ona niestety nie szanowała Ciebie. Miłość = szacunek - zawsze. "Sama jej obecność dawała mi tyle energii do życia. Może większości osób trudno to zrozumieć ale tak czułem i czuję do niej". Większości osób może tak, tym, które nigdy dotąd nikogo nie kochały - na pewno. Ale ja doskonale wiem i rozumiem, o czym mówisz, bo myślałam i czułam tak, jak Ty. I tak samo mocno cierpiałam. Ale teraz, choć jednego wciąż jeszcze niestety kocham, to już nie chciałabym jego powrotu, bo naruszonego zaufania nie da się odbudować, ani wybaczyć, że ktoś nas tak potraktował. Co do Twojego opisu kobiet, które bierzesz pod uwagę, to aż się uśmiałam, bo w całości mu odpowiadam. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Ale najpierw wylecz depresję, bo do niczego dobrego Cię nie doprowadzi płakanie po kątach, a potem, gdy ta dziewczyna stanie się już mglistym wspomnieniem, znajdziesz inną szybciej, niż się tego spodziewasz (wiem, co mówię), czego Ci z całego serca życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Do Szminka: zapewniam Ci, że nie jestem osobą nieskromną. Po prostu dobrze znam swój charakter, bo i pewne okoliczności zmusiły mnie do lepszego przyjrzenia się sobie. A to, co napisałam Tomkowi 32 na swój temat, to miało być w tonie nieco żartobliwym, żeby choć trochę rozładować sytuację. Zresztą nie oceniałam swojej urody czy inteligencji, bo taka ocena należy nie do mnie, tylko do innych, miałam na myśli tylko te cechy, które są obiektywne, jak zainteresowania, wiedza czy niepalenie, niepicie, interesowanie się drugim człowiekiem, a nie zapatrzenie w siebie. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""doświadczony facet laski nienawidzą takich ciot zdrabniających wszystkie słóweczka, kwiatuszki, serduszka, misiaczki, kawusia, ciasteczko, telewizorek, krzesełko .... nosz k**wa, tak gadają mamuśki do swoich bobasków"" Tak. Laski lubią macho w BMW, a ostatnio w Subaru :) Jak je zwyzywa i potraktuje jak kumpla spod baru to aż zachwycone - jaki on "męski". Wybacz, ale jak będę szukał laski to pogadamy. Mój stary był takim macho. Nie używał zdrobnień, zawodowy trep, słowo na k.. często, laski rzeczywiście za nim ganiały. A on za nimi. Tylko po co rodzinę zakładał ? Po 20 latach małżeństwa zostawił nas i pogonił do laski. Bez urazy ale laski zostawię dla macho jak ty. Ja nie uważam się za żadnego macho i ma to ... no. Ja pragnąłem i pragnę dobrej, czułej, radosnej i ciepłej dziewczyny. W której zakocham się bez pamięci i która pokocha tak samo mnie. I będzie szczęśliwa, że jest ze mną. Z którą mógłbym spędzić życie, mieć dzieci i tworzyć szczęśliwą, ciepłą i kochającą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
"Ja pragnąłem i pragnę dobrej, czułej, radosnej i ciepłej dziewczyny. W której zakocham się bez pamięci i która pokocha tak samo mnie. I będzie szczęśliwa, że jest ze mną. Z którą mógłbym spędzić życie, mieć dzieci i tworzyć szczęśliwą, ciepłą i kochającą rodzinę". No właśnie, nie zmieniaj się i tak trzymaj, bo dziś tacy mężczyźni są na wymarciu. I jeśli naprawdę takiej pragniesz, to lecz się, zapomnij o tej kobiecie, która tak Cię potraktowała i zraniła, a potem wyjdź do ludzi i zobaczysz, że gdy Ty będziesz radosny (a nie będziesz taki z deprasją i wciąż przeżywający zawiedzioną miłość), zaczniesz zwracać uwagę kobiet, wśród których może się znaleźć i ta prawdziwie kochająca, ta jedna jedyna! Ale najpierw weź się za swoje zdrowie i ciężkie przeżycia, bo bez tego nie dasz rady niczego zmienić w swojej sprawie. Uwierz koleżance, która już przechodziła takie historie, angażując się z nie tak samo, jak Ty i czując dokładnie to samo, co Ty. Wrażliwym jest zawsze w życiu pod górkę, ale sądzę, że w końcu znajdzie się ktoś, kto doceni to, co możemy mu/jej ofiarować. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompleuik
autorze,my mieliśmy skomplikowaną sytuację:ja mialam męża i dziecko-mimo to jesteśmy razem...więc może nie wszystko stracone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompleuik
to prawda,takich mężczyzn dziś już prawie nie ma....tym bardziej doceniam to co mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Dompleuik, różnica jest taka, że Ty odeszłaś do Niego, a Ona odeszła od Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompleuik
ale nie wiemy dlaczego,ja też chciałam zerwać bo miałam wyrzuty sumienia mimo wszystko,że rozbijam dziecku rodzinę,może ona ma tez podobny dylemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Dompleuik - szkoda tylko, że tak bardzo zraniłaś męża. Naprawdę potrafisz teraz cieszyć się i nie myśleć o tym, co masz na sumieniu? Cieszę się, gdy ludziom się układa, ale uważam za okropne branie z kimś ślubu, a potem odchodzenie od męża/żony do kogoś innego (co innego po rozwodzie lub gdy małżonek to np. damski bokser). Jeśli się zdecydowałaś na małżeństwo, zdecydowałaś się również na wszystkie konsekwencje tego kroku, tzn. nieuleganie fascynującym osobom, których spotykamy niemało w naszym życiu. A jeśli nie potrafisz tego zrobić, to po co brałaś ślub? Bo tak wypadało? Bo ciotki naciskały, czy bałaś się samotności? Ludzie powinni się pobierać dopiero wtedy, gdy są pewni, że kochają daną osobę, chcą z nią spędzić resztę życia i naprawdę czują, że są gotowi do małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompleuik
odpowiem ci,chociaż nigdy tego nie robię-oboje byliśmy zbyt młodzi i niedojrzali-wpadliśmy i rodzice naciskali na ślub.Dziś poprostu uważam tak jak Ty-ze ślubem nie należy się spieszyć .A jeśli chodzi o byłego męża-jest szczęśliwy z inną i żyjemy na stopie koleżeńskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Tomka 32
Dompleuik, dziękuję za szczere wyznanie. No właśnie, to jest to, co ja uważam: nie można się ani spieszyć ze ślubem, ani brać go tylko dlatego, że tak wypada, nawet gdy dziecko jest w drodze. Dlaczego? Bo gdy jest to na siłę, to ludzie często nie są razem szczęśliwi i dziecko to widzi. I nie chce oglądać smutnych, nieszczęśliwych rodziców - tak mówiło mi parę osób rozwiedzionych rodziców. Dzieci te wolą, by rodzice nie byli razem, tylko mieli kogoś innego, dzięki komu znów będą radośni, uśmiechnięci i gotowi góry przenosić. Najłatwiej jednak "zapobiegać" tej sytuacji niż ją "leczyć", po prostu najpierw bardzo dobrze kogośpoznając i upewniając się we wzajemnych (nie tylko tej drugiej osoby, ale też naszych!) uczuciach, zanim zdecyduje się z nią pójść do łóżka, bo nie ma stuprocentowo skutecznych metod antykoncepcji. W każdym razie najważniejsze, że Wasza historia zakończyła się szczęśliwie i oboje znaleźliście kogoś, dla kogo warto żyć i cieszyć się tym życiem. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×